— Num er po jed y n czy kop. 15. P r e n u m e r a t a w w a r s z a w ie



Yüklə 44,29 Mb.
Pdf görüntüsü
səhifə6/21
tarix01.08.2018
ölçüsü44,29 Mb.
#60019
1   2   3   4   5   6   7   8   9   ...   21

Nowa nauka.

Czem ona różni się od katolicyzmu?

Kilku  błędami.

I  kiedy  o  tych  błędach  czytamy, 

to  zdziwienie  nas  ogarnia,  iż  rzeczy 

tak  niezasadnicze,  tak  przypadkowe 

m ogły  doprowadzić  do  skutków  tak 

groźnych,  jak  sekciarstwo.

Ale  kiedy  się  czyta historyę  walk, 

jakie katolicki Kościół  prowadził  z roz­

maitymi  projektami  i  pomysłami,  usi- 

łującemi  rozbić  całość  i  spoistość  je­

go,  ździwienie  ogarnia  czytelnika  co 

kart  parę. 

Jakiś  drobiazg  obrzędo­

wy  wystarcza  nieraz,  aby  wywołać 

skutki  historyczne.  Nie  szukając  da­

leko  przykładów,  toć  pomiędzy  różne- 

mi  kościołami  chrześcijańskiemi  ró­

żnice  istotne,  zasadowe,  są  niewielkie. 

V  jednak  wystarczyły  one,  aby  wy­

znania  te  ścierały  się  z  sobą, jak  wro­

gowie  najzawziętsi  i  przysięgający 

sobie  zagładę  bezwzględną.

Mankietnicy  też  odznaczają  się 

jedynie  pewną  wyłącznością,  pewną 

przesadą,  pewną  krańcowością.

Gdyby  jej  nie  było,  gdyby  byli 

tolerancyjnymi,  gdyby  ich  opinie  nie 

zamieniły  się  w  upór,  a  upór  w  za­

ciętość,  mieściliby  się  doskonale  w  ra­

mach  Kościoła  katolickiego.

Uznają  oni  jeden  tylko  obraz: 

Matki  Bożej  Nieustającej  Pomocy.

Ktoby  im  tego  bronił,  gdyby  nie 

wypowiedzieli  walki  eksterminacyjnej 

wszystkim  innym  obrazom;  gdyby  nie 

potępiali  innych  obrazów  Matki  Bo­

skiej, 

które  przecież  wszystkie  są 



dziełem  rąk  ludzkich  i  symbolami 

nieba, 


którego 

realna  strona 

du­

chowi  człowieczemu  na  ziemi  dostę­



pna  nie  jest.

Wszystkie  inne  ich 

nauki  są  równie  drobiaz­

gowymi  różnicami,  którym 

wyłączność  jedynie  nada­

je  charakterystykę.  Przy­

pisują  oni  rolę  decydującą 

w  osiągnięciu  zbawienia 

ustawicznej  adoracyi  Naj­

świętszego  Sakramentu.

Tych  parę  różnic,  za­

znaczonych  mocno  przez 

wolę,  chorobliwie  podnie­

coną,  wystarczy,  aby  do­

starczyć  żeru  długim  re- 

dukcyom. 

Z  adoracyi  je ­

dnej  tylko  pozycyi  wize­

runku Matki  Boskiej  i prze­

sady  w  modlitwach  przed 

Naj świętszym  Sakramen­

tem  wypłynąć  może  z  ko­

lei  tysiąc  nowych  herezyi. 

Mankietnicy popełniają nie­

które  możliwe,  mówiąc:

komunię  należy  brać 

/

.

.



.

.

 



Ks.  Podb

jak  najczęściej,. 

w  dniu 

23

niepotrzeba  do te­

go  wewnętrznego 

usposobienia, 

komunię brać jako 

pokutę.


Spowiedź  u mankietnika.

Znaleźliśmy jedną 

z  młodych  pań,  która 

spowiadała  się  u  zna­

nego mankietnika z oko­

lic  podwmrszawckich.

Przy  końcu  bar­

dzo  troskliwej  i  szcze­

gółowej  spowiedzi, mó­

wi  on  penitentce:

—   Komunię  brać 

jak  najczęściej...

Penitentka  zapy­

tuje:


—   Jakże  często,  ojcze?, 

Mankietnik  z  naciskiem  powta-

rza  swoje:

—-  Jak  najczęściej...

—   Co  miesiąc?

—   Codzień,  codzień...

Wprowadza  to  młodą 

kobietę


w  kłopot.

—   Codzień,  ojcze  duchowny  —  

szepcze.  —   Ja  się  nie  czuje  godną...

—   Przez  to  właśnie  staniesz  się 

godna,  że  komunikować  będziesz  co­

dziennie.

Młoda  kobieta  miała  z  natury 

i  z  wychowania  skłonność  do  idącej 

daleko  pobożności.  I  ją  do  obrządku, 

wieńczącego  akt  zmazania  grzechów, 

popychało. 

Ale  miała  i  katolickie 

skrupuły.

Zdobywszy  się  na  odwmgę,  po­

wiada  więc  swemu  spowiednikowi:

—   Był  czas,  żem  pragnęła  częst­

szego  przystępowania  do  sakramentu

lielski,  proboszcz  w  Lesznie, 

którego  sfanatyzowani  chłopi  chcieli 

lutego  usunąć  z  parafii  aby  w  niej  osadzić  mankietnika  Ks.  Furmanika.

Na  s tra ży  przed  chałupą  wiejską,  w  której  ks.  Furmanik  urządzilł 

kaplicę  m aryawicką.

Komunii.  Ale  mi  mój  spowiednik  da­

wny  tego  w-prost  zabronił.

Na  to  mankietnik  taką  dał  jej 

dziwną  naukę:

—   To  należało  go  zmienić.  Pójść 

do  innego. 

Gdyby  i  inny  nie  pozwa­

lał  i  tego  zmienić. 

Gdyby  i  ten  nie, 

to  iść  do  innego. 

I  do  czwartego, 

gdyby  trzeci  się  niezgadzał.

Dziwma  ta  teorya  była  już  pro­

pagandą. 

Mankietnikowi  szło  wyra­

źnie  o  to,  aby  penitentkę  zachować 

wyłącznie  dla  mankietników.

Dziwactwa.

Co  należy,  a  co  nie  należy  do 

nauki  mankietniczej,  trudno  dziś  ze 

stanowczością  twierdzić.

—   Mankietnicy  odprawiają 

po 

trzy  msze  dziennie  i  po  trzy  razy 



komunikują  —   mówią  jedni.

—   To  stanowczo  nieprawMa  —  

przeczą  inni,  na  dobre  źródło  swych 

informacyi  się  powmłując.

Pod  uwagę  tu  wziąć  trzeba,  iż 

wiadomości  o  mankietni- 

kach  pochodzą  z  różnych 

źródeł. 


Od  zwolenników 

ich  i  od  ich  wmogów.  Z  li­

stów  biskupów^,  którzy  ba­

dali  tę  sprawę  z  urzędu 

swego,  i  z  plotek,  które 

twcrzy  bezimienna  i  nie­

odpowiedzialna  tama.

Wzywamy  też  czy­

telników'  naszych  do  ostro­

żności  na  tym  punkcie.

Jedną  z  najdziwniej­

szych  nauk,  jakie  ludzie 

przypisują  mankietnikom 

jest  pogląd  ich  na  anty­

chrysta.

Wiara  w  antychrysta 

żyje*  śród  ludu.

Pamiętam  opowiada­

nie  niańki  mojej:

—   Przed  samym koń­

cem  świata  jeździć  będzie 

antychryst  na  złotym  wo­

zie.  I  ten  wóz  będzie  sta­

wiał  przed  każdym  czło­

5



Yüklə 44,29 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   2   3   4   5   6   7   8   9   ...   21




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə