— Num er po jed y n czy kop. 15. P r e n u m e r a t a w w a r s z a w ie



Yüklə 44,29 Mb.
Pdf görüntüsü
səhifə7/21
tarix01.08.2018
ölçüsü44,29 Mb.
#60019
1   2   3   4   5   6   7   8   9   10   ...   21

wiekiem,  a  antychryst  będzie  pytał 

każdego:  „wierzysz  we  mnie  czynie?" 

Za  tym  wozem  jeździć  będzie  piec 

rozpalony  do  białości. 

Kto  nie  uwie­

rzy  w  antychrysta,  tego  zaraz  on 

rzuci  do  onego  pieca.  Ale  ten  będzie 

zbawiony. 

Kto  uwierzy  i  mu  się  po­

kłoni,  tego  antychryst  obsypie  zaraz 

złotem. 

Ale  ten  pójdzie  do  piekła.

Postać  Antychrysta,  jako  kon- 

cepcya  artystyczna  jedną  z  najwię­

kszych,  jako  wykonanie  jedną  z  naj­

wspanialszych  stworzył  autor  niezna­

ny  w  końcu  pierwszego  wieku.  Przy­

pisują  ją  św.  Janowi,  ewangeliście 

i  apostołowi.  Ktokolwiek  był  autorem 

księgi  o  Apokalipsie,  był  to  geniusz 

poetycki,  sięgający  tych  zawrotnych 

szczytów,  gdzie  krytyka  prawa  swoje 

traci. 

Wizya  prorocza? 



zwichnięta 

wyobraźnia?  jasnowidzenie?  moc  twór­

cza?  —   po.  ludzku  są  to  same  znaki 

zapytania.

Końca  świata  wiele  razy  ludzie 

oczekiwali.

I  wiele  razy  uparywaii  Anty­

chrysta.


Wedle  tego,  co  przypisują  man- 

kietnikom— on  już jest.

Jednak  sam  fakt  różnych  o  tern 

wieści,  wskazywałby  na  niepewność 

samej  legendy.

Mówią  oto,  że

1-  o  antychryst 

dopiero 


się

począł  w łonie  pewnej  nie­

wiasty  płockiej.

2-  o  że  ma już  lat  cztery i  pół.

3-  o  że  ma  dopiero  lat  trzy

i  pół.


4-  o  źe  urodziła  się  dopiero

dziewczynka,  która  urodzi 

antychrysta.

W   tern  wszystkiem  jedno  tylko 

jest  wspólne,  i  dla  tego  pewniejsze 

od  innych,  że  nauka  o  antychryście 

posiadać  się  zdaje  jakiś  związek  isto­

tny  z  nauką  mankietnicką.

O  kościół  w  Lesznie.

Formalna  walka  trwa  pomiędzy 

zwolennikami  ks.  Furmanika,  jedne­

go  z  najzawziętszych  mankietników, 

a  wiernymi,  stojącymi  przy  kulcie 

ojców,  skupionymi  około  proboszcza 

Leszna  (gub.  warszawska).  Walka  —  

o  kościół  i  plebanię.

W  poprzednim  numerze  „Świata" 

podaliśmy  pierwszy  epizod  tej  walki.

Drugi  udało  się  nam  zilustrować. 

Chłopi  dali  ks.  Podbielskiemu  termin 

wyjazdu  ze  wsi. 

W   dniu  23  b.  m., 

ostateczuym  dniu  wyznaczonym  przy­

byli  do  plebanii, 

chcąc  proboszcza 

z  niej  usunąć.  Nadeszło  wojsko  i  po­

łożyło  kres  gwałtom.

Fotograf  „Świata"  trafił  na  tę 

chwilę  podniecenia  i  pomimo  niebez­

pieczeństw,  mu  grożących  na  każdym 

kroku,  pomimo  nawet  tego,  że  za­

grożono  mu  kłonicami,  zdołał  uczynić 

kilka  interesujących  zdjęć.

Na  szczególną  uwagę  zasługuje 

kaplica,  jaką  ks.  Furmanik  urządził 

sobie  w  chałupie  włościanina  Skroń- 

skiego,  w  Białutach  pod  Lesznem, 

z  ołtarzem  wedle  nowopowstającego 

rytuału  urządzonym...

Felicya  Kozłowska.

Jej  rola.

Niewiasta,  która  tyle  zamiesza­

nia  w  Kościele  i  w  kraju  uczyniła 

nie  jest  oczywiście  pierwszą  lepszą. 

Świadectwa  liczne  zgodnie  przyznają 

jej  rolę  twórczą  wprost  w  utworzeniu 

nowej  sekty,  pierwszej  polskiej  sekty.

Należy  się  jej  więc  bliższa  uwa­

ga. 

Postać  to,  bądź  co  bądź  już 



historyczna.

Jeden  z  mankietników  mówił  do 

osób  wiarogodnych:

—   Czem  jestem;  żem  wszedł  na 

dobrą  drogę;  żem  przejrzał  gdzie  zba­

wienia  istotnie  szukać,  zawdzięczam 

tej  kobiecie.  Bez  niej  byłbym  cząstką 

tej  wielkiej  gangreny,  jaką  stał  się 

obecnie  cały  kościół  katolicki  z  jego 

biskupami  i  jego  głową.

Czem  przekonywa  ona  mankietni­

ków,  którzy  w  swojem  gronie  posia­

dają 



wykształconych 



staranniej 

ludzi?


Widzeniami.

Jest  to  bardzo  silny  podkład  dla 

herezyi,  bo  odrazu  sprowadza  całą 

sprawę  na  grunt  wiary,  omijając  za­

wiłości dyalektyczne dogmatów i teoryi. 

Śród  tych  zawiłości  możnaby  prowa­

dzić  z  nimi  dyskusyę, 

Z  wiarą  dy- 

skusyi  niema.  Widzenie  przedstawia 

się  jako  fakt.

Niemniej  Kozłowska  musi  mieć 

silny  dar  przekonywania  ludzi,  źe  wi­

dzenia  miewa  istotne  i  że  te  widze­

nia  są  święte.

Szukano  w  całej  tej  sprawie  ja ­

kiegoś  erotycznego  elementu.  Ale  go 

niedopatrzono.  Ruch  mankietnicki  na­

wet  do  walki  s.taje z  najlegalniejszym 

erotyzmem, 

propagując 

siostrzane

i  braterskie  uczucia  w  instytucyi  mał­

żeńskiej.  Ani  zresztą  wiek,  ani  wdzię- 

ki  mateczki  w  erotycznym  kierunku 

nie  mogłyby  popchnąć  nikogo...

Co  tu  robi  o.  Honorat?

O.  Honorat,  pobożny  kapucyn, 

obecnie  do  Nowrego  Miasta  przeniesio­

ny,  dawniej  w  Zakroczymiu  rezydu­

jący,  opracował  był  ustawę  szczegól­

nej  czci  Matki  Boskiej  dla  tych,  któ­

rzy  potrzebują 

w  modłach  swoich 

dokładniejszych  i  obfitszych  wskazó­

wek. 

Ci  co  z  tej  ustawy korzystają, 



są  to 

maryawici.

Tak  powstała  nazwa.

„Mateczka",  lat  temu  kilkanaście 

była  penitentką  o.  Honorata  i  usta­

wię  maryawicką  rozwoziła  po  pleba­

niach,  usiłując  zyskać  dla  niej  zwo­

lenników. 

0.  Honorat  dał  jej  list 

polecający.

Kiedy 


„mateczka“ 

tę 


ustawę 

zmieniła  według  swoich  własnych  po­

glądów,  o.  Honorat wyrzekł  się  wszel­

kiego 


wspólnictwa  w  propagandzie 

czci  Matki  Boskiej,  na  tak  niebezpie­

czne  tory  ciągnionego.  „Mateczka"  usi­

łowała  go  przekonać,  nawet listownie.

0.  Honorat  niepozostał  dłużny 

w  odpowiedzi,  której  tu  podać  może­

my,  w  kopii,  część  główną:

Choćby  cały  świat  głosił  twoją  śivię- 

tośćja   w  mą  nigdy  nie  uwierzę,  bo  je j 

braknie  cech fundamentalnych  Jesteś  py­

szna,  uparta  i  nieposłuszna,  co je*t  pier­

wsze  cechą  działania  ducha  nie  Bożego. 

Równasz  się  z   Matką  Boską,  twierdząc 

o  swojem  Niep.  Poczęciu,  co jest  blużnier- 

stwem.  Przyjmujesz  pieniądze  od  swoich 

księży  i  za  takowe  pałac  sobie  iv  Płocku 

postawiłaś.  Bezwstydnie słuchasz  ich  spo­

wiedzi  z  całego  życia.  W  podróżach  sta­

jesz  u  nich,  co jest połączone  ze  zgorsze­

niem.  Żadna  z  twoich  przepowiedni  nie 

sprawdziła  się,  a  ci  z  księży,  o  których 

powiedziałaś,  że  masz  sobie  z  nieba  za­

powiedziane,  że  mają  do  ciebie  należeć, 

odwrócili się od ciebie  i z  ciebie  się  śmieją.

List  jest  stanowczy  i  na  o.  Ho­

noracie  nie  może  leżeć  cień  winy  za 

stworzenie  odszczepieństwa.

S fanatyzow ani  chłopi  postanowili  niedopuścić  ks.  Podbielskiego  do  kościoła.  S po strzeg łszy  fotoarafa 

,,Świata 

idą  ku  niemu  z  groźnemi  zamiarami,  które  się  sk o ń c zyły  na  odebraniu  k liszy  —   czyste j.

6



Yüklə 44,29 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   2   3   4   5   6   7   8   9   10   ...   21




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə