Autobiografia jogina ludziom dobrej woli



Yüklə 2,03 Mb.
səhifə13/42
tarix17.11.2018
ölçüsü2,03 Mb.
#80177
1   ...   9   10   11   12   13   14   15   16   ...   42

Guru potrząsnął powoli głową. - Pewnego dnia sam to zrozumieesz. Nauka wnet odkryję niektóre z ukrytych prawd. Gdy niewiele lat później zdumionemu światu objawił się cud radia, przypomniałem sobie przepowiednię Mistrza. Odwieczne poję-

141

cia czasu i przestrzeni zostały unicestwione; żaden dom wieśniaczy nj jest zbyt mały, aby nie mógł się w nim odezwać Londyn lub Kalkuta! najbardziej nierozgarnięty umysł musiał się poszerzyć wobec tego bezsprzecznego dowodu wszechobecności człowieka w pewnym sensie "Sekret" kalafiorowej komedii daje się najlepiej zrozumieć prze? analogię do radia. Sri Jukteswar był doskonałym radiem. Myśl nie jest niczym więcej jak tylko bardzo subtelnym drganiem rozchodzącym się w eterze. Podobnie jak wrażliwe radio wybiera pożądany program muzyczny spośród tysięcy innych programów dochodzących ze wszystkich stron, tak mój guru potrafił spośród niezliczonych ludzkich myśli rozchodzących się w świecie85 pochwycić myśl głupkowatego człowieka wzdychającego do kalafiorów.



Dzięki swej potędze woli Mistrz był również ludzką radiostacją nadawczą i dlatego skutecznie siłą myśli zawrócił kroki wieśniaka i skierował je do odpowiedniego pokoju po jeden jedyny kalafior. Intuicja jest kierownikiem duszy, objawiającym się w człowieku w sposób naturalny, gdy jego umysł jest spokojny. Niemal każdy człowiek doświadczył nie dającego się wytłumaczyć trafnego "przeczucia" lub skutecznego przekazywania swej myśli drugiej osobie.

Jeśli umysł ludzki jest wolny od niepokoju, potrafi dzięki antenie swej intuicji wykonać wszystkie funkcje złożonego mechanizmu radia - wysyłać i odbierać myśli oraz wyłączyć niepożądane. Tak jak moc radia zależy od ilości zużywanego przez nie prądu, tak samo ludzkie radio uzależnione jest od potęgi woli poszczególnej jednostki.

Wszystkie myśli wibrują wiecznie w kosmosie. Dzięki głębokiemu skupieniu Mistrz potrafi odbierać myśli każdego umysłu, żywego czy umarłego człowieka. Myśli mają źródło powszechne, nie indywidualne; prawdy nie można stworzyć, można ją tylko spostrzec. Błędne myśli człowieka są wynikiem niedoskonałości jego rozpoznawania Celem nauki jogi jest uspokojenie umysłu, tak aby bez zniekształcenia mógł on odzwierciedlać Boską wizję we wszechświecie.

Radio i telewizja przenoszą momentalnie słowo i obraz odległy od osób do mieszkań milionów ludzi: jest to pierwsze, niejasne naukowo stwierdzenie, że człowiek jest przenikającym wszystko duchem. Nie ciałem, ograniczonym do pewnego miejsca w przestrzeni, lecz wielką duszą, którą "ego" różnymi najbardziej barbarzyńskimi sposobami na próżno usiłuje skrępować.

"Bardzo dziwne, cudowne, pozornie nawet nieprawdopodobne zjawiska mogą się jednak pojawiać, zjawiska, które po spowszedniej nie będą nas bardziej dziwić aniżeli to wszystko, czego nas nauczy'

142


uka w ciągu ostatniego stulecia", oświadczył Charles Richet, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii. "Przyjmuje się, że zjawiska, które obecnie obserwujemy bez zdziwienia, nie budzą w nas zdumie-• ponieważ je rozumiemy. Sprawa jednak przedstawia się inaczej. Nie dziwią nas one dlatego, że jesteśmy z nimi obyci; gdyby bowiem to czego nie rozumiemy, miało nas zdumiewać, to powinniśmy być zdumieni na każdym kroku z powodu każdej rzeczy: spadania kamienia rzuconego w powietrze, żołędzia, który przeobraża się w dąb, rtęci, która rozszerza się pod wpływem ciepła, żelaza przyciąganego przez magnes, fosforu, który po tarty zapala się... Nauka współczesna jest błahostką; rewolucje i ewolucje, przez które ona w ciągu setek tysięcy lat przejdzie, przewyższą niezmiernie najśmielsze przewidywania. Prawdy - zdumiewające, olśniewające, nieprzewidywalne prawdy - które nasi potomkowie odkryją, nawet dziś otaczają nas wszędzie, zaglądają nam - że tak powiem - w oczy, a my ich nie widzimy; my nie życzymy sobie ich widzieć, gdy bowiem pojawia się jakiś nieoczekiwany i niezwykły fakt usiłujemy go jakoś zmieścić w ramach komunałów zdobytej już wiedzy i oburzamy się, jeśli ktoś ośmieli się przeprowadzać dalsze eksperymenty"...

Zabawne zajście wydarzyło się w kilka dni po kradzieży mego kalafiora. Nie można było znaleźć zarzuconej gdzieś lampy naftowej. Poznawszy tak dobrze możliwości wszystkowidzącego mego guru, pomyślałem sobie, iż mógłby nam pokazać miejsce, gdzie się lampa znajduje, bo jest to jest dla niego dziecinną zabawką.

Mistrz odgadł moją myśl i z przesadną powagą wypytywał wszystkich uczniów w aszramie. Pewien młody uczeń wyznał, że posługiwał się lampą, gdy szedł do studni na tylnym dziedzińcu.

Sri Jukteswar udzielił uroczystej rady: - Szukajcie lampy dokoła studni.

Pobiegłem tam, ale lampy nie było. Zbity z tropu wróciłem do §uru, który śmiał się serdecznie, nie przejmując się zupełnie moim rozczarowaniem.

. Nie mógłbym gorzej pokierować twymi poszukiwaniami. Nie jestem przepowiadaczem fortuny! - Mrugając dodał jeszcze: - Nie jestem nawet dość dobrym Sherlockiem Holmesem!

Zrozumiałem, że Mistrz nigdy by się nie posłużył swymi władzami na czyjś rozkaz lub z powodu błahostki.

Rozkoszne tygodnie mijały. Sri Jukteswar planował religijną

cesję. Prosił mnie, abym poprowadził uczniów w procesji poprzez miasto i zatokę Puri. Zaświtał dzień święta: najgorętszy dzień lata.

143


- Gurudżi, jakże ja przeprowadzę bosych uczniów po rozpalonym piasku? - powiedziałem z rozpaczą.

- Zdradzę ci tajemnicę - odpowiedział mi Mistrz. - Pan ześle nam parasol chmur; pójdziecie wygodnie.

Szczęśliwie zorganizowałem procesję; grupa nasza wyruszyła z asz-ramy z chorągwią Sat-Sanga (Sat znaczy dosłownie "byt", stąd "esencja, rzeczywistość", Sanga znaczy "stowarzyszenie", czyli razem: towarzystwo prawdy). Widniał na niej narysowany przez Sri Juktes-wara symbol pojedynczego oka ("Jeśli przeto twoje oko będzie pojedyncze całe, twoje ciało będzie pełne światła", Mat. 6, 22). Podczas głębokiej medytacji oko pojedyncze czyli duchowe uaktywnia się na środku czoła. O tym wszystkowidzącym oku rozmaicie mówi się w księgach: jako o trzecim oku, gołębicy zstępującej z nieba, oku Sziwy, oku intuicji itd.

Z pustelni wyszliśmy nie wcześniej, aż znajdująca się nad nami część nieba pokryła się chmurami - jakby magicznie. Wśród zdziwionych okrzyków rozlegających się ze wszystkich stron spadł lekki deszczyk, ochładzając ulice miasta i spalony brzeg morza. Chłodzące krople padały w ciągu dwóch godzin procesji. Dokładnie w chwili, kiedy nasza grupa wróciła do pustelni, chmury i deszcz znikły bez

śladu.

- Widzisz, jak nam Bóg współczuje - odpowiedział mi Mistrz, gdy wyraziłem mu swą wdzięczność. - Pan odpowiada każdemu i działa za wszystkich. Jak posłał na moją prośbę deszcz, tak spełnia każde szczere pragnienie pobożnego człowieka. Rzadko ludzie zdają sobie z tego sprawę, jak często Bóg wysłuchuje ich modlitw. Nie ogranicza się On tylko do niektórych ludzi, lecz wysłuchuje każdego, kto zwraca się do Niego z pełnym zaufaniem. Dzieci Jego powinny mieć zawsze bezwzględne zaufanie do miłości i dobroci swego Wszędzie Obecnego Ojca. ("Czy ten, który uczynił ucho, nie słyszy? Czy nie widzi ten, kto ukształtował oko?" Psalm 94, 9.)



Sri Jukteswar urządzał cztery doroczne święta, przypadające na dni zrównania i dni przesilenia dnia z nocą. Wówczas uczniowie jego przybywali z daleka i bliska. Święto zimowego przesilenia dnia z nocą odbywało się w Serampore; pierwsze, w którym uczestniczyłem* przyniosło mi w darze trwałe błogosłowieństwo.

Uroczystości zaczynały się rano od bosej procesji po ulicach. Glosy setki uczniów rozbrzmiewały słodkimi religijnymi pieśniami; kilku muzykantów grało na flecie \ khol kartal (bębnach i cymbałach)' Ludność miasta z entuzjazmem zasypywała drogę kwiatami, ciesz3c

144

Się5 że nasze rozbrzmiewające głośne modlitwy ku czci świętego imienia Pana odrywają ich od prozaicznych codziennych zajęć. Długa nasza droga skończyła się na dziedzińcu pustelni. Tam otoczyliśmy naszego guru, a uczniowie znajdujący się na górnych balkonach zasypywali nas kwiatami nagietek.



Wielu gości weszło na piętro, aby otrzymać budyń z czanny j pomarańczy. Ja sam udałem się do grupy braci uczniów, którzy spełniali tego dnia funkcję kucharzy. Dla tak dużej ilości gości trzeba było gotować pożywienie w wielkich kotłach na dziedzińcu. Zaimprowizowane piece z cegły opalane drzewem dymiły i wyciskały łzy z oczu, my jednak śmialiśmy się wesoło przy pracy. Religijne uroczystości w Indiach nigdy nie uchodzą za kłopotliwe, każdy przynosi swój udział w formie pieniędzy, ryżu, warzyw lub osobistych posług.

Mistrz wnet się zjawił wśród nas, czuwając nad szczegółami święta. Czynnie zajęty, w każdym momencie dotrzymywał kroku najbardziej energicznym młodym uczniom.

Na piętrze odbywał się sankirtan (śpiew chóralny) przy akompaniamencie fisharmonii i uderzanych dłonią hinduskich bębenków. Sri Jukteswar słuchał uważnie; miał on doskonały słuch.

- Fałszują! - Mistrz opuścił kucharzy i przyłączył się do śpiewających. Melodia zabrzmiała ponownie, tym razem poprawnie.

W Indiach uważa się muzykę, podobnie jak malarstwo i dramat za boską sztukę. Brahma, Wisznu i Sziwa - Trójca Wieczysta - byli najpierw muzykami. Pisma święte przedstawiają Sziwę jako Boskiego Tancerza, który wytwarza nieskończoną ilość różnych rytmów w swym tańcu kosmicznym powszechnego stwarzania, podtrzymywania i rozwiązywania, podczas gdy Brahma wybija takt z pomocą dźwięcznych cymbałów, a Wisznu gra na świętej mridandze lub bębenkach. Krisznę, który jest inkarnacją Wisznu, przedstawia się w hinduskiej sztuce zawsze z fletem, na którym gra zachwycającą Pieśń, przywołując dusze ludzkie wędrujące wśród ułudy mayi do ich Prawdziwego domu. Boginię mądrości, Saraswati, przedstawia się symbolicznie jako grającą na vinie, matce wszystkich instrumentów strunowych. Indyjska Sama Weda zawiera najstarsze rozprawy muzyczne.

Kamieniem węgielnym muzyki hinduskiej są raga, czyli ustalone ny muzyczne. Sześć podstawowych ragas rozdziela się w 126 pochodnych raginis (żon) i putras (synów). Każda raga ma co najmniej pięć tonów: ton główny (wadi czyli król), ton wtórny (samawadi czyli

145

pierwszy minister), tony pomocnicze (anuwadi, towarzysze) i tony dysonansowe (wiwadi - wrogowie).



Każda z sześciu podstawowych rag ma naturalny odpowiednik w określonej godzinie dnia, porze roku oraz bóstwie opiekuńczym, które użycza szczególnej mocy. Toteż (1) hindole raga może być słyszana tylko o świcie na wiosnę i ma wywoływać podstawę powszechnej miłości; (2) dipaka raga grana bywa wieczorem w lecie i ma wzbudzać współczucie; (3) megha raga jest melodią przeznaczoną na południe dnia w porze deszczowej i ma budzić odwagę; (4) bhairawa raga grana jest rankiem w sierpniu, wrześniu i październiku, aby wprowadzać spokój; (5) sri raga jest przeznaczona na jesienne godziny zmierzchu, aby osiągnąć czystą miłość; (6) malkounsa raga można słyszeć o północy w zimie - budzi ona męstwo.

Starożytni riszi odkryli te prawa związku dźwiękowego pomiędzy przyrodą i człowiekiem. Ponieważ przyroda jest obiektywizacją Aum, Pierwotnego Dźwięku czyli Wibracyjnego Słowa, człowiek może osiągnąć władzę nad wszystkimi przejawami przyrody posługując się odpowiednimi Mantrami lub śpiewem. Podania wszystkich ludów wspominają o zaklęciach mających władzę nad przyrodą. Amerykańscy Indianie posiadają, jak wiadomo, rytuały zaklęć wywołujących deszcz i wiatr. Wielki hinduski muzyk Tan Sen potrafił ugasić ogień potęgą swego śpiewu. Kalifornijski naturalista Charles Kellog w 1926 r. dał grupie nowojorskich strażaków pokaz wpływu wibracji dźwiękowych na ogień. Pociągając szybko smyczkiem, podobnym do wydłużonego smyczka skrzypcowego, po aluminiowych widełkach strojowych wywołał pisk podobny do pisków radia. Natychmiast żółty płomień gazowy, na dwie stopy wysoki, opadł do wysokości sześciu cali i stał się pryskającym niebieskim płomykiem. Następne pociągnięcie smyczkiem i następny pisk zgasił go.

Dokumenty historyczne opowiadają nam o niezwykłych zdolnościach Mijan'a Ten Sen'a, nadwornego muzyka Akbara Wielkiego z XVI wieku. Gdy cesarz rozkazał mu śpiewać nocną ragę, kiedy słońce było na niebie, Ten Sen zaśpiewał mantram, który natychmiast pogrążył cały pałac w ciemności.

Muzycy hinduscy dzielą oktawę na 23 sruti czyli ćwierćtony. Te mikrotonowe interwały pozwalają wyrazić subtelne odcienie muzyczne, nieosiągalne dla chromatycznej gamy 12 półtonów na Zachodzie. W hinduskiej mitologii każdy ton podstawowy oktawy kojarzy si? z jakąś barwą oraz naturalnym krzykiem jakiegoś ptaka lub zwierzęcia: Do z zielonym kolorem i pawiem; Re z czerwonym i skowronkiem'

146

frfi ze złotem i kozłem; Fa z żółtobiałym i czaplą; Soi z czarnym j słowikiem; La z żółtym i koniem; Si z kombinacją wszystkich kolorów i słoniem.



Muzyka Zachodu posługuje się tylko trzema gamami; majorową - harmoniczną, minorową i melodyczno-minorową, lecz muzycy hinduscy używają 72 that czyli gam. Muzyk ma twórczy dar improwizowania bez końca na temat ustalonej tradycyjnej melodii lub ragi; skupia swą uwagę na uczuciu lub określonym tonie tematu muzycznego, a potem zdobi go w granicach swej oryginalności. Muzyk hinduski nie czyta nut; za każdym razem przystraja nagi szkielet ragi, akcentując przez powtarzanie wszystkie jej subtelne, mikrotonowe i rytmiczne wariacje. Wśród kompozytorów zachodnich Bach rozumiał czar i moc powtarzanego dźwięku lekko urozmaiconego na sto złożonych sposobów.

Starożytna literatura sanskrycka opisuje 120 talas czyli rodzajów taktu. Tradycyjny twórca muzyki hinduskiej, Bharata, miał wyróżnić 32 rodzaje tali w śpiewie skowronka. Początek tali czyli rytmu wywodzi się z ruchów człowieka: takt na dwa to takt chodzenia, takt na trzy to rytm oddechu we śnie, gdy wdech jest dwa razy dłuższy niż wydech. W Indiach zawsze uznawano głos ludzki za najdelikatniejszy instrument. Toteż muzyka hinduska ogranicza się w dużej mierze do trzech oktaw. Z tej samej przyczyny kładzie się nacisk raczej na melodię - (stosunek kolejnych tonów) niż na harmonię (stosunek równoczesnych tonów).

Głębszym celem wczesnych riszich-muzyków było zlanie się śpiewaka z Pieśnią Kosmiczną, którą można słyszeć po obudzeniu się okultystycznych centrów kręgosłupa. Muzyka hinduska jest subiektywną, duchową i indywidualistyczną sztuką, mającą na celu nie symfoniczną świetność, lecz osobistą harmonię z Nadduszą. Sanskryc-Ea nazwa muzyki brzmi bhagawathar: "to, co śpiewa chwałę Boga". Sfirkitany czyli muzyczne zebrania są skuteczną formą jogi, czyli duchowej dyscypliny narzucającej głębokie skupienie, intensywne wnikanie w sedno myśli i dźwięku. Ponieważ sam człowiek jest przejawem Twórczego Słowa, dźwięk wywiera na niego jak najmocniejszy bezpośredni wpływ i stanowi dla niego drogę do przypomnienia sobie swego boskiego pochodzenia.

Sarkitan rozlegający się w dniu święta z pokoju Sri Jukteswara na Piętrze dawał natchnienie kucharzom wśród parujących garnków. Moi bracia uczniowie i ja radośnie śpiewaliśmy refreny wybijając takt dłońmi.

147

O zachodzie słońca podaliśmy setkom naszych gości khiczuri (ryj. i soczewica), curry z jarzyn i pudding z ryżu. Rozłożyliśmy bawełniane koce na podwórzu; niebawem całe towarzystwo siedziało na nich pod gwieździstym sklepieniem, słuchając w spokoju i uważnie mądrości słów Sri Jukteswara. Jego publiczne przemówienia podnosiły wartość kriya-jogi, życia w poczuciu własnej godności, spokoju, zdecydowania prostej diety i regularnych ćwiczeń.



Potem grupa najmłodszych uczniów odśpiewała kilka świętych hymnów; zebranie zakończyło się sarkitanem. Ód godziny dziesiątej do północy mieszkańcy aszramy myli garnki i patelnie oraz porządkowali podwórze. Guru zawołał mnie do siebie.

- Jestem zadowolony z twej ochoczej pracy w dniu dzisiejszym jak i przygotowań w ciągu ubiegłych tygodni. Zapraszam cię do siebie; możesz dziś w nocy spać w mym łóżku.

Był to przywilej, o którym nigdy nie myślałem, że mógłby mi przypaść w udziale. Usiedliśmy na chwilę w stanie intensywnego boskiego pokoju. Upłynęło zaledwie dziesięć minut, gdy Mistrz powstał i zaczął się ubierać.

- Co stało się, Panie? - Nieoczekiwana radość ze spania obok mego guru zabarwiła się nagle odcieniem nierealności.

- Zdaje mi się, że kilku uczniów, którzy nie zdążyli do swego pociągu, przybędzie tu niebawem. Trzeba im przygotować trochę pożywienia.

- Gurudżi, nikt by nie przyszedł o pierwszej w nocy!

- Zostań w łóżku, napracowałeś się bardzo ciężko. Ja jednak pójdę gotować.

Słysząc zdecydowane słowa Sri Jukteswara, wyskoczyłem z łóżka i poszedłem za nim do małej używanej na codzień kuchni, przylegającej do wewnętrznego balkonu na piętrze. Wnet gotował się ryż i dhal

Guru uśmiechnął się przyjaźnie: - Dziś w nocy przezwyciężyłeś zmęczenie i lęk przed ciężką pracą; nigdy w przyszłości nie będą ci już one sprawiać udręki.

Gdy wypowiadał te słowa błogosławieństwa na całe życie, na dziedzińcu rozległy się kroki. Pobiegłem na dół i wpuściłem grup? uczniów.

- Drogi bracie, jakże niechętnie zakłócamy spokój Mistrza o tej godzinie. - Jeden z uczniów mówił do mnie przepraszająco. - Pomyliliśmy się w rozkładzie jazdy pociągów, lecz czuliśmy, że nie możemy powrócić do domu nie ujrzawszy ponownie swego guru.

- Oczekiwał was, a nawet przygotowuje wam teraz jedzenie.

148

Wtem usłyszeliśmy witający gości głos Sri Jukteswara; poprowadziłem zdziwionych gości do kuchni. Mistrz zwrócił się do mnie mrugając oczami.



- Teraz, gdy skończyłeś swe obserwacje, jesteś na pewno zadowolony, że nasi goście spóźnili się na pociąg!

W pół godziny później poszedłem do łóżka, szczęśliwy w pełni, że mogę spać obok mego boskiego guru.

Przebudzenie okultystycznych centrów kręgosłupa, o czym była mowa poprzednio, jest jednym ze świętych celów jogi. Zachodni egzegeci nie rozumieją, że Nowy Testament w Objawieniu św. Jana podaje symboliczny wykład nauki jogi, której Jezus nauczał Jana i innych bliskich uczniów. Jan wspomina (Obj.1.20) o "tajemnicy siedmiu gwiazd" i o "siedmiu kościołach"; symbole te odnoszą się do siedmiu lotosów światła, opisywanych w traktatach o jodze jako siedem "drzwi zapadających się" w osi mózgowo-rdzeniowej. Przez te "wyjścia" jogin dzięki naukowej medytacji wymyka się z więzienia ciała i przeżywa prawdziwą swą tożsamość z Duchem (zob. rozdz.26).

Siódmy centr, "Tysiącpłatkowy lotos" w mózgu, jest tronem Nieskończonej Świadomości. W stanie boskiego oświecenia jogin postrzega Brahmę czyli Boga Stworzyciela jako Padmadżę, " Jedynego zrodzonego z lotosu".

"Postawa lotosowa" nosi swą nazwę dlatego, że w tej tradycyjnej postawie jogin postrzega różnobarwne lotosy - padmy centrów mózgowo-rdzeniowych. Każdy lotos posiada odmienną ilość płatków lub promieni zbudowanych z prany (siły życiowej). Padmy znane są także pod nazwą czakramów czyli kół.

Najlepszą asaną (postawą) dla jogina na Wschodzie jak i na Zachodzie jest postawa lotosowa (padmasand). Postawa ta podtrzymuje kręgosłup wyprostowany i zabezpiecza ciało przed niebezpieczeństwem upadku w tył lub w przód w czasie ewentualnego transu (sabikalpa samadhi). Padmasana wywiera dobroczynny nacisk na niektóre nerwy i powoduje fizyczną i umysłową równowagę. Z początku postawa ta wywołuje u ludzi wyrosłych na Zachodzie bolesny sprzeciw kolan i ud, lecz codzienne kilkuminutowe ćwiczenie powoduje po kilku miesiącach przystosowanie się do niej ciała.

ROZDZIAŁ 16 Przechytrzanie gwiazd

- Mukunda, dlaczego nie masz astrologicznej bransoletki?

- Czy powinienem ją, Mistrzu, nosić? Nie wierzę w astrologię.

- Nigdy nie należy rozpatrywać żadnej kwestii jako sprawy wiary, jedyne naukowe stanowisko, jakie można zajmować w jakiejkolwiek kwestii, zawiera się w pytaniu, czy to jest prawda? Prawo grawitacji działało równie skutecznie przed Newtonem, jak i po nim. Kosmos na pewno stałby się chaosem, gdyby jego prawa nie mogły działać bez usankcjonowania ich przez ludzką wiarę.

Szarlatani doprowadzili naukę o gwiazdach do obecnego stanu złej reputacji. Astrologia jest zbyt obszerna, zarówno pod względem matematycznym,86 jak i filozoficznym, aby mogła należycie być pojęta przez kogokolwiek poza ludźmi zdolnymi do głębokiego zrozumienia. Jeśli ignoranci źle odczytują niebiosa i widzą w nich tylko bazgraninę zamiast wyraźnego pisma, to tego samego należy się spodziewać po niedoskonałym świecie. Nie należy porzucać mądrości porzucając mędrka.

- Wszystkie części stworzonego świata są ze sobą powiązane i na siebie oddziaływują. Zrównoważony rytm wszechświata ma swe źródło we wzajemności oddziaływań - wywodził guru dalej. - Człowiek w swym ludzkim aspekcie musi walczyć z dwoma układami sił: po pierwsze, ze zgiełkiem w obrębie własnej istoty, wynikającym z domieszki ziemi, wody, ognia, powietrza i elementów eterycznych; po wtóre, z zewnętrznymi niszczącymi siłami przyrody. Dopóki człowiek walczy z własną śmiertelnością podlega wpływowi tysięcy zmian nieba i ziemi.

Astrologia jest badaniem reakcji człowieka na planetarne bodźce. W gwiazdach nie ma wcale świadomej życzliwości lub wrogości; one tylko emitują pozytywne i negatywne promieniowania. Same przez si? ani nie pomagają, ani nie szkodzą ludzkości, lecz stwarzają zgodny z prawem przewód do zewnętrznego ustalenia się równowagi przyczyn i skutków, które sam człowiek wprawił w ruch w przeszłości.

Dziecko rodzi się w takim dniu i o takiej godzinie, w której promieniowanie niebios znajduje się w matematycznej harmonii z jeg°

jndywidualną karmą. Horoskop jego jest portretem, który ujawnia jego nie dającą się zmienić przeszłość oraz prawdopodobne jej skutki, jednakże horoskop urodzenia może być poprawnie układany tylko przez ludzi mających intuicyjną mądrość, a takich jest mało.

Wieść wypisana śmiało na niebie w chwili urodzenia się człowieka nie oznacza wcale niezmiennego fatum - skutku przeszłych dobrych i złych jego czynów, lecz ma pobudzać człowieka do wysiłków, aby wydobył się z niewoli. To, co uczynił on w przeszłości, nie da się zmienić. Nikt inny prócz niego samego nie pobudził do działania przyczyn, których skutki dominują nad obecnym jego życiem. Może on przezwyciężać wszelkie ograniczenia, ponieważ wytworzył je przede wszystkim swymi własnymi poczynaniami i ponieważ posiada duchowe zasoby, nie podlegające wpływom planetarnym.

Zabobonny stosunek człowieka do astrologii czyni go automatem, niewolniczo zależnym od mechanicznego kierownictwa. Człowiek mądry udaremnia wpływ swych planet, który można nazwać jego przeszłością, przenosząc swe uzależnienie od stworzenia na uzależnienie się od swego Stwórcy. Im bardziej urzeczywistnia on swą jedność z Duchem, tym mniej może panować nad nim materia. Dusza jest zawsze wolna; jest ona nieśmiertelna; gdyż nie została zrodzona. Gwiazdy nie mogą nią rządzić.

Człowiek jest duszą i ma ciało. Gdy w sposób właściwy lokuje swe poczucie tożsamości, wówczas pozostawia poza sobą wszelkie zniewalające go wzory. Dopóki zagubiony tkwi w zwykłym swym stanie duchowej niepamięci, odczuwa subtelne więzy wynikające z praw środowiska.

Bóg jest harmonią; człowiek pobożny, który się z nim zharmonizuje, nigdy nie popełni błędnego czynu. Wszelka jego działalność będzie w sposób naturalny i należyty uzgodniona z astrologicznym prawem. Po głębokiej modlitwie i medytacji styka się on z boską świadomością; nie ma większej potęgi aniżeli ta wewnętrzna osłona.

- To dlaczego, drogi Mistrzu, życzysz sobie, abym nosił astrologiczną bransoletę? (W oryginale Bangle oznacza bransoletkę na rękę lub stopę - noszoną nad kostką) - ośmieliłem się zadać to pytanie po długim milczeniu, w ciągu którego starałem się przyswoić sobie P!ękne wyjaśnienie Sri Jukteswara.

- Dopiero wtedy, gdy podróżny osiąga swój cel, słuszne jest odrzucenie przez niego mapy. Podczas podróży korzysta on z dogodnych skrótów drogi. Starożytni riszi odkryli wiele sposobów skrócenia okresu ludzkiego wygnania w świat ułudy. Istnieją pewne mechaniczne

150


151

właściwości prawa karmy, które mogą być zręcznie schwytane palce mądrości.

- Wszelkie ludzkie zło pochodzi z jakiegoś przekroczenia uniwersalnego prawa. Pisma święte mówią, że człowiek musi uczynić zadość prawom przyrody, nie dyskredytując przez to wcale boskiej wszechmocy. Powinien on mówić do Boga: "Panie, ufam i polegam na Tobie i wiem, że możesz mi pomóc, chcę jednak również uczynić wszystko, co potrafię, aby naprawić zło, które uczyniłem". Z pomocą wielu środków - przez modlitwę, siłę woli, medytację jogi, zasięganie rady świętych, noszenie astrologicznych bransoletek - można zmniejszyć do minimum lub zgoła unicestwić skutki przeszłych złych czynów.


Yüklə 2,03 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   9   10   11   12   13   14   15   16   ...   42




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə