DFII
O sprawiedliwości
59
Etyka Wielka. Księga I
58
(117)
raimy 112)
10C)
HO (15)
i Rtjtn-
c^tewieka
•uj (2€)
(115)
100)
w równości oznaczało sprawiedliwość, a mieć mniej znaczy doznawać niesprawiedliwości, mniej zaś posiada się z własnej woli, dobrowolnie więc, powiadają, człowiek doznaje niesprawiedliwości. Lecz z tego wyraźnie znów wynika, że to nie dzieje się dobrowolnie. Wszyscy bowiem, którzy otrzymują zbyt mały udział, wyrównują sobie tę stratę albo czcią, albo pochwałą, albo sławą, albo przyjaźnią, albo czymś innym takim. Kto natomiast wyrównał sobie czymś innym to, w czym poniósł stratę, ten już nie doznaje niesprawiedliwości, a jeżeli nie doznaje niesprawiedliwości, to w takim razie nie doznaje jej z własnej woli. Ponadto także ci, którzy mają niniejszy udział i doznają niesprawiedliwości przez to, że nie uczestniczą w równości, chlubią się i pysznią z tego powodu: „mogłem wziąć tyle samo, a nie wziąłem, lecz pozostawiłem to starszemu albo przyjacielowi". A bynajmniej nikt nie pyszni się dlatego, że spotkała go niesprawiedliwość. Skoro zaś nie pysznią się z powodu złych czynów, a z powodu tych rzeczy są dumni, to w ogóle nie mogą doznawać niesprawiedliwości, kiedy w taki sposób ponoszą stratę. A jeżeli nie doznają niesprawiedliwości, nie mogą jej również doznawać z własnej woli. Ale ponadto powyższym wywodom przeciwstawia się argument, który odnosi się do człowieka nieopanowanego. Bo człowiek nieopanowany sam sobie szkodzi, skoro dokonuje złych rzeczy i czyni to dobrowolnie, a więc wie, że sam sobie szkodzi: w rezultacie dobrowolnie sam od siebie doznaje niesprawiedliwości. Jednakże tutaj definicja (Siopiajzó?) odrzuca tego rodzaju argument. A definicja jest taka: nikt nie chce doznawać niesprawiedliwości. Natomiast człowiek nieopanowany, ponieważ tak chce, dokonuje czynów powodowanych brakiem opanowania, tak że sam sobie szkodzi,
a więc pragnie sobie samemu wyrządzać zło. Ale nikt nie chce doznawać niesprawiedliwości, tak że nawet człowiek nieopanowany nie mógłby dobrowolnie sam sobie szkodzić.
Lecz w tym miejscu znów mógłby ktoś zapytać, czy zatem jest możliwe sobie samemu wyrządzać niesprawiedliwość? Komuś, kto patrzy na człowieka nieopanowanego, wydaje się, że w istocie to jest możliwe. I znów rozumować trzeba w ten sposób: jeżeli to, co prawo nakazuje, jest sprawiedliwe, taki, kto tego nie robi, jest niesprawiedliwy. I jeżeli względem drugiego człowieka, ii96 . wobec którego prawo coś nakazuje, on tego nie wypełnia, temu człowiekowi wyrządza krzywdę, a prawo nakazuje: być umiarkowanym, zdobywać majątek, troszczyć się o ciało97 i o inne tego rodzaju sprawy; a zatem kto tego nie robi, sobie samemu wyrządza krzywdę. Bo do nikogo drugiego nie można odnieść tego rodzaju wykroczeń.
Ale nigdy to nie było prawdą i nie jest możliwe siebie samego krzywdzić. Bo nie jest możliwe, aby ten sam człowiek w tym samym czasie miał i więcej, i mniej, ani równocześnie (postępował) dobrowolnie i niedobro-wolnie. Zresztą kto popełnia niesprawiedliwość, kiedy się jej dopuszcza, posiada więcej, a człowiek skrzywdzony, kiedy doznaje niesprawiedliwości, posiada mniej. Jeżeli więc sam siebie krzywdzi, jest możliwe, że ten sam człowiek w tym samym czasie posiada i więcej, i mniej. Lecz to jest niemożliwością; a zatem nie jest możliwe, aby sam siebie krzywdził.
Ponadto kto dopuszcza się niesprawiedliwości, po-
97 Spotykamy się z klasycznym trojakim podziałem dóbr na duchowe, cielesne i zewnętrzne podobnie jak u Platona, List VII, 331 a 6.
3FII
60
Etyka Wielka. Księga I
61
O slusznej ocenie, o mądrości, o rozsądku
17)
•m, (12)
(15)
(115)
natury
98)
pełnia ją z własnej woli, a kto doznaje niesprawiedliwości, doznaje jej wbrew swojej woli. Z tego wynika, że jeżeli jest niemożliwe siebie samego krzywdzić, jest niemożliwe robić coś równocześnie wbrew woli i dobrowolnie. A to być nie może, a zatem nie jest możliwe w ten sposób sobie samemu szkodzić.
Ponadto (otrzymamy ten sam wniosek), jeżeli rozważymy oddzielnie poszczególne wykroczenia. Bo wszyscy ludzie w istocie postępują niesprawiedliwie, czy to sprzeniewierzając depozyt, czy to uwodząc kobiety, czy kradnąc, czy popełniając jakiś inny szczególny występek. Ale nikt nigdy sam nie sprzeniewierzył swojego depozytu, ani nie uwiódł własnej żony, ani nie ukradł swojej własności. Z tego wynika, że jeżeli niesprawiedliwość polega na tego rodzaju czynach, a nie jest możliwe, aby ktoś coś takiego czynił w stosunku do siebie, nie jest możliwe siebie krzywdzić.
A jeżeli nawet tak jest, to bynajmniej nie jest to niesprawiedliwość państwowa98, lecz domowa. Dusza mianowicie, podzielona na więcej części, posiada w sobie jakiś element gorszy i element lepszy, także jeżeli dusza dopuszcza się niesprawiedliwości, jest to czyn niesprawiedliwy tych elementów przeciwko sobie wzajemnie". Niesprawiedliwość zachodzącą we wspólnocie domowej rozpatrywaliśmy z tego punktu, czy jest skierowana przeciwko części gorszej, czy lepszej; ponieważ ta sama osoba może być niesprawiedliwa i sprawiedliwa w stosunku do siebie samego. Ale teraz uwagę zwracamy nie na tę sprawiedliwość, tylko na państwową. W rezultacie
"Tor. EN 1138 b 9.
99 Wyraźne reminiscencje poglądów Platona, Poi. 430 d-431 b. Arystoteles uważa jednak słowa Platona za porównanie (por. EN 1138 b 6 n.), a nie za prawdziwe poglądy filozofa na sprawiedliwość.
w tego rodzaju czynach niesprawiedliwych, które są przedmiotem naszych rozważań, nie jest możliwe, aby przeciwko sobie samemu postępować niesprawiedliwie.
I znów: kto postępuje niesprawiedliwie i kto dopuszcza się czynu niesprawiedliwego? czy ten, kto posiada coś niesprawiedliwie? Czy ten, kto rozstrzyga i przydziela, jak np. podczas zawodów? Bo kto otrzymał palmę od przewodniczącego i sędziego, ten nie dopuszcza się niesprawiedliwości, chociażby mu ją przyznano niesprawiedliwie. Lecz ten, kto niesłusznie rozstrzygnął i dał ją, już popełnia czyn niesprawiedliwy. A i on częściowo H96b jest winien, częściowo nie: o ile bowiem nie podjął sprawiedliwej decyzji zgodnie z prawdą i z naturą rzeczy, o tyle postępuje niesprawiedliwie, o ile natomiast jego decyzja była sprawiedliwa zgodnie z jego osobistym przekonaniem, nie jest niesprawiedliwy.
34. O słusznej ocenie (óp&ó? Aóyo?), o mądrości (1709 we), o rozsądku o bystrości umyslu
Skoro więc powiedzieliśmy o cnotach, i jakie one są, i w jakich pojawiają się sytuacjach, i czego dotyczą, i o każdej z nich, to, jeślibyśmy dokonywali czynów najlepszych zgodnie ze słuszną oceną, tego rodzaju powiedzenie: „postępowanie zgodnie ze słuszną oceną100" byłoby podobne do tego, jak gdyby ktoś powiedział, że zdrowie można najlepiej zabezpieczyć przez używanie środków zapewniających zdrowie. W rzeczy samej tego rodzaju wypowiedź jest niejasna. Lecz może ktoś mnie zapytać: wyjaśnij, jakie to są środki, które zapewniają zdrowie.
100 Por. EE 1249 a 21-b 6 i EN 1138 b 15 nn.
Etyka Wielka. Księga I
62
O slusznej ocenie, o mądrości, o rozsądku
63
17) ary
(15)
Rzym.
II
i!
(115)
natury
(O)
Czy i tak ma się sprawa z oceną, czym jest ocena, i jaka jest słuszna ocena?
Koniecznie przede wszystkim nad tym musimy się zastanowić101, gdzie mieści się ocena. Otóż o duszy poprzednio powiedzieliśmy w zarysie102, że istnieje część posiadająca rozum i część nierozumna. Część duszy posiadająca rozum dzieli się znowu na dwie części, z których jedna posiada zdolność zastanawiania się
101 Por. £JV1138 b 35-39 b 14.
102 Por. EW 1185 b 1-12.
dują się w ruchu, ulegając zmianie. W rezultacie część duszy, zdolna do podejmowania decyzji, według naszych wywodów, odnosi się do rzeczy postrzeganych zmysłami.
Gdy to wreszcie zostało ustalone, następnie należałoby o tym pomówić, skoro przedmiotem naszych rozważań jest prawda i zastanawiamy się nad istotą prawdy, a istnieją 103, czego dotyczy właściwie każda z tych rzeczy. Otóż wiedza dotyczy tego, co można poznać i co da się potwierdzić przy pomocy dowodzenia i naukowego uzasadnienia, a roz- H97a sądek dotyczy działania, z czym wiąże się wybór oraz unikanie, i od nas zależy, czy działamy, czy nie działamy. Co się tyczy wytworów i postępków, to zdolność do tworzenia i do działania nie jest tym samym. Mianowicie zdolność do tworzenia obok wytwarzania posiada jeszcze jakiś inny cel, np. w sztuce budowlanej, która posiada umiejętność zbudowania domu, obok samego budowania, jej celem właściwym jest dom. Podobnie jest ze sztuką ciesielską i pozostałymi umiejętnościami wytwórczymi. Natomiast w działaniu nie ma żadnego innego celu prócz samego działania, np. dla umiejętności gry na kitarze nie ma żadnego innego celu; ona sama jest celem: wykonanie i działanie. A zatem rozsądek dotyczy działania i tego, co urzeczywistnia się w działaniu, tworzenia natomiast i tego, co można tworzyć, dotyczy umiejętność praktyczna. Ona bowiem bardziej uwidacznia się w tworzeniu aniżeli w działaniu. W rezultacie rozsądek musi być jakąś trwałą dyspozycją, posiadającą zdolność podejmowania decyzji i urzeczywistniania tego, co od
103 Podobnie £JV1139 b 16. 4 — Etyka Eudemejska
'.OFII
O słusznej ocenie, o mądrości, o rozsądku
65
Etyka Wielka. Księga I
64
117) atuty (12)
501
OC>
(15)
Rtjm-
fdtowiekc
("S)
natury
(981 100)
nas zależy, czy dokonamy, czy nie dokonamy, oraz tego, co właściwie zmierza w kierunku przysporzenia nam korzyści. Można więc rozsądek traktować jako cnotę, a nie jako wiedzę. Ludzie rozsądni bowiem zasługują na pochwałę, a pochwała dotyczy cnoty. Ponadto każda wiedza posiada doskonałość, rozsądek natomiast jej nie posiada, ale, jak się wydaje, on sam jest pewnego rodzaju doskonałością.
Pod myślenie intuicyjne podpadają pierwsze zasady świata umysłowego i bytu: wiedza naukowa dotyczy bowiem tego, co istnieje, i czego można dowieść, pierwsze zasady natomiast nie wymagają dowodów, tak że pierwsze zasady są dostępne nie dla wiedzy naukowej (ŚTUciTifjjjiT)), lecz dla myślenia intuicyjnego.
Mądrość natomiast wiąże się z naukowym poznaniem i intuicyjnym myśleniem, albowiem mądrość obejmuje pierwsze zasady i nadto to, czego dowiedziono przy pomocy pierwszych zasad i co wchodzi w zakres wiedzy naukowej. O ile więc dotyczy ona pierwszych zasad, sama uczestniczy w myśleniu intuicyjnym; o ile natomiast zajmuje się tym, co istnieje i co można dowieść, i następuje po pierwszych zasadach, ma udział w naukowym poznaniu. Wynika z tego wyraźnie, że mądrość ma związek z intuicyjnym myśleniem i naukowym poznaniem. W rezultacie dotyczy tego samego, co intuicyjne myślenie i naukowe poznanie.
Przypuszczenie natomiast sprawia, że przez nie jesteśmy we wszystkich sprawach niepewni, a szczególnie co do tego, czy określone rzeczy istnieją, czy też nie istnieją w taki sposób.
Czy wobec tego rozsądek i mądrość są tożsame, czy też nie? Mądrość bowiem interesuje się tym wszystkim, czego można dowieść i co zawsze jest takie samo, a roz-
sądek nie ma nic wspólnego z tego rodzaju rzeczami, tylko z tymi, które podlegają zmianie. Jestem również przekonany, że pojęcia, np. „prosty", albo „krzywy", albo „wklęsły" i inne tego rodzaju, są zawsze takie same, natomiast pojęcie „korzyści" może zmienić swe znaczenie i ulega zmianie, i teraz to a to jest korzystne, jutro zaś nie, i dla jednego tak, a dla drugiego nie, i w takiej to formie przynosi korzyść, w innej znów nie. I roz- 1197 b sądek odnosi się do tego, co jest korzystne, a mądrość nie. Wobec tego czym innym jest mądrość i rozsądek. Czy mądrość jest cnotą, czy nie? Musimy wyjść od samego rozsądku, a z tego jasno się okaże, że jest cnotą. Jeżeli mianowicie rozsądek jest cnotą, jak twierdzimy, i to jednej z tych dwóch rozumnych części duszy, i rozsądek jest czymś gorszym od mądrości, bo ma związek z tym, co gorsze, gdyż mądrość zajmuje się tym, co wieczne i boskie, jak utrzymujemy, rozsądek zaś tym, co przynosi człowiekowi korzyść; jeżeli zatem część gorsza jest cnotą, to jest rzeczą słuszną, aby również część bardziej wartościowa była cnotą. Stąd wynika w sposób oczywisty, że mądrość jest cnotą.
Czym właściwie jest bystrość umysłu, albo czego dotyczy? Bystrość umysłu odnosi się właśnie do zakresu tych samych spraw, co rozsądek do działania. Bo człowieka nazywa się bystrym dlatego, że potrafi zastanowić się oraz poprawnie oceniać i wydawać sądy, lecz jego sąd dotyczy niewielu spraw i mało ważnych. Bystrość umysłu i człowiek bystry jest więc jakąś częścią rozsądku i człowieka rozsądnego i bez tego ostatniego nie ma i tego pierwszego; nie można bowiem oddzielać człowieka bystrego od rozsądnego.
Podobnie także wydaje się przedstawiać sprawa z tym, co dotyczy sprytu. Spryt bowiem nie jest tym samym,
DFII
Etyka Wielka. Księga l
66
O slusznej ocenie, o mądrofci, o rozsądku
67
17)
(12;
' (15)
^ (20)
natury
(981 100)
co rozsądek, a człowiek sprytny tym samym, co rozsądny, chociaż rzeczywiście człowiek rozsądny jest sprytny. Dlatego właśnie w jakiś sposób spryt współdziała z rozsądkiem. A sprytnym nazywa się także człowieka złego, np. Mentora uważa się za sprytnego101, ale nie był rozsądny. Cechą człowieka rozsądnego i rozsądku jest dążenie do rzeczy najbardziej wartościowych i wydawanie o nich sądów i ich urzeczywistnianie w działaniu, natomiast spryt i człowiek sprytny charakteryzują się tym, że zastanawiają się nad środkami, które zapewniają realizację rzeczy możliwych do dokonania i nad ich wykonaniem. Wolno zatem przyjąć, że człowiek sprytny ma do czynienia z takimi sytuacjami i takimi sprawami.
Ale mógłby ktoś wyrazić wątpliwości i zdziwienie, dlaczego mówiąc o problemach moralnych i o pewnego rodzaju sprawach politycznych, mówimy o mądrości. W pierwszym rzędzie właśnie dlatego, że nie wydają się czymś obcym rozważania nad nią, jeżeli, jak twierdzimy, jest ona cnotą. Ponadto jest chyba i obowiązkiem filozofa zbadać to, co należy do tego samego zakresu. I nawet koniecznie trzeba mówić o wszystkim, skoro jest mowa o zjawiskach w duszy. Przecież i mądrość mieści się w duszy, tak że wcale nie są obce zagadnieniu nasze rozważania nad duszą.
Zdaje się, że taki sam stosunek, jaki zachodzi pomiędzy sprytem i rozsądkiem, zachodzi także pomiędzy wszystkimi cnotami. Uważam mianowicie, że istnieją zalety, które z natury pojawiają się w każdej rzeczy, np. są pewne popędy w każdej istocie, które bez udziału rozumu nakłaniają ku czynom mężnym i sprawiedliwym i podob-
104 Przedstawiona charakterystyka Mentora jest sprzeczna z tradycją homerycką. Stąd Dirlmeier (MM s. 347) uważa, że pod postacią Mentora kryje się teść Arystotelesa, Hermiasz.
nie co do każdej poszczególnej cnoty. Ale spotykamy ii98a także tego rodzaju czyny dokonane i z nawyku105, i na skutek postanowienia. I tylko te cnoty, którym towarzyszy rozum, są w pełni cnotami i skoro pojawią się, zasługują na pochwałę. Istnieje więc wrodzona doskonałość, która, pozbawiona rozumu, skoro została odeń oddzielona, posiada małe znaczenie i daleko jej do uzyskania pochwały; a podporządkowana rozumowi i postanowieniu, doskonałość stała się zupełna. Dlatego i współdziała z rozumem i bez rozumu nie ma wrodzonego popędu do doskonałości. I odwrotnie, rozum i postanowienie nie osiągają doskonałej formy jako cnota bez wrodzonego popędu. Dlatego Sokrates nie miał racji, kiedy mówił, że cnota to rozum. Albowiem nie ma żadnej wartości dokonywanie czynów mężnych i sprawiedliwych, nie posiadając wiedzy i nie postanawiając z pomocą rozumu. Z tego powodu twierdził, że cnota jest rozumem — niesłusznie. Lecz współcześni103 lepiej to
105 Te rozważania nie są sprzeczne z EW 1186 a 3, gdzie chodzi o wrodzone cnoty, tutaj natomiast o wrodzone popędy, które prowadzą człowieka do czynów cnotliwych.
106 Jak EN1144 b 21. Chodzi o Starą Akademię Speusłppa i Kseno-kratesa.
dfii
Etyka Wielka. Księga l
68
O slusznej ocenie, o mądrości, o rozsądku
69
17)
tury (12)
(15)
flym-
(20,
(115)
z udziałem słusznej oceny. Bo tego rodzaju rzecz jest i cnotą, i zasługuje na pochwałę.
Ale może ktoś mieć wątpliwości, czy rozsądek jest cnotą, czy nie?107 Zresztą te rozważania mają dowieść, że jest cnotą. Skoro mianowicie i sprawiedliwość, i męstwo, i pozostałe cnoty, dlatego że dążą do urzeczywistnienia piękna moralnego, zasługują na pochwałę, jest rzeczą oczywistą, że rozsądek znajduje się pośród rzeczy godnych pochwały i ma swoje miejsce wśród cnót. Bo rozsądek nakłania do dokonania tego, do czego nakłania i męstwo. W ogóle bowiem męstwo działa w ten sposób, jak rozsądek nakazuje, tak że jeżeli męstwo zasługuje na pochwałę, ponieważ robi to, co nakazuje rozsądek, to w każdym razie rozsądek w pełni zasługuje na pochwałę i jest cnotą.
Ale czy rozsądek108 jest zdolny do działania, czy nie, to można zobaczyć, obserwując praktyczne umiejętności, np. umiejętność budowania domów. W budownictwie, jak mówimy, mamy tzw. architekta i jego pomocnika — budowniczego; on to właśnie buduje dom. Ale i architekt jest budowniczym domu, o ile dom jest i jego dziełem. Podobnie ma się i z innymi sztukami wytwórczymi, gdzie występują: mistrz i jego pomocnik.
107 Powyżej 1197 a 16 autor wyraża tylko sugestie, że rozsądek jest cnotą. Teraz zaś raz jeszcze powraca do tej sprawy, aby dowieść, że rzeczywiście rozsądek jest cnotą.
108 O znaczeniu pojęcia 9póvr)logią pism Arystotelesa por. Wstęp, s. 17 nn. W EW 9póv£EW 1198 a 32-b 8 cnoty moralne pełnią funkcję służebną w stosunku do cppówjoii; a tutaj funkcję służebną w stosunku do mądrości. Zdaniem Dirlmeiera (MM s. 355) jest to odgłos platońskiego znaczenia tego pojęcia. Natomiast inni uczeni widzą podobieństwo do Teofrasta, z którego, ich zdaniem, korzystał autor EW i stoją na stanowisku, że autorem tej Etyki nie mógł być Arystoteles. Dirlmeier wskazuje na platońsko-akademickie (dokładniej ksenokratejskie) pochodzenie rozumienia tego pojęcia i przyjmuje za autora EW Arystotelesa.
Wobec tego twórcą jakiejkolwiek rzeczy będzie także ii98b mistrz, a w tej samej mierze jego pomocnik. Jeżeli podobnie ma się i z cnotami — co jest słuszne i prawdopodobne — to i rozsądek musi być zdolny do działania. Bo wszystkie cnoty ujawniają się w działaniu, rozsądek jest jak gdyby ich mistrzem: jak on zarządzi, tak cnoty działają i ci, którzy według nich postępują. Otóż skoro cnota jest zdolna do działania, to i rozsądek musi być zdolny do działania.
Ale czy on włada tym wszystkim, co znajduje się w duszy, jak się zdaje, i co jest kwestią sporną, czy nie? Bo nie wydaje się, aby panował nad tym, co lepsze, jak np. nad mądrością. Lecz powiadają, on sam troszczy się o wszystko i ma prawo wydawać polecenia. Lecz on mniej więcej tak się zachowuje, jak w gospodarstwie włodarz, który jest przełożonym nad wszystkim i wszystkim zarządza, ale jeszcze nie ma nad wszystkimi {właściwej) władzy, tylko przysparza panu wolnego czasu, aby on, nie absorbowany troską o sprawy codzienne, mógł się poświęcić rzeczom {moralnie) pięknym i wypełnianiu swych powinności. Podobnie i rozsądek jest swego rodzaju zarządcą w służbie mądrości i przygotowuje dla niej wolny czas, aby mogła wypełniać swoje zadania, poskramiając namiętności i nakładając im hamulce.
O wyrozumialości. O roztropności
71
Dostları ilə paylaş: |