R O S Y J S K A A R K T Y K A 2 0 1 3
Z GDAŃSKA AŻ PO GRANICĘ WIECZNEGO LODU
Przez Sankt Petersburg, Kanał Bałtycko-Białomorski i Morze Białe
na Archipelagi Ziemi Franciszka Józefa i Nowej Ziemi
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
8 tysięcy mil
6 etapów
100 dni żeglugi
50 uczestników
1000 godzin dnia polarnego
R O S Y J S K A A R K T Y K A
Gdańsk
Liepaja
Tallinn
Z GDAŃSKA
AŻ PO GRANICĘ WIECZNEGO LODU
Celem naszej wyprawy jest
żegluga wokół arktycznych
archipelagów Ziemi Franciszka
Józefa oraz Nowej Ziemi -
a także dotarcie jak najdalej na
północ, aż po granice pokrywy
lodowej otaczającej biegun
północny.
Trasa wyprawy prowadzić będzie
przez cztery morza: Bałtyckie,
Białe, Barentsa i Karskie,
aż po północno-wschodni
kraniec Europy.
Będziemy
żeglować przez
największe jeziora naszego
kontynentu - Ładogę i Onegę,
przejdziemy przez trzydzieści
siedem śluz Kanału Bałtycko-
Białomorskiego.
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
W Y P R A W Ę P O P R O W A D Z Ą
kpt. Maciej Sodkiewicz
bo żaden koniec świata nie jest zbyt
odległy, by tam popłynąć
kpt. Aleksandra Emche
bo jak pływać, to z rozmachem
- morze to moje drugie imię
kpt. Tomasz Kulawik
bo życie jest zbyt krótkie,
aby siedzieć w domu
s / y B A R LO V E N TO I I
Wyprawa odbędzie się na stalowym
jachcie typu Rigiel, wybudowanym
w 1988 roku przez Stocznię
Remontową w Szczecinie.
Barlovento II powstał z myślą
o dalekich i trudnych wyprawach.
Doskonale sprawdził się już
w rejonach północnych, między
innymi w rejsie dookoła Jan Mayen,
Islandii i przez cieśninę Pentland
Firth, oraz w rejsie dookoła
Zachodniego Spitsbergenu.
Tym razem popłynie jeszcze dalej...
d z i e l n y j a c h t
stalowy kadłub
15,9 m długości
100 m
2
żagla
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
T R A S A W Y P R A W Y
T R A S A W Y P R A W Y
e t a p 1
Gdańsk - Liepaja - Tallin - Sankt Petersburg
4 - 15 czerwca 2013
e t a p 2
Sankt Petersburg - Ładoga - Onega
Kanał Biełomorski - Wyspy Sołowieckie - Archangielsk
15 czerwca - 6 lipca 2013
e t a p 3
Archangielsk
Ziemia Franciszka Józefa - Murmańsk
6 - 28 lipca 2013
e t a p 4
Murmańsk - Ziemia Franciszka Józefa
Nowa Ziemia - Archangielsk
28 lipca - 20 sierpnia 2013
e t a p 6
Sankt Petersburg - Tallin - Liepaja - Gdańsk
8 - 19 września 2013
e t a p 5
Archangielsk - Wyspy Sołowieckie
Kanał Biełomorski - Onega - Ładoga - Sankt Petersburg
15 czerwca - 6 lipca 2013
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
k o o r d y n a t o r w y p r a w y
p a r t n e r z y w y p r a w y
p a t r o n h o n o r o w y
p a t r o n i m e d i a l n i
p r z y j a c i e l e
W Y P R A W Ę W S P I E R A J Ą
O R G A N I Z A C J A W Y P R A W Y
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
W Y P R A W Ę P O P R O W A D Z Ą
ZIEMIA FRANCISZKA JÓZEFA
ZIEMIA FRANCISZKA JÓZEFA
Ten skrawek północnego lądu pod każdym względem zawiódł swoich odkrywców: rozciągające się wokół
niemal przez okrągły rok pola lodowe rozwiewały nadzieje na istnienie mitycznego, wolnego od wody
oceanu, którym można by pożeglować na Biegun Północny. Lodowaty klimat, ze średnimi temperaturami
oscylującymi nawet latem ledwie w okolicach 0°C, surowy, niemal kompletnie pozbawiony roślin krajobraz
nie nadawał się ani do osadnictwa, ani do gospodarczej eksploatacji. To, że białe plamy na mapie
wypełniły się wkrótce konturami północnych wysp, to zasługa nieposkromnionej ciekawości XIX-wiecznych
badaczy dążących do kolejnych odkryć – dla nich samych.
Na Ziemię Franciszka Józefa na przełomie XIX i XX wieku co kilka lat wracały ekspedycje badawcze – zawsze
z tym samym skutkiem: nową porcją pomiarów meteorologicznych opisujących arktyczny klimat i wnioskiem
że jedynie foki, morsy i niedźwiedzie polarne mogą czuć się tam jak w domu. Nawet wielorybnicy nieczęsto
zapuszczali się na te pokryte lodowym pakiem wody, uznając, że potencjalna zdobycz nie jest warta ryzyka
związanego z żeglugą w lodzie. Nikt nie spieszył się, by ogłosić swoją władzę na tym terenie.
Dopiero w latach 20tych XX wieku Związek Radziecki i Norwegia rozpoczęły spór o to, kto zaanektuje
północne wysepki na Morzu Barentsa. Ostatecznie postawił na swoim Stalin, najpierw wysyłając tam okręt
patrolowy, potem rozbudowując stałą bazę polarną na Ziemi Victorii.
II wojna światowa przerwała utopij ne plany sowieckiego osadnictwa w Arktyce, ale nie zmniejszyła
W 1873 roku austro-węgierska wyprawa badawcza wyruszyła w Arktykę by dotrzeć do bieguna północnego.
Na swoim szlaku polarnicy natknęli się na niewielki archipelag rozciągających się między 80.0°N
a 81.9°N. Cesarsko-królewscy patrioci ostatni skrawek lądu nad Eurazją nazwali imieniem panującego
cesarza, a wyspy ochrzcili imionami członków rodziny cesarskiej.
zainteresowania polarnymi regionami. Dokładna prognoza pogody była krytyczna dla powodzenia operacji
wojskowych na dalekiej północy, a sieć stacji radiowych pozwalała utrzymać komunikację niezbędną na
tworzących się nowoczesnych arenach wojennych. Nie były to zbyt szczęśliwe przedsięwzięcia – ludzie
i technika najpóźniej po drugiej zimie przegrywali z lodowatą naturą.
Po wojnie, gdy świat podzieliła żelazna kurtyna, północne, puste tereny stały się jedna z najpilniej
strzeżonych stref. Związek Radziecki manifestował potęgę utrzymując w rosyjskiej Arktyce liczne całoroczne
bazy – m.in. bazę lotniczą na Ziemi Aleksandry, najbardziej wysuniętej na zachód wyspie archipelagu
Franciszka Józefa. Rosyjska Arktyka stała się de facto zamkniętą strefą zmilitaryzowaną, do której nikt poza
wąską grupą radzieckich naukowców – i żołnierzy – nie miał dostępu.
Drzwi w Rosyjską Arktykę uchyliły się – i to na krótko - dopiero po rozpadzie Związku Radzieckiego.
W latach 90tych nikt nie miał głowy ani środków, by strzec morsko-lądowych granic wśród lodowej pustki.
Zachodni badacze, podróżnicy i poszukiwacze wrażeń po raz pierwszy po wojnie wylądowali na Ziemi
Franciszka Józefa – i przywieźli zdjęcia: z jednej strony wspaniała, surowa natura, z drugiej – popadające
w ruinę bazy wojskowe i rdzewiejące beczki z ropą, w każdej chwili grożące katastrofą ekologiczną.
Takie obrazy to już przeszłość. Nowa Rosja dbając o wizerunek nowoczesnego państwa, od początku XXI
wieku zaczęła wdrażać program ochrony obszarów arktycznych. W 2009 roku stworzono Park Narodowy
Russkaja Arktika, z nieużywanych baz zaczęto wywozić stare paliwo i chemikalia, pod osobistym patronatem
prezydenta Putina wdrożono programy monitorowania populacji zwierząt zagrożonych wyginięciem.
Odbudowano również system nadzoru nad żegluga po rosyjskich morzach arktycznych.
Pozytywne zmiany mają też swoją ciemniejszą stronę – w Rosyjską Arktykę już nie można pożeglować ot tak
sobie – znów potrzebne są liczne zgody i pozwolenia. Na szczęście wiemy, jak je uzyskać.!
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
W Y P R A W Ę P O P R O W A D Z Ą
N O W A Z I E M I A
Stworzony w 2009 roku Park Narodowy Russkaja Arktika obejmuje nie tylko Ziemię Franciszka Józefa. W
jego skład wchodzi również archipelag Nowej Ziemi. Patrząc na mapę czy zdjęcia satelitarne na pierwszy
rzut oka można nie dostrzec, że to w istocie dwie wyspy – Północna i Południowa – rozdzielone cieśniną
Matoczkin Szar. To już północno-wschodni kraniec Europy, dalej na wschód jest już tylko Morze Karskie –
i Azja.
KANAŁ BAŁTYCKO-BIEŁOMORSKI
Trudno powiedzieć, kto jako pierwszy pomyślał, by przebić się przez wyrzeźbione lodowcem skalne progi
rozdzielające zlewnie mórz Białego i Bałtyckiego - i otworzyć spławną drogę, która zastąpiłaby splątane
ścieżki na bagnach Karelii. Już w XVI wieku kupcy podróżujący do Nowogrodu zauważyli, że gdyby nie
skalne progi i mielizny, całą drogę z Archangielska do ówczesnej stolicy Rosji dałoby się przebyć prosto
i wygodnie – wodą.
W 1702 roku, prowadzący wojnę ze Szwecją Piotr I skorzystał z drogi przez Karelię by sprowadzić rosyjską
fl otę stacjonująca na Morzy Białym na jezioro Onega. Gdy tysiące chłopów wlokło na leżach z bali carskie
fregaty, pojawiały się głosy, że ich pracę można by wykorzystać na przekopanie kanału…
Do pomysły budowy kanału łączącego Bałtyk i Morze Białe wracano wielokrotnie w XIX i na początku
XX wieku. Wydawało się, że wybuch rewolucji w 1917 roku położy kres tym mrzonkom, ale w 1930 roku
Stalin zdecydował, że do wielkich planów inwestycyjnych pierwszej pięciolatki, dołączona zostanie budowa
Kanału Bałtycko-Białomorskiego.
Pierwsze prace zaczęto jesienią 1931 roku - od wyznaczenia daty otwarcia Kanału - postanowiono,
że pierwsze statki ruszą na południe dokładnie 1 maja 1933 roku. Dysponując tym założeniem,
nadzorowane przez czekistów brygady więźniów wbiły w ziemię pierwsze łopaty - nie czekając nawet na
projekt inżynieryjny.
Na budowie kanału brakowało wszystkiego. Niedostatek inżynierów rozwiązano dość prosto, ściągając
rozsianą po wszystkich łagrach imperium kadrę profesorską technicznych uczelni - lub zsyłając na katorgę
tych, którzy dotąd uniknęli tego losu. Dużo trudniej było sobie poradzić z brakiem podstawowych surowców:
nie było stali, cementu, dźwigów.
Były za to łopaty, kilofy i drewniane taczki, drewniane kołowroty i drewniane platformy na ociosanych
pniakach zamiast kół... Nie brakło tylko niewolniczej pracy - w szczytowym okresie przy budowie Kanału
Badania dowodzą, że ludzie dotarli tu już w średniowieczu – ale nie zostali na długo. Willem Barents
zimował na północnym krańcu archipelagu, gdy wyruszył szukać przejścia północno wschodniego.
Ale dopiero w XIX wieku zaczęły tu powstawać całoroczne kolonie rybaków, myśliwych i wielorybników.
Dziś ponad 2000 osób mieszka stale na Wyspie Południowej, w osiedlu Biełuszja Guba.
Jednak z faktu, że żyje tu całkiem spora grupa ludzi nie można wyciągać pochopnych wniosków – wcale
nie łatwiej dostać się tu niż na niemal bezludny archipelag Franciszka Józefa. Przecież Nowa Ziemia
była przez dziesięciolecia strefą zamkniętą, a połowę jej powierzchni zajmował eksperymentalny poligon
atomowy. To tutaj, na półwyspie Suchoj Nos zdetonowano Car-Bombę, największy na świecie ładunek
nuklearny.
I choć próby nuklearne obłożono moratorium ponad 20 lat temu a poligon atomowy zlikwidowano,
Biełuszja Guba wciąż pozostaje miastem zamkniętym, a cały archipelag jest uznawany za specjalną strefę
nadgraniczną – aby się tam dostać potrzebne jest specjalne zezwolenie. Dla żeglugi obcych bander cały
ten obszar jest w zasadzie zamknięty – no chyba, że zagraniczny jacht uzyska ofi cjalne zaproszenie –
wystosowane na przykład przez park Narodowy…
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
KANAŁ BAŁTYCKO-BIEŁOMORSKI
pracowało jednocześnie ponad sto tysięcy łagierników. Różne szacunki mówią, że przez wszystkie obozy
Biełbałtłagu przewinęło się od 250 do 300 tysięcy osób, z czego - według Sołżenicyna - zginęło blisko
dwieście tysięcy. Nowsze szacunki są bardziej optymistyczne - życie stracić miałby ledwie co trzeci
z budowniczych kanału...
Ale Biełomorsko-Bałtycki Isprawitielno Trudowoj Łagier miał jeszcze inny cel niż tylko wybudowanie jak
najszybciej i jak najtaniej imponującej drogi wodnej. Miał to być również wielki eksperyment społeczny
przeprowadzony zgodnie z doktryną Dzierżyńskiego - “próba przekuwania charakteru ludzi za pomocą
trudu”. Każdy więzień był przypisany do jednego z obozów-węzłów, odpowiedzialnych za realizację
konkretnego odcinka Kanału – a tam do kolektywu. Kolektyw zaś zarządzał wspólnym barakiem, wspólnymi
narzędziami, wymuszał samokrytykę, i motywował do wyrabiania wyznaczonych norm. Norma wszak
była najważniejsza - według obowiązującej w BBL zasady ‘kotła’ tylko ten, kto wyrobił normę, zasługiwał
na posiłek.
Po szesnastu miesiącach katorżniczej pracy do ukończenia pozostał krytyczny odcinek przez najwyżej
położone okolice jeziora Wyg. Jedynie zimą, gdy lód i śnieg stabilizował wody, można było przebić śluzę
między wysoko położonym zbiornikiem, a kanałem prowadzącym w dół, w kierunku jeziora Onega.
Od stycznia 1933 roku praca na zagrożonym odcinku trwała bez ustanku dzień i noc - i tak aż do kwietnia.
Przez ostatnich kilka dni ludzie pracowali dosłownie bez wytchnienia, bez przerw na sen czy posiłek.
Opłaciło się - 1 maja 1933 Josif Wissarionowicz Stalin mógł dokonać ofi cjalnego otwarcia Kanału.
A jednak generalissimus nie był zadowolony. Inspekcja kanału, którą przeprowadził osobiście już w lipcu
1933 roku z pokładu parostatku Anochin nie pozwalała żywić złudzeń, że Kanał Bałtycko Białomorski
spełni pokładane w nim nadzieje. Wąski i głęboki na ledwie trzy-trzy i pół metra (obecnie pogłębiony do
czterech metrów) nie pozwalał na przejście większych jednostek marynarki wojennej. Zostawała jedynie
drobna fl ota handlowa, a to przecież zdecydowanie za mało jak na tak wielkie przedsięwzięcie…
D R E W N I A N E S K A R B Y K I Ż Y
Południowy kraniec Kanału Bałtycko-Białomorskiego wychodzi w wody jeziora Onega, drugiego
największego jeziora Europy. Cała północno-zachodnia część akwenu usiana jest półwyspami i wysepkami
– to Zaonieże. Jedna z wysepek, Kiży, była zamieszkana od tysiącleci, a od XVI wieku stanowiła centrum
regionu. Tu koncentrowała się administracja i tutaj postanowiono wznieść okazałą świątynię – drewniany
kompleks Cerkwi Przemienienia Pańskiego.
Charakterystyczna piramida 22 kopuł pokrytych lśniącą, osikową łuską, które wieńczą największą
i najstarszą (zbudowaną na początku XVIII wieku) świątynię, stała się symbolem całego regionu. Tuż obok,
w 1764 roku, rozpoczęto budowę cerkwi zimowej pod wezwaniem Wstawiennictwa Matki Bożej, wyraźnie
nawiązując stylem i kompozycją do starszej budowli.
Kompleks Cerkwii Przemienienia Pańskiego to nie wszystkie zabytki, jakie znajdują się na Kiży. W 1951
roku stworzono na wyspie rezerwat architektury drewnianej i zaczęto przenosić tutaj tradycyjne domy
i kaplice z całego regionu. W 1966 roku skansen udostępniono zwiedzającym. Oprócz cerkwi można
zobaczyć tu domy zamożnych chłopów, małe kaplice, spichrze, stodoły, młyny, kuźnie - a wreszcie banie,
bez których w północnej Rosji od stuleci nie wyobrażano sobie życia. Elementy tej niezwykłej kolekcji
zostały w 1990 roku wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
W YS P Y S O ŁO W I E C K I E
Pierwszy eksperymentalny obóz sowieckiej Rosji, założony w 1923 roku w murach jednego z najważniejszych
monastyrów rosyjskiego prawosławia. Odmawiający pracy, szkodnicy i próżniacy, podejrzani o nielojalność
przedstawiciele mniejszości narodowych, zdeprawowani moralnie wrogowie klasowi, wyznawcy religij nych
zabobonów i zwykli kryminaliści mieli się tam - przez pracę w kolektywie - przemienić w przykładnych
obywateli sowieckiej ojczyzny.
Propagandowe fi lmy z przełomu lat 20 i 30 XX wieku prezentują życie zakluczonnych niemal jako sielankę.
Nie pokazywały, jak wyglądało tam życie w niekończąca się polarną noc, gdy wyjechali operatorzy z kamerą.
A jednak prawda o prymitywnych warunkach życia, niewolniczej pracy ponad siły i permanentnym, łamiącym
charaktery nadzorze docierały do Moskwy, Leningradu czy Odessy – i terroryzowały mieszkańców.
Wbrew nieludzkim warunkom i nieustającym upokorzeniom więźniowie SŁON próbowali organizować
sobie normalne życie: na Sołowkach działały dwa teatry, orkiestra kameralna, towarzystwo krajoznawcze
oraz wydawnictwo, a profesorowie-zesłańcy organizowali ekspedycje badawcze na okoliczne wyspy,
próbując kontynuować pracę naukową.
Ale ponura historia monastyru na Sołowkach nie zaczęła wraz z powstaniem SŁON. Tutaj wymyślono
tiurmę: drewniane skrzynie, w której zamykano więźniów a następnie zasypywano ziemią, zostawiając
jedynie niewielki otwór, przez podawano jedzenie. To również monachowie sołowieccy uchodzili
za najpilniejszych stróży – to ich pieczy carowie powierzali szczególnie niebezpiecznych więźniów..
Po przełomie 1990 roku niszczejący klasztor na Sołowkach zwrócono cerkwi, w białe mury wrócili
monachowie – modlitwą i pracą próbują zatrzeć ciemne karty przeszłości.
PÓŁNOCNA STOLICA ROSJI
Petersburg wyłonił się z bagien i szalonej wyobraźni Piotra I. Przez ponad 300 lat rozrastał się i piękniał,
zadziwiając Europę przepychem – i do dziś jest najbardziej europejskim z rosyjskich miast. Petersburg jest
wymyślny i teatralny, nieco przytłaczający swoją scenografi ą. To miasto szerokich arterii, rozległych parków,
imponujących pałaców i 600 mostów. Fasady większości budynków pomalowano kolorowymi farbami, by
wydobyć architekturę z mroku mgieł i ciemności północnego krajobrazu. Dziesiątki przecinających miasto
kanałów sprawiają, że Petersburg nazwano Wenecją Północy.
Stolica carów pełna jest zabytków, które cudem tylko uniknęły zniszczenia w czasach, gdy miasto
nazywano Leningradem: Barokowe kamienice przy Newskim Prospekcie, Nabrzeże Pałacowe z Pałacem
Admiralicji i Soborem Izaaka – największa świątynią Petersburga, czy wreszcie Pałac Zimowy – imponująca
siedziba carów, dziś mieszcząca Ermitaż – największe muzeum świata, z kolekcją ponad 3 milionów dzieł
sztuki. I cumująca przy Nabrzeżu Pałacowym Aurora – pancernik, z którego wystrzał był sygnałem do
rozpoczęcia rewolucji październikowej. A jeśli opuścić ścisłe centrum miasta, jest Carskie Sioło z jednym
z najpiękniejszych pałaców świata (to tutaj znajduje się odtworzona Bursztynowa Komnata), jest Wielki
Pałac Peterhof – letnia rezydencja carów, nie mniej okazała niż Wersal czy Hofburg, a wreszcie Twierdza
Pietropawłowska – najstarsza budowla w Sankt Petersburgu…
Petersburg słynie również ze swych Białych Nocy. Miasto leży na 60stopniu szerokości geografi cznej
północnej i na przełomie czerwca i lipca noc trwa tu tylko 4 godziny, z czego jeszcze godzinę po zachodzie
jest wciąż jasno i już godzinę przed wschodem znów można czytać na ulicach. Praktycznie nocy prawie
w ogóle nie ma…
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
kpt. Maciej Sodkiewicz
ul. Żwirki 60
83-110 Tczew
s p i r i t u s m o v e n s w y p r a w y
K P T. M A C I E J S O D K I E W I C Z
Maciek Sodkiewicz poprowadzi
najtrudniejsze, arktyczne etapy naszej
wyprawy. To niespokojny duch, którego
ciekawość świata pcha w najodleglejsze
i najtrudniej dostępne miejsca na Ziemi
- zawsze pod żaglami, bo tylko w ten
sposób można jeszcze poczuć smak
pionierskiej przygody.
Kierując się zasadą “...bo tam nas jeszcze
nie było.!” dotarł już na Spitsbergen
i Antarktydę, na Alaskę i do Afryki, pod
palmy Wysp Dziewiczych - i dwukrotnie
na wody okalające przylądek Horn.
Ponad 55 000 przebytych mil, ponad
130 poprowadzonych rejsów pozwoliły
mu zebrać ogromne doświadczenie
i umiejętności, potwierdzone brytyjskimi
uprawnieniami RYA Yachtmaster Offshore,
polskimi patentami kapitana jachtowego
oraz kapitana motorowodnego, czy
wreszcie chorwacką licencją Voditelj
Brodice.
Maciek, jeśli nie żegluje akurat na któryś
z końców świata, pływa jako kapitan na
słynnym harcerskim żaglowcu Zawisza
Czarny - lub uczy nowych adeptów
żeglarstwa w założonej przez siebie
Szkole Żeglarstwa SEKSTANT.
Za swoją działalność na rzecz polskiego
żeglarstwa w 2012 roku został
odznaczony przez Prezydenta Bronisława
Komorowskiego Brązowym Krzyżem
Zasługi.
KO N TA KT
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
S E K S TA N T E X P E D I T I O N
2 0 1 3
РУ
СС
КА
Я
АРКТИКА
+48 791167981
+48 790758920
wyprawa@rosyjska-arktyka.pl
www.rosyjska-arktyka.pl
www.sekstant.pl
Dostları ilə paylaş: |