Negatywny platonizm o genezie, problematyce I zaniku metafizyki oraz pytaniu, czy filozofia



Yüklə 1 Mb.
Pdf görüntüsü
səhifə14/17
tarix17.11.2018
ölçüsü1 Mb.
#80756
1   ...   9   10   11   12   13   14   15   16   17

―  194  ―

uniwersum, wychodząc od naszego i transcendując je, to wyjaśnienie 

pochodzące z ludzkiego doświadczenia odsłania, objawia, rozświetla 

dany nam żywy świat, odkrywa w nim to, co dotychczas było skryte, 

jego utajony sens, jego własną strukturę oraz jego wewnętrzny dramat. 

Jest oczywiście możliwe, aby dla tego wyjaśnienia zyskać wsparcie po-

chodzące z dorobku metafizyki, z metafizycznej tradycji samej. Opie-

rała  się  bowiem  tradycyjna  metafizyka  w  swoim  twórczym  rozwoju 

niewątpliwie również na doświadczeniu transcendencji i wewnętrznym 

dramacie  wolności.  Znała  fenomeny,  które  jedynie  konstruktywnie 

i spekulatywnie waloryzowała oraz przetwarzała.

Podczas gdy pozytywistyczna, czy lepiej negatywistyczna wersja 

metafizyki tłumaczy tradycyjną metafizykę tylko z błędnego używania 

języka,  starając  się  nasz  sposób  uprawiania  metafizyki  „przezwycię-

żyć i zachować” (aufheben), co w głębszym sensie oznacza: uchwy-

cić także moment jej wewnętrznej słuszności, a nie tylko jej pozbawić, 

co jest oczywiste zwłaszcza tam, gdzie metafizyka oceniana jest mia-

rą, której aplikacji sama się domaga, tj. będąc jej powodem, ale która 

jest nieadekwatna względem jej wewnętrznego jądra. Chodzi o miarę 

ścisłej, skończonej, szczegółowej nauki, którą wytworzył nowożytny, 

matematycznie konstruowany, rzeczowo-opisowy duch. Jeden z głów-

nych platońskich tematów nawiązujący do faktycznego doświadczenia 

wolności, zapoczątkowujący tym samym genezę metafizycznych nauk, 

chcemy interpretować tutaj na sposób niemetafizyczny, ukazując jed-

nocześnie, w których miejscach tradycyjna metafizyka zawiera odnie-

sienia do niego. Wyjaśni się również jak to jest możliwe, że ludzki duch 

zawsze ponownie wraca do metafizyki pomimo jej „pustki” i „nieuro-

dzaju”, po stokroć podkreślanych, pomimo niemożliwości jej obrony, 

a nawet jej niedorzeczności z punktu widzenia czysto obiektywnej ra-

cjonalności. Wraca do tych rejonów, w których nie sposób uczynić kro-

ku naprzód – przynajmniej wedle miary i metody, która jest typowa dla 

nauki pozytywnej.

V.

Platońska teoria autonomicznych idei była często interpretowana 



jako logicznie błędne wnioskowanie, jako hipostaza pojęciowa, czy 

niewystarczająco  dopracowana  teoria  logiczna.  Jak  wiadomo,  z  czy-

sto logicznego punktu widzenia żaden argument nie jest wystarczający, 

aby móc udowodnić tezę, wedle której idee są samodzielnymi bytami, 

do których nie ma dostępu żadne zmysłowe istnienie. Stąd nowożytne 

Kwartalnik Filozoficzny, tom XLIII, 2015, zeszyt 4

© Copyright by Polska Akademia Umiejętności, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 2015



―  195  ―

wysiłki interpretowania idei na odwrót, jako czysto myślowy sposób 

wyjaśnienia doświadczenia, jako to, co umożliwia mu posiadanie sen-

su, jako element a priori, jako metodologiczne przedzałożenie, byt re-

gulatywny, bez którego nie obejdzie się naukowe poznanie w głębszym 

sensie.  Jednakże  przy  takiej  interpretacji,  która  wygląda  na  bardziej 

akceptowalną z punktu widzenia nowożytnej metodologii (zwłaszcza 

neokantowskiej orientacji), służebność rzeczy wobec idei, tylokrotnie 

podkreślana przez Platona, ustępuje bardziej podrzędnemu, koordynu-

jącemu statusowi idei, które wprawdzie przewodniczą, ale przecież słu-

żą pojmowaniu rzeczy tego świata, służą wyjaśnieniu doświadczenia. 

W każdym przypadku chorismos ponownie zanika, staje się zwykłym 

rozróżnieniem  dwóch  poznawczych  członów,  natomiast  rozróżnienie 

porządku bytu, różnica ontycznego znaczenia jest ponownie zniwelo-

wana. Nic nie pomoże, jeśli zrezygnujemy z wyjaśnienia logiczno-me-

todologicznego na rzecz kierunku bliższego sokratejskiemu Platonowi, 

obszaru, w którym pierwotnie powstała nauka o ideach – mianowicie 

sfery praxis, w nowożytnej filozofii określanej jako sfera wartości, 

w której idee pojmujemy jako „wartości same w sobie”. W takim przy-

padku albo będziemy wyłącznie bronić oddzielności i wyższości istnie-

nia tych wartości, nie posiadając na to przekonywających dowodów, 

albo zinterpretujemy je jako zwykłe „idee w kantowskim sensie”, tzn. 

jako nierealną sferę regulatywności naszego postępowania i znajdzie-

my się ponownie tam, gdzie wykładnia teoretyczna.

Nowożytne  interpretacje  są  w  stanie  ocalić  i  przyswoić  prawie 

wszystko, co znajduje się w idei za wyjątkiem chorismos, tj. rozdzielenia 

idei od naszej rzeczywistości, od świata rzeczy i świata ludzi pozosta-

wionych samym sobie i uznanych za całkowicie realne. Ważne jest jed-

nak, aby zrozumieć, że akurat chorismos, rozdział, separacja, jest waż-

nym autentycznym fenomenem, którego nie sposób zignorować i prze- 

milczeć. Należy zrezygnować z oczywistej metafory, sugerowanej przez 

samą nazwę chorismos, tj. z wyobrażenia oddzielenia czegoś od cze-

goś – dwóch przedmiotowych obszarów. Chorismos jest wszak pier-

wotnie  odrębnością  bez  drugiej  przedmiotowej  sfery.  Chodzi  tutaj 

o rozdział, który nie oddziela dwóch skorelowanych, czy połączonych 

królestw w czymś trzecim, co je obejmuje, będąc zarazem podstawą ich 

współwystępowania oraz wzajemnej separacji. Chorismos jest odręb-

nością, rozdzielnością w sobie, odrębnością absolutną, samą dla siebie. 

Nie zawiera się w niej żadna tajemnica kolejnego kontynentu gdzieś za 

oddzielającym oceanem, ale tajemnicę należy odczytać z niego same-

go, znaleźć ją po prostu w nim samym. Innymi słowy, tajemnica cho-

Kwartalnik Filozoficzny, tom XLIII, 2015, zeszyt 4

© Copyright by Polska Akademia Umiejętności, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 2015



Yüklə 1 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   9   10   11   12   13   14   15   16   17




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə