Podobno niektóre wyznania protestanckie dopuszczają małżeństwa osób tej samej płci. Jeśli tak, to które są to kościoły?



Yüklə 1,4 Mb.
səhifə9/22
tarix26.08.2018
ölçüsü1,4 Mb.
#64281
1   ...   5   6   7   8   9   10   11   12   ...   22

Tytułem wstępu. Teoria apokatastazy łączona jest najczęściej – słusznie czy nie – z osobą Orygenesa, jednego z największych teologów. Została potępiona na Soborze Konstantynopolitańskim II w 533 roku, trzysta lat po jego śmierci. Anatematyzm ów brzmiał następująco: „Jeśli ktoś twierdzi lub sądzi, że kara szatanów i złych ludzi jest tymczasowa i że kiedyś nastąpi jej koniec, czyli że nastąpi apokatastaza dla diabłów i bezbożnych ludzi – n.b.w. (niech będzie wyłączony). Wydaje się, że zdanie to jest zupełnie jasne i nie wymaga komentarza. Kongregacja Nauki Wiary w dokumencie z 17 V 1979 roku przypomniała: „Kościół zawsze wierny Pismu Świętemu Nowego Testamentu i Tradycji wierzy w szczęśliwość sprawiedliwych, którzy kiedyś razem będą z Chrystusem; wierzy on, że jakaś kara na wieki czeka grzesznika, który będzie pozbawiony widzenia Boga, jak również wierzy, że kara ta odbije się na całym jestestwie grzesznika”.

Książka, w której Ks. Wacław Hryniewicz wyłożył swoje racje nosi tytuł „Nadzieja zbawienia dla wszystkich”.(Verbinum, Warszawa 1989). W podtytule zawarte jest sprecyzowanie głównej myśli: „Od eschatologii lęku do eschatologii nadziei”. Jej autor odcina się od apokatastazy (s. 48, 93). Chciałby, aby odróżniać apokatastazę jako doktrynę i apokatastazę jako duchowość nadziei, modlitwy i odpowiedzialności. Jego zdaniem nie powinniśmy tak łatwo godzić się z myślą o wiecznym potępieniu. Pragnie więc – upraszczając nieco sprawę – aby zwracać raczej uwagę na wielkość Bożego miłosierdzia, niż straszyć ludzi piekłem, co często prowadzi do powstania w człowieku fałszywego obrazu Boga – surowego i okrutnego. Większość teologów podpisuje się pod tym postulatem. Problem w tym, że – jak się wydaje - ks. Hryniewicz w swojej nauce rzeczywiście posuwa się za daleko. Z jego prac wielu wyciąga – słuszny czy nie – wniosek, że głosi teorię apokatastazy w formie potępionej przez Kościół.



Przejdźmy teraz do zadanych przez Pana pytań.
1. Pan Jarosław Dąbrowski nie powinien spać spokojnie. Prawo kanoniczne przewiduje bowiem za herezję ekskomunikę wiążącą mocą samego prawa. (KPK 1364). Nikt więc nie musi jej formalnie ogłaszać. Wystarczy, że ktoś świadomie głosi poglądy sprzeczne z nauką Kościoła
2. Głoszący teorię apokatastazy nie powinni przedstawiać ją jako nauki katolickiej, bo tak nie jest.
3. W Biblii jest sporo tekstów o woli zbawienia przez Boga wszystkich ludzi, ale jest także sporo tekstów, które nie pozwalają nam myśleć o wiecznym potępieniu jako czymś zupełnie nierealnym (np. Mt 10, 33; Mt 25, 10; Łk 13, 25 Mk 9,44, Mk 16, 16 1Kor 6, 9n, Ga 5, 19-21).
4. Takie rozróżnienie (na literę i ducha katolickiej nauki) to raczej wykręt. Nie może przecież „duch” nauki Kościoła być dokładną odwrotnością jej litery. Nie przesadzajmy.
5. Teolodzy rzeczywiście tworzą naukę Kościoła, gdy starają się głębiej odczytać Boże objawienie i wyciągnąć z niego nowe wnioski. Ale koncepcja niezgodna z Bożym objawieniem nigdy nie stanie się nauką Kościoła.
6.i 7. Ks. Bartnik jest znanym teologiem. Jego opinia to coś więcej niż zdanie pojedynczego katolika. A Kościół w sprawie apokatastazy wypowiedział się 1500 lat temu i tę jego wypowiedź odpowiadający umieścił we wstępie do swoich wywodów. Prawdę o możliwości wiecznego potępienia Kongregacja Nauki Wiary przypomniała w przytoczonym także na wstępie orzeczeniu z 1979 roku. Zawiera ją także, o czym pytający sam zresztą wspomniał, Katechizm Kościoła Katolickiego. Jego tekst znaleźć można pod adresem
http://www.katechizm.opoka.org.pl/.
8. Katechizm Kościoła Katolickiego jest autentycznym wykładem wiary tegoż Kościoła. Teolog może snuć koncepcje, których w nim nie ma. Nie mogą one jednak być z jego nauką sprzeczne. Przynajmniej nie w kwestiach tak ważnych, jak możliwość wiecznego potępienia. Co innego, gdyby dyskutować nad treścią takiego czy innego przykazania kościelnego (ostatnio kilka razy uległy zmianie).
9. Kościół rzeczywiście nigdy nie mówi, że ktoś został potępiony. Niezbadane są wyroki Boże i tajniki ludzkiego serca. Jednak wierzy, że istnieje taka możliwość (Choć ma nadzieję, że trafi tam niewielu, a być może nikt). Przypomina o tym w 1035 punkcie Katechizmu, w przypisie podając dokumenty, na które się powołano.
10. Póki co oficjalnego stanowiska Kościoła w sprawie tez głoszonych przez ks. Hryniewicza nie ma. Przypomnijmy jednak raz jeszcze: ks. Hryniewicz twierdzi, że nie głosi teorii apokatastazy.
11. Proszę wybaczyć, ale odpowiadającemu trudno znać wszystkich zwolenników tej tezy. Znawcy problematyki twierdzą, że Orygenesowi przypisuje się poglądy, których tak naprawdę nigdy nie głosił, przynajmniej nie w formie potępionej później przez Kościół. Trudno więc w tej kwestii autorytarnie się wypowiadać. Na ten temat przeczytać można ciekawy artykuł ks. H. Pietrasa, Apokatastasis według Ojców Kościoła, w: Puste piekło? Spór wokół ks. Wacława Hryniewicza nadziei zbawienia dla wszystkich, red. J. Majewski, Biblioteka Więzi, Warszawa 2000. Z poglądami ks. Hryniewicza zapoznać można się czytając zarówno tę, jak i przytoczoną na wstępie książkę. Oprócz tego można także zajrzeć do książki Nadzieja – możliwość czy pewność powszechnego zbawienia, red. S.C. Napiórkowski, K. Klauza, Lublin 1992 (to zapis dyskusji teologów nad problemem) i do wywiadu – rzeki z ks. Hryniewiczem „Nad przepaściami wiary” (Znak, Kraków 2001).
12. Kościół dba o ortodoksję. Teoria apokatastazy została przezeń potępiona. Jej głoszenie jest więc sprzeczne z nauczaniem Kościoła.
13. Tak sformułowane pytanie (czy istnienie wiecznego potępienia kłóci się z prawdą o Bożej miłości) wzięło się zapewne z przeświadczenia, że Bóg chce czyjegoś potępienia. A przecież tak nie jest, bo Bóg pragnie zbawienia wszystkich ludzi. Zapewne też nie chciał buntu aniołów. Pytanie to zakłada także, że w piekle ktokolwiek żałuje swego odejścia od Boga. Tymczasem największe nawet miłosierdzie nie oznacza braku szacunku dla czyichś wolnych wyborów. Jeśli ktoś nie chce zbawienia, to Bóg zapewne to uszanuje.

Mamy nadzieję, że odpowiedź pytającego zadowala...


Pyt: Jola
(18 września 2002) Chciałaby napisac do Ojca Świetego list - z podziękowaniami za to, że jest. czy ktos moze podać mi adres pod który owy list mogłabym wysłać? Może być pocztą zwykłą lub elekroniczną.
Odp: red.
Życzenia można wysłać pod adresem:
Jego Świątobliwość Jan Paweł II
PALAZZO APOSTOLICO VATICANO
00120 CITTA del VATICANO

Pyt: Anet
(18 wrzesnia 2002) Czy opowiadanie o Kainie i Ablu jest tylko jednym z opowiadań ukazujacych eskalację zła ? Czy z tego, że to Kain zabił Abla a nie Abel Kaina KK wyciąga jakieś nauki ?
Odp: J.
Trudno powiedzieć, by było „tylko” jednym z opowiadań ukazujących eskalację zła. Ale uwzględniając jego kontekst taka jest jego zasadnicza treść. Można jednak znaleźć w nim także inne myśli.
Na przykład milczenie o powodach, dla których Jahwe tak, a nie inaczej ustosunkował się do ofiar braci (Rdz 4,5) interpretuje się jako pragnienie ukazania psychologii grzechu: często jest nią – jak w przypadku Kaina – zwyczajna zazdrość. Wiersz 7 z kolei uczy, że złe nastawienie wobec innych odbiera człowiekowi radość życia. Wyrok na Kaina ukazuje Boga jako tego, który nigdy nie chce zniszczyć nawet największego grzesznika...
Nigdy natomiast nie spotkaliśmy się z wyciąganiem istotnych wniosków z tego, że to Kain zabił Abla (w grę wchodzi dla nas chyba mało istotny spór o wyższości pasterzy nad rolnikami)...

Pyt: Aneczka
(19 wrzesnia 2002) Hmm moze to jest dziwne ale ostatnio zwatpilam we wszystko czym do tej pory zylam. Wiec ostatnio tak siedzialam i sie zastanawialam po co wogole jest spowiedz, czy nie mozna wyznac grzechow przed samym Bogiem ?? I czy jest potrzebny kierownik duchowy i co on powinien robic. Oraz moze to sie wydac dziwne chodze na oaze juz trzeci rok i w sumie nie bardzo wiem jaki jest cel chodzenie na ta oaze ??
Odp: J.
Odpowiadający nie jest pewny co powiedzieć. Dla niego bowiem jesteś tylko tymi paroma zdaniami, które napisałaś w pytaniu. Po prostu Cię nie zna. A bardzo chciałby Ci pomóc. Dlatego postara się napisać to, co jemu w tej sytuacji wydaje się najważniejsze, nie dając jednak gwarancji, że trafi w sedno sprawy.
Tego rodzaju wątpliwości spotykają wielu, zwłaszcza pobożnych ludzi (niepobożni się nad nimi nie zastanawiają). Można je chyba potraktować podobnie jak „noc zmysłów”, o której czasem mówią mistycy. Wiara jest łaską. Może właśnie (choć pewności nikt zapewne nie ma) ta sytuacja jest próbą ze strony Pana Boga. Może właśnie jest to chwila, w której „złoto jest doświadczane jest złoto” (parafraza Mdr 3,6 i Syr 2,5).

Ty wiesz najlepiej, ale owo zwątpienie mogło także zostać spowodowane przez jakieś wydarzenie, o którym wolałabyś w spowiedzi nie mówić. Stąd zastanawiasz się czy nie lepiej byłoby wyznawać grzechy wprost przed Bogiem.


Każdy grzech osłabia naszą przyjaźń z Bogiem. Grzechy ciężkie niszczą ją najbardziej. Ale to nie Bóg odwraca się wtedy od nas , ale to my, jak Adam w raju, kryjemy się przed Nim, aby nie patrzeć Mu w oczy. To na pewno trudna sytuacja, ale w imię swojej do Niego miłości powiedz Mu całą prawdę. Nie uciekaj. On Cię nigdy nie przestanie kochać. Kiedy do zrobisz znajdziesz także odwagę do szczerego wyznania grzechów przed kapłanem. A ten jest ostatnią osoba na świecie, która mogłaby się dziwić czy gorszyć ludzkimi słabościami. Takie wyznanie kosztuje, ale tylko ono rzeczywiście usunie grzech. Bez tego zaczniesz się powoli od Boga oddalać.
Odpowiadający zdaje sobie sprawę, że grzech jest jedną z najważniejszych przyczyn niewiary człowieka. Mamy bowiem naturalną potrzebę, aby mieć o sobie dobre zdanie. Kiedy jakieś wydarzenie psuje tę wygodną sytuację, wtedy musimy coś z tym zrobić. Mamy wtedy dwa wyjścia: albo oddalić się od Boga, by uciszyć swoje wyrzuty sumienia, albo żyć z poczuciem własnej nędzy. Wybierający pierwszą drogę kończą nieraz zupełnym odrzuceniem Boga. Ci, którzy mimo wstydu zwracają się ku Bogu mogą liczyć na Jego miłość i wsparcie. Jak marnotrawny syn wracający do domu...
Nie uciekaj więc przed spowiedzią. To sam Chrystus chciał, aby Kościół pośredniczył w odpuszczaniu grzechów (J 20, 23). A dobra spowiedź pomaga nieraz wyprostować nasze zagmatwane ścieżki...
Nie musisz oczywiście mieć stałego spowiednika. Nie każdy lubi być prowadzony przez innych. Jednak zaletą takiego rozwiązania jest to, że kto nam radzi trochę nas zna. Jego wskazówki będą zapewne bardziej adekwatne do naszej sytuacji, niż bywa to w spowiedzi przed przypadkowym spowiednikiem.

Celem każdej formacji, także oazowej, jest doprowadzenie do dojrzałości chrześcijańskiej. Odpowiadający często dziękuje Bogu, że sam kiedyś przez formację oazową przeszedł. Do dziś zresztą czuje się z tym ruchem związany (choć już dawno w żadnych spotkaniach nie uczestniczy), a swoją pracę traktuje jako realizacje narodzonych przed laty ideałów. Spotkania oazowe dają nam wspaniałą szansę odkrycia, że Bóg jest także moim Bogiem, że jest moim Przyjacielem i Przewodnikiem; dają szansę zrozumienia, a więc i głębszego przeżycia liturgii Kościoła, w której już nie indywidualnie, ale jako wspólnota stajemy przed naszym Ojcem, Panem i Mistrzem; daje w końcu okazję (na trzecim stopniu) zobaczenia Kościoła, z całym jego bogactwem i pięknem. To właśnie ten ostatni etap formacji pozwala odpowiadającemu do dziś cieszyć się (a nie martwić) z różnorodności poglądów, myśli i postaw, jakie można w Kościele zobaczyć...



... Cóż więcej powiedzieć? Może jeszcze tylko: uszy do góry!...

Pyt: laik
(19 września 2002) ad pyt. z 16 września 1. Na czym polega owo posłuszeństwo Syna skoro jest Bogiem i jednością z Ojcem to nie może być między nimi mowy o "nieposłuszeństwie"? 2. Czego dotyczy posłuszeństwo, jakiego "polecenia" "zamysłu"?
3. Kościół jednak od wieków mówi, że Chrystus poniósł Ofiarę Przebłagalną również JP II mówi , że Msza Św. jako pamiątka jest przede wszystkim "ofiarą Przebłagalną"? 4. Rozumiem więc, że "przebłagiwanie" to rzeczywiście "antropomorfizacja" Boga w wierze Kościoła (czytam to między wierszami)? 5. Nie prosiłem o teksty biblijne ani z KKK lecz raczej z dokumentów oficjalnych, wypowiedzi papieży i Ojców Kościoła, tudzież teologów. 6. A co z drugą częścią pytania o ST?

Odp: J.
1. Ojciec posyła Syna, Syn jest posłany (to z nauki KKK o Trójcy). W tym sensie będąc jednością są jednocześnie różnymi Osobami. Posłuszeństwo Jezusa polega chyba przede wszystkim na tym, że przez całe życie pełnił wolę swojego Ojca. A kiedy przyszło Mu zapłacić największą po ludzku cenę – oddać życie – nie cofnął się. Proszę przeczytać teksty ewangeliczne o procesie Jezusa przed Sanhedrynem. Swoim sędziom mógł powiedzieć, że źle go zrozumieli, On jednak nie wyparł się, że jest Synem Ojca i za to został skazany na śmierć...
2. Grzech to nieposłuszeństwo wobec Boga. Jezus zawsze był Ojcu posłuszny. Głosił Ewangelię i swej misji nie zaprzestał, kiedy widział, że grozi Mu śmierć...
3. Oczywiście, że śmierć Jezusa bywa nazywana ofiarą. Jego ofiara to wierność Ojcu aż do strasznej śmierci. To posłuszeństwo kosztowało. W tym sensie Jezus składa ofiarę z samego siebie. Ale proszę nie myśleć, że krwiożerczy Ojciec potrzebował czyjejś śmierci, a dobry Syn postanowił „w zastępstwie” dać się zabić. Taka koncepcja jest nie do pogodzenia z całością tego, co o Bogu Ojcu, dzięki Jego Jednorodzonemu Synowi wiemy...
4. Wydaje się, że dobre zrozumienie punktu trzeciego spowoduje anulowanie także tego pytania. Dodajmy, że koncepcja ofiary pojawia się przede wszystkim (choć nie tylko) w Liście do Hebrajczyków, gdzie autor mówi o ofierze Jezusa w kontekście ofiar Starego Testamentu. Stąd być może owo nieporozumienie...
5. KKK to jak najbardziej oficjalny dokument Kościoła. W wielu kwestiach cytuje orzeczenia Ojców Kościoła, soborów i papieży. O Krzyżowej ofierze Jezusa można przeczytać w punktach 595-630. Można też polecić Podręcznik teologii dogmatycznej, a konkretnie tom autorstwa G. L. Müllera, Chrystologia. Nauka o Jezusie Chrystusie (Wydawnictwo m, Kraków 1998), s. 207-225. Można tez zajrzeć pod adres
http://www.teologia.pl/m_k/spis04.htm.
6. Jak wynika z następnego przysłanego nam pytania ten punkt anulowano...

Pyt:
(19 września 2002) Pytanie za 100 pkt.! Kim był św. Tripun?
Odp: J.
Z treści pytania wnioskujemy, że to żart. Dlatego i my pozwolimy sobie na odrobinę humoru, odsyłając pod adres http://www.ffdi.hr/palma/svetacdana/2/3_2.html
Pyt: laik
(19 wrzesnia 2002)
1. Anuluję pkt 6. z poprzedniego pytania.
2. Jak to? Przebaczenie Boże może być niepełne(przed Chrystusem)? Czy doskonały Bóg może dokonywać czegoś niepełnego? To chyba niewłaściwe sformułowanie. 2.A jednak ponownie przeważa aspekt ofiary? Dlaczego mowa o "dopełnieniu objawiania Bożego miłosierdzia przez Chrystusa" stawia pod znakiem zapytania jedyność i niepowtarzalność ofiary, którą złożył? Po co Bogu była ta ofiara (pytam wprost, brutalnie, ale szczerze)?

Odp: J.
1. W poprzedniej odpowiedzi napisano: „ w pewnym sensie niepełne, niedoskonałe”. Trudno czasem znaleźć odpowiednie słowa. Ale tak mniej więcej sprawę ujmuje św. Paweł, co zresztą było przedmiotem naszego komentarza. Odpowiadający musi to z pokorą przyjąć.
2. Sprawę ofiary wyjaśniono w poprzedniej odpowiedzi udzielonej tej samej osobie na pytanie z tego samego dnia.
3. Zdanie to wynikało z zadanego pytania. Odpowiadający – być może nieprawidłowo – odczytał je jako redukowanie ofiary Jezusa do „zwieńczenia” objawiania Bożego miłosierdzia. Jeśli nie o to chodziło, to przepraszamy.
4. Wydaje się, że odpowiedź zawarta jest w cytowanym w jednej z poprzednich odpowiedzi fragmencie listu do Rzymian (Rz 5, 12-17). Ale zacytujemy jeszcze fragment Ksiązki G. L. Müllera, Chrystologia. Nauka o Jezusie Chrystusie..., s. 210.
„Przezwyciężenie tego stanu (chodzi o grzeszność) nie zależy od pozytywistycznie rozumianego dekretu woli Bożej odnowienia Przymierza; jest ono następstwem gotowości Boga pójścia za człowiekiem aż do samego kresu jego utraty Boga, to znaczy jego egzystencji w „Adamie” (jako człowieka) oraz umożliwienia ludziom przyjęcia zbawczej woli Bożej przez przyjęcie ludzkiego sposobu życia”.
Czyli nie Bogu była potrzebna ofiara (posłuszeństwo) Jego Syna, ale pogrążonej w grzechach (nieposłuszeństwie) ludzkości. Bóg chciał nam pokazać, jak bardzo nas kocha. Jezus przyjął wszystkie nasze słabości, z wyjątkiem grzechu, był jakby towarzyszem naszej ludzkiej niedoli... A mimo to grzechu nie popełnił. Oczywiście Bóg mógł nas zbawić inaczej, ale chciał tak.

Pyt: Agata
Gdzie mogę się dowiedzieć szczegółów dotyczących tegorocznego Taize w Paryżu?
Odp: J.
Proszę zajrzeć na stronę http://www.taize.fr/pl/index.htm?page=/pl/plplemp3.htm. Szczegółów widocznie jeszce nie ustalono...
Pyt: jacek
(19 września 2002) Jak prawdopodobne jest zniesienie celibatu w najblizszej przyszlosci?
Odp: J.
Naszym zdaniem bardzo małe.
Pyt: Milka
(19 września 2002) Proszę mi powiedzieć czego nas uczy postawa i życie św Tadeusza i dla kogo On moze byc najlepszym wzorem
Odp: J.
O świętym Judzie Tadeuszu bardzo niewiele wiadomo. W Ewangeliach tylko raz spotykamy się z jego wypowiedzią. (Panie, co się stało, że nam się masz objawić, a nie światu? – J 14,22) Poza tym jest tylko wymieniany w gronie Dwunastu.
O jego losach po Wniebowstąpieniu Jezusa niewiele wiadomo. Według jednych nauczał w Palestynie, Syrii i Mezopotamii, za zakończył życie w sposób naturalny w Edessie. Inna tradycja głosi, że poniósł śmierć męczeńską w Arades koło Bejrutu (Informacje pochodzą ze Słownika-konkordancji osób Nowego Testamentu).
Odpowiadający mniema, iż św. Juda Tadeusz uczy nas dwóch postaw: najpierw uważnego słuchania. Żeby zadać przytoczone wyżej pytanie, musiał znać naukę Jezusa. Po wtóre uczy nas odważnego pytania.
My też, żeby zadać sensowne pytanie, musimy rzeczywiście słuchać. I Boga i bliźnich. Nie ma sensu np. każdego dnia pytać Jezusa o Jego wolę, skoro wiemy, że Jego zdaniem powinniśmy kochać się wzajemnie, jak On nas umiłował. Podobnie z ludźmi. Często zamiast słuchać układamy w myśli naszą własną odpowiedź. Wydaje się nam wtedy, że znamy poglądy bliźniego. Tak naprawdę znamy tylko swoje o nich wyobrażenia...
... My także powinniśmy odważnie pytać: o sens życia, o cierpienie, o grzech w Kościele, o spowiedź i przedmałżeńską czystość. Nie ma sensu obrażać się na Boga (i bliźnich), że nie wszystko rozumiemy. Kto szuka znajduje. Ale trzeba szukać rzeczywiście prawdy, a nie wymówki....

Pyt: Milka
(19 wrzesnia 2002) Czy mogę gdzieś odzukac obrazek Matki Bożej Rózancowej na stronach internetu. Czym charakteryzuje się ten obraz???
Odp: M.
Najlepiej zarzeć na stronę http://www.mikolaj.bochnia.pl/przewodnik/kaplice/historia.html
Pyt: puella
(20 wrzesnia 2002) Za co właściwie został świętym Stanisław Kostka? - Przeczytałam "Słynnego uciekiniera" i wyszło mi,że tylko za te ucieczki.....
Odp: J.
Św. Stanisław Kostka, jak każdy święty wyznawca, dostąpił tego zaszczytu „za całokształt”.
Pyt: Mariusz M.
(20 wrzesnia 2002) W jaki sposób mogę poświęcić medalik?
Odp: M.
W tej sprawie najlepiej przed lub po mszy udać się do zakrystii i poprosić księdza o poświęcenie.
Pyt: małgorzata
(20 września 2002) symbole kanonu kulturowego żydowskiego w kulturze polskiej
Odp: redakcja serwisu
Nie bardzo rozumiemy, o co chodzi w tym pytaniu, jeśli to w ogóle jest pytanie. Może więcej szczegółów?
Pyt:
(21 wrzesnia 2002) Jeśli wiem,że zraniłem serce człowieka,to mogę go przeprosić telefonicznie,czy powinno być to osobowe spotkanie, (mieszkamy na jednym osiedlu) tak jak w przypadku pojednania z Bogiem w sakamencie pokuty?
Odp: J.
Odpowiadający nie jest w stanie udzielić wiążącej rady. Wydaje mu się, że zarówno jeden jak i drugi sposób mogą być dobre, ale wszystko zależy od okoliczności i samych osób, których problem dotyczy. Rozmowa w cztery oczy jest jakby bardziej szczera; komunikujemy się bowiem nie tylko przez słowa, ale także pozawerbalnie – przez gesty, wyraz twarzy itp. Z drugiej strony czasami lepiej jest przygotować grunt pod taką rozmowę przez wstępne telefoniczne konsultacje...
Pyt: eib
(21 wrzesnia 2002) Czy trzeba powiedzieć człowiekowi,że jego słowa ranią ,a jeśli to rani ksiadz to również?
Odp: J.
A niby dlaczego ksiądz miałby być traktowany inaczej niż inni ludzie?
Oczywiście nie trzeba mówić komuś, że jego słowa ranią, choć można to zrobić. Czasem lepiej sprawę przemilczeć, a czasem wyjaśnić...
Wszystko zależy od okoliczności, których odpowiadający nie zna.

Pyt: Przemek
(21 wrzesnia 2002) Czy w Kościele katolickim,ewangelickim itp. nie są w sprawach posługi duszpasterskiej w pewnym sensie kobiety dyskryminowane? Moim zdaniem Kościół okrada się w ten sposób o możliwość ewangelizacji w trochę innym świetle. Moim zdaniem nie jest zaspakajającym argumentem fakt, iż żaden z Dwunastu i innych apostołów nie było kobietą. Przecież Jezus nie mógł zrobić aż tak naoczną reformę biorąc pod uwagę panujące warunki społeczne w Jego czasach. Moim zdaniem Jego stosunek do kobiet był nate czasy jak na nauczyciela aż za bardzo prowokujący.Należałoby bardziej rozpatrzyć tę sprawę...
Odp: J.
„Ewangelizacja w innym świetle” znaczy ewangelizacja przez kobiety? A czy ktoś kobietom zabrania angażować się w dzieło głoszenia Dobrej Nowiny? Proszę sprawdzić ile mamy w Polsce katechetek, ile pań piszących artykuły dla pism katolickich, pracujących w poradniach życia rodzinnego, angażujących się w pracę charytatywną. Ile okazji mają, by o Bogu mówić i pokazywać Go innym swoimi dobrymi czynami w miejscu pracy. Kobiety – matki są też zazwyczaj pierwszymi, które mówią swojemu dziecku o Bogu. Tego oddziaływania nigdy nie zastąpi żaden ksiądz! To najwspanialszy sposób ewangelizacji – w rodzinie i przez rodzinę. Nie redukujmy Kościoła do kapłanów. Nie tylko oni maja prowadzić dzieło głoszenia Dobrej Nowiny. Wszyscy jesteśmy Kościołem. Wszyscy mężczyźni i kobiety, mamy być „solą ziemi i światłem świata” . Przez nas niewierzący, wątpiący i zagubieni mają zobaczyć Boga (Mt 5, 13-16). Jeśli tak spojrzymy na Kościół to zobaczymy, że nikt tu nikogo z niczego nie okrada...
W kwestii dopuszczenia kobiet do święceń kapłańskich: nad sprawą przemyśliwa się i dyskutuje od lat. Z wiadomym skutkiem. Argument, że Jezus do grona Apostołów nie zaprosił żadnej kobiety nikogo oczywiście przekonywać nie musi. Podobnie jak argument o ciągłej, nieprzerwanej tradycji Kościoła w tym względzie. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że apelujący, iż „należałoby bardziej rozpatrzyć tę sprawę” za bardziej dogłębne rozważenie ich sprawy uznają tylko i wyłącznie spełnienie ich postulatów...

Pyt: Marek
(21 września 2002) Co znaczą słowa Papieża, że Jezus prowadzi nas do Maryi? Czy kult Maryi jest słuszny? Dziękuję za odpowiedź.
Odp: J.
Papieżowi zapewne chodziło o to, że Maryja jest „najdoskonalszą chrześcijanką” , mamy z niej brać wzór. Jezus do Jana powiedział „Oto Matka twoja”. Zapewne nie chodziło Mu tylko o względy praktyczne (troska niemłodą Matkę), ale także o owo branie z niej przykładu. W drugiej kwestii prosimy zajrzeć do artykułu. o. Jacka Salija Dlaczego czcimy Matkę Bożą.
Pyt:
(21wrzesnia) Nawiazujac do lekow homeopatycznych,otóż niezgadzam się że to jest oszustwo,niewierząc w takie leki poddałam się jednak takiemu leczeniu, probując rożnych metod,miałam bardzo wycieńczony organizm po przebytych chorobach i leczeniu antybiotykami ,ta metoda homeopatią dała mi drugie zdrowie,siły, ku mojemu zdumieniu i radości,.WIĘC NIEWIEM czy to był cud czy homeopatia. To tyle
Odp: J.
Yüklə 1,4 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   5   6   7   8   9   10   11   12   ...   22




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə