Sen o potędze



Yüklə 31,07 Kb.
tarix29.10.2017
ölçüsü31,07 Kb.
#7391

Sen o potędze


Michał Moch

http://www2.tygodnik.com.pl/tp/2814/kraj04.php

Nie przebrzmiały jeszcze echa szczytu w jordańskim kurorcie Akaba nad Morzem Czerwonym, gdzie w minionym tygodniu przywódcy Izraela i Palestyny zaakceptowali plan doprowadzenia do pokoju na Bliskim Wschodzie i do utworzenia w 2005 r. państwa palestyńskiego, a już liderzy ugrupowań terrorystycznych i osadnicy żydowscy odrzucili ustalenia tego planu (tzw. "mapy drogowej"). Izraelski wywiad ostrzegł nawet, że żydowska skrajna prawica może przeprowadzić zamach na premiera Szarona.

Czy przyszłość Bliskiego Wschodu zależy od ekstremistów? Warto przypomnieć źródło i ideologię fundamentalistycznych ruchów w islamie i judaizmie. O tym, gdzie leży granica między religijnym fundamentalizmem a terrorem w imię religii, mówi artykuł Michała Mocha. Obok przedstawiamy poglądy trzech muzułmanów i zarazem wykładowców zachodnich uczelni, którzy proponują odważną reinterpretację religijnej i politycznej myśli islamu.

Fundamentalizm wypiera stare systemy ideowe na Bliskim Wschodzie. W świecie arabskim tworzy wizję muzułmańskiej solidarności i odnawia marzenie o potężnym kalifacie - przeciwwadze dla zachodniej dominacji. W Izraelu społeczeństwo żyjące w ciągłym stanie zagrożenia coraz chętniej zwraca się ku dosłownie interpretowanej tradycji. W obu przypadkach religijny ferwor łatwo łączy się z przekonaniem o wyjątkowej misji własnego narodu bądź kręgu kulturowego.

Choć słowo "fundamentalizm" obrosło wieloma, często sprzecznymi, znaczeniami, można zauważyć zmiany w jego używaniu. Do niedawna kojarzono je z indywidualnym odwoływaniem się do korzeni danego systemu religijnego, uznawaniem ich za dosłowny i absolutny wzór zachowania, praktykowaniem swoistego "patriarchalnego tradycjonalizmu" - co na ogół ograniczało się do wąskiego kręgu wyznawców i ich rodzin. W ostatnich dziesięcioleciach fundamentalizm zaczął oznaczać rodzaj ideologii przyjmowanej przez zorganizowane grupy o charakterze politycznym. Określenie "fundamentalizm religijny" jest dziś odnoszone do globalnego zjawiska społeczno-politycznego, choć w każdym miejscu świata problem ma inną genezę, oddziaływanie i postać. Należy zatem mówić raczej o poszczególnych fundamentalizmach niż o jednym.
Depozytariusze prawdy

Chociaż pojęcia fundamentalizmu użyto po raz pierwszy w odniesieniu do radykalnych ruchów protestanckich w Stanach Zjednoczonych pod koniec XIX w., wiąże się je z negacją kultury zachodniej i instytucji wzorowanych na europejskim lub amerykańskim porządku polityczno-prawnym. Tak pojęty fundamentalizm występuje tam, gdzie wpływy zachodnie stykają się z kulturami lokalnymi i kontestuje ideę zsekularyzowanego państwa narodowego, przeszczepioną z Zachodu do krajów arabskich, afrykańskich, Izraela. Pod tym względem fundamentaliści muzułmańscy zgadzają się z ekstremistami sikhijskimi czy żydowskimi.

Integryzm religijny opowiada się za budową państwa Bożego, które zdaniem Bassama Tibiego ("Fundamentalizm religijny", PIW 1997) nie jest ortodoksyjną i tradycjonalistyczną wizją społeczną, ale "historycznie uwarunkowaną odmianą totalitaryzmu, w pełni zanurzoną we współczesnych ideach". Stąd wniosek, że współczesne fundamentalizmy wyrażają raczej treści polityczne niż renesans religijności. Przez odwołanie do wizji państwa teokratycznego dokonują miażdżącej krytyki społeczeństwa Zachodu, a także podstawowych wartości wypływających z kulturowego modernizmu i konstytuujących demokrację liberalną: pluralizmu, sekularyzmu, tolerancji i ponadnarodowych uregulowań prawnych.

Fundamentalizm jawi się jako odpowiedź na powszechny kryzys wartości, który dotyka także wielkich tradycji religijnych. Zamiast masowej kultury, promowanej przez kosmopolityczne społeczeństwa, proponuje odrodzenie lokalnych kultur, tworzących szereg osobnych kręgów cywilizacyjnych. Fundamentaliści rozumieją je jako specyficzne zbiorowości, definiowane w kategoriach religijnych. Takie pojmowanie świata można odnieść do sformułowania Samuela Huntingtona o "zderzeniu cywilizacji" ("the clash of civilizations"), które zresztą amerykański politolog stworzył, analizując źródła wrogości arabskich i irańskich radykałów wobec kulturowej i politycznej dominacji USA i Europy Zachodniej. Pluralistyczne rozumienie kultury w myśli zachodniej umożliwia tworzenie międzykulturowego konsensusu co do norm moralnych i prawnych. Tymczasem fundamentaliści dążą do separowania "wierzących" - depozytariuszy jedynej prawdy - od społeczności "niewiernych", odgradzając obie grupy barierą nienawiści. Integryzm może więc wyrażać różne partykularyzmy, lokalne dążenia polityczne, społeczne i kulturowe.


Nie należy wiązać ani utożsamiać fundamentalizmów z terroryzmem, mimo że niektóre związane z tym nurtem ruchy aprobują użycie przemocy. Fundamentalizm trzeba rozumieć przede wszystkim jako światopogląd alternatywny wobec kultury zachodniej lub polityczną, radykalną opozycję; ruch odwołujący się do religii i będący wyrazem lokalnych kultur.
Walka z ciemnotą

Jego najbardziej widoczna i uniwersalna odmiana to fundamentalizm islamski. Znawcy Bliskiego Wschodu dostrzegają jednak niejednoznaczność tego terminu: pojęcie fundamentalizmu - typowo zachodni koncept - nie ma prostego arabskiego odpowiednika. Podobne znaczenie ma szereg słów: salafiyya - "chęć powrotu do źródeł", tamaamiyya - "czynienie z islamu pełni, praktykowanie wszystkich zasad religii", gumuud, "zatwardziałość w poglądach" czy tatarruf ad-dini - "radykalizm religijny". Są to jednak pojęcia akademickie i sztuczne, podobnie jak najbardziej popularny termin - usuliyya, czyli "korzenność" religii, ale też "wiedza koraniczna". Żadne nie oddaje politycznego kontekstu fundamentalizmu, odnoszą się bardziej do biernego tradycjonalizmu obyczajowego. Owa niechęć do sformułowania wyraźnego związku między islamem a polityką wypływa z faktu, że nawet umiarkowane i prozachodnie środowiska polityczne w krajach arabskich chętnie odwołują się do haseł religijnych (szczególnie w kampaniach wyborczych). Arabscy komentatorzy częściej używają francuskiego intégrisme niż angielskiego fundamentalism na określenie politycznej formy fundamentalizmu islamskiego. Dyskredytowane jest natomiast, zwłaszcza wśród muzułmanów, nazywanie tego zjawiska islamizmem, gdyż w ich opinii nie można mieszać porządku religii z jej upolitycznieniem.

Mimo licznej grupy zwolenników upolityczniona wersja islamu ogranicza się do dość małej liczby partii i ideologów. Głównym wyrazicielem tendencji fundamentalistycznych w świecie arabskim jest założona przez Hasana al-Bannę w 1928 r. organizacja Bracia Muzułmanie (Al-Ikhwan al-Muslimin), działająca głównie w Egipcie, Syrii, Jordanii i Kuwejcie. Al-Banna, Egipcjanin z pochodzenia, początkowo skupiał się na działalności charytatywnej, szerząc idee muzułmańskie wśród robotników. Głosił konieczność oczyszczenia islamu z naleciałości zakłócających ortodoksyjny monoteizm (np. kultu świętych w szyizmie). Przeciwstawiał się ruchom nacjonalistycznym w poszczególnych krajach arabskich, starał się jednak znaleźć równowagę między panislamizmem i panarabizmem sugerując, że muzułmanin powinien czuć przywiązanie zarówno do ummy - ogólnoświatowej wspólnoty muzułmańskiej, jak i do qawm - swojego kraju, małej ojczyzny w obrębie świata arabskiego. Bracia popierali ruch Gamala Abd el-Nasera, odnosząc się życzliwie do przejęcia przezeń władzy w Egipcie w 1952 r. Silnie socjalistyczna orientacja naseryzmu wzbudziła jednak opór fundamentalistów. W 1954 r. organizacja została oficjalnie zdelegalizowana i od tego momentu integryści stali się zdecydowaną opozycją antysystemową, dążącą do zniszczenia instytucji republikańskich.

Kształtujący się wówczas radykalny, upolityczniony model islamu nie mógł się obejść bez swoich mistrzów duchowych. Kluczową rolę w formowaniu poglądów kolejnych pokoleń fundamentalistów odegrały poglądy Sayyida Qutba (1906-66). Z kolei jego idee krystalizowały się pod wpływem teologa muzułmańskiego działającego na obszarze dzisiejszego Pakistanu w I poł. XX w. - Abu al-'Ali al-Mawdudiego. Al-Mawdudi sformułował koncepcję władzy Boga - dowodził, że człowiek nie może sam tworzyć żadnych nowych praw, gdyż wszystkie zostały już objawione prorokowi Muhammadowi i spisane w Koranie. Współczesne społeczeństwa, zwłaszcza zachodnie, żyją w pogaństwie (al-gahiliyya), uzurpując sobie prawo tworzenia zlaicyzowanych kodeksów normatywnych.

Qutb kontynuował tę myśl w swych traktatach historyczno-teologicznych "Wskazówki na drodze" i "W cieniu Koranu". Podkreślał, że kapitalizm i komunizm są niemożliwe do pogodzenia z literą Koranu. Długi pobyt w krajach anglosaskich rozbudził w Qutbie niechęć do kultury zachodniej - utożsamiał ją z kolonializmem i syjonizmem. Dlatego, jego zdaniem, Arabowie winni się zjednoczyć i dokonać wewnętrznego odrodzenia (ba'th - paradoksalnie taką nazwę przybrała socjalistyczna partia rządząca w Iraku i Syrii) za pośrednictwem muzułmańskiej awangardy, walczącej z ciemnotą i pogaństwem. Qutb za kluczowe źródła prawa uznawał Koran i sunnę - tradycję muzułmańską. Cały system prawny powinien opierać się na religii, więc jedyną wyobrażalną formą funkcjonowania prawa w krajach muzułmańskich może być przestrzeganie szari'atu. To swoista summa prawodawstwa muzułmańskiego, skodyfikowanego ostatecznie przez szkoły prawne i opartego na Koranie, sunnie, zgodności opinii (igma') i analogii (qiyas). Chociaż zdaniem Bassama Tibiego szari'at rozumiany jest przez fundamentalistów niezgodnie z duchem Koranu, właściwe integrystom przypisywanie prawodawstwu muzułmańskiemu roli jedynego możliwego porządku państwowego ma uzasadnienie: islam od okresu kalifatów jest religią państwa i prawa, która nie ustanawia podziału między tym, co państwowe i religijne.
Od Syrii po Afganistan

Qutb przykładał wagę do znajomości dziejów islamu, które interpretował bardzo jednostronnie. Uważał na przykład, że islam był zawsze w stanie wojny z judaizmem i oba systemy monoteistyczne nie mogą w ogóle ze sobą współistnieć. W ten sposób negował tradycję życzliwej koegzystencji obu religii, choćby w czasach kalifatu abbasydzkiego w Bagdadzie, a szczególnie omajjadzkiego w Hiszpanii.

Stosunek do Izraela i kwestii palestyńskiej stał się ważnym czynnikiem spajającym środowiska fundamentalistyczne. Bracia Muzułmanie formowali ochotnicze oddziały walczące w wojnach arabsko-izraelskich, atakowali też brytyjskie instytucje nadzorujące eksploatację Kanału Sueskiego, aż do jego nacjonalizacji w 1956 r. Decyzja następcy Nassera, Anwara As-Sadata o zawarciu porozumienia z Izraelem w 1979 r. (pokój w Camp David) została przez integrystów odebrana jako zdrada interesów muzułmańskich i arabskich. Nastąpił gwałtowny rozwój ruchów integrystycznych w Egipcie i całym świecie islamu. Jedna ze świeżo powstałych organizacji Ucieczka i Emigracja (At-Takfir wa-l-higra) dokonała udanego zamachu na prezydenta As-Sadata. Lata 90. upłynęły zaś pod znakiem ataków bombowych, organizowanych przez kolejny egipski ruch, Organizację Islamską (Gami'at il-Islamiyya). Za cel obrał sobie głównie zagranicznych turystów - symbol zepsucia i niemoralności. Mimo twardej polityki władz egipskich, fundamentaliści pozostają liczącą się siłą opozycyjną: Bracia Muzułmanie w kolejnych wyborach parlamentarnych uzyskują najlepsze wyniki spośród partii antyrządowych.

Inaczej potoczyły się losy tego ugrupowania w Syrii. Mustafa as-Siba'i, tamtejszy ideolog fundamentalistyczny, polemizował z Qutbem, dostrzegając pozytywne strony socjalizmu i kładąc nacisk na potrzebę rozwijania systemów zabezpieczeń socjalnych - jego zdaniem rozwiązania te są ujęte w Koranie. Po dojściu do władzy powiązanej z szyitami partii Baas (Ba'th) sunniccy integryści weszli w ostry konflikt z nowymi elitami przywódczymi. W 1982 r. doszło do powstania Bractwa przeciw prezydentowi Hafizowi al-Assadowi, które zakończyło się wymordowaniem ponad 15 tys. fundamentalistów przez oddziały rządowe. Od tego czasu syryjscy Bracia Muzułmanie pozostają w głębokiej konspiracji. Tymczasem w sąsiedniej Jordanii zasiadają w parlamencie, tworząc najbardziej radykalną siłę antyizraelską - w przeciwieństwie do walczącego metodami terrorystycznymi palestyńskiego Hamasu, który działa nielegalnie, zaś jego przywódcy ukrywają się w Katarze. Nawiasem mówiąc, władze Syrii i Iranu wspierają też organizacje o charakterze częściowo fundamentalistycznym, choć zarazem szyickim, jak znany z akcji w południowym Libanie i Izraelu Hezbollah (Hizb-il-lah, czyli Partia Boga).

Najbardziej radykalne grupy integrystyczne przeszły chrzest bojowy w wojnie z armią sowiecką w Afganistanie, która trwała przez całe lata 80., by potem przerodzić się w gwałtowny konflikt wewnętrzny. Szkolone przez Stany Zjednoczone oddziały mudżahedinów, zdemobilizowane po wojnie, trafiały do różnych krajów muzułmańskich, tworząc środowiska przesiąknięte ideami fundamentalistycznymi i antyzachodnimi. W Algierii odegrały dużą rolę w działaniach Islamskiego Frontu Ocalenia (Gabhat al-Inqad al-Islamiyya), toczącego od 1992 r. krwawy konflikt z wojskową władzą. Jednak im dłużej trwa ta wojna, tym mniej jest ona sporem o idee, a coraz bardziej rywalizacją bezwzględnych klanów, powiązanych z wojskiem i politykami Frontu.

Z kolei w Afganistanie uaktywnił się ruch talibów (perskie taleban, arabskie tullab), dawnych uczniów szkół koranicznych w Pakistanie i weteranów wojny afgańskiej. W latach 1996-2001 zdobywszy władzę w Kabulu rządzili krajem mimo sprzeciwu międzynarodowej opinii publicznej i braku uznania ich reżimu przez większość członków ONZ (protektorem talibów pozostawał Pakistan). Wiedza talibów o islamie była dość nikła, choć studiowali tekst Koranu i znali poglądy al-Mawdudiego. Ich fundamentalizm był słabo umocowany w znajomości tradycji islamskiej, co oczywiście nie podważa wyjątkowo represyjnego charakteru ich rządów. W ich ruchu oprócz czynnika religijnego równie dużą rolę odgrywał kontekst etniczny - jego czołowi przedstawiciele wywodzili się przeważnie spośród Pasztunów, toczących walkę z innymi grupami, m.in. ludnością uzbecką i tadżycką, której przywódcy wojskowi również przywoływali hasła fundamentalistyczne. Panujący w Afganistanie chaos zachęcał arabskie ruchy radykalne do działania w Azji Środkowej i rozwijania tam potencjału militarnego.


Bośniaccy wahhabici

Wydarzenia 11 września 2001 r. dowiodły, że radykalizm polityczny nawiązujący do islamu zagraża Zachodowi jak nigdy wcześniej. Podkreślmy jednak ponownie: akcje terrorystyczne to zaledwie skromny, choć tragiczny i groźny wycinek działalności ruchów fundamentalistycznych, przeżywających rozkwit już od klęski arabskiej w wojnie sześciodniowej z 1967 r. Terroryści wywodzący się ze świata arabskiego, m.in. Usama ibn Ladin, chętnie wykorzystują idee religijne motywując nimi swe działania. Jednak większość fundamentalistów islamskich traktuje swą ideologię raczej jako jedyny rozsądny światopogląd, alternatywę wobec kultury zachodniej i liberalnej demokracji. Integryści wcale nie muszą angażować się w działalność terrorystyczną, zwłaszcza że często obraca się ona przeciw współwyznawcom (np. bratobójcze masakry w Algierii, czy ostatnio w Arabii Saudyjskiej). Natomiast na dłuższą metę groźny może okazać się ich misyjny zapał i chęć przeniesienia radykalnego modelu islamu do krajów zlaicyzowanych.

Przykład? Jedyny kraj arabski, który konsekwentnie stosuje w życiu publicznym zasady upolitycznionego islamu, czyli formalnie prozachodnia Arabia Saudyjska, przeprowadził pod koniec ostatniej dekady kampanię odbudowy zniszczonych meczetów w Bośni i Hercegowinie, przy okazji szerząc hasła odnowy czystego islamu. Saudyjczycy w imię swych przekonań nie tylko restaurowali zniszczone świątynie, ale też niszczyli wszelkie ozdoby, ornamenty i malowidła o charakterze bałkańskim, przeczące ich wahhabickim poglądom, które w miejscach modlitwy dopuszczają tylko ascetyczny, surowy wystrój wnętrza. Efektem jest zwrot otwartego, zsekularyzowanego islamu bośniackiego ku fundamentalizmowi. W skrajnej formie podobną mentalność zademonstrowali talibowie, burząc stare posągi buddyjskie w Afganistanie.

W Sudanie, na peryferiach świata arabskiego, od 1989 r. trwają dyktatorskie rządy gen. 'Umara Hassana al-Bašira, zwolennika ortodoksji muzułmańskiej. Wprowadzenie szari'atu w tym biednym, dotkniętym klęską głodu kraju dodatkowo zaostrzyło przebieg wieloletniej wojny domowej między muzułmańską północą a chrześcijańsko-animistycznym południem. Ograniczenie wolności obywatelskich, brutalne działania islamskich bojówek, zdławienie opozycji, przymusowa islamizacja edukacji, wszechobecne rugowanie języka angielskiego na rzecz arabszczyzny, rygorystyczne wcielanie w życie zaleceń Koranu i sunny - wszystkie te zjawiska zamieniły Sudan w kraj izolowany na arenie międzynarodowej i dramatycznie rozdarty.

Upolityczniona interpretacja religii przeniesiona przez arabskich bojowników zyskała wpływy także na Kaukazie, szczególnie w Czeczenii, gdzie tradycyjna wiara muzułmańska była daleka od ortodoksji i nietolerancji. Te przykłady obrazują, że fundamentalizm islamski jest ruchem o wielkim dynamizmie, który wciąż będzie przyciągać zwolenników i jeszcze nieraz zagrozi kulturze zachodniej i liberalnej demokracji.
Na przekór laikom

Zjawisko fundamentalizmu opartego na judaizmie jest mniej znane niż analogiczna ideologia wypływająca z islamu - być może dlatego, że nie rości sobie pretensji do miana światopoglądu uniwersalistycznego. W założeniu dotyczy tylko społeczeństwa żydowskiego, jednak zwolennicy integryzmu wpływają na całą politykę bliskowschodnią i odgrywają dużą rolę w Stanach Zjednoczonych. Fundamentalizm żydowski opiera się na przekonaniu, że ortodoksyjny judaizm osnuty wokół przepisów Talmudu Babilońskiego, literatury talmudycznej i halachicznej powinien być jedyną podstawą działania Żyda. Integryści nie deprecjonują znaczenia Biblii (zwłaszcza Pięcioksięgu), jednak uważają, że można ją interpretować wyłącznie przez pryzmat wymienionych tekstów.

Szczególne znaczenie fundamentalizmu w polityce izraelskiej polega na podsycaniu już istniejących podziałów wewnątrz mocno zideologizowanego i głęboko zróżnicowanego społeczeństwa, szczególnie w kwestii stosunku do religii oraz budowy państwa palestyńskiego. Postawa wobec judaizmu dzieli izraelskich Żydów na trzy grupy: 25-30 proc. to Żydzi świeccy, 50-55 proc. stanowią tzw. Żydzi tradycyjni, zaś około 20 proc. - ortodoksyjni, fanatycznie religijni. Ci ostatni nie uznają odstępstw w wierności przepisom i obrzędom religijnym, szanują autorytet rabbich i instytucji religijnych. "Grupa tradycyjna" ma równie pozytywny stosunek do instytucjonalnych podstaw judaizmu, ale przestrzega tylko niektórych zasad Talmudu. Żydzi zsekularyzowani czasem uczęszczają do synagog, jednak nie uznają ważności przepisów i instytucji. Fundamentaliści rekrutują się głównie spośród ortodoksów, jednak ich działania cieszą się poparciem części Żydów tradycyjnych, zwykle wyborców umiarkowanego prawicowego Likudu.

Środowiska żydowskich fundamentalistów są reprezentowane przez znaczące ugrupowania polityczne. Ortodoksyjni Żydzi przynależą do dwóch różnych grup. Bardziej ekstremistyczni z religijnego punktu widzenia są tzw. Haredim - "Bojący się Boga", którzy odrzucają wszelkie nowinki cywilizacyjne; wyróżniają się czarnymi strojami, chodzą zawsze w przykrywających całą głowę jarmułkach lub kapeluszach. Ich polityczne poglądy wyrażają dwie partie: Yahadut Ha'Torah (Haredim aszkenazyjscy, pochodzenia wschodnioeuropejskiego) oraz Shas (Haredim sefardyjscy, czyli Żydzi Orientalni). Drugą opcję fundamentalistyczną tworzą izraelscy Żydzi o nastawieniu narodowym, za to mniej wrodzy wobec kulturowego modernizmu; reprezentuje ich Narodowa Partia Religijna (NRP). Wszystkie ugrupowania są od lat obecne w izraelskim parlamencie - po ostatnich wyborach parlamentarnych w 2003 r. dysponują 21 mandatami i jeśli wziąć pod uwagę wielkie zwycięstwo Likudu (37 mandatów), można stwierdzić, że wyborcy udzielili prawicy, również religijnej, bezprecedensowego poparcia.

Polityczna działalność fundamentalistów polega z jednej strony na próbach narzucenia przestrzegania wszystkich zasad religijnych Żydom zsekularyzowanym (np. ortodoksyjnego dochowywania szabatu), z drugiej zaś na forsowaniu twardego kursu wobec Palestyńczyków i popieraniu nieograniczonego osadnictwa żydowskiego na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy. Niebezpieczniejszy dla instytucji państwowych i bardziej agresywny wobec ludności arabskiej jest nurt NRP, który cieszy się ogromnym poparciem środowisk osadniczych, szczególnie w rejonie tzw. "większej Jerozolimy". "Narodowi" fundamentaliści-osadnicy zrzeszeni są od 1974 r. w ruchu Gush Enunim, który głosi idee mesjanistyczne, przypisujące Żydom misję cywilizacyjną i prawo do osadnictwa na wielkich obszarach Bliskiego Wschodu.

Wzrost politycznych wpływów środowisk integrystycznych już nieraz doprowadził do tragedii. W 1994 r. Baruch Goldstein, fanatyk zafascynowany mesjanizmem, zabił 29 Palestyńczyków w Grocie Patriarchów w Hebronie. Rok później mający podobne poglądy Yigal Amir zastrzelił dążącego do porozumienia z Palestyńczykami premiera Icchaka Rabina. Te morderstwa wstrząsnęły Izraelczykami, którzy dostrzegli, jak wiele poglądów fundamentalistycznych funkcjonowało bezkarnie w dyskursie publicznym. Goldstein już jako wojskowy lekarz głosił nienawiść do Druzów i Arabów, nie wykonywał swoich obowiązków wobec żadnych gojów, nawet w przypadku zagrożenia ich życia. Jego zwierzchnicy nie dostrzegali problemu i przymykali oko na skrajne opinie. Przykład izraelski dowodzi, że ignorowanie rzeczywistej popularności fundamentalizmu religijnego prowadzi do wzrostu jego znaczenia w polityce wewnętrznej i międzynarodowej, a wreszcie prowokuje najbardziej ekstremistycznych zwolenników do używania terroru.

*

Fundamentalizm wypiera systemy ideowe dominujące w pierwszej połowie XX w.



W świecie arabskim lepiej niż wypróbowywany wcześniej socjalizm zaspokaja społeczne potrzeby, tworząc wizję muzułmańskiej solidarności i odnawiając marzenie o potężnym kalifacie - prawdziwej przeciwwadze dla zachodniej dominacji. W Izraelu społeczeństwo zagrożone atakami palestyńskimi coraz chętniej zwraca się ku dosłownie interpretowanej tradycji i mesjanistycznym wyobrażeniom o własnym narodzie.

W przypadku obu ideologii religijny ferwor łatwo łączy się z radykalnym nacjonalizmem syjonistycznego bądź panarabskiego pochodzenia, podbudowanym przekonaniami o wyjątkowej misji własnego narodu bądź kręgu kulturowego. Czy tego chcemy, czy nie, fundamentalizm religijny - jako odpowiedź na poczucie wyobcowania jednostek i grup etnicznych oraz globalny kryzys wartości doby ponowoczesnej - wpływa też na politykę.




MICHAŁ MOCH jest studentem orientalistyki oraz dziennikarstwa i nauk politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, stypendystą Collegium Invisibile.
Yüklə 31,07 Kb.

Dostları ilə paylaş:




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə