The Peculiarity of Man”, Toruń 2014, nr 19, s. 15-42 ontologia czasu I przestrzeni w definicjach słownikowych I encyklopedycznych: analiza konceptualna



Yüklə 128,47 Kb.
səhifə2/3
tarix17.04.2018
ölçüsü128,47 Kb.
#38787
1   2   3

DEFINICJE ENCYKLOPEDYCZNE

Jako materiał przykładowy definicji pojęć czasu i przestrzeni wykorzystałem odpowiednie artykuły z dwóch najbardziej rozpowszechnionych i szeroko wykorzystywanych polskojęzycznych encyklopedii – Popularnej Encyklopedii Powszechnej (PEP) oraz Wikipedii. Obie są ważnymi czynnikami informacyjnego wpływu na społeczeństwo polskie. Większość ludzi samodzielnie nie reflektuje nad tak ogólnymi i abstrakcyjnymi kategoriami, jakimi są czas i przestrzeń, tylko wzoruje się na stereotypach powielanych właśnie w tego typu dziełach kultury.

Analiza konceptualna wymaga punktu scalenia, lecz w tym przypadku ustalenie takiego punktu staje się dość problemowe. Nad 12-tomową Popularną Encyklopedią Powszechną pracował zespół naukowców, zatem trudno powiedzieć, kto z nich pisał artykuły Czas i Przestrzeń oraz wszystkie inne artykuły, w których wyjaśniane są definiensy i inne słowa-klucze użyte w definicjach podstawowych. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z Wikipedią, w której autorstwo jako funkcja zostało zupełnie zniwelowane, więc nie ma szans na jakąkolwiek spójność konceptualno-kognitywną poszczególnych treści, zwłaszcza definicji. Dlatego pozostanę przy zasadzie objaśniania składowych definicji poprzez artykuły z tej samej encyklopedii, lecz nie liczę na pełnię i koherencję powstającego w wyniku analizy konceptualnej obrazu mentalnego. Dlatego też rozpatruję badane kategorie nie wg źródła, lecz tematycznie.

Zacznijmy zatem od prezentacji terminu (albo, ściśle mówiąc, od szeregu homonimicznych terminów) czas. W PEP spotykamy definicję dwóch pojęć określanych tym terminem:

1. ‘w fizyce właściwość świata pozwalająca na porządkowanie kolejności zdarzeń’,

2.w filozofii kategoria ogarniająca w sposób syntetyczny różne aspekty powstawania, trwania, wewnętrznych i zewnętrznych zmian oraz przemijania wszystkiego, co w jakikolwiek sposób istnieje (często z wyjątkiem boga, czy szerzej – absolutu); podstawowa właściwość, a zarazem jeden z najważniejszych sposobów ujmowania istnienia’25,

w Wikipedii zaś czas jest zdefiniowany wyłącznie jako kategoria fizyczna:

skalarna (w klasycznym ujęciu) wielkość fizyczna określająca kolejność zdarzeń oraz odstępy między zdarzeniami zachodzącymi w tym samym miejscu. (…) może być rozumiany jako:



  • chwila, punkt na osi czasu,

  • odcinek czasu,

  • trwanie,

  • zbiór wszystkich punktów i okresów czasowych,

  • czwarta współrzędna czasoprzestrzeni w teorii względności’26.

W fizycznej definicji PEPu czas jawi się jako „właściwość świata”, która „pozwala” (komu? w jaki sposób?) „na porządkowanie kolejności zdarzeń. Paradoks wynika już z samego połączenia obiektywistycznego uznania czasu za immanentną cechę świata (wraz z występującymi w nim zdarzeniami) z antropiczno-podmiotową czynnością porządkowania owych zdarzeń wg jakiejś bliżej nie określonej kolejności. Jak widzimy, w definicji występuje definiens „właściwość” i kilka ważnych słów kluczowych – świat, zdarzenie, kolejność, porządkowanie wraz z zupełnie enigmatycznym znacznikiem predykacji pozwalać. Rozpatrzmy definicje tych terminów w PEPie. I tutaj na nas czeka rozczarowanie, gdyż encyklopedia ta nie zawiera artykułów Właściwość, Świat, Kolejność i Porządkowanie, nie mówiąc już o Pozwalaniu, które jest raczej potoczną i luźną predykacją. Jedyne pojęcie, które zostało wyjaśnione w PEPie, to zdarzenie: ‘w teorii względności punkt czasoprzestrzeni mający określone położenie i czas (tzw. punktochwila27). ciąg zdarzeń tworzy linię świata’28, odwołujące się, jak widać, do pojęć czasoprzestrzeni, położenia i czasu. Czasoprzestrzeń występuje wobec zdarzenia jako całość wobec części (zdarzenie to punkt czasoprzestrzeni), położenie i czas zaś są określonymi charakterystykami (w domniemaniu też właściwościami) zdarzenia, gdyż zdarzenie to punkt mający czas. Co znaczy owe „posiadanie” czasu przez zdarzenie i w jaki sposób zdarzenie ma czas w artykule pozostaje niewyjaśnione. Można dodatkowo sięgnąć po słowo-klucz występujące w definicji zdarzenia – czasoprzestrzeń (czyli wg PEPu przestrzeń zdarzeń fizycznych: ‘podstawowe pojęcie współczesnej fizyki, oznaczające przestrzeń czterowymiarową, w której oprócz trzech składowych przestrzennych występuje składowa czasowa’29. Dla wszystkich przytoczonych tutaj definicji charakterystyczne jest to, że są one stricte epistemologiczne, gdyż ich obiektami są nie same zjawiska naturalne, którymi z domyśle miałyby być czas, czasoprzestrzeń i zdarzenia, lecz odpowiednie pojęcia z różnych dziedzin fizyki. Na epistemologiczny (czyli antropiczno-podmiotowy) charakter definicji czasoprzestrzeni wskazuje również znacznik „czterowymiarowa”, będąca typowym konstruktem myślowym. Zatem w ramach danej encyklopedii owe fizyczne wytłumaczenie czasu również pozostaje mocno intuicyjne (musimy przecież odwoływać się do naiwnych, potocznych znaczeń słów właściwość, kolejność, porządkować, pozwalać, a także mieć, położenie, określony). Nawet pojęcie punktu, które występuje w roli definiensu wobec pojęcia zdarzenie, okazuje się pojęciem intuicyjnym, ponieważ w danej encyklopedii termin punkt został zdefiniowany wyłącznie jako termin geometrii, odwołujący się do przestrzeni i nie mający żadnej styczności z taką właściwością, jak czas. Najciekawsze i, moim zdaniem, najistotniejsze w pierwszej podstawowej definicji są słowa, do których autorzy definicji nie przywiązują żadnej wagi. Są to: już wyróżniony wyżej znacznik predykatywny pozwala oraz połączenie wyrazowe porządkowanie kolejności. Z ontologicznego punktu widzenia nie jest oczywiste, że zdarzenia (jako składowe czasoprzestrzeni lub coś, co jest / bywa w świecie) są same przez siebie uszeregowane w jakiejś kolejności, a jeśli nie są, to równie nieoczywiste jest to, że to sam świat posiada taką właściwość, która „pozwala” nam na jakieś szeregowanie zjawisk (czy wręcz wymusza na nas jakieś konkretne uszeregowanie). Kłopotliwe jest również to, że zdarzenia nie zostały wyraźnie zdefiniowane jako byty (fenomeny, istoty) stricte temporalne czy chociażby procesualne. Odwrotnie, podkreśla się ich czasoprzestrzenny charakter – „mają określone położenie i czas”, natomiast to czas wg definicji podstawowej „pozwala” szeregować je w kolejności. Encyklopedia jednak nie pozwala oddzielić czasu jako właściwości świata od przestrzeni, gdyż zdarzenia (jako punkty czasoprzestrzeni) tworzą jednolitą „linię czasu”. Z tego wynika, że szeregowanie w kolejności to procedura, którą „pozwala” wykonywać nie tylko czas, ale również przestrzeń. W tym przypadku definicja czasu staje się zupełnie pusta i jałowa. Równie dobrze można było napisać, że „przestrzeń jest właściwością świata pozwalającą na porządkowanie kolejności zdarzeń”. Jednakże ta definicja brzmi nienaturalnie i poniekąd nielogicznie. Lepiej byłoby napisać, że jest to „właściwość świata pozwalająca na porządkowanie kolejności obiektów fizycznych”. Reasumując, przedstawiona definicja jest stricte dyscyplinarna, obiektywno-teleologiczna (wywodząca czas z celowości obiektywnej: świat posiada ową właściwość po to, by ludzie mogli szeregować obiektywnie istniejące zdarzenia), ontologiczno-epistemologiczna (atrybucyjno-substancjalna: czas jest atrybutem substancjalnie pojmowanego świata), quasi-antropiczna (poznawcza możliwość szeregowania zdarzeń wywodzi się z samej właściwości świata), redukcyjna (dokonuje się w niej redukcji do potoczności i pojęć intuicyjnych), a także kołowa (czas definiuje się przez zdarzenie, a zdarzenie – przez czas).

Rozpatrzmy teraz „fizyczną” definicję czasu w Wikipedii. Tutaj również na plan pierwszy wychodzi definiens (skalarna) wielkość fizyczna, który w jakimś sensie mógłby zostać utożsamiony z deklarowaną w PEPie właściwością świata. Jednakże owa „wielkość” została atrybuowana jako „skalarna”. W tejże Wikipedii skalarna wielkość fizyczna jest zdefiniowana raczej matematycznie jako ‘wielkość, do której określenia wystarczy jedna liczba rzeczywista wraz z wymiarem wielkości fizycznej (mogą być też bezwymiarowe), np. długość, pole powierzchni, objętość, temperatura, gęstość, potencjał pola elektrostatycznego lub grawitacyjnego, praca’30, co mocno komplikuje ustalenie ontologicznej istoty czasu. Jeśli czas jest wielkością fizyczną, czyli wg Wikipedii – ‘właściwością fizyczna ciała lub zjawiska, którą można określić ilościowo, czyli zmierzyć’31 (co już samo przez się zakłada ludzką działalność intelektualną – ilościowe określenie i mierzenie) i przy tym skalarną (czyli taką, która przewiduje działania poznawczo-obliczeniowe), to w efekcie owa wielkość (właściwość) staje się naraz czymś energomaterialnym (obiektywnym) i informacyjnym (antropiczno-subiektywnym).



W definicji wielkości fizycznej pojawił się jeszcze jeden trop pojęciowy, którym można podążyć – właściwość fizyczna. Jest to ‘cecha substancji, z wyłączeniem właściwości chemicznych, czyli ujawniających się w reakcjach chemicznych’32. Określenie to jest w najwyższym stopniu enigmatyczne i tautologiczne, gdyż substancja jest określona jako coś ontycznie obiektywnego: ‘materia składająca się z obiektów (cząstek, atomów) posiadających masę spoczynkową. Substancją nie jest zatem np. fala lub pole fizyczne (grawitacyjne, elektryczne)’33, cecha natomiast jest zdefiniowana jako kategoria filozoficzna: ‘to, co odróżnia w porządku poznania jeden przedmiot od innego (umożliwia rozpoznanie danego przedmiotu). W sensie metafizycznym cecha to wszystko, z wyjątkiem istoty i istnienia, co o danym przedmiocie można orzec, a więc synonim przypadłości’34. Zatem trudno pojąć, w jaki sposób substancja jako byt składający się z obiektów może posiadać elementy odróżniające te obiekty od siebie „w porządku poznania”. Pojęcie właściwości fizycznej staje się problemowe, gdyż nie da się zgodnie z tym ciągiem definicyjnym powiedzieć, czy obiekty fizyczne same posiadają właściwości, które je odróżniają od innych obiektów, czy dopiero nabywają tych właściwości „w porządku poznania”. Nie mniejszy problem powstaje w momencie, gdy zastosujemy przytoczoną wyżej definicję substancji wraz z definicją właściwości fizycznej do definicji wielkości fizycznej (którą jest czas). Okazuje się, że czas jest wyłącznie właściwością fizyczną substancji, a ze względu na to, że substancją nie jest „fala lub pole fizyczne (grawitacyjne, elektryczne)”, to czas nie jest właściwością fal i pól, zatem fale i pola istnieją poza czasem lub po prostu nie posiadają takiej charakterystyki (wielkości fizycznej). Jest to tym dziwniejsze, że idea fali zakłada obecność rozprzestrzeniających się w przestrzeni zaburzeń (czyli przemian, procesów, które mogą być przemianami lub procesami wyłącznie poprzez postrzeganie ich w kategorii czasu). Z drugiej strony, pole fizyczne rozpatrywane jest jako przestrzenny rozkład pewnej wielkości fizycznej. W tym przypadku można byłoby się zgodzić, że pole to czysta przestrzeń pozbawiona czasowego charakteru, lecz nie do końca jest zrozumiałe, dlaczego np. pole elektryczne, które przecież składa się z cząsteczek (czyli z obiektów), nie jest substancją (która, przypomnę, jest „materią składającą się z obiektów (cząstek, atomów) posiadających masę spoczynkową”). Można również zadać pytanie, czy w polu (elektrycznym, grawitacyjnym) zachodzą jakiekolwiek czynności, czy nie. Jeśli zachodzą, to jak poza kategorią czasu ustalić, że zaszła zmiana, wystąpiła czynność, różni się stan pola sprzed procesu i po nim, że jeden stan był przyczyną, a drugi skutkiem? Prawdopodobnie wyjaśnienia warto szukać w owym antropicznym znaczniku „skalarny”, a także w analogicznych znacznikach „porządek poznania” i „rozkład wielkości”. Warto zapamiętać tę opcję: czas może okazać się właściwością czy wartością transcendentną zarówno wobec substancji, jak wobec wszystkich innych form materii, lecz immanentną wobec procesów postrzegania materii przez podmiot ludzki.

Tenże antropiczny charakter wzmacnia semantyczny znacznik określająca kolejność zdarzeń oraz odstępy między zdarzeniami, gdyż procedura „określania kolejności” jest działaniem stricte ludzkim, empiryczno-umysłowym. Staje się niejasne, w jaki sposób wielkość fizyczna jako immanentna charakterystyka „ciała lub zjawiska” może dokonywać takich czynności, jak „określenie kolejności zdarzeń” i określenie „odstępów między zjawiskami”35. Nie przypadkowo współczesna fizyka określa świat jako kontinuum, w którym wszystko z wszystkim jest połączone w całość, zatem zjawiska tworzą płynną „linię świata”. Podział kontinuum na zjawiska zakłada ustalenie odstępów i kolejności, lecz do tego potrzebny jest podmiot tych czynności – człowiek. To samo można powiedzieć o procedurze ustalenia miejsca zachodzenia owych zdarzeń. Bez procedur zróżnicowania i utożsamiania miejsca (w tym łączenia w jednym miejscu) niemożliwe jest określenie, czy owe zdarzenia zachodzą w tym samym miejscu, czy może w różnych miejscach (np. stycznych czy cząstkowo zbieżnych).

Charakterystycznym momentem rozpatrywanej definicji jest silne uzależnienie kategorii czasu od pojęcia zdarzenia. Wg tejże Wikipedii zdarzenie – ‘pojęcie elementarne z zakresu teorii względności. Zdarzenie jest punktem czasoprzestrzeni, którego współrzędne są tożsame z współrzędnymi przestrzennymi miejsca obserwacji w określonym układzie odniesienia i czasem wykonania’36. Wyjaśnienie to wzmacnia antropiczny wątek w ontologii czasu, gdyż zdarzenie wg tej definicji to nie realny energomaterialny fenomen, fragment fizycznej rzeczywistości, lecz konstrukt epistemiczny, „punkt czasoprzestrzeni”, lecz nie czasoprzestrzeni świata, a teoretycznej czasoprzestrzeni w teorii względności. Poza tym ów punkt czasoprzestrzeni (którym jest zdarzenie) cechują „współrzędne” (konstrukt geometryczny) „tożsame” (warunek logiczny) „z współrzędnymi przestrzennymi” (konstrukt geometryczny) „miejsca obserwacji” (pozycja podmiotu ludzkiego) „w określonym układzie odniesienia” (warunek logiczny) i „czasem wykonania” (działanie podmiotu ludzkiego, czyli warunek antropiczny). Warto zwrócić uwagę również na to, że czas w Wikipedii określa się poprzez zdarzenia, których zróżnicowaniu i szeregowaniu ma owa „wielkość fizyczna” (czas) służyć, natomiast same zdarzenia ujmuje się jako część czasoprzestrzeni, a z kolei czasoprzestrzeń to ‘zbiór zdarzeń zlokalizowanych w przestrzeni i czasie, wyposażony w strukturę afiniczną i metryczną o określonej postaci, w zależności od analizowanego modelu fizycznej czasoprzestrzeni’37 (z językowego punktu widzenia interesująca jest konstrukcja lokalizacja w czasie).

Jeśli przyjrzymy się innym opcjom definicyjnym zawartym w rozpatrywanym artykule Czas z Wikipedii, to wszystkie one mają pewne wady logiczne:



  • chwila, punkt na osi czasu – definicja strukturalna (przeniesienie metonimiczne z całego na część) oraz antropiczno-epistemologiczna (punkt na osi – konstrukt geometryczny),

  • odcinek czasu – definicja strukturalna (przeniesienie metonimiczne z całego na część),

  • trwanie – definicja procesualno-ontologiczna, lecz raczej potoczna, niż naukowa, gdyż każda próba ustalić „czas trwania” wykazuje tautologię i pleonazm,

  • zbiór wszystkich punktów i okresów czasowych – definicja strukturalna (sprowadzenie całego do zbioru jego części),

  • czwarta współrzędna czasoprzestrzeni w teorii względności – definicja epistemologiczna (współrzędna – konstrukt geometryczny).

Zatem, podsumowując, można powiedzieć, że owa „fizyczna” definicja jest bardziej pełna, niż przedstawiona w PEPie. Tak samo, jak definicja poprzednia, określa ona czas jako charakterystykę (wielkość, właściwość), a nie jako czynność, jednakże jest ona o wiele bardziej epistemologiczna i, co za tym idzie, bardziej antropiczna niż definicja PEPu oraz definicje potoczno-językowe. Okazuje się, że czas to nie tyle właściwość samych fizycznych zdarzeń czy zjawisk (fenomenów), ile umowna wielkość, narzędzie różnicowania i szeregowania owych zjawisk przez obserwującego je człowieka. Wewnętrzna sprzeczność, która tkwi w danej definicji, polega na tym, że narzędzie to ogłasza się jednak właściwością fizyczną (czyli cechą samych bytów w rzeczywistości) która w jakiś bliżej niewyjaśniony sposób sama „określa” zarówno granice zdarzeń („odstępy między zdarzeniami”), jak i ich kolejność.

Zatem definicja czasu w Wikipedii ma charakter dyscyplinarny, pozornie obiektywistyczny, epistemologiczno-ontologiczny, quasi-antropiczny (obiekt teleologicznie determinuje czynności poznawcze) i przy tym kołowy (czas wywodzi się z właściwości substancji i zdarzeń, zdarzenia zaś sprowadzane są do czasu).

Do pojęcia czasu w ujęciu filozoficznym powrócę później. Teraz warto przyjrzeć się naukowym (przede wszystkim fizycznym) definicjom przestrzeni w obu encyklopediach. Naukowe pojęcie przestrzeni w PEPie ma charakter matematyczny:

(…) w matematyce pojęcie podstawowe, w ogólności dowolny zbiór punktów, funkcji, obiektów geometrycznych itp.38,

zaś w Wikipedii można znaleźć zarówno definicję matematyczną, jak fizyczną:



zbiór, w którym określone są rozmaite relacje i działania pomiędzy jego elementami. Synonim pojęcia struktury matematycznej używany dla oddania pewnych intuicji matematycznych oraz w celu skrócenia wypowiedzi39,

w fizyce oznacza to, co nas otacza i w czym przebiegają wszystkie zjawiska fizyczne40.

Obie definicje matematyczne mają charakter wyłącznie epistemologiczno-konstruktywny: zbiór punktów, funkcji, obiektów geometrycznych oraz struktura matematyczna, dlatego nie mają one żadnego stosunku do sfery ontologicznej. Dlatego pominę obie te definicje i skupię się na definicji fizycznej. Tutaj spotykamy dość dziwny definiens potoczny to oraz nie mniej dziwne uzupełnienia atrybutywne – co nas otacza i w czym przebiegają wszystkie zjawiska fizyczne. Definiensu sprecyzować się nie da, zatem zbadajmy atrybuty.

Niestety Wikipedia nie określa pojęcia otaczania, więc trudno zrozumieć, co znaczy z fizycznego punktu widzenia „otaczać nas”. Taki sam potoczno-intuicyjny i czysto językowy charakter ma znacznik „w czym”. Gdybyśmy się zwrócili do słowników języka polskiego, to zarówno czasownik otaczać, jak i przyimek w określane są przez pojęcia przestrzenne (otaczać – ‘ogarniać coś ze wszystkich stron, dookoła’41, ogarniać – ‘otaczać ze wszystkich stron; spowijać’42, spowijać – ogarniać, otaczać ze wszystkich stron’43, strona – ‘każda z powierzchni ograniczających jakąś bryłę, prawy lub lewy bok czegoś, brzeg, ściana, krawędź czegoś’44, bok – ‘prawa albo lewa strona przedmiotu lub określonej przestrzeni45). W przytoczonych definicjach przewija się również pojęcie powierzchni. Wikipedia określa je w sposób stricte geometryczny: „dwuwymiarowy odpowiednik pojęcia krzywej. Także potoczne określenie pola powierzchni”. Zatem intuicyjnie fraza to, co nas otacza może być wytłumaczona jako bliżej nieokreślona substancja, która jest wszędzie poza obserwatorem. Poza ewidentną intuicyjnością i enigmatycznością definicja jest mocno antropiczna, gdyż uzależnia pojęcie przestrzeni od obserwatora, czyli człowieka („my”), którego „otacza” przestrzeń.

W drugim atrybucie, wchodzącym w skład definicji przestrzeni, odnajdujemy pojęcie zjawiska fizycznego oraz ideę przebiegu owych zjawisk „w czymś”, co jest przestrzenią. Zjawisko fizyczne zgodnie z Wikipedią to ‘przemiana, na skutek której zmieniają się właściwości fizyczne ciała lub obiektu fizycznego’46, z kolei przemiana fizyczna (czyli proces fizyczny) ‘proces, w którym można wyróżnić co najmniej dwa istotnie różniące się stany materii, tzw. początkowy i końcowy’47. Zatem przestrzeń to coś, w czym przebiegają wszystkie procesy fizyczne. Jeśli przyjmiemy, że przebieg jest po prostu synonimem istnienia, frazę te możemy zinterpretować w następujący sposób: przestrzeń to to, w czym istnieją procesy fizyczne. Jest to myśl dość tautologiczna, jeśli weźmiemy pod wzgląd, że proces fizyczny jest po prostu szczególnym wypadkiem istnienia. Interesujące jest jednak to, że wg tejże encyklopedii, proces – ‘uporządkowany w czasie ciąg zmian i stanów zachodzących po sobie. Nośnikiem każdego procesu jest zawsze w efekcie jakiś system fizyczny’48. W tej reinterpretacji okazuje się, że przestrzeń to coś, „w czym” istnieje (= przebiega) istnienie (= zachodzenie) bytów fizycznych (= systemów fizycznych) w czasie. Definicja nie stała się bardziej jasna, ale jedno można powiedzieć na pewno: zarówno czas, jak i przestrzeń w tych encyklopedycznych definicjach fizycznych jawią się jako pewne okoliczności istnienia energomaterii. Jednakże nadal niezrozumiałe jest:

czym się przestrzeń różni od czasu (gdyż zjawiska i zdarzenia istnieją zarówno w czasie, jak i w przestrzeni),

czym się czas różni od procesu, a przestrzeń od przedmiotu (rzeczy)

czy są możliwe nieenergomaterialne procesy, jak się one mają do siebie i czy może wobec nich być stosowane kryterium czasowe,

czy są możliwe nieenergomaterialne obiekty, jak się one mają do siebie i czy może wobec nich być stosowane kryterium przestrzenne, wreszcie

jeżeli czas i przestrzeń nie są samymi procesami i przedmiotami, to czym są?

Drążenie istoty ontologicznej bytów, których istnienie cechują czas i przestrzeń, nie przybliża nas do zrozumienia istoty samych czasu i przestrzeni: pojęcie ciała fizycznego jest definiowane przez pojęcie cząstki, które z kolei odwołuje się do pojęcia materii, a materia – do pojęcia obiektu fizycznego. Wreszcie obiekt fizyczny (albo, jako wariant, przedmiot fizyczny to ‘każdy przedmiot rozciągły w czasie i przestrzeni (choć konsekwencje zasady nieoznaczoności komplikują tę definicję)’49. Podsumujmy: przestrzeń (i czas) to coś, w czym istnieje „przedmiot rozciągły w czasie i przestrzeni”. Kropkę w rozważaniach stawi definicja pojęcia przedmiotu: Przedmiot (obiekt) to ‘jedno z podstawowych pojęć ontologii, w języku potocznym określany jako „coś” lub „cokolwiek” ’50.

Zatem wszelkie próby ustalenia ontologicznych cech czasu i przestrzeni podjęte w sferze fizyki sprowadzają się do potocznych zaimków nieokreślonych oraz pojęcia filozoficznego. Definicja przestrzeni w Wikipedii jest pozornie dyscyplinarną (zapowiada się jako fizyczna, lecz posługuje się potocznymi, intuicyjnymi znacznikami i definiensem). Jest ona obiektywistyczną, epistemologiczno-ontologiczną (pojęcie przestrzeni ogłasza się okolicznością istnienia wszelkich bytów realnych, lecz w efekcie sprowadza się albo do pojęć filozoficznych, albo do konstruktów naukowych na wzór materii czy cząsteczki), lingwistyczno-redukcyjną (dokonuje się redukcji do intuicji językowej) oraz tautologiczno-kołową (przestrzeń objaśnia się przez istnienie w przestrzeni).

Okazuje się zatem, że fizyka (w wydaniu encyklopedycznym) nie dostarcza nam odpowiedzi na pytanie o ontologicznej istocie czasu i przestrzeni oraz niezmiennie odsyła nas albo do językowego (czytaj – potocznego) obrazu świata, albo do filozofii. Pozostało więc przeanalizować definicje encyklopedyczne o charakterze filozoficznym. Przede wszystkim rozpatrzmy, jaki byt ontologiczny stoi za filozoficzną kategorią czasu. W Wikipedii nie ma jednolitej definicji filozoficznej, są tylko opisy różnego pojmowania temporalności przez różnych filozofów. W PEPie (w tymże artykule Czas) odnajdujemy następujące określenie:

w filozofii kategoria ogarniająca w sposób syntetyczny różne aspekty powstawania, trwania, wewnętrznych i zewnętrznych zmian oraz przemijania wszystkiego, co w jakikolwiek sposób istnieje (często z wyjątkiem boga, czy szerzej – absolutu); podstawowa właściwość, a zarazem jeden z najważniejszych sposobów ujmowania istnienia’.

Definicja skonstruowana jest w sposób dość zawoalowany: jawny definiens (kategoria w filozofii) implikuje definiens ontologiczny – różne aspekty [powstawania, trwania, wewnętrznych i zewnętrznych zmian oraz przemijania], który jest raczej nieokreślonym znacznikiem logicznym. Aspekt (w domyśle) to pewien rodzaj charakterystyk, właściwości, wielkości, parametrów bytów procesualnych (w definicji są to powstawanie, trwanie, zmiana i przemijanie). Ontologiczny status owych bytów sam przez się nie jest oczywisty. Wskazuje na nie raczej znacznik substancjalny wszystko, co w jakikolwiek sposób istnieje, czyli chodzi o wszelkie byty rzeczywiste (energomaterialne). Zatem czas jest bliżej nieokreśloną charakterystyką powstawania, trwania, zmiany czy przemijania bytów energomaterialnych (chyba że pod pojęcie istnienia podciągniemy wszelkie byty, w tym metafizyczne). Zrozumienie istoty charakterystyki procesu może stać się jaśniejsze, jeśli uświadomimy sobie, jaka jest istota bytów procesualnych, którymi są powstawanie, trwanie, zmiana i przemijanie. Oczywiście PEP takie pojęcia nie wyjaśnia, jednakże zostało zdefiniowane pojęcie wobec nich nadrzędne – istnienie: ‘czynnik sprawiający, że byt w ogóle jest (…) w metafizyce pozostającej pod wpływem fenomenologii, rozpatrującej istnienie w kontekście czasu, rozróżnia się istnienie absolutne (ponadczasowe), istnienie idealne (pozaczasowe), istnienie realne (czasowe), istnienie czysto intencjonalne (nieczasowe albo pozornie czasowe)’51. W ten sposób byt, którego czas jest zbiorem „różnych aspektów”, de facto został zdefiniowany przez pojęcie czasu.

Dwa kolejne fragmenty definicji czasu w PEPie – podstawowa właściwość istnienia i sposób ujmowania istnienia – odwołują się do pojęć właściwości i ujmowania. Żadne z nich nie jest terminem i nie zostało zdefiniowane w danej encyklopedii, zatem musimy je traktować jako zwykłe słowa języka polskiego. Różnica między nimi jednak jest zasadnicza, ponieważ właściwość może być immanentną obiektowi lub przypisaną mu przez obserwatora, natomiast sposób ujmowania zawsze jest procedurą z zakresu działalności umysłowej. Wynika z tego, że czas może być jednocześnie obiektywną właściwością czegoś, co poza czasem nie występuje, i antropiczny-subiektywnym narzędziem doświadczenia podmiotu ludzkiego.

Co się tyczy filozoficznej kategorii przestrzeni, to została ona zdefiniowana w obu rozpatrywanych encyklopediach. Wg PEPu, przestrzeń w ujęciu epistemologiczno-ontologicznym to:

kategoria filozoficzna określająca jeden z podstawowych (obok czasu) elementów świata materialnego łączący się z rozciągłością bytów, ich kształtem, wymiarem, ruchem, i usytuowaniem wobec siebie nawzajem’,

a wg Wikipedii:

jedna z podstawowych kategorii epistemologiczno-ontologicznych, najczęściej pojmowana jako ogół wszelkich relacji zachodzących pomiędzy obiektami bądź zbiór owych obiektów’52.

W odróżnieniu od poprzedniego przypadku, obie definicje zawierają bezpośrednie wskazanie na ontologiczny status przestrzeni. Definiens element świata materialnego przez określenie miejsca przestrzeni w świecie nadaje pierwszej definicji cech hiponimiczno-strukturalnych, druga zaś definicja ma charakter raczej hiperonimiczno-strukturalny (definiensy – ogół relacji i zbiór obiektów sprowadzają przestrzeń do mnogości jej składników). Istotna różnica jednak polega na tym, że PEP głosi jednoznacznie materialny charakter przestrzeni (nie precyzując formy ontologicznej), a Wikipedia waha się między relacjonistyczną i substancjalną ontologiczną formą przestrzeni (nie precyzując jej ontyczny status). To wahanie wprowadza istotny logiczny zamęt i rozmywa definiendum: co innego jest zbiór obiektów, co innego zbiór relacji między nimi. Jednakże określenie przestrzeni jako zbioru kreuje kolejny problem, gdyż obiektywizuje kategorię ilościowości (wg niej mnogości istnieją obiektywnie same z siebie).

Z definicji PEPu trudno jednoznacznie zrozumieć, czym jest ów „element świata materialnego”. Sama przynależność do świata materialnego nie określa ontologicznej istoty tego „elementu”. W definicji znajdujemy dodatkowo atrybucję łączący się z rozciągłością bytów, ich kształtem, wymiarem, ruchem, i usytuowaniem wobec siebie nawzajem. Wyraz łączyć nie wskazuje jednoznacznie na to, jak się ma przestrzeń do rozciągłości bytów, ich kształtu, wymiaru, ruchu i usytuowania wobec siebie nawzajem. Jasne tylko, że w jakiś sposób są one połączone. Ale czy to one wynikają z obecności w świecie przestrzeni, czy to przestrzeń wynika z tych relacji między obiektami, pozostaje bez wyjaśnienia. Słowem kluczowym tutaj występuje byt. PEP definiuje ten termin jako podstawowy termin filozoficzny: ‘w znaczeniu szerokim ogół wszystkiego, co w jakikolwiek lub w jakiś określony sposób istnieje, w znaczeniu węższym każde z istnień poszczególnych, tworzące pewną całość i dające się wyodrębnić spośród innych’53. Za wiele z tej definicji nie wynika, gdyż jedyna myśl, która w niej się znajduje, to to, że byt jest wszystkim (zaimek uogólniający), co istnieje (rzeczownik egzystencjalny, wg PEPu w ogóle jest). Co więcej, wśród definicji istnienia w tejże encyklopedii znajdujemy koło definicyjne: ‘w sensie przedmiotowym istnienie może oznaczać wszelki byt’. Więcej mogłyby powiedzieć atrybutywne znaczniki „rozciągłość”, „kształt”, „wymiar”, „ruch”, i „usytuowanie”, jednakże tylko dwa z nich znaleźli swoje wytłumaczenie w PEPie: wymiar i ruch.

Wymiar – ‘w matematyce liczba elementów bazy przestrzeni liniowej (np. trzy współrzędne kartezjańskiego, cylindrycznego lub sferycznego układu współrzędnych dla przestrzeni trójwymiarowej)’54 – definicja epistemologiczno-konstrukcyjna, nieontologiczna

Ruch – ‘jedno z podstawowych pojęć fizyki. oznacza przemieszczanie się elementów układu fizycznego względem układu odniesienia (ruch jest zawsze względny)’55 – definicja procesualna.

W obu przytoczonych definicjach relacje między obiektami są określane przez pojęcie przestrzeni.

Reszta wyliczonych znaczników atrybutywnych została użyta nieterminologicznie, lecz jeśli zechcemy znaleźć w jakimkolwiek słowniku języka polskiego, czym są rozciągłość, kształt i usytuowanie, niezmiennie wrócimy do tegoż pojęcia przestrzeni. Co zatem można wywnioskować z powyższych rozważań? Wg PEPu, przestrzeń jest czymś należącym do świata materialnego, co w bliżej nieokreślony sposób jest połączone z różnymi relacjami między bytami w tymże świecie, przy czym każda z tych relacji może zaistnieć wyłącznie dlatego, że jest coś takiego, jak przestrzeń. Wg Wikipedii zaś przestrzeń to jednocześnie zbiór obiektów i relacji między nimi. W ostatnim przypadku przestrzeń jest po prostu pojęciowym uogólnieniem wszystkiego, czyli pozornie definicja z Wikipedii wygląda na obiektywistyczną, jednakże został w niej użyty nie ontologiczny znacznik „byt”, lecz znacznik epistemologiczny – „obiekt” (‘wyodrębniony element rzeczywistości, mający znaczenie w rozpatrywanym modelu’56).

***


Przeprowadzona analiza konceptualna pojęć kategorialnych czasu i przestrzeni wykazuje, że ani słowniki językowe, ani encyklopedie, które próbują ująć czas i przestrzeń w sposób naukowy bądź filozoficzny, nie mogą wyzbyć się dwóch aspektów i dwóch okoliczności semantycznych, bez których kategorie owe nie mogą być pomyślane i zdefiniowane. Pierwszy aspekt i pierwsza okoliczność – to relacjonistyczna, funkcjonalno-atrybutywne uzależnienie czasu i przestrzeni wobec elementów przedmiotowego pola rzeczywistości – obiektów i zdarzeń (przestrzeń cały czas okazuje się być uzależniona od obiektów, rzeczy, przedmiotów, a obiekty – od przestrzeni, zaś czas – od zdarzeń, procesów, istnienia, które z kolei są uzależnione od czasu). Drugi aspekt i druga okoliczność (o wiele ważniejsza niż pierwsza) to to, że czas i przestrzeń są uzależnione od spostrzegawczych działań obserwatora, czyli podmiotu ludzkiego. To człowiek, stosując kategorie czasu i przestrzeni jako narzędzia obserwacji i oceny przedmiotowego pola rzeczywistości, wyróżnia w nim obiekty, rzeczy, przedmioty i relacje między nimi, a także zdarzenia, procesy, istnienia oraz relacje między nimi.

Zatem można powiedzieć, że niemożność ułożenia obiektywistycznej, fenomenologicznej czy metafizycznej definicji czasu i przestrzeni, która by oczyściła te pojęcia, z jednej strony, od kategorii substancji czy procesu, a z drugiej, od kategorii doświadczenia działającego podmiotu, świadczy całkowicie na korzyść kantowskiej wersji pojmowania czasu i przestrzeni jako transcendentalnych apriorycznych zdolności ludzkiej apercepcji, a także wymaga wyraźnego zróżnicowania tych podstawowych kategorii ludzkiego doświadczenia od potocznych czy naukowych pojęć, stycznych z tymi kategoriami i pochodnych od nich.

Przede wszystkim warto odróżnić podstawowe kategorie ludzkiej apercepcji, czyli zdolności do porządkowania danych zmysłowych w zewnętrznym (przestrzeń) i wewnętrznym (czas) doświadczeniu od pojęć o czasie i przestrzeni, które de facto są mechanizmami porządkowania informacji kognitywnej o obiektach substancjalnych (pojęcie o przestrzeni) lub procesualnych (pojęcie o czasie). Kategorie czasu i przestrzeni pozwalają człowiekowi ukształtować swoje doświadczenie sensoryczne i przede wszystkim zróżnicować swoje spostrzeżenia zewnętrznej wobec psychiki rzeczywistości (kategoria przestrzeni) oraz swoje wewnętrzne stany sensoryczne, będące reakcją na spostrzeżenia zewnętrzne (kategoria czasu). Natomiast pojęcia o czasie i przestrzeni (czyli de facto quasi-czas i quasi-przestrzeń) pozwalają wykreować i różnicować obiekty substancjalne, np. przedmioty, rzeczy, skupienia przedmiotów, substancjalne byty abstrakcyjne (tzw. przestrzeń kognitywna) oraz obiekty procesualne na wzór czynów, aktów, działań, zdarzeń, wydarzeń, w tym wyimaginowanych (tzw. czas kognitywny). Wszystkie inne pojęcia naukowe (np. fizyczne, matematyczne, historyczne, lingwistyczne etc.), społeczno-kulturowe (np. ideologiczne, religijne, mitologiczne) czy potoczne są pochodne albo od apercepcyjnych kategorii czasu i przestrzeni, albo od rozsądkowych pojęć o tych kategoriach.

Kategorie czasu i przestrzeni są zasadniczo nieoddzielne od postrzegania zmysłowego i mogą być rozpatrywane jako ilościowe czynniki kształtowania fenomenalnego pola ludzkiego doświadczenia, pojęcia zaś czasu i przestrzeni są czynnikami jakościowego kształtowania informacyjnego (rozsądkowego) pola doświadczenia, czyli obrazu świata. Dlatego też w przypadku, gdy chodzi o naoczną obserwację rzeczywistości, można mówić o kategoriach czasu i przestrzeni oraz o ich mierzalności. Przy tym przestrzeń może być ujęta jako ilościowa funkcja zależności między danymi sensorycznymi a pojęciową relacją „substancja – akcydencja”, a czas – jako ilościowa funkcja zależności między sensorycznymi stanami psychofizjoloficznymi a pojęciową relacją „przyczyna – skutek”. Co innego pojęcia czasu i przestrzeni. Mogą one porządkować nie tylko informację o bytach materialnych (informację empiryczną), lecz także każdą inną, gdyż są tylko operacyjnymi narzędziami kształtowania myśli i porządkowania pamięci. Pojęcie czasu służy do jakościowej kwalifikacji obiektów jako struktur procesualnych (przyczynowo-skutkowych), a pojęcie przestrzeni – do jakościowej kwalifikacji obiektów jako sktruktur substancjalnych (noumenalno-fenomenalnych, istotowo-zjawiskowych, inwariantno-wariantywnych etc.). Dlatego w obrazie świata możemy sobie wyobrażać obiekty nieenergomaterialne jako byty substancjalne ulokowane w jakiejś przestrzeni kognitywnej (myśli w świadomości, uczucia w duszy, dobro w koncepcji, sens w utworze, sprawiedliwość w życiu społecznym) i jednocześnie kreować przyczynowo-skutkowe ciągi przemian nieenergomaterialnych w wyimaginowanym czasie (wymyślać, wnioskować, ulepszać, zróżnicować, zasmucać, uszczęśliwiać, przypominać, zapominać).

W związku z powyższym nie wykluczam, że bardziej sensowne byłoby zróżnicowanie terminologiczne obu tych par. Terminy czas i przestrzeń można byłoby zachować dla kwalifikacyjnych funkcji apercepcyjnych (sensoryczno-energomaterialnych), zaś dla funkcji intelektualnych (w zakresie obrazu świata) wykorzystywać terminy temporalność (temporalizacja) i lokalność (lokalizacja). Jednakże pociąga to za sobą poważne niedogodności natury językowej. Zatem nic nie pozostaje, jak po prostu podczas naukowych czy filozoficznych opisów problematyki czasoprzestrzennej zdawać sobie sprawę i przy okazji sygnalizować, o które kategorie czy pojęcia nam chodzi.


Yüklə 128,47 Kb.

Dostları ilə paylaş:
1   2   3




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə