To ukazanie piękna i bogactwa przyrody, a także pobudzanie wyobraźni dziecka przez stawianie pytań i wspólne szukanie na nie odpowiedzi



Yüklə 0,65 Mb.
səhifə16/52
tarix17.11.2018
ölçüsü0,65 Mb.
#80352
1   ...   12   13   14   15   16   17   18   19   ...   52

Zadanie zajęcia Łęczycy, zanim dotrze do niej nieprzyjaciel, otrzymał szwadron kolarzy brygady pod dowództwem por. Zbigniewa Barańskiego. Jako wzmocnienie por. Barańskiemu podporządkowany został 71 dywizjon pancerny. Do tego rejonu gen. Abraham skierował także 15 pułk ułanów z l baterią 7 dywizjonu artylerii konnej i plutonem pionierów, z zadaniem wsparcia w razie potrzeby działań oddziału por. Barańskiego. Jeden szwadron 15 pułku ułanów zamknąć miał przeprawy przez Bzurę w miejscowości Topola Królewska, drugi w miejscowości Orłów, a trzeci pozostać miał w odwodzie. Szwadron kolarzy pułku otrzymał zadanie patrolowania rzeki na odcinku Ktery—Wola Kalkowa.

Jako pierwszy do Łęczycy wszedł, wyprzedzając po drodze kolarzy brygady, dywizjon pancerny mjr. Żółkiewicza. Około godziny 14.00 do miasta wkroczyli kolarze. Dowódca 71 dywizjonu pancernego podporządkował por. Barańskiemu szwadron samochodów pancernych, natomiast szwadron czołgów TKS pozostawił jako odwód w rejonie cmentarza. Kolarze zajęli stanowiska w zachodniej części Łęczycy, skąd, zgodnie z meldunkiem lotnika, spodziewano się nieprzyjaciela. Równocześnie dowódca szwadronu kolarzy wysłał na rozpoznanie trzy podjazdy, każdy w składzie dwóch sekcji kolarzy, z samochodami pancernymi w kierunku na: Poddębice, Parzęczew i Łódź. Podjazd posuwający się w kierunku Poddębic natknął się na wysokości Jankowa na piechotę nieprzyjaciela. W wyniku krótkiej walki spalony został samochód pancerny, a jego dowódca, ppor. Jerzy Gerżabek, poniósł śmierć. Po powrocie samochodów pancernych z rozpoznania, dywizjon pancerny odjechał w kierunku Krośniewic.

Nieprzyjaciel zaatakował Łęczycę w kilku kolumnach liczących po około 20 żołnierzy. Szwadron kolarzy wstrzymywał natarcie nieprzyjaciela do chwili otwarcia celnego ognia przez niemiecką artylerię, po czym stopniowo zaczął wycofywać się do Topoli. Po wycofaniu się wysadzony został mostek pomiędzy Łęczycą a Topolą.[8]

W centrum walk, nazwanych później ? Fazą Bitwy nad Bzurą, znalazła się Łęczyca, którą po raz pierwszy zajął niemiecki 102 pp 7 września ok. godz. 18.00, wypierając z miasta oddziały rozpoznawcze armii „Poznań". Niemalże natychmiast wróg podjął akcje represyjne w stosunku do mieszkańców: aresztował duże grupy mężczyzn i przetrzymywał je pod zamknięciem przez całą noc w obu kościołach, kinie i synagodze, 22 cywilów rozstrzelano pod pozorem pomagania oddziałom polskim (na tzw. „Nowym Mieście" - 8 osób, za parkiem - 12, a w Leszczach - 2). W dniach 8-9 września przez Łęczycę przeciągały oddziały niemieckiej 30 DP pod dowództwem gen. Kurta von Briesena, kierując się na wschód. O świcie 9 września gen. Alter przeprowadził rozpoznawcze natarcie, przygotowując się w ten sposób do działań ofensywnych. Mimo strat żołnierze polscy zajęli Kwiatkówek i Tum, co okazało się bardzo ważne przy zdobywaniu miasta.[9]

Walki drobnych oddziałów nie cichną i w dniu następnym. Rozpoznanie kierunku Łęczycy przejmuje od ułanów 69 pułk 17 gnieźnieńskiej dywizji piechoty. 8 września o zmroku 4 kompania porucznika Stefana Kępy wykonała wypad na Łęczycę, przeszła groblę i posunęła się pod miasto, lecz tu wpadła w zasadzkę ogniową ponosząc duże straty. Między innymi zginęli ppor. Jan Skiba i czterej podchorążowie[10].

O godzinie 10 dnia 9 września wyszło natarcie rozpoznawcze II batalionu 69 pp pod dowództwem mjra A. Chudzikiewicza na Łęczycę. Łęczycy bronił od północy niedostępny pas mokradeł ciągnących się wzdłuż Bzury i kanału łączącego ją z Nerem. Kompanie, rozwinięte po obu stronach grobli szosowej na froncie ponad 3 kilometry szerokim, brnęły bagnistą doliną, rozrywały szyki, tłoczyły się przy groblach i suchszych miejscach. W połowie drogi do Łęczycy wpadły pod silny ogień artylerii, ponosząc jednak niezbyt duże straty. Jeden z oddziałów tego batalionu dotarł do południowego skraju doliny i wdarł się do miasta; dopiero tu natknął się na przeciwdziałanie odwodów niemieckich. Rozgorzała zacięta walka, w której udało się batalionowi zepchnąć przeciwnika i wedrzeć się jeszcze dalej do miasta — aż po płonący młyn. Ale z braku jakiegokolwiek wsparcia na skrzydłach musiał batalion cofnąć się ze stratami, uprowadzając ze sobą — jak podaje jedna z relacji — kilkudziesięciu jeńców z 26 i 46 pułku piechoty niemieckiej. W tym położeniu mjr Chudzikiewicz wycofał batalion na podstawę wyjściową na północnej krawędzi doliny, tracąc łączność ze swą 5 kompanią pod dowództwem por. rez. E. Rosta.[11]

Jednak nie minęły trzy godziny, gdy po uporządkowaniu oddziału znów ruszyło na Łęczycę natarcie 69 pp, wypożyczonego na czas walk o Łęczycę 25 DP, tym razem już w ramach ogólnego działania, wyznaczonego początkowo na godzinę 14, którego przesunięcie o trzy godziny później nie dotarło do pułku.

Tymczasem por. E. Rost podszedł do rzeki, przeszedł ją w bród i przeniknął rowami aż do Tumu. Tutaj zorganizował obronę i na długo przed ogólnym natarciem przerwał Niemcom komunikację między Łęczycą i Piątkiem, siejąc na ich tyłach postrach i zamieszanie.

O godzinie 17.30 rusza ogólne natarcie dywizji. Tym razem obok batalionu Chudzikiewicza naciera III batalion 69 pp kpt. Luśniaka. Wzdłuż toru kolejowego posuwa się urzutowany w głąb 60 pp z batalionem mjra Zgrzebnickiego na czele. W lewo — jeszcze przed ustaloną godziną — przekracza Bzurę 56 pp płk Tyczyńskiego, dążąc z pomocą 5 kompanii Rosta, która od kilku godzin odpiera pod Tumem i Kwiatkówkiem coraz silniejsze ataki podjeżdżającej samochodami piechoty niemieckiej.

Jednakowoż nieprzyjaciel był dobrze wstrzelony do grobli. Morderczy ogień dywizjonu artylerii niemieckiej z wzrastającym natężeniem zadaje Polakom duże straty. Rozwinięte tyraliery cofają się raz i drugi, a tłocząc się w suchszych miejscach tym bardziej są narażone na ogień. Batalion mjr Zgrzebnickiego, szukając ukrycia w podmokłej dolinie, ponosi dodatkowo straty w utopionych. Kompanie mjr Chudzikiewicza już trzeci raz podchodziły pod Łęczycę i po raz trzeci zaległy w terenie. Ostrzał artylerii niemieckiej spowodował panikę w szeregach oddziałów polskich. Lecz wtedy mjr Chudzikiewicz, kpt. Józef Burzyński i por. Kępa poderwali swoje oddziały do kolejnego ataku. Tylko ruch naprzód mógł je ocalić. Na prawym skrzydle pułku batalion kpt. Luśniaka zdobył o godzinie 20.05 most kolejowy, umożliwiając tym natarcie oddziałów 60 pp na zachodnią część Łęczycy. Dolina Bzury była pokonana. Pozostawała załoga miasta. Było już ciemno, gdy drużyny II i III batalionu 69 pp dotarły do rynku gdzie dostały się w gęsty ogień nieprzyjaciela.

Niemcy byli zaskoczeni siłą polskiego uderzenia. Osamotnione, niepełne dwa bataliony nieprzyjaciela, zajmując eksponowane stanowiska nad rzeką i mając na tyłach miasto wypełnione polską ludnością, która coraz śmielej zaczęła wylegać na ulicę, rozpoczęły około godziny dwudziestej pierwszej odwrót, a dowódca załogi, płk Wittke, zdecydował się na oddanie Łęczycy Polakom.

Do zlikwidowania niemieckiego oporu przyczyniła się w znacznym stopniu 4 kompania 56 pułku por. Tarnawskiego, która bez rozkazu wzięła udział w natarciu 69 pp. Wtargnęła ona do północno-wschodniej części miasta w rejonie rzeźni, gdzie załoga została osłabiona po odejściu niemieckiego batalionu do przeciwuderzenia pod Kwiatkówkiem. Pułkownik Wittke, odrzuciwszy drugie z kolei natarcie na Łęczycę, wywnioskował, że Polacy na tym kierunku nie mają większych sił, dlatego też przed samym początkiem ogólnego działania ofensywnego grupy Knolla wysłał batalion w celu wyparcia Polaków spod Kwiatkówka i Tumu.[12]

Do szturmu na miasto przystępował od zachodu 60 pp, przeszedłszy po zdobytym przez oddziały 69 pp moście kolejowym. Batalion mjr Zgrzebnickiego, brnąc przez mokradła i rozkopy, zdobył stanowiska niemieckie na północno-zachodnim skraju miasta i zatrzymał się celem uporządkowania. Dalsze natarcie po tej osi przejął batalion mjr Fiszera, który o godzinie 21.30 wdarł się w walce wręcz do miasta.

O świcie nieprzyjaciel trzymał się jeszcze na przejściowej linii obronnej na zachodnim i południowo-zachodnim skraju miasta. Jego przeciwuderzenie od południa zostało zatrzymane przez pluton kolarzy i pluton pionierów. Dopiero uderzenie 9 batalionu strzelców pod dowództwem mjr Mieczysława Ostrowskiego z odwodu dywizji otworzyło wreszcie polskim oddziałom drogę do pościgu za rozbitym nieprzyjacielem. Załoga niemieckiego punktu oporu między dworcem i miastem po krótkiej walce poddała się. Wzięto 120 jeńców, w tym 3 oficerów. Oddziały 69 pułku zdobyły 2 samochody z 6 moździerzami, 2 działa ciężkie i samochód załadowany mapami.[13]

Równocześnie z pomyślnymi bojami toczonymi przez 25 DP, na wschód od Łęczycy walczyła 17 DP (68 pp i 70 pp), przechodząc Bzurę w połowie drogi pomiędzy Łęczycą a Piątkiem i zdobywając Witaszewice, Sługi, Orszewice, Górę św. Małgorzaty, Gaj Stary i Bryski. W pościgu za nieprzyjacielem 68 pp osiągnął Modlną i Celestynów, napotykając w kolejnych dniach, od 12 września, na wzrastający opór nieprzyjaciela. W walkach tych oddziały 17 DP poniosły znaczne straty, zwłaszcza wśród młodej kadry dowódczej; stany pułków zmniejszyły się prawie o 40%.

Poznańska 14 DP, dowodzona przez gen. Franciszka Włada, nacierając na wschodniej flance 17 DR zdobyła Głupiejew, Balków, Gaj Nowy i Stary (55 pp) oraz Goślub i Piątek (57 pp). W czasie walk o Piątek został ranny dowódca niemieckiej 30 DP - gen. Kurt von Briesen, a wówczas jego zastępca, gen. Basler, zarządził odwrót. Oddziały 14 DP posuwały się w walkach po osi Mąkolice-Stryków i do wieczora 12 września osiągnęły linię na południe od Warszyc, Koźla i Pludwin. Niestety, nie mogły pójść dalej naprzód, ponieważ w decydującym momencie ustało wsparcie ogniowe 7 pułku artylerii ciężkiej, którego sztab został rozbity we wsi Mąkolice: poległ dowódca pułku ppłk Tadeusz Bodnar oraz kilku oficerów.

Tymczasem na zachodnim odcinku frontu, w rejonie Dąbia nad Nerem, Grupa Kawalerii gen. Grzmot-Skotnickiego ruszyła do natarcia równocześnie z 25 DP i po ostrych walkach 6 pułk ułanów zdobył Uniejów, a 14 pułk ułanów - Wartkowice. Następnie szwadrony Grupy Kawalerii opanowały Parzęczew, przecięły tor kolejowy Łęczyca-Zgierz i zajęły część wsi Orla, odpierając natarcie czołgów nieprzyjaciela.

W tym czasie od zachodu wkroczyły do walki nowe oddziały niemieckiej 22 DP przeciw którym gen. Grzmot-Skotnicki rzucił do walki batalion strzelców majora Szula. Pod wsią Biała Góra, w ataku na białą broń, rozbił on 375 pp niemieckiej. Nieprzyjaciel stracił ok. 70 poległych i 200 jeńców. Niestety, po tych sukcesach wieczorem 12 września gen. Grzmot-Skotnicki otrzymał rozkaz oderwania się od przeciwnika i odejścia na północny brzeg Bzury.

Na wschodnim skrzydle nacierających wojsk Grupy Operacyjnej gen. Knoll-Kownackiego, w nocy z 9 na 10 września, z rejonu Soboty, po sforsowaniu Bzury, ruszyła do natarcia Wielkopolska Brygada Kawalerii gen. Romana Abrahama. Rano 10 września 17 pułk ułanów uderzył na Walewice i zdobył je w walce wręcz, a Bielawy opanował 15 pułk ułanów. Gen. R. Abraham rozpoczął przygotowania do uderzenia brygadą w kierunku Głowna przy współdziałaniu z poznańską 14 DR Równocześnie na wschód od Bielaw miały rozpocząć działania oddziały armii „Pomorze". Jednakże osłabione i wymęczone poprzednimi ciężkimi bojami weszły do akcji z opóźnieniem, uzyskując mimo to pewne sukcesy na południowym brzegu Bzury. W tym czasie generał Władysław Bortnowski, dowódca armii „Pomorze" otrzymał meldunek o dużych siłach nieprzyjaciela, zdążających w kierunku pola walki, wobec czego nakazał odwrót na północny brzeg Bzury. Decyzja ta zmusiła gen. T. Kutrzebę do wydania rozkazu o generalnym odwrocie obu armii w kierunku Warszawy. Rozkaz ten szczególnie boleśnie odczuli żołnierze armii „Poznań", którzy po serii zwycięskich walk, mając poczucie z honorem spełnionego obowiązku, opuszczali Ziemię Łęczycką. Bili się przecież z przeważającymi siłami wroga, który przeciwstawił im 20 dywizji, w tym cztery dywizje pancerne, czwartą flotę powietrzną i część pierwszej. W walkach odwrotowych pod Sochaczewem obie armie stoczyły ciężkie boje, ale ich los dokonał się w Puszczy Kampinowskiej, gdzie zostały doszczętnie rozbite. Nielicznym oddziałom udało się dotrzeć do stolicy.[14]

Bibliografia

Iwanowski Wincenty, Wysiłek zbrojny narodu polskiego w czasie II wojny światowej, t. I, Kampania wrześniowa 1939 r., Warszawa 1961


Krasiński Jan, Słońce wschodzi, ZŁ, 1957, nr 3
Łęczyca. Monografia miasta do 1990 roku., pod red R. Rosin, Łęczyca 2001
Wojtczak Jadwiga, Wrzesień 1939, ZŁ, 1990, nr 10
Wojtczak Zofia, Wspomnienia, [w:] Wrzesień 1939 roku. Wspomnienia wypadków na terenie Łęczycy opr. J. Wojtczak, ZŁ, 1991, nr 14
Ludwik Głowacki, Wrześniowy bój pod Łęczycą, ZŁ, 1959, nr 9
Piotr Bauer, Bogusław Polak, Armia Poznań w wojnie obronnej 1939, Poznań 1983
Apoloniusz Zawilski, Bitwy polskiego września, t.1, Łódź 1989
Mieczysław Libera, Bolesław Stolarski, Zarys walk stoczonych na ziemi łęczyckiej przez Armię Poznań w czasie I fazy Bitwy nad Bzurą, [w:] Przewodnik po Łęczycy i powiecie łęczyckim, pod red. B. Stolarski, M. Sęczkowska, A. Prasnowska, Łęczyca 2000

------------------------------------------------------------

[1] W. Iwanowski, Wysiłek zbrojny narodu polskiego w czasie II wojny światowej, t. I,

Kampania wrześniowa 1939, Warszawa 1961, s. 33 – 34

[2] M. Libera, B. Stolarski, Zarys walk stoczonych na ziemi łęczyckiej przez Armię Poznań w czasie I fazy Bitwy nad Bzurą, [w:] Przewodnik po Łęczycy i powiecie łęczyckim, pod red. B. Stolarski, M. Sęczkowska, A. Prasnowska, Łęczyca 2000, s. 33

[3] J. Krasiński, Słońce wschodzi, ZŁ, 1957, nr 3, s. 1.

[4] Z. Wojtczak, Wspomnienia, [w:] Wrzesień 1939 roku. Wspomnienia wypadków na terenie Łęczycy

opr. J. Wojtczak, ZŁ, 1991, nr 14, s. 1.

[5] J. Wojtczak, Wrzesień 1939, ZŁ, 1990, nr 10, s. 1 – 2.

[6] Łęczyca. Monografia miasta do 1990 roku., pod red R. Rosin, Łęczyca 2001, s. 418.

[7] Tamże, s. 419.

[8] P. Bauer, B. Polak, Armia Poznań w wojnie obronnej 1939, Poznań 1983, s. 231 – 233.

[9] M. Libera, B. Stolarski, Zarys walk…, s. 34.

[10] L. Głowacki, Wrześniowy bój pod Łęczycą, ZŁ,1959, nr 9.

[11] A. Zawilski, Bitwy polskiego września, t.1, Łódź 1989, s. 345

[12] Tamże, s. 346

[13] Tamże, s. 347 – 349

[14] M. Libera, B. Stolarski, Zarys walk…, s. 35 – 36.


Patryk Kamiński

IV KO
METODY BADAŃ SOCJOLOGICZNYCH, wywiad i ankieta


Socjologia to nauka o zbiorowościach ludzkich, której przedmiotem badania są: zjawiska i procesy tworzenia się różnych form życia zbiorowego ludzi, struktury tych zbiorowości, zjawiska i procesy, zachodzące w tych zbiorowościach, wynikające ze wzajemnego oddziaływania ludzi na siebie, siły skupiające i siły rozbijające te zbiorowości, zmiany i przekształcenia zachodzące w tych zbiorowościach. Socjologia bada więc strukturę i funkcjonowanie wszelkich zbiorowości społecznych oraz zjawiska i procesy w nich zachodzące.

Przedmiot badań socjologii jest bardzo szeroki, dokonuje się więc jego podziału na trzy główne działy, którymi są:

?zbiorowości społeczne, czyli kręgi, grupy, klasy, warstwy, kategorie, zbiorowości etniczne i terytorialne oraz inne, oparte na podobieństwie zachowań;

?instytucje społeczne, które są definiowane jako historycznie ukształtowane układy, skupiające ludzi w różnego rodzaju organizacje i stowarzyszenia, wśród których można wyróżnić gospodarcze, kulturalne, medyczne, naukowe, oświatowe, polityczne, religijne, socjalne i inne;

?procesy i zjawiska masowe, a wśród nich głównie ruchliwość społeczna, industrializacja, urbanizacja, alkoholizm, prostytucja, współzawodnictwo, aktywność społeczna, wynalazczość, itp.

Jak wynika z powyżej przedstawionego podziału przedmiot badań socjologii jest bardzo skomplikowany i obejmuje całą rzeczywistość społeczną. Pod tym pojęciem socjolodzy rozumieją „różnorodne fakty, które się zdarzają lub zdarzały bez względu na to, czy my jako jednostka je odbieramy czy też nie, czyli realnie istniejące lub potencjalnie mogące się takimi stać. Obiektywna rzeczywistość społeczna składa się z działań innych ludzi, ich poglądów, postaw, aspiracji, przekonań i nastrojów oraz wytworów działalności jednostek, zbiorowości i instytucji, a fundamentalnymi komponentami rzeczywistości społecznej są same jednostki i zbiorowości będące podmiotami rozmaitych działań i zjawisk społecznych.”

Badania przeprowadzane nad każdą z wymienionych powyżej grup stosują szereg wspólnych pojęć, umożliwiają wykrywanie pewnych ogólnych prawidłowości, wykrywanie i analizowanie działania różnych struktur społecznych. Powstaje więc konieczności , aby nad tymi działami prowadzącymi badania empiryczne i dążącymi di uogólnień stwierdzonych prawidłowości w postaci tzw. „średniego zasięgu”, czyli teorii wyjaśniających zjawiska zachodzące w tych poszczególnych dziedzinach, zbudować teorie bardziej ogólne, które umożliwiają wyjaśnienie zjawiska i procesy podstawowe, istotne dla wszystkich dziedzin życia społecznego. W socjologii, od początku wyodrębnienia się jej jako samodzielnej dyscypliny naukowej rozwijano dwie teorie. Są to: teoria struktur społecznych oraz teoria rozwoju społecznego, czy też bardziej ogólnie: teorię zmian, czyli zarówno rozwoju, jak i rozpadu badanych zbiorowości.

Teoria struktur społecznych, nazywana też teorią grup społecznych lub teorią społeczeństwa stara się uogólnić wyniki badań nad różnymi typami i formami życia zbiorowego ludzi i ustalić pewne ogólne prawa. Bada ona elementy składowe grup, zbiorowości wszelkiego rodzaju, zasady ich budowy, wzajemnego przyporządkowania elementów składowych danych zbiorowości i siły warunkujące ich funkcjonowanie. Zajmuje się zjawiskami spójności wewnętrznej grup, siły wyznaczające ich spójność oraz siły i czynniki powodujące ich rozpad. W przypadku teorii struktur uogólnia się wyniki badań nad zjawiskami i procesami przemian zachodzących w różnych grupach i zbiorowościach. Tworzy się ogólne teorie rozwoju i postępu społecznego oraz teorie wyjaśniające regresje i zanikanie zbiorowości, zarówno w skali mikrostruktur, jak i makrostruktur społecznych. Zarówno teoria struktur, jak i teoria zmian dostarczają działom socjologii szczegółowej aparatu pojęciowego, ogólnych dyrektyw badań, hipotez i schematów teoretycznych.

Obok wymienionych teorii praktyczne zastosowanie socjologii w różnych dziedzinach życia społecznego wymusiło powstanie i rozwój jeszcze dwóch teorii ogólnych. Są nimi teoria społecznego zachowania się jednostek i teoria zachowania się zbiorowości jako całości. Teoria społecznego zachowania się jednostek to dyscyplina rozwijająca się na pograniczu psychologii ogólnej, psychologii społecznej i socjologii. Ustala się ogólne zależności między sytuacjami społecznymi i reakcjami jednostek na te sytuacje, próbuje się ustalać stałe wzorce działania jednostek w różnych sytuacjach społecznych, istotnych dla sporządzania prognoz przystosowania się jednostek do określonych sytuacjach, wykonywania zadań zlecanych im w różnych sytuacjach. Teoria zachowania się zbiorowości powstała również dla potrzeb praktyki. Chodzi w niej o ustalenie pewnych ogólnych praw zachowania się tłumów, wielkich mas ludzkich w okresach nagłych i ostrych kryzysów, o ustalenie ogólnych praw rządzących zachowaniem się klas społecznych, kategorii zawodowych. Jest ona ważna dla przewidywania zachowań politycznych, ekonomicznych, czyli stanowi ważne narzędzie dla racjonalnego kierowania, a także manipulowania wielkimi zbiorowościami ludzkimi.

Przedstawione powyżej teorie dotyczą socjologii ogólnej. W literaturze i praktyce dokonuje się również wyróżnienia tzw. socjologii szczegółowej. Socjologia szczegółowa zajmuje się systematycznym opisem poszczególnych dziedzin i wyjaśnianiem zachodzących w nich zjawisk. Każda socjologia szczegółowa ma wielorakie powiązania z socjologią ogólną. Pierwsza z nich korzysta z inspiracji i założeń teoretyczno-metodologicznych drugiej, a socjologia ogólna weryfikując osiągnięcia badawcze socjologii szczegółowej wyprowadza uogólnienia wzbogacające ogólną teorię socjologiczną. Pomiędzy socjologią ogólną i szczegółową istnieją sprzężenia zwrotne i komplementarne powiązania.


Charakterystyczne dla badań socjologicznych jest poszukiwanie, formułowanie i uogólnianie praw zjawisk zachodzących pomiędzy ludźmi, badanie struktur, czyli praw wzajemnego przyporządkowania sobie ludzi w zbiorowościach, praw przyporządkowania elementów składowych zbiorowości jako całości, poszukiwanie sił społecznych, które przejawiają się we wszystkich dziedzinach życia społecznego, sił obiektywnych, działających zarówno w małych, jak i wielkich zbiorowościach, tworzących się spontanicznie oraz obok wszystkich celowych i zamierzonych działań jednostek i instytucji. Głównym przedmiotem zainteresowania socjologa są zawsze zbiorowości ludzkie, całości tworzone z wzajemnych oddziaływań ludzi dążących do zaspokajania swoich potrzeb, bez względu czy te wzajemne oddziaływania są świadome, czy też wynikają z układu grup i sił społecznych, całości tworzone z jednostek, instytucji, wzorów kulturowych i tradycji.

Badania socjologiczne odgrywają dużą role w społeczeństwie. Odkrywają one problemy ukryte, z których społeczeństwo dotychczas nie zdawało sobie sprawy. Jeśli problem społeczny ma charakter jawny, tj. społeczeństwo zdaje sobie sprawę z jego istnienia, badania socjologiczne mogą odgrywać istotną rolę bliższym określeniu charakteru problemu. Mogą uzyskać zasięg, lokalizacje społeczną zjawiska, określić jakie grupy społeczne czy rejony kraju są nimi szczególnie dotknięte itp. lub nakierować do bliższego określenia mechanizmów, na skutek działania, których to zjawisko zachodzi. Badania mogą być świadomie ukierunkowane na ujawnienie lub dokładniejsze poznanie problemu społecznego czy też na znalezienie środków prowadzących do jego rozwiązania. Jednak często ważne jest nie tylko stwierdzenie problemu społecznego, ale także podanie jego diagnozy. Celem badania diagnostycznego jest stwierdzenie, czy lub jak często w badanej zbiorowości występuje pewne zjawisko. Dla badacza lub jego zleceniodawcy jest to istotne ze względów praktyczno – społecznych a zarazem jakoś opisywalna, czyli dające się wyjaśnić w kategoriach teoretycznych. Badania diagnostyczne często koncentrują się na problemach społecznych. Diagnozą problemu społecznego jest wówczas takie opisanie stanu rzeczy, które stanowiąc stwierdzenie dystansy między stanem pożądanym a rzeczywistym, pozwala zarazem na teoretyczną interpretację tego stanu rzeczy.


Badania przeprowadza się po to, by coś dzięki nim osiągnąć. Jest wiele przyczyn dla których organizuje się badania socjologiczne. Należą do nich między innymi:

?poszukiwanie skutecznego sposobu działania;

?chęć weryfikacji określonej teorii;

?rozwój istniejących teorii;

?tworzenie nowych, dotychczas nieistniejących teorii;

?ujawnianie, diagnozowanie problemów społecznych;

?podejmowanie prób rozwiązania istniejących problemów społecznych;

?ponawianie wcześniej przeprowadzonych badań w zmodyfikowanej formie;

?powody osobiste oraz szczególne zainteresowanie określoną problematyką.
Każde badanie, nie tylko socjologiczne składa się z kilku następujących po sobie kolejnych etapów. Należą do nich kolejno:

1)wstępne sformułowanie problemu – zdefiniowane i określenie problemu naukowego, który chcemy poddać badaniu, określenie źródeł problemu, sformułowanie formy pytania problemowego, a także zdefiniowanie celu badań;

2)uszczegółowienie problematyki badawczej (eksplikacja) – problemy szczegółowe, hipotezy;

3)operacjonalizacja – wyrażenie pojęć i terminów teoretycznych w kategoriach operacyjnych (jednoznaczne terminy), dobór wskaźników, zbiorowości do badań – kategorii społecznej, metod i technik, źródła badań;

4)przygotowanie narzędzi badawczych – kwestionariuszy, schematów, instrukcji, testów, urządzeń technicznych;

5)pilotaż badań – sprawdzenie problemu badawczego, jego uszczegółowienia i, wartości wyjaśniającej przyjętych wskaźników, jednoznaczności pojęć, czy problem w ogóle istnieje; sprawdzenie narzędzi i technik badawczych, strony techniczno-organizacyjnej badań, dostępnych środków finansowych;

6)dobór próby ;

7)badania


Yüklə 0,65 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   12   13   14   15   16   17   18   19   ...   52




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə