Rozdział H



Yüklə 0,83 Mb.
səhifə23/24
tarix19.11.2017
ölçüsü0,83 Mb.
#11170
1   ...   16   17   18   19   20   21   22   23   24

9. Pokrewieństwo zjawisk elektromagnetycznych i paranormalnych i wyjaśnienie dla mechanizmu pola magnetycznego. W 1987 roku, autor rozpoczął przygotowywanie referatu [1H16] noszącego tytuł "Premises for the Electromagnetic Manifestation of Paranormal Phenomena", jaki planowany był do wygłoszenia przez niego na "The International Symposium on Interaction of Electromagnetic Fields with Biological Systems", Tiberias, Israel, March 21 24, 1988 rok. W celu opracowania treści tego referatu przeanalizował on manifestacje znanych zjawisk paranormalnych i elektrycznych, oraz starał się odkryć mechanizmy wzajemnego oddziaływania pomiędzy nimi. W efekcie tej analizy znalazł on współzależności w niniejszej monografii opisane w podrozdziałach H9 do H11. Jednym z istotniejszych ustaleń tam zawartych było znalezienie wyjaśnienia czym właściwie jest pole magnetyczne - patrz podrozdział H9.1. Niestety Sympozjum w Izraelu w ostatniej chwili zostało odwołane, ponieważ Arabowie jak zwykle zaczęli jakieś kłopoty (nie wolno zresztą wykluczać, że rozruchy te zaindukowane zostały celowo przez okupujących nas UFOnautów, którzy znają przecież przyszłość, w celu niedopuszczenia do odbycia się owej konferencji jaka być może prowadziłaby do szybszego wykrycia niecnych poczynań naszych kosmicznych ciemiężców). Stąd powyższy referat autora musiał zostać przerobiony, zaś po przetłumaczeniu na niemiecki został on opublikowany w [1J2.1] pod tytułem "Gravitation Als Dipolare Felder" w Zachodnio-Niemeickim dwumiesięczniku "Raum & Zeit", Nr. 34, June/July 1988, strony 57 do 69 (wydawany przez: EHLERS Verlag GmbH, Hohenzollernstrasse 60, D 8000 München 40, West Germany).

10. Efekt telekinetyczny i siłownie telekinetyczne. Mechanizm telekinezy jako "manipulowania obiektami poprzez oddziaływanie na ich duplikaty przeciw-materialne", a więc również i mechanizm zjawiska które potem nazwane zostało efektem telekinetycznym, znane były autorowi już od pierwszej chwili zrozumienia istnienia przeciw-materialnych duplikatów u wszelkich przedmiotów materialnych (t.j. już od 1985 roku - patrz punkt 4 powyżej). Również od chwili tej autor intuicyjnie wyczuwał, że w sensie efektów zjawisko telekinezy musi być odwrotnością zjawiska tarcia. Jednakże na początku autor nie wiedział dokładnie jak wywołać to zjawisko w sposób techniczny (aczkolwiek zdawał sobie sprawę że klucz do jego zrealizowania leży w manipulowaniu polem magnetycznym), a także nie przyporządkował jeszcze do niego obecnej nazwy "efekt telekinetyczny". Odkrył to dopiero w drugiej połowie 1989 roku, kiedy przygotowywał swój referat [2H16] zatytułowany "Premises for the feasibility of motors utilizing principles of psychokinesis", przeznaczony do wygłoszenia na "1990 ANZAAS Congress (session on Energy and the Greenhouse Effect), University of Tasmania, Hobart, 14 16 February 1990". W referacie tym, o objętości 18 stron i 12 ilustracji, autor starał się dokonać analizy zasad działania zbudowanych do owego czasu tzw. "free energy devices" czyli siłowni telekinetycznych (jednak bez uwzględnienia baterii telekinetycznych wynalezionych przez autora w efekcie tychże badań). Jego treść mniej więcej więc odpowiadała opisom z podrozdziałów K1, K2 do K2.3, oraz K3 niniejszej monografii. W wyniku tej analizy odkrył on, że we wszystkich już istniejących takich urządzeniach ruch elektronów układający się na przepływ prądu wymuszany jest poprzez przyspieszanie lub opóźnianie pola magnetycznego. W ten sposób odkryty i zdefiniowany został "efekt telekinetyczny", poznany techniczny sposób jego wyzwalania, oraz rozpracowane jego wykorzystanie do budowy siłowni telekinetycznych (włączając w to wynalezione później przez autora baterie telekinetyczne). W owym też czasie zjawisku temu przyporządkowana została obecnie używana dla niego nazwa "efekt telekinetyczny".

Jako ciekawostkę warto tu dodać, że Otago University w Dunedin, w którym wówczas autor pracował, nie wyraziło zgody na jego uczestnictwo we w/w kongresie, ponieważ administratorzy tej uczelni uważali - jak to powtórzono mu ustnie - że jego referat "jest sprzeczny z istniejącą wiedzą" (po więcej danych na ten temat patrz podrozdział C8.3 monografii [5/3] i podrozdział K4 niniejszej monografii). Gdy zaś autor zwrócił się do jedynej osoby reprezentującej Nową Zelandię na tym kongresie o wygłoszenie referatu w jego imieniu, ten bez uzgodnienia zamiast go wygłosić jak o to był proszony - wycofał ów referat z programu obrad. (Tą osobą skazującą właśnie nowo-narodzony efekt telekinetyczny na spalenie na stosie już w pierwszych dniach jego istnienia, był ówczesny dyrektor d/s badań i rozwoju w korporacji "Elektricorp" która zarządzała wówczas wszystkimi elektrowniami w Nowej Zelandii i która powinna czuć się odpowiedzialna za promowanie nowych metod pozyskiwania energii!) Autor przetłumaczył więc ten sam referat na język polski i próbował go opublikować w naszym czasopiśmie naukowo-technicznym "Mechanik". Pomimo jednak uzyskania przychylnej recenzji i zatwierdzenie do druku, również i to polskie czasopismo nigdy nie zdobyło się na jego opublikowanie. Stąd referat ten został dopiero opublikowany kiedy autor przerobił go na kształt małej broszurki i wydał prywatnym nakładem w formie monografii [6a], której polskojęzyczna wersja wydana była jako monografia [6]. Treść rozdziału K i podrozdziału J2 niniejszej monografii stanowi jego poszerzoną i uaktualnioną wersję.

11. Baterie telekinetyczne. Baterie te były pierwszymi urządzeniami w całości wynalezionymi przez autora po rozpracowaniu efektu telekinetycznego. W chwili rozpracowywania efektu telekinetycznego autorowi nie znana bowiem była żadna osoba jaka pracowałaby nad ich zbudowaniem. Ich zasada działania i generalna konstrukcja zesyntezowane zostały już w drugiej połowie 1989 roku. Pierwsza, aczkolwiek wówczas ciągle jeszcze nieco generalna zasada działania tych baterii opublikowana była w 1990 roku w monografiach [6a] i [6]. W niniejszej monografii ich szczegółowa zasada działania i konstrukcja opisane są w podrozdziale K2.4.

12. Magnokrafty drugiej i trzeciej generacji. W sensie możliwości technicznych oraz indukowanych zjawisk świadomość ich istnienia wykrystalizowała się w autorze od czasu włączenia stwierdzeń Dipolarnej Grawitacji do Tablicy Cykliczności (pokazanej tu jako tablica B1), t.j. od 1986 roku. Jednak w sensie zasady działania ich napędu oraz szczegółowej konstrukcji pełne rozpracowanie tych dwóch magnokraftów wyższych generacji nastąpiło dopiero w 1990 roku, podczas przygotowywania pierwszych monografii autora poświęconych efektowi telekinetycznemu (szczególnie zaś pierwszego wydania monografii [6]).



13. Telepatia. Świadomość, że telepatia jest zjawiskiem jakiejś formy wymiany informacji dokonywanej pomiędzy przeciw-materialnymi duplikatami istot żywych i w całości dokonującym się w przeciw-świecie, pojawiła się od samego początku uświadomienia sobie istnienia przeciw-świata oraz poznania jego odrębności od naszego świata. Stąd fakt, że telepatia zachodzi w przeciw-świecie (a nie w naszym świecie) oraz że polega ona na wzajemnym komunikowaniu się istot ze sobą za pośrednictwem języka DMLT, znana była autorowi od samego początku sformułowania Konceptu Dipolarnnej Grawitacji, czyli już od 1998 roku. Jednak w owych początkowych rozważaniach autor nie wiedział dokładnie za pośrednictwem jakiego mechanizmu i zjawiska komunikacja ta się odbywa. Fakt istnienia i efektywności telepatycznej fali nośnej potwierdzony też został autorowi w sposób niezwykle wymowny w 1991 roku podczas eksperymentów z ś.p. Wernerem Kroppem opisanych w podrozdziale N1 nad "zdalnym czytnikiem myśli". Jednak właściwe ukierunkowanie poszukiwań nad zrozumieniem i wyjaśnieniem mechanizmu i zjawiska telepatii nastąpiło dopiero w 1993 roku, kiedy podczas swojej profesury na Cyprze autor na własne oczy przekonał się jak dewastacyjne efekty intelektualne posiadała eksplozja magnetyczna z Tapanui (np. po starożytnej świetności sprowadziła ona na Ziemię okres barbarzyńskiego średniowiecza). W niezliczonych wówczas spacerach po ruinach starożytnego Salamis podziwiał on niezwykłe piękno rzymskich rzeźb (jedna z których zawsze przypominała mu swym wyglądem jego własną córkę) i zastanawiał się dlaczego po eksplozji w Tapanui rozkwit kulturalny starożytności zastąpiony został mrokami średniowiecza - patrz podrozdział P2.2. Wkrótce więc stało się dla niego oczywistym, iż to fale chaotycznych wibracji pola magnetycznego spowodowane eksplozją magnetyczną koło Tapanui muszą być odpowiedzialne za średniowieczny upadek intelektualny na całym świecie. (Wyniki swych dociekań w tym zakresie autor opublikował po raz pierwszy w swej monografii [2P2.2] - są one też powtórzone i pogłębione w rozdziale D4 monografii [5/3]). Jedyny zaś mechanizm, w jaki wibracje pola magnetycznego mogą oddziaływać na psychikę ludzi, wiedzie przez telepatię. Powyższe prowadziło więc do wniosku, iż klucz do zrozumienia działania telepatii kryje się we wibracjach pola magnetycznego. Jednakże ciągle koniecznym było znalezienie mechanizmu telepatii oraz sposobu w jaki z wibracji pola magnetycznego przechodzi się na sygnały telepatyczne. Owo brakujące ogniwo znalezione zostało 11 listopada 1994 roku, w okolicznościach opisanych w punkcie 10 podrozdziału C2. Wówczas to autor odkrył bowiem, że fale telepatyczne są falami wibracji przeciw-materii bardzo podobnymi do fali głosowej z naszego świata, i stąd m.in. zdolnymi też do przenoszenia sobą informacvji typu "mowa". Ustalenie zaś owego mechanizmu umożliwiło zrozumienie, że tzw. "energia piramidy" jest po prostu hałasem telepatycznym skupianym w jej punkcie ogniskowym. To z kolei pozwoliło na zrozumienie zjawisk propagowania, odbicia, ogniskowania, odbioru, oraz przekazywania fal telepatycznych, a w efekcie także na wypracowanie zasad działania urządzeń które umożliwią techniczne formowanie oraz przekazywanie modulowanych sygnałów telepatycznych. Jednym z takich urządzeń jest telepatyczna stacja nadawczo-odbiorcza opisana w podrozdziale N2, innymi zaś teleskopy i rzutniki telepatyczne opisane w podrozdziałach N5.1 i N5.2.

14. Wyjaśnienie radiestezji jako odbioru wibracji typu fale telepatyczne wysyłanych w sposób ciągły przez wszelkie obiekty i substancje. Ponieważ wyklarowywanie się tego wyjaśnienia jest dosyć charakterystyczne dla metodyki pracy naukowej autora, zostanie ono tutaj opisane w najważniejszych szczegółach.

Na dwa dni wolne od pracy a wypadające w ostatni dzień 1995 roku (Sylwestra) i pierwszy dzień 1996 roku, autor wybrał się do nadmorskiej miejscowości wypoczynkowej zwanej Port Dickson (około 120 km na południe od Kuala Lumpur, Malezja). Brodząc po omywanych ciepłym morzem plażach tej miejscowości, ponownie zwrócił on uwagę na zafalowania piasku (tzw. "ripples") tworzące się na powierzchni piaszczystego dna pokrytego falującą wodą morską. Fascynowały one autora już od długiego czasu, ponieważ intuicyjnie czuł on że owe "ripples" posiadają jakieś niezwykle istotne znaczenie dla badanej przez niego problematyki. Po raz pierwszy zwróciły one jego uwagę kilka lat wcześniej podczas spacerów po bezludnych plażach w południowej części Nowej Zelandii, szczególnie w Invercargill i Dunedin. Wzdłuż tych plaż wieją silne, jednostajne (t.j. pozbawione porywów oraz o stałym kierunku nadlotu i sile), lodowate wiatry nadlatujące od bieguna południowego. Na pomoczonym aczkolwiek lotnym piasku miejscowych plaż wiatry te zawsze formowały właśnie owe "ripples" w których wzajemne odstępy pomiędzy grzbietami poszczególnych zafalowań wynosiły około = 2 [cm], zaś ustawienie grzbietów zawsze było prostopadłe do kierunku nadlotu wiatru. Jednak wiatry o zmiennej sile, wiejące porywami, nigdy ripples takich nie potrafiły wytworzyć, nawet jeśli nadlatywały ze stałego kierunku. Autor zauważył też, że przepływowi owych wiatrów wzdłuż powierzchni "ripples" zawsze towarzyszyło głuche, niskie dudnienie przypominające szybkie uderzanie piasku skrzydłami ptasimi. Dudnienie to było jakby niższą w tonie wersją dźwięku który wydaje duża mokra płyta szkła po jakiej ktoś przesuwa palcem (jego pochodzenie musiało zresztą być z podobnego mechanizmu bowiem po przejściu palca po szkle na szybie również pozostają takie "ripples"). Z naukowej ciekawości dokonywał on też eksperymentów z tymi wiatrowymi "ripples" wymazując je na wyznaczonym odcinku plaży i sprawdzając po jakim czasie zostaną one ponownie odtworzone (zwykle ich odtworzenie zajmowało wiatrowi jedynie około pół godziny). W czasie swojej profesury na Cyprze, autor również zauważył tego typu ripples. Tym razem były one formowane na dnie morza w którym się kąpał, zaś w przypadku wymazania woda również odtwarzała je w przeciągu około pół godziny. Owe podwodne "ripples" na Cyprze formowane były w stojącej (t.j. bezprądowej) aczkolwiek falującej wodzie morskiej około 1.5 [m] głębokiej, zaś wzajemny odstęp pomiędzy ich grzbietami wynosił około = 25 [cm] (odległość grzbietów fal tworzonych na tej wodzie była inna i wynosiła zwykle około w = 1 [m]; ripples nie były więc ich kopią).

Upowszechnione obecnie naukowe wyjaśnienie dla tych "ripples" stwierdza że są one produktem tarcia jakiegoś przepływającego medium o piaszczyste podłoże. Ich mechanizm jest wyjaśniany jako zbliżony do tego występującego w przypadku skrobania cegły długą sprężyną, t.j. obejmuje cykliczne zatrzymania tarciowe i następne uwolnienia ruchu danego medium. Niemniej obserwacje dokonane przez autora zaprzeczają prawidłowości owego naukowego wyjaśnienia. Wykazują one bowiem że "ripples" tworzone są również pod wodą morską nie posiadającą wcale prądu przepływu a jedynie przebiegające przez nią fale ciśnienia. Ponadto autor zaobserwował, że ich wytworzenie przez wiatr wymaga jednostajnego podmuchu - w przypadku zaś ich formowania w rezultacie tarcia zmienne wiatry powinny je również utworzyć. Na dodatek do tego zdają się one zanikać (zamiast ulegać wzmocnieniu) w przypadku gdy tarcie wzrasta powyżej określonego poziomu i stąd jest zbyt wysokie - takie zaniknięcie przykładowo następuje podczas przesuwania palca po suchej szybie (na szybie pojawiają się one jedynie kiedy jest ona dobrze zmoczona lub naoliwiona - t.j. kiedy jej tarcie ulega niemal zanikowi). Ich powstanie wymaga też obecności odpowiedniego ciśnienia - np. wcale nie powstają one w przypadku przesuwania palca nie przyciśniętego silnie do szyby. Ponadto mogą one powstawać w przypadkach gdy tarcie wogóle nie występuje - np. na nawierzchniach dróg z żużlu elektrociepłowniczego lub twardej gliny przejeżdżanych ciągnikami bez amortyzatorów. Prawdziwy więc mechanizm formowania owych "ripples" ciągle pozostawał niewyjaśniony.

W Port Dickson plaża zagłębia się w morze pod bardzo małym kątem, tak że występuje tam duży obszar piaszczystego dna pokryty wodą morską o głębokości od około 10 [cm] do około 1 [m]. Na dnie tym również formowane są wspomniane "ripples" tyle że wzajemny odstęp ich grzbietów zmienia się od około = 5 [cm] na płytkiej wodzie, do około = 15 [cm] na wodzie głębszej. Właśnie odkrycie owej zależności pomiędzy odległością " " grzebietów "ripples" oraz głębokością morza naprowadziło autora na rozwiązanie. Ich długość " " zależy bowiem od "pojemności wibracyjnej" warstwy wody ponad nimi. To zaś oznacza, że formowanie "ripples" następuje beztarciowo w efekcie pojawienia się stojącej fali wibracji ciśnieniowych. Fala ta jest rezultatem rezonansu ciśnieniowego (dźwiękowego) w jaki wpada dowolne medium poddane jednostajnie powtarzalnym zmianom swego ciśnienia (to wyjaśnia dlaczego zmienne wiatry nie są w stanie jej uformować, a jednocześnie dlaczego formują je koła podskakujących wibracyjnie ciągników jadących po gliniastej drodze). Mechanizm formowania omawianych "ripples" okazuje się więc być zupełnie odmienny od obecnie przyjętych wyjaśnień które przypisują mu pochodzenie tarciowe.

Wyjaśnienie beztarciowego mechanizmu formowania ripples na dnie mórz otwiera kilka możliwości dla jego praktycznego wykorzystania. Jednym z przykładów takiego wykorzystania, jaki autorowi natychmiast przychodzi do głowy, byłoby wykorzystanie stojącej fali ciśnieniowej do produkowania elektryczności. Zamiast - jak dotychczas, wysilać się nad wymyśleniem mechanizmów jakie skutecznie zamieniałyby na energię elektryczną powierzchniowe fale morskie o długości i amplitudzie zmieniającej się wraz z pogodą, znacznie łatwiej byłoby zejść na dno morza i zbudować tam przegrody które odbijałyby stojące fale ciśnieniowe formujące wielkoskalową podmorską wersję wspomnianych ripples. Długość tych fal zależy wszakże tylko od głębokości wody, zaś położenie ich grzebietów zdefiniowane jest konfiguracją dna stąd jest relatywnie stałe. Faktycznie to autor zwrócił nawet uwagę, że na filmach przyrodniczych pokazujących płaskie i piaszczyste dna morskie, wyraźnie widoczne są rzędy porozstawianych względem siebie co kilka metrów równoległych "wałów" uformowanych z grzebietów owych ripples. Zdumiewająca przy tym jest regularność, stałość, i podobieństwo owych podmorskich ripples do grzbietów siatki szwajcarskiej. Gdyby więc na grzbietach tych podmorskich ripples umieścić jakieś płaszczyzny odbijające, bez przerwy przejmowałyby one i odbijały naciskające na nie wibracyjne fale ciśnień. Z kolei po odbiciu tych niezależnych od pogody fal ciśnienia dennego, wywołane nimi albo ruchy wody albo zmiany naprężenia mechanicznego możnaby wykorzystać do nieprzerwanego generowania elektryczności (np. przez oddziaływanie nimi na kryształy piezoelektryczne).

Szokującego odkrycia autor również dokonał obserwując z samolotu powierzchnię pozbawionej roślinności i zupełnie niezamieszkałej Centralnej Australii. Kiedy bowiem obserwuje się ją z powietrza, wówczas rzuca się oczy, że powierzchnia sporej części tego kontynentu pokryta jest właśnie takimi ripples, tyle tylko że o ogromnym rozstawie ich grzbietów względem siebie, sięgającym rzędu kilometrów. Następujące po tej obserwacji uważne przyglądanie się również innym obszarom wykazało, że takie same systematyczne ripples, o przebiegu równoległym do siatki szwajcarskiej, tyle że o ogromnym rozstawie, daje się odnotować praktycznie wyciśnięte na powierzchni każdego kontynentu. Niestety przebiegi ich grzebietów zwykle są starannie zamaskowane pokrywającą ten kontynent szatą rośliną, tworami ludzkimi, szachownicą pól, itp. Co jeszcze bardziej ciekawe, jeśli nad jakimś obszarem Ziemi przy bezwietrznej pogodzie nisko nad ziemią zawieszona jest cienka warstewka chmur, zaś pozycja tych chmur jest na tyle nieruchoma że pulsowania ciśnienia przeciw-materii które formują te ripples mają wystarczająco dużo czasu aby wywrzeć swój wpływ na dane obszary chmur, wówczas nawet chmury zostają pocięte na kwadratowe fragmenty. Równoległe linie południkowe i równoleżnikowe formujące proste jak strzała prześwity przez taką cienką warstewkę nieruchomych chmur, właśnie reprezentują owe ripples wyciskające na chmurach swoje odnotowywalne piętno. Z tak ogromnej powszechności tych ripples i jednoczesnego ich niezwykle silnego wpływu na otoczenie, wynika że ów czynnik (beztarciowe pulsowania ciśnienia przeciw-materii) który je formuje jest niezwykle dominujący na Ziemi, zaś jego wpływ - aczkolwiek dotychczas nieodnotowany, posiada ogromne następstwa dla wszystkiego z naszej planety.

Najbardziej jednak brzemienne znaczenie opisanego poprzednio odkrycia autora dla beztarciowego pochodzenia "ripples" okazuje się dla Konceptu Dipolarnej Grawitacji. Wszakże przeciw-materia - jak to już wielokrotnie podkreślano - nie podlega tarciu. To z kolei oznacza, że jednostajny przepływ przeciw-materii wzdłuż wszelkich powierzchni które wzbudzą wibrowanie jej ciśnienia (włączając w to i powierzchnię naszej planety) będzie również formował w przeciw-świecie "ripples" podobne do tych z piasku na plażach. Ponieważ w przypadku naszej planety przeciw-materia porusza się aż w dwóch nawzajem prostopadłych kierunkach (z południa na północ oraz ze wschodu na zachód - patrz punkt #4H9.1) zamiast jednokierunkowych zafalowań musi ona formować rodzaj dwukierunkowej siatki opinającej Ziemię. (Tego typu kwadratowe siatki formowane z dwóch prostopadłych układów ripples można czasami znaleźć również i na piaskach plaż - powstają one przy kamiennych obrzeżach plaży odbijających fale ciśnień w kierunku prostopadłym do fali nadchodzącej z morza.) Z czasów gdy autor sam praktykował wahadlarstwo, dobrze pamięta znajdowaną wówczas tzw. "siatkę szwajcarską" o najmniejszych wykrywalnych oczkach około 2 do 3 [m]. Siatka ta jest więc rodzajem "ripples" formowanych przez skrzyżowanie się dwóch stojących fal wibracji przeciw-materii które w podrozdziale H13 nazwane były falami telepatycznymi. Skoro więc już wcześniej tzw. "energia piramidy" wykrywana przez radiestetów okazała się wibracjami telepatycznymi (patrz początek podrozdziału H13), a teraz także "siatka szwajcarska" również okazała się stojącą wibracją typu fala telepatyczna, prowadzi to do wniosku że wszelkie promieniowanie które radiesteci są w stanie odbierać najprawdopodobniej przyjmuje formę wibracji typu fala telepatyczna. To z kolei upoważnia do stwierdzenia, że "radiestezja jest to odbieranie wibracji typu fala telepatyczna".

15. Okres budowy urządzeń wynikających z Konceptu Dipolarnej Grawitacji. Najbardziej zaawansowanym stadium możliwym do osiągnięcia przez dowolną teorię naukową jest gdy jej wskazania zaczną sugerować budowę nowych urządzeń technicznych dotychczas jeszcze ludziom nieznanych. Koncept Dipolarnej Grawitacji właśnie osiągnął owe stadium i zaczyna teraz postulować budowę kilku takich zupełnie nowych urządzeń. Ich przykładami mogą być siłownie telekinetyczne opisane w podrozdziale K2 (szczególnie zaś baterie telekinetyczne z podrozdziału K2.4), telepatyczne stacje nadawczo-odbiorcze opisane w rozdziale N, zaawansowane urządzenia do odczytywania zawartości rejestrów (np. zmodyfikowana dla potrzeb ESP wersja "polygrafu" zwanego też "wykrywaczem kłamstw") opisane w podrozdziałach H6 i N3.3, oraz komory oscylacyjne i magnokrafty drugiej generacji (podrozdziały C4.1 i L1). Koncept ten postuluje też budowę wielu dalszych urządzeń - dla przykładu patrz generowanie elektryczności ze siatki szwajcarskiej, czy wykrywanie nadchodzących trzęsień ziemi opisane w drugim paragrafie z punktu #4H9.1, jednak ich szczegółowe rozpracowanie zajmie sporo czasu, stąd ich opisy zawarte będą w przyszłych monografiach autora.

Jeśli którekolwiek z urządzeń zasugerowanych przez Koncept Dipolarnej Grawitacji zostanie faktycznie zbudowane i pracować będzie zgodnie ze wskazaniami przytoczonej tu teorii, będzie to niepodważalnym i konklusywnym dowodem że teoria ta jest poprawna i że w sposób wierny odzwierciedla ona prawdziwą budowę wszechświata. Aby to lepiej uzmysłowić, rozważmy łańcuch logiczny ukazujący konsekwencje wynikające przykładowo z faktu iż kiedyś uda nam się zbudować telepatyczną stację nadawczo-odbiorczą (patrz opisy z podrozdziału N2). Poprawne działanie takiej stacji potwierdzałoby istnienie języka DMLT (opisanego w podrozdziale H5), oraz istnienie przeciw-materii w której fale telepatyczne się propagują. Istnienie języka DMLT z kolei z jednej strony potwierdzałoby istnienie naszych duplikatów przeciw-materialnych (a co za tym idzie istnienie inteligentnego przeciw-świata i przeciw-materii), z drugiej zaś strony dokumentowałoby iż nasz mózg działa jako "urządzenie nadawczo-odbiorcze" (patrz podrozdział H5). To zaś oznaczałoby iż "prawa moralne" faktycznie muszą działać, że wszechświatowy intelekt faktycznie odpowiada na wszelkie nasze akcje, itp. Reasumując, zbudowanie telepatycznej stacji nadawczo-odbiorczej dostarczałoby niezbitego dowodu że Koncept Dipolarnej Grawitacji jest poprawny w całej swojej rozciągłości. Oczwiście wielu czytelnikom za taki dowód wystarcza stwierdzenie, że telepatyczne stacje nadawczo-odbiorcze już dawno zostały zbudowane przez okupujące Ziemię, technicznie bardziej od nas zaawansowane, chociaż podupadłe moralnie, cywilizacje kosmiczne.



16. Telekinetyczne rolnictwo. Koncept telekinetycznego rolnictwa opisanego w podrozdziale J2.2.2.2 niniejszej monografii oraz podrozdziale F2.1.1.2 monografii [5/3] rodził się w głowie autora stopniowo od długiego już czasu. Pierwszym doświadczeniem na ten temat jakie utkwiło w jego pamięci było kiedy w 1983 roku, zaraz po przybyciu do Invercargill, autor napotkał w tamtejszym parku pień właśnie wyciętej ogromnej sosny. Znając grubość stuletnich lasów rosnących w okolicach jego rodzinnych Wszewilek, zgrubnie oszacował on że sosna ta musiała zapewne mieć około 500 lat. Zastanawiało go jednak kto ją posadził bowiem biali osadnicy przybyli do Invercargill dopiero około 1840 roku, zaś przed ich przybyciem sosny nie były tam znane. Z ciekawości policzył więc słoje tej ogromnej sosny i z szokiem stwierdził że liczyła ona tylko około 80 lat. Wyraziste uświadomienie sobie idei i możliwości telekinetycznego rolnictwa nastąpiło w 1989 roku kiedy to autor tropił w Nowej Zelandii pomiędzy miejscowością Ohoka i Weka Pass ślady ogromnej flotylli UFO drugiej generacji (patrz [4]) zdającej się tam przeprowadzać systematyczną inwentaryzację środowiska. Na licznych lądowiskach tej flotylli rośliny wykazywały wzrost aż do około 12 razy większy od swego wzrostu w otaczającej lądowiska glebie. Kolejnym krokiem w jego krystalizowaniu się było kiedy to Mr Robert Pool, rolnik zajmujący się uprawą lasów sosnowych, uświadomił autorowi że z nieznanych nauce powodów sosny w Nowej Zelandii rosną około pięciokrotnie szybciej niż sosny w Europie - patrz opisy z punktu H1 rozdziału H monografii [5/3]. Jednak punktem przełomowym w rozwoju idei tego rolnictwa stało się oglądnięcie w 1995 roku amerykańskiego filmu dokumentarnego o imperium Tiwanaku zajmującego kiedyś wysokogórski płaskowyż leżący na terenie dzisiejszej Boliwii w Ameryce Południowej. Twórcy tamtego filmu zachodzili w głowę dlaczegoż to wszystkie kanały nawadniające tego imperium zaczynały się na piramidach przez które najpierw przepływała rozprowadzana poźniej po polach woda. Aczkolwiek twórcy filmu oraz występujący w nim naukowcy nie znaleźli wyjaśnienia dla owej zagadki piramid amerykańskich, autor na bazie swoich uprzednich badań Tapanui i lądowisk UFO od razu zrozumiał dlaczego: aby telekinetycznie stymulować wzrost i zdrowie sadzonych przez to imperium roślin. Jedyne czego w chwili oglądania filmu dokładnie jeszcze nie wiedział to jaki jest mechanizm wywoływania owej stymulacji. Przykładowo nie był jeszcze pewien czy dla jej indukowania piramidy te nie kryły przypadkiem w sobie kiedyś komór oscylacyjnych drugiej generacji, podobnych do komór używanych w pędnikach UFO które stymulowały 12-krotnie szybszy i większy wzrost roślin w lądowiskach badanych przez autora. Tą ostatnią część teorii dla najprostszej wersji telekinetycznego rolnictwa wydedukował on dopiero w pierwszych miesiącach 1996 roku, kiedy to wypracował zasady koncentrowania się wibracji telepatycznych w piramidach, oraz kiedy ustalił związki pomiędzy wibracjami telepatycznymi a efektem telekinetycznym. W ten sposób została skrystalizowana pełna idea najprostszej realizacji telekinetycznego rolnictwa poprzez telekinetyzowanie w piramidach wody używanej do podlewania roślin - patrz podrozdział J2.2.2.2. Po jej sformułowaniu i analizach teoretycznych autor wydedukował też jej niedoskonałości i wady. Chęć ich wyeliminowania prowadziła do równoległego zaproponowania jego bardziej doskonałych wersji, najprostsza z których bazuje już nie na wodzie i piramidach, a na stymulowaniu całego środowiska za pośrednictwem stałego pola telekinetycznego (np. generowanego obecnie przez wirujące magnesy zaś w przyszłości przez komorę oscylacyjną). Do monografii autora opisy telekinetycznego rolnictwa włączone zostały począwszy od kwietnia 1996 roku, kiedy to autor sformułował je w postaci treści podrozdziału F2.1.1.2 monografii [5/3]. Z uwagi na jego ogromne znaczenie poznawcze i gospodarcze autor zdecydował się też zaprezentować je równolegle w podrozdziale J2.2.2.2 niniejszej monografii.

17. Mechanizm telekinetyzowania materii. Już na początku swej styczności ze zjawiskiem ruchu telekinetycznego autor odnotował, że efekt telekinetyczny przenoszony jest w sposób trwały na poddaną jego działaniu materię, telekinetyzując ją na stałe. Z kolei natelekinetyzowana materia nabywa wielu niezwykłych cech, przykładem których może być "nadśliskość" opisana w podrozdziale J2.2.2.1, wybielenie, czy utrata części swej wagi/masy. Nie wiedział jednak jaki jest mechanizm z użyciem którego to twałe przenoszenie na materię cech ruchu telekinetycznego następuje. Klucza który umożliwiłby zrozumienie i rozpracowanie owego mechanizmu autor poszukiwał przez znaczny przedział czasu. Poszukiwania te głównie polegały na systematycznych analizach i porównywaniach efektów całego szeregu możliwych mechanizmów za pośrednictwem których zupełnie odmienne zjawiska takie jak przykładowo efekt telekinetyczny czy fale telepatyczne w końcowym wyniku prowadzą do tego samego rezultatu - nadania materii stanu trwałego natelekinetyzowania. Znalezienie właściwego rozwiązania znowóż nastąpiło za pośrednictwem skojarzenia. Autor przypadkowo obserwował kiedyś jak robotnik rozbijał płyty betonowe wibrującym młotem. Gdy na chwilę oparł go na pochyłym kamieniu, młot ten sam zaczął wspinać się pod górę - w kierunku przeciwnym do linii najmniejszego oporu (czyli dokładnie tak jak to czynią atomy natelekinetyzowanych substancji). Natelekinetyzowane atomy materii muszą więc być jak ten wibrujący młot - błysnęło w głowie autora. Po uświadomieniu sobie tego faktu skrystalizowanie mechanizmu telekinetyzowania było już proste. Z kolei rozpracowanie tego mechanizmu otworzyło drogę do wydedukowania atrybutów i zasad formowania oraz wykorzystania owego zjawiska. Mechanizm ten i jego implikacje wyjaśniono w podrozdziale F2.1.1.1 monografii [5/3] oraz podrozdziale J2.2.2.1 niniejszej monografii. Do treści publikacji autora jego opis wprowadzony został na stałe począwszy od czerwca 1996 roku.


Yüklə 0,83 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   16   17   18   19   20   21   22   23   24




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə