141
no natomiast byłoby jej bronić w odniesieniu do kategorii prak
tyki produkcyjnej. 1 nie jest to bynajmniej sprawa wyboru kon
wencji terminologicznej.
Historyczna doniosłość praktyki produkcyjnej polega m ię
dzy innymi na tym, że produkując, ludzie zmieniają warunki
swojej egzystencji. Ten w łaśnie moment produkcji wypada
przede wszystkim brać pod uwagę wtedy, gdy interesuje nas nie
tylko produkcja jako praca, ale produkcja jako praktyka pro
dukcyjna. O ile możemy sądzić, błąd Lukacsa w dyskutowanej
kwestii sprowadza się do bezzasadnego pominięcia tego nie
zwykle istotnego momentu.
Weźmy pod uwagę dowolny prosty przykład Eksploatacja
wysokoprocentowych rud pewnego metalu prowadzi ubocz
nie do szybkiego w yczerpywania się złoża. Ta zmiana w arun
ków geologicznych wymusza z kolei - w
dalszym toku historii
-odkrycie i wdrożenie technologii pozyskiwania metalu z rud
niskoprocentowych (co wcześniej byłoby działalnością nieopła
calną). Otóż jak długo rozpatrujem y opisany przebieg histo
ryczny jedynie w kategoriach p ra c y , to nie możemy otrzym ać
zadowalającego opisu. W szak wyniszczenie wysokoprocen
towego złoża nie było w żadnym razie celem przedsiębior
stwa pozyskującego rudę, nie było to też celem przedsiębior
stwa hutniczego. Następujące dw a zdania są zatem zarazem
prawdziwe:
(I) hutnictwo jako p ra c a polega na przetwarzaniu najbar
dziej zasobnych złóż rud w celu uzyskania wartości użytkowej,
jaką jest metal;
(II) hutnictwo jako p ra k ty k a produkcyjna prowadzi do roz
szerzenia dziedziny eksploatacji bogactw naturalnych na złoża
niskoprocentowe i trudno dostępne.
„Założenie teleologiczne” - tak istotne w lukacsowskiej on
kologii bytu społecznego - utrzymuje prawomocność w zakre-