NIHILIZM (od łac. nihil – nic) – stanowisko filozoficzne negujące prawdę,
dobro, a także byt jako fundament poznania, postępowania i istnienia.
DZIEJE
TERMINU
„
NIHILIZM
”. Termin „nihilizm” został użyty pod koniec
XVIII w. w liście F. H. Jacobiego do J. G. Fichtego (1799), a pośrednio w
tekście J. P. F. Richtera (Jeana Paula) w Mowie wypowiedzianej przez
umarłego Chrystusa ze szczytu kosmicznego gmachu o tym, że nie ma Boga
(tłum. pol. M. Żmigrodzka, Ogród 4 (1991) z. 2, 107–109). Jacobi pojmował n.
jako proces desubstancjalizacji rzeczywistości, wywołany przez nowożytny
racjonalizm. Uważał, że od B. Spinozy proces ten postępował w kierunku
porzucenia pewności wiedzy spontanicznej przez zastąpienie jej abstrakcyjną
konstrukcją spekulatywną, a kres swój znalazł w idealizmie. Idealizmowi
przeciwstawił Jacobi realizm, wg którego rzeczy poznawane są bezpośrednio.
W perspektywie realizmu wartości nabierają dowody bezpośrednie; rozum nie
może ich odeprzeć. Taki charakter – jako pewność bezpośrednią – posiada np.
wiara, która poprzedza wszelką inną pewność. Wyróżniając jako realną
alternatywę realizm – idealizm, Jacobi zauważał, że filozofia „reprezentowana
przez Kanta, która prowadziła wprost do odprzedmiotawiania i odrealniania
poznania, stanowiła w istocie drogę ku niczemu” (Fede e n. Lettera a Fichte,
Bre 2001, 14). Wg Jacobiego u źródeł n. leży niwelacja różnicy między tym, co
stanowi przedstawienie rzeczywistości a samą rzeczywistością.
Wg opinii Richtera, zagadnienie „śmierci Boga” pojawiło się znacznie
wcześniej niż w myśli F. W. Nietzschego. Nierozumny człowiek z Wiedzy
radosnej (F. Nietzsche, Die fröhliche Wissenschaft, Chemnitz 1882; Wiedza
radosna, Wwa 1907, 1911
2
, Kr 2003) ogłasza, że Bóg umarł oraz że to my Go
zabiliśmy, sami chcąc zdobyć miano morderców Boga. Richter „śmierć Boga”
ukazał jako okrutne wydarzenie, które pojawia się podczas snu, a które znika
wraz z przebudzeniem. Nie jest to wynik rozmyślnego czynu bogobójstwa, lecz
położenie osoby, która utraciła ojca, czyli sytuacja, w której znajduje się sierota
(„Nikt nie jest tak samotny we Wszechświecie jak ten, kto odrzuca Boga, ten,
kto straciwszy najlepszego Ojca, nosi żałobę. Z poczuciem osierocenia
pozostaje przy zwłokach natury, które nie mogą już być ożywione ani
zjednoczone z duszą świata, a które pozostaną w grobie” – Jean Paul, Scritti
sul n., tłum. A. Fabris, Bre 1997, 24).
Po tych pierwszych symptomach w Niemczech, gdzie n. kultywował M.
Stirner w pracy Der Einzige und sein Eigentum (L 1844, 1882
2
; Jedyny i jego
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
własność, Wwa 1995), stanowiącej wyraz radykalizmu prawicy heglowskiej,
termin ten – począwszy od ok. 1840, wraz z pojawieniem się powieści I. S.
Turgieniewa Ojcowie i dzieci – obszernie wykorzystywany był w Rosji. W
sposób niemal paradygmatyczny używali go Nietzsche i F. M. Dostojewski,
mimo że szli w kierunkach całkowicie różnych, czego wyrazem jest dzieło
Nietzschego Der Wille zur Macht (L 1901; Wola mocy, Wwa 1910, Kr 2004;
frg. tego dzieła powodują, że widzi się w Nietzschem inicjatora tego nurtu),
oraz powieści Dostojewskiego: Zbrodnia i kara, Biesy, Bracia Karamazow.
W XX w. problem n. zajął poważne miejsce w debatach filozoficznych,
w których podejmowano tematy takie jak: niewiara w racjonalność, która od
Sokratesa do A. Comte’a stanowiła oś przewodnią myśli Zachodu; poczucie
zagubienia i lęku w perspektywie upadku tysiącletnich tradycji i wartości;
świadomość kryzysu, który uderzył w wiary religijne; poczucie wyobcowania
w perspektywie pojawienia się wielkich ideologii historyczno-politycznych i
związanych z nimi totalitaryzmów. N. występował również w obrębie
awangardy literackiej i artystycznej (F. Kafka, H. Hesse, G. Benn, A. Camus,
J.-P. Sartre) oraz w anarchistycznym i populistycznym odłamie kultury
politycznej, głoszącej sceptycyzm i kryzys (M. Weber, O. Spengler). W jej
obrębie proklamowano nadejście zmierzchu kultury Zachodu, na określenie
którego w kręgu niemieckojęzycznym używano nazwy Abendland (dosł.
wieczorna ziemia). Z n. bywa wiązany terroryzm polityczny i zagrożenie
przemocą w ogóle. W myśli filozoficznej n. miał stać się podstawową zasadą
wyjaśniającą bieg cywilizacji.
I
STOTA
NIHILIZMU
. Przez n. rozumie się dziś zespół poglądów filozoficzno-
kulturowych odznaczających się następującymi cechami (wszystkimi lub
kilkoma): 1) odrzucenie wszelkich fundamentów (wołanie Nietzschego, że
„Bóg umarł”, ma wyrażać upadek wszelkich fundamentów, wiedzy, wartości i
sensu); 2) zanegowanie jakiejkolwiek celowości w człowieku i w kosmosie,
gdzie rzeczywistość pojawia się jako pozbawiony sensu i podlegający
nieustannej zmianie układ horyzontów: egzystencja nie ma swojego celu,
energia życiowa zmierza ku niczemu, stawanie się nie ma swojego
ostatecznego kresu; 3) redukcja podmiotu do czystej funkcjonalności; 4)
jednakowe wartościowanie wszystkich sądów o wartościach, co równoznaczne
jest twierdzeniu, że żaden sąd o wartości nie jest prawdziwy, tzn. wartość nie
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
ma żadnego związku z bytem, lecz wypływa z ciemnych głębin zw. wolnością
podmiotu.
Istnieją różne postaci n.; ostatnia jego forma, n. moralny, góruje w
obszarze kultury: zarówno w wersji „unowocześnionej i ucywilizowanej”,
zgodnie z którą wartości moralne mają charakter subiektywny i są wybierane
na podstawie własnych preferencji, jak i w wersji radykalnej, w obrębie której
wyniszcza się przeciwstawność dobra i zła. N. moralny ujawnia tylko niektóre
elementy potrzebne do określenia istoty n. jako takiego, a zatem nie byłby
możliwy bez wcześniejszego założenia n. teoretycznego.
Diagnozę n. moralnego postawił K. Löwith (Il n. europeo.
Considerazioni sugli antefatti spirituali della guerra europea, tłum. F.
Ferraresi, R 1999). Nie znajdzie się rozwiązania problemu n., jeśli nie
podejmie się ponownie centralnych pytań metafizyki.
Trzeba dotrzeć do konkretnej treści, jaką niesie ze sobą pojęcie
„nihilizm”. Skrajna wieloznaczność tego terminu powoduje, że potencjalnie
możliwa jest każda jego ocena, np. taka, że n. i chrześcijaństwo są od siebie
odległe, jak i taka, że obydwa stanowią zjawiska niemal identyczne.
Znajdujemy się w sytuacji podobnej do tej ujętej przez Sartre’a odnośnie do
egzystencjalizmu, który po II wojnie światowej stał się terminem zużytym i tak
wieloznacznym, że w istocie nic już nie oznaczał (zob. J.-P. Sartre,
L’existentialisme est un humanisme, P 1946, 1996; Egzystencjalizm jest
humanizmem, Wwa 1998). N. przedstawia się jako zbiór rozbieżnych
perspektyw i interpretacji na temat człowieka i świata.
Niekiedy głosi się, że nie ma potrzeby doszukiwania się właściwych cech
n., gdyż do istoty zjawisk wszechobecnych należy to, że nie poddają się żadnej
determinacji. Autorom takiej opinii chodzi o to, że n. są amorficzne i nie
prezentują żadnego elementu negatywnego, czyli nie ma w ich obrębie – jak
ujmował to E. Jünger w swoim dialogu z M. Heideggerem (zob. M. Heidegger,
Wegmarken, F 1967, 1996
3
; Znaki drogi, Wwa 1995) – jakiejś choroby do
wyleczenia. Jak można znaleźć terapię na chorobę, której przyczyny są
nieznane, a tym bardziej jeśli n. nie jest nawet chorobą? Mamy jednak wciąż
ogromną potrzebę odpowiedzenia na pytanie: czym naprawdę jest n.? Uczynić
to może filozofia bytu. Prawdę o niej przedstawiają słowa N. Gómeza Dávila:
„Metafizykę pogrzebano tak wiele razy, że należy uznać ją za nieśmiertelną”
(In margine ad un testo implicito, tłum. L. Sessa, Mi 2001, 41).
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
Pytanie „czym jest nihilizm?” jest kwestią filozoficzną. Tu pojawia się
następne pytanie, czy kwestie filozoficzne mogą w ogóle uzyskać odpowiedź?
Taka odpowiedź – przekraczająca płaszczyznę sprawozdania historycznego –
jest możliwa. Jednak występujące historycznie tendencje są odmienne.
Ulegając powszechnym skłonnościom sceptycznym i hołdując odrzuceniu
wszelkich prób fundacjonalistycznych oraz powszechnemu zaakceptowaniu
skończoności, które to elementy kształtują paradygmat dominujący w kulturze
Zachodu, utrzymuje się, że na pytanie o istotę n. odpowiedzi dać nie sposób.
Powiada się, że problemy filozoficzne posiadają historię, ale nie rozwiązania:
można wyznaczyć historię pojęcia, prezentując w sposób uporządkowany
różne odpowiedzi, jednak nic poza tym; na tym polegałaby w stopniu
najwyższym przyczyna obecnego sceptycyzmu filozoficznego. Redukcja
filozofii do historii filozofii wydaje się na powrót prowadzić do świadomej
manifestacji n. teoretycznego, gdyż taka redukcja jest oznaką zmierzchu
spekulacji. Stanowisko to wiąże się z Nietzscheańskim określeniem n. jako
braku kresu oraz odpowiedzi na pytanie „dlaczego?”. Rezultatem takiego
twierdzenia jest unicestwienie sensu, co w pewien sposób koresponduje z
poglądem Nietzschego, że idee jedności, prawdy i celu nie mają już wartości i
należy umieścić je na marginesie filozofii.
Uznanie, że w obrębie filozofii należy badać wyłącznie historię
problemów, zaniechać natomiast dążenia do uzyskania ich rozstrzygnięć,
znaczy, że filozofia nie implikuje żadnego postępu, a jedynie drepcze w
miejscu. Doktryna „trzeciego żeglowania” o wyraźnym znaczeniu
antynihilistycznym nie tylko utrzymuje możliwość postępu w filozofii, lecz
także dała temu konkretny wyraz w Seinsphilosophie, jako nosicielce
najgłębszej filozofii bytu (V. Possenti, N. e metafisica).
R
ODZAJE
NIHILIZMU
. N., będąc wyznacznikiem kryzysu myśli, kryzysu
człowieka, etyki, prawa i społeczeństwa, nie jest czymś, co zdarza się bytowi,
jak gdyby byt miał zmierzać ku nicości, lecz jest czymś, co przydarza się
człowiekowi, jego poznaniu, jego wartościom, jego wolności: błąd, zboczenie
z właściwej drogi, na którą można jednak powrócić. Chodzi o zjawisko,
którego skutki widoczne są we wszystkich kierunkach, a zatem dotyczy
wszystkich dziedzin życia: myśli i działania. Można mówić o n.: teoretycznym,
teologicznym, moralnym, prawnym, politycznym, technologicznym, w obrębie
których coś istotnego zostało rozproszone i zapomniane. Skoro n. teoretyczny
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
rodzi się z „zapomnienia o bycie”, to n. moralno-praktyczny z zapomnienia
tego, czym jest dobro (oraz agape), teologiczny zaś z zapomnienia o
transcendencji oraz rozpaczy człowieka nad utratą własnego bytu, natomiast n.
technologiczny wywodzić się będzie z przekreślenia istoty rzeczy (essenza).
N . t e o r e t y c z n y ( s p e k u l a t y w n y ) . Stanowi on element
decydujący dla każdego innego n. Istotę n. i jego oddziaływanie można ująć,
wychodząc od podstawowych pojęć metafizyki oraz od istoty poznania. N. jest
stanowiskiem, w obrębie którego bardziej niż o dewaloryzację najwyższych
wartości czy o ogłoszenie „śmierci Boga” chodzi o zapomnienie o bycie,
kryzys idei prawdy, zatracenie tego, co niezmienne, paraliż sensu. Skutki te
mają przyczynę w zerwaniu bezpośredniego intencjonalnego związku między
myślą i bytem oraz w zastąpieniu bytu reprezentacjami bytu. W dziejach
metafizyki nowożytnej przejawia się to przez wprowadzenie tzw. podmiotu
transcendentalnego oraz instrumentalno-obiektywizującej roli techniki: w ich
obrębie na różne sposoby ujmuje się byt jako przedmiot urzeczowiony i jako
całkowicie podporządkowany myśli. N. teoretyczny można ująć jako zjawisko
poprzedzone taką epistemologią, która błędnie pojmuje intencjonalność oraz
intuicję intelektualną.
N. nie może być ostatnim słowem filozofii, nie może być nawet
ujmowany jako niedający się powstrzymać proces zmierzchu kulturowego
dziedzictwa Greków. N. nie jest punktem docelowym, lecz jest błędem
spekulatywnym oraz – jak to stwierdzali m.in. E. Husserl czy J. Maritain –
zdradą czy przeinaczeniem pierwotnego znaczenia pojęcia logosu, bytu,
prawdy. O ile ma ono charakter zjawiska, nie zaś miejsca przeznaczenia, o tyle
jest szansa na ponowne wejście w kontakt z bytem i logosem. Nurt, dzięki
któremu można uniknąć n., nosi nazwę realizmu.
Czy zatem w pełnym n. mielibyśmy do czynienia z całkowitym
zasłonięciem bytu, a w konsekwencji, z zasłonięciem prawdy o bycie, tj. z
opcją antyrealistyczną? Istnieje kilka argumentów za tym, by przyjąć
prawomocność takiego twierdzenia. N. w swoich różnych przejawach może
być ujmowany jako odrzucenie zasady realności, czyli jako pogląd głoszący, że
w bycie nie ma racjonalności ani logosu, sam logos zaś uważany jest za
produkt irracjonalności i przypadku.
Zadanie filozofii podejmowane już od czasów starożytnych polega na
próbie odpowiedzenia na pytanie: czym jest byt? (dostrzegał to już Arystoteles,
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
chociaż później uznał, że kwestia ta odsyła do innej, a mianowicie do pytania:
czym jest substancja?). W pytaniu o byt chodzi o znalezienie prawdy o nim, w
tym sensie, że istota prawdy ma polegać na byciu czymś wewnętrznym
względem samego bytu, a tym samym czymś manifestującym się przez ten byt.
Termin „nihilizm” odsyła nas do pojęcia nicości, czy – dokładniej mówiąc – do
„unicestwiania”. Co zostaje unicestwione w n. teoretycznym, jeśli nie prawda o
bycie? N. spekulatywny znaczy zatem proces unicestwiania prawdy o bycie, co
może osiągać różne stopnie, aż po poziom całkowitej negacji. N. wychodzi od
„zapomnienia o bycie”, co ujawnia związek z porzuceniem realizmu
teoriopoznawczego, czyli z paradygmatem antyrealistycznym. Rezultatem tego
procesu jest kryzys koncepcji wiedzy oraz poznania, a także zastąpienie
wolności skierowanej na kontemplację prawdy, której celem jest poznanie,
„wolą mocy” i korzyści.
Realizm i antyrealizm to określenia myśli, nie zaś bytu, odnoszą się
bowiem do umysłu w jego potrzebie osiągnięcia poznania tego, co rzeczywiste.
Istnienie wobec bytu, stając się przezroczystym w trakcie jego poznawania –
oto czym jest realizm; przeciwieństwem realizmu jest n. teoretyczny.
Wypaczenie poznawcze rozpoczyna się zawsze wtedy, gdy chce się dotrzeć do
bytu wychodząc od tego, co abstrakcyjne, logiczne, od form a priori. Dlatego
terminowi „nihilizm” nadajemy nowe znaczenie, dalekie od tego stosowanego
przez Nietzschego i Heideggera. Czy istota n. polega na tym, że byt zostaje w
nim unicestwiony? Czy n. jest n. dlatego, że w jego obrębie chodzi o
zrozumienie natury owej nicości? Czy może dlatego, że pozostawia się w nim
bez odpowiedzi pytanie Leibniza „dlaczego jest raczej coś niż nic?”. Żadne z
tych pytań, chociaż fundamentalne, nie wchodzą w grę w aspekcie rozważań
nad n. teoretycznym. Takie znaczenie ma natomiast ontologiczno-
epistemologiczny problem prawdy bytu oraz jej poznania przez człowieka.
Dlatego n. spekulatywny będzie ujmowany w perspektywie negacji realizmu,
innymi słowy – w zestawieniu tego, co patologiczne (n.) z tym, co normalne
(realizm).
Skoro n., zapomnienie o bycie oraz antyrealizm stanowią triadę, w której
każdy termin pozostaje w nierozerwalnym związku z pozostałymi, należy
dookreślić, czym jest proces noetyczno-ontologiczny, w którym byt, będący
najwyższym dobrem intelektu, zostaje uznany za coś niepoznawalnego.
Wydaje się, że to ostatnie wiąże się z deformacją w sposobie rozumienia
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
poznania oraz relacji myśl – byt (zatem ostatecznie, miejscem prawdy), w
obrębie którego nie pojmuje się intelektu jako skierowanego ku przedmiotowi,
czyli tam, skąd się wywodzi, co przekłada się ostatecznie na zapomnienie o
bycie. Wraz z odniesieniem do pojęcia prawdy dotykamy sedna n., gdyż jego
wymiar wertykalny polega na utracie pojęcia prawdy jako zgodności myśli z
rzeczą, a zatem na poglądzie, że nie istnieje żadna struktura rzeczy, która
mogłaby kierować myślą, co jest skutkiem uznania rozziewu między myślą i
bytem. Motyw ten był już wprowadzony przez Nietzschego, a powtórzony
przez Heideggera. Obaj, chociaż na różne sposoby, są spadkobiercami
dualizmu i reprezentacjonizmu nowożytnego – stanowisk przyjętych przez
znaczną część filozofów nowożytnych i współczesnych.
Istota n. spekulatywnego polega (oraz ma swoje źródło) na
niemożliwości osiągnięcia ejdetyczno-sądowego oglądu bytu. To łączy się z
kryzysem metafizyki intelektu (intellectus,
[noús]), a więc z utratą intuicji
intelektualnej, a w szczególności intuicji intelektualnej bytu, wyrażającej się w
sądzie intelektualnym. Wg tego nurtu, intelekt stanowi najdoskonalszą sferę
ludzkiego poznania (sferę wchodzącą w skład ratio), jest rozumiany jako
władza poznania bytu i pierwszych zasad, czyli jako „zmysł ontologiczny”,
radykalnie różny od kantowskiej władzy a priori, która nie ma charakteru
percepcyjnego, lecz syntetyczno-konstruujący. Dotarliśmy więc do kolejnego
określenia n. teoretycznego: wraz z przesłonięciem lub zerwaniem
bezpośredniego intencjonalnego związku między myślą i bytem, w jego
obrębie następuje oddalenie się od noetycznego ujęcia rzeczy, a co za tym
idzie, nie ma już możliwości odpowiedzenia na pytanie „dlaczego?”, gdyż
zostało odrzucone pojęcie intelektu jako sfery zdolnej do udzielenia takiej
odpowiedzi.
N. spekulatywny da się zdefiniować jako zapomnienie bytu, antyrealizm,
oddalenie się od pojęcia prawdy rozumianej jako zgodność między myślą i
bytem.
Powyższa diagnoza odsłania coś fundamentalnego: u podstawy n.
znajduje się rozziew między człowiekiem a rzeczywistością, której ostateczną i
już najpoważniejszą konsekwencją jest antyrealizm. Wyraża się on w
zwycięstwie nominalizmu nad realizmem, w czym H. Jonas (The Gnostic
Religion, Bs 1958, 1963
2
; Religia gnozy, Kr 1994) upatruje – odwołując się do
poważnej argumentacji – istotę n. Jego nastanie jest oznaką głębokiego
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
rozłamu między człowiekiem i światem, między myślą i bytem, człowiekiem i
Bogiem, naturą i wolnością. W tym klimacie dojrzewa doświadczenie
podmiotu w postaci mrocznego poczucia „wrzucenia w świat”, jakby jego
(podmiotu) początek i koniec zasadzał się na niebycie. Doświadczenie
„wrzucenia” stanowi rezultat procesu, przez który przeszła kultura europejska;
proces ten przechodził następujące etapy: a) uznanie Boga za nieskończenie
oddalonego, znajdującego się w ciemnych i bezkresnych przestworzach
uniwersum, czyli jako nieobecnego, milczącego; b) uznanie Boga jako
utraconego na zawsze, co stanowi jedną z eksplikacji hasła „Bóg umarł”
(innym sensem jest uznanie, że „prawdziwy świat” idei, wartości nie emituje
już żadnego światła ani nie posiada historyczno-egzystencjalnej siły
oddziaływania); c) zniesienie kategorii wieczności na rzecz kategorii „stawania
się” (co w stopniu najwyższym uwyraźnia kwestię bytu „wrzuconego w
świat”).
Sytuacja rzucenia człowieka w świat niemy, pozbawiony objawienia
Bożego, sprzyja duchowi antykontemplatywnemu oraz aktywizmowi
wewnątrzświatowemu. W ich obrębie zmierza się do ustanowienia
„właściwego” układu rzeczy, ale takiego, który nie będzie z powrotem odsyłał
do samej rzeczy. Z cechą istotnej niewyrażalności rzeczywistości łączy się inne
ważne rozporządzenie, wg którego kategorie obiektywności poznawczej mają
być zastąpione przez kategorie poznania intersubiektywnego, a ostatecznie
antropocentrycznego. W ich perspektywie jednostkowy byt, znajdujący się w
zamkniętym kręgu czasowości, dociera do tego, co jednostkowe, gdyż tylko to
jest w obrębie jego kompetencji.
Wiara żywiona w etykę, jako w dziedzinę, która ma przezwyciężyć n.,
wydaje się przesadna, ponieważ etyka nie jest czymś w tym względzie
adekwatnym. Oto jak Nietzsche przewidywał upadek moralności: „W chwili,
gdy wola prawdy uświadamia się sobie jako problem, moralność ginie [...]: oto
wielkie widowisko w stu aktach, zarezerwowane dla dwu najbliższych
europejskich stuleci, najstraszliwsze, najproblematyczniejsze i, być może,
również najbardziej obiecujące ze wszystkich widowisk [...]” (Z genealogii
moralności, tłum. G. Sowinski, Kr 1997, 167).
Tylko myśląc powierzchownie można sądzić, że n. europejski rozpoczął
się od kryzysu etyki, a ostre słowa B. Bauera należą do przesadnej krytyki:
„Europa na zawsze została odcięta od metafizyki, ale jest także prawdą, że ta
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
ostatnia została przez krytykę zniesiona oraz że już nigdy więcej nie zostanie
sformułowany taki system metafizyczny, który przejdzie do historii ludzkości”
(La Russia e il germanesimo, w: La sinistra hegeliana, R 1982, 290). Zgodnie
z tym poglądem historia kultury jest niedającym się powstrzymać procesem,
zmierzającym ku przezwyciężeniu oraz destrukcji metafizyki, z której
pozostały już tylko resztki, elementy bezużyteczne i nieefektywne, oraz z
której uczyniono jedną z dziedzin myśli religijnej, zresztą także przeznaczonej
do powolnej, lecz nieuniknionej destrukcji.
N . n a u k o w y i t e c h n o l o g i c z n y (e s e n c j a l n y ). Siła
oddziaływania n., której jądro stanowi zerwanie więzi między człowiekiem a
rzeczywistością, antyrealizm, kryzys pojęcia prawdy, jest ogromna. Skutki tego
dostrzegalne są w wielu kierunkach. Znalazły się wśród nich zagadnienie
konieczności oraz zagadnienie istoty, którym tradycja filozoficzna przyznała
szczególne miejsce w porządku zrozumienia całości oraz bytu. W uznaniu
niepoznawalności czy nawet nieistnienia (w jakimkolwiek aspekcie)
konieczności, pojmując ją jako coś, co nie może być różne od tego, czym jest,
ma swoje źródło n. Swoje apogeum osiąga w woli mocy. Celem, który
widoczny jest w określonych działach nauki oraz ideologii, jest doprowadzenie
do zmiany natury (istoty) człowieka. N. (jednocześnie: teoretyczny, praktyczny
i pojetyczny) jawi się tu jako zapomnienie istoty, w szczególności istoty
człowieka pojętej jako realne indywiduum o charakterze intelektualnym czy
duchowym.
Przekonanie to nazywamy n. esencjalnym. Ku niemu kieruje się
ideologia (która sama przez się jest nihilistyczna) scjentyzmu
technologicznego, która obecnie dominuje w sektorze biologiczno-
genetycznym. Za źródło, z którego czerpie energię ta forma n., uznaje się
przesadne akcentowanie „stawania się”. Pozostaje to w związku z aprioryczną
negacją bytu oraz z twierdzeniem, że istoty rzeczy są konwencjami słownymi,
czyli czymś, co całkowicie zależy od nieustannie zmieniających się wyborów
człowieka. U podstaw n. technologicznego leży metafizyka aktywistyczna
(metafisica attivistica): „[...] wiara w moc i w bezgraniczne rządy człowieka
nad naturą” (C. Schmitt, Le categorie del politico, tłum. P. Schiera, Bol 1977,
181). Kresem antyrealizmu gnozeologiczno-ontologicznego jest tu antyrealizm
czy też uznanie irrealności istoty. Negacja ta jest postulatem, a zatem pojawia
się wskutek arbitralnego wyboru, a tym samym jest czymś niebezpiecznym,
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
takie są bowiem rezultaty prób naruszania tego, co nienaruszalne. Ważne jest
więc, by nie zamykać się na rzeczywistość, ale iść za nią, weryfikując w ten
sposób możliwość rozumowego poznania istoty rzeczy. Z n. esencjalnym idzie
w parze atak na pojęcie substancji, co dzieje się w próbach pojmowania jej
jako funkcji, podjętych np. przez E. Cassirera czy H. Kelsena. To wewnętrzna
konieczność wiąże n. teoretyczny jako zapomnienie o bycie z utraceniem
pojęcia substancji, ponieważ substancja jest fundamentalną koncepcją bytu
realnego, zgodnie z którą istnieją tylko indywidua i indywidualne substancje.
Przemiana natury ludzkiej (w sensie ontologicznym, nie zaś moralnym)
jest czymś niemożliwym, gdyż istoty-natury są czymś wiecznym i
niezmiennym. Istoty stanowią tę część aspektu koniecznościowego – co
pojawia się już w filozofii techniki Arystotelesa – która została usunięta z
poziomu pierwszych zasad i przeniesiona do poziomu wytwórczości
technicznej. Filozofia bytu oraz teologia chrześcijańska przejmują ten motyw,
podkreślając jednak, że w objawieniu judeochrześcijańskim nie jest zawarta
żadna apologia techniki, zmierzająca do przekształcenia wszystkiego.
Aby zrozumieć, jak jest naprawdę, należy wezwać przed trybunał takie
dziedziny, jak antropologia i filozofia. Im bardziej nauki są rozwinięte, tym
bardziej niezbędna staje się filozofia, obecnie zwł. ta filozofia, która daleka jest
od dominującego (i w filozofii, i w nauce) beztroskiego antyesencjalizmu (co
zauważa Jonas: „Antyesencjalizm nurtu dominującego, który bada de facto
tylko skutki w obrębie przyczynowości ewolucyjnej, a nie bada żadnej istoty,
która mogłaby je usankcjonować, powierza nasz byt bezgranicznej wolności” –
Tecnica, medicina ed etica, tłum. P. Becchi, A. Benussi, Tn 1997, 26).
Rozpowszechnione obecnie aprioryczne odrzucenie istoty rzeczy stanowi
antyesencjalizm, który jest niczym innym, jak formą n. Zachodzi zatem
szczególna potrzeba przywrócenia badań nad naturą człowieka oraz jego
miejscem we wszechświecie.
N . t e o l o g i c z n y. Skoro ideologia scjentyzmu technologicznego
prowadzi do n. esencjalnego jako próby unicestwienia istoty, trzeba zadać
sobie pytanie, czy technika jest – jak obecnie się przyjmuje – najbardziej
wyrazistą formą n. Na pytanie to należy odpowiedzieć negatywnie, uznając, że
skrajną formą n. jest n. teologiczny. Również on kierowany jest skłonnościami
głęboko antyrealistycznymi, które podsycają uczucia antyreligijne. Ta forma n.
jawi się jako kombinacja kilku następujących elementów: 1) ograniczenie
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
dialektyki woli przez kierowanie jej wyłącznie ku skończoności, pomijając
nieskończoność; 2) daremny zamiar „zabicia Boga” oraz związana z nim
problematyka śmierci Boga; 3) problem samobójstwa oraz celu ostatecznego w
filozofii antykreacjonistycznej; 4) uznanie możliwości stworzenia zamkniętego
w sobie systemu odnoszącego się do przyczyn fizycznych, a unikającego
przyczynowości transcendentnej. Ostatni postulat nie bierze pod uwagę
złożoności i obszerności problemu wolności, a wraz z nim momentu
fundamentalnego w dziejach człowieka w postaci zetknięcia się czy zderzenia
ze sobą skończonej wolności ludzkiej i niestworzonej wolności Boskiej.
Wynika z tego, że ujawniająca się w technice wola mocy nie jest jej formą
najwyższą. Wyraża się ona natomiast w zderzeniu wolności ludzkiej z Boską,
co wiąże się z pragnieniem „uśmiercenia” Boga.
Do zrozumienia tego, co nazwane zostało „filozofią
antykreacjonistyczną”, ważna jest myśl Dostojewskiego, który w swoim n.
poszedł dalej niż inni, gdyż oparł się na wymiarze teologicznym.
Antykreacjonizm swój ostateczny kształt osiągnął w postaci Kiriłowa.
Stwierdzenie wolności własnego ja przeciwko Bogu czyni argumentem
przemawiającym za uznaniem możliwości wybawienia siebie od siebie
samego, czyli możliwości popełnienia samobójstwa – oto przejaw nowej
wolności nihilistycznej. Nie mogąc tworzyć, ponieważ to przysługuje
wyłącznie Bogu, nihilista niszcząc, naśladuje Absolut przez destrukcję tego, co
stworzone, oraz na płaszczyźnie jeszcze bardziej radykalnej – przez
unicestwienie siebie samego.
N . p r a k t y c z n y. Określenie n. praktycznego – analogicznie do
teoretycznego – jest przedsięwzięciem złożonym; ma się tu zasadniczo do
czynienia z dezorientacją woli w stosunku do dobra. Ważne miejsce należy
przyznać upadkowi idei rozumu praktycznego, do czego na ogół n. prowadzi.
N. praktyczny przejawia się w następujących obszarach:
1. Relacja dobro – zło. W n. występuje zniesienie opozycji dobro – zło;
zostaje ona przeniesiona z poziomu fundamentalnego i pierwszorzędnego do
poziomu wtórnego i drugoplanowego. Mogą do tego doprowadzić dwie drogi:
po pierwsze, rozwiązując problematyczną rzeczywistość zła moralnego przez
uznanie jej za formę nieprzystosowania psychologicznego i społecznego; po
drugie, uznając antytezę dobro – zło za zależną od wolnego wyboru, w ten
sposób, że moralność polegałaby wyłącznie na wolności, nie zaś na
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
wartościach, które służyć mają za miarę. W aspekcie drugim, akt wolności jest
wyniesiony do poziomu absolutnego początku, czyli jest pozbawiony
fundamentu, w tym sensie, że jest ustanowiony tylko na samym sobie, nigdy
zaś na przedmiotach etycznych w postaci dobra i zła, rozumiane jako
niezależnych od wolności oraz od niej wcześniejsze. Powszechne rozumienie
wolności jako dziedziny dobra i zła zakłada, że wolność jest względem nich
wtórna. Warto zastanowić się nad tym, czy wolność pierwotna i przez nic
nieograniczona, pragnąca tylko siebie samej i sytuująca się ponad dobrem i
złem, nie prowadzi w sposób nieunikniony wyłącznie do woli mocy, czyli
całkowitej wolności dominacji i transformacji, w czym ujawniałaby się słaba
strona n. Na skutek tego, w n. praktycznym – wychodząc od koncepcji
liberalizmu radykalnego – zmierza się ku niwelacji antytezy dobro – zło, czyli
ku niwelacji momentu krytycznego czy egzystencjalnego w każdym akcie
moralnym.
Nawet tylko częściowe zniesienie rozróżnienia dobro – zło prowadzi do
relatywizmu. U K. R. Poppera czytamy: „[...] największa choroba filozoficzna
naszych czasów swoją przyczynę ma w relatywizmie intelektualnym oraz
moralnym, z których drugi swój fundament znajduje – przynajmniej częściowo
– w pierwszym” (La società aperta, tłum. wł., R 1974, II 467).
2. Dialektyka miłości. N. praktyczny łączy się z wywyższeniem takiej
formy miłości, w której miłość-eros bierze górę nad miłością-agape, a
następnie ze zdominowaniem wyższych form erosa przez formy niższe.
Dzięki woli człowiek wychodzi ze świata zwierząt, wchodząc do
królestwa dobra i celowości. Pojmuje on miłość jako najbardziej pierwotną siłę
jednoczącą byty, której brak może prowadzić do ich degradacji. Może się to
dziać również przez ograniczenie pojęcia miłości do erosa, który oznaczał dla
Platona związek, prawo wewnętrzne rzeczy, siłę pierwotną, utrzymującą byt w
chaosie. Zredukowanie miłości-erosa do jego postaci najniższych stanowi
narzędzie społeczeństwa represyjnego, w obrębie którego dokonał się ponadto
proces liberalizacji seksualnej, która nierzadko stanowi narzędzie wpływów na
sytuację społeczną jednostek.
Odniesienie do erosa nie może być absolutyzowane do stopnia, w którym
zapominałoby się o innej formie miłości, a mianowicie miłości-agape Boga i
bliźniego. Głos tej miłości-agape rozbrzmiewa w Piśmie Świętym niemal
wszędzie, zwł. zaś w tych miejscach, które dotyczą istoty objawienia Bożego:
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
„Deus caritas est” (Bóg jest miłością). Pierwotnym nośnikiem znaczenia
terminu „miłość Boga” jest dopełniacz odpodmiotowy (genetivus subiectivus):
miłość, która wychodzi od Boga i w której wyraża )n siebie samego. Pośród
wszystkich idei biblijnych i nowotestamentowych ta została najbardziej
zubożona przez deizm i racjonalizm: „Deus proprie loquendo neminem amat”
– napisał Spinoza (Ethica, wyd. G. Gentile, Bari 1933
2
, lib. V, 17). Dopiero w
drugiej kolejności wspomniane pojęcie odnosi się do dopełniacza
odprzedmiotowego (genetivus obiectivus): miłość człowieka do Boga, czyli
dialektyka miłości między Bogiem i człowiekiem, swoją pełnię prawdy ma
wpierw w „miłości Boga” w sensie dopełniacza odpodmiotowego, a wtórnie –
w sensie dopełniacza odprzedmiotowego. Mimo że eros i agape różnią się
między sobą i źródła ich poruszenia są odmienne (piękno w sobie w przypadku
erosa oraz piękno i dobro w przypadku agape), nie mogą być całkowicie sobie
przeciwstawiane – da się rozciągnąć w pewien sposób miłość-agape na wyższe
formy miłości-eros.
3. Filozofia „bezpodmiotowego” (Filosofia del Neutro). W obrębie n.
praktycznego na bazie antyhumanizmu rozwija się
filozofia
„bezpodmiotowego”, w której rozum, ja-transcendentalne, kosmos stanowią
cel, natomiast ja-indywidualne – środek. Na podstawie zasady przyczynowości
skutkiem filozofii „bezpodmiotowego” jest zablokowanie komunikacji
międzyludzkiej. Jeśli podmiot nie poznaje innych w ich istocie, znaczy to, że
nie będą oni dla niego pewnym „ty”, lecz jakimś „ono”, które nie tyle istnieje,
co się poddaje. Relacje międzyludzkie schodzą do poziomu instrumentalnych.
W sytuacji, gdy elementem pierwotnym woli jest wola mocy, nie da się
rozważać rzeczywistości inaczej, niż jako takiej, w której doświadcza się
„bezpodmiotowego”, czyli przedmiotu w sensie czegoś urzeczowionego,
któremu forma „ty” jest obca: podmiot zamyka się w sobie samym, a każdy
inny staje się mu obojętny. Sytuację odwrotną stanowi ta, w której pierwszym
bodźcem woli jest miłość, wówczas osobowe „ty” stanowi element, ku
któremu kieruje się wola („Znaczenie i dostojeństwo miłości, pojętej jako
uczucie, wynika stąd, że ona popycha nas do rozpoznania siebie w innych,
realnie i w całym naszym jestestwie, tzn. do rozpoznania tej samej głównej i
absolutnej wartości, którą – na mocy egoizmu – przypisujemy tylko samym
sobie” – V. Solovev, Il significato dell’amore, tłum. A. Dell’Asta, Mi 1988,
72).
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
N. praktyczny zatem to całkowity antypersonalizm, który blokuje
porozumiewanie się, ponieważ nie pozostawia nic do przekazania, a
podmiotowi nie pozostawia mocy komunikatywnej. Poza sferą „gadania” oraz
sferą „mówi się”, porozumiewanie się polega na wychodzeniu ku bytowi i jego
własnościom transcendentalnym (prawda, dobro, piękno); gdy ma to miejsce,
izolacja podmiotu zostaje przełamana, między podmiotami tworzy się most,
poszczególne „ja” unikają samotności.
N . p r a w n y o r a z p o l i t y c z n y. Dotkliwe wydarzenia XX w.:
naruszanie ustaw prawnych i nieposzanowanie praw człowieka, co działo się
zwł. za sprawą totalitaryzmów, a podsycane było przez absolutny pozytywizm
prawny, prowadzą do wyodrębnienia nowych form n.: prawnego i
politycznego.
Pierwszy z nich ma następujące cechy: 1) całkowite oddzielenie
problemów prawnych od problemu sprawiedliwości; 2) traktowanie prawa
wyłącznie jako wyrazu woli mocy; 3) utożsamianie prawa jako takiego z
prawem stanowionym; 4) zanegowanie istnienia prawa naturalnego, czyli
istnienia czegoś słusznego i czegoś niesłusznego z natury; 5) uznanie, że prawo
i ustawy prawne nie stanowią aktu porządkującego, znajdującego się na
poziomie ratio, lecz są wyłącznie z poziomu woli; 6) uznanie, że prawa nie
przynależą człowiekowi z natury, lecz są dekretami tolerancji, które zawsze
można odwołać: władza je zatwierdza, władza też może je znieść. W tej
perspektywie absolutny pozytywizm prawny jest manifestacją n. – w tym
sensie, że większość jego założeń filozoficznych (ontologicznych,
epistemologicznych, moralnych) ma charakter nihilistyczny. Podobnie jest z
jego rezultatami. Czysty normatywizm pozytywizmu prawnego cechuje
abstrakcyjność, co jest skutkiem powtórnego odsunięcia na bok „normy norm”
(Grundnorm Kelsena). Wyklucza się zatem ostatecznie istnienie jakiejkolwiek
normy czystej, ma istnieć wyłącznie wola mocy; pozytywizm prawny jest
hybrydalną mieszaniną normatywizmu i decyzjonizmu.
N. polityczny i prawny wiążą się z zapomnieniem pojęcia
sprawiedliwości (ius i iustitia), z zapomnieniem prawa naturalnego oraz z
bezgranicznym wyniesieniem woli, która pragnie tylko siebie samej. Całe
prawo ma charakter pozytywny, czyli jest ustanawiane przez wolę, czego
skutkiem jest to, że nie istnieje ani praworządność, ani niesprawiedliwość.
Nietzsche wyraził to w sposób drastyczny: „Najważniejszym jednak
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
posunięciem, którym władza zwierzchnia przeciwdziała przemocy uczuć
reaktywnych – przeciwdziała zawsze, gdy tylko takim czy innym sposobem
osiągnie dostateczną potęgę – jest ustanowienie prawa, imperatywna
deklaracja, która stwierdza, co w oczach władzy zwierzchniej będzie uchodzić
za dozwolone, za prawne, co natomiast za zakazane, za nieprawne [...].
»Prawo« i »bezprawie« istnieją zatem dopiero od chwili ustanowienia prawa
[...]. Mówienie o prawie samym w sobie i bezprawiu samym w sobie nie ma
żadnego sensu [...]. Porządek prawny, suwerennie i uniwersalnie pojmowany
nie jako środek w walce pomiędzy konglomeratami mocy, lecz [...] jako środek
przeciwko wszelkiej walce, byłby zasadą wrogą życiu, zniszczeniem i
usunięciem człowieka, zamachem na jego przyszłość, oznaką zmęczenia,
ukrytą drogą do nicości” (Z genealogii moralności, rozprawa druga, 81–82).
N. polityczny prowadzi do zapomnienia idei dobra wspólnego oraz do
skupienia się woli na ustanawianiu i na władzy (decyzjonizm polityczny). N.
polityczny i prawny nie miałby miejsca w historii Europy, gdyby wcześniej nie
nastąpił n. teologiczny: zapomnienie transcendencji, które pozostawia
człowieka sibi commissus, czyli skupionego wyłącznie na używaniu własnej
woli. Związek teologiczno-polityczny jest w pewnym stopniu analogiczny do
tego opracowanego przez C. Schmitta w aspekcie władzy. Wg niego,
ustanowienia polityczne i prawne wytwarzane są pod wpływem pędu do
władzy, wraz z którym ujawnia się wewnętrzna racjonalność produkcji
(„potestas non veritas fecit legem”). Aby uniknąć takiej sytuacji, potrzebny jest
akt rozumu, czyli akt porządkujący, nie zaś wyłącznie wolitywny.
Powierzając się decyzjom woli, polityka i prawo swoją skuteczność
czerpią z siły techniki oraz z jej nacisku na produkcję. Tak jak polityka jest
tworzona na mocy decyzji męża stanu, tak prawa są tworzone w warsztatach
legislacyjno-parlamentarnych. Istnieją więc warsztaty, które produkują
samochody, i te, które tworzą normy: w obu przypadkach pozostaje się w
obrębie ducha techniki i produkcji.
F. Nietzsche, Zur Genealogie der Moral, L 1887, 1894
3
(Z genealogii
moralności, Wwa 1906, 1913
3
, Kr 2003); M. Weber, Politik als Beruf, Mn
1919, B 1993
10
; J.-P. Sartre, L’être et le néant, P 1943, 1950
29
, 1999 (frg. w
tłum. pol. w: tenże, Problem bytu i nicości, Wwa 2001, 33–113); M. Heidegger,
Holzwege, F 1950, 1994
7
(Drogi lasu, Wwa 1997); E. Jünger, Über die Linie, F
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
1950, 1958
5
; M. Heidegger, Zur Seinsfrage, F 1956, 1977
4
; M. Heidegger,
Nietzsche, I–II, Pfullingen 1961, 1998
6
( Nietzsche, I–II, Wwa 1998–1999); H.
Jonas, Technik, Medizin und Ethik, F 1985, 1996
4
; G. Vattimo, La fine della
modernità. N. ed ermeneutica nella cultura postmoderna, Mi 1985, 1987
2
; A.
Bloom, The Closing of the American Mind, NY 1987 ( Umysł zamknięty, Pz
1997); L. Pareyson, Dostoevskij. Filosofia, romanzo ed esperienza religiosa, T
1993; V. Possenti, Il n. teoretico e la „morte della metafisica”, R 1995 (N.
teoretyczny i „śmierć metafizyki”, Lb 1998); F. Volpi, Il nichilismo, R 1996,
1997
3
; Jean Paul, Scritti sul n. (red. A Fabris), Bre 1997; V. Possenti, Terza
navigazione. N. e metafisica, R 1998 (pt. N. e metafisica. Terza navigazione, R
2004
2
); tenże, Filosofia e rivelazione, R 1999, 2000
2
(Filozofia i wiara, Kr
2004); tenże, La filosofia dopo il n., Soveria Mannelli 2001 ( Filozofia po n., Lb
2003).
Vittorio Possenti (tłum. Anna Fligel-Piotrowska)
Nihilizm
PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
Dostları ilə paylaş: |