63
nego, idee zaś Platońskie znalazły się poza nim. Tu wprawdzie torował znów drogę „duch"
Anaksagorasa, ale Platon śmielej od tego filozofa rozwinął myśl o transcendentnym bycie znajdującym
się poza empirycznym światem.
Idee zresztą nie tylko rozwiązały
nowe zagadnienia, ale także usuwały trudności dawnej filozofii:
Heraklita i eleatów. Bezprzedmiotowym stawał się spór, czy byt jest zmienny, czy niezmienny, jest
bowiem częściowo zmienny, a częściowo niezmienny; rzeczy są zmienne, a idee niezmienne.
Rozwiązanie trudności, dane przez Platona, było dualistyczne; przyjmował, że istnieje niejeden rodzaj,
ale dwa rodzaje bytu: byt poznawany przez zmysły i byt poznawany przez pojęcia, zniszczalny i wieczny,
zmienny i niezmienny,
realny i idealny, rzeczy i idee.
2.
IDEE A RZECZY
.
Jeśli jednak ściślej brać pojęcie bytu (a było to od eleatów powszechne u
filozofów greckich), to jest nim tylko to, w czego naturze leży, aby być, i co przeto nie
może przestać być. Przy takim rozumieniu bytu, rzeczy nie są już bytem; bytem są wieczne i
niezniszczalne idee. Jedynie idee istnieją, a o rzeczach można powiedzieć co najwyżej, że - stają się.
Rzeczy są w stosunku do bytu tylko tym, czym w stosunku do nich samych są cienie lub odzwierciedlenia
na wodzie: są jedynie przelotnymi zjawami. Jesteśmy, jak mówi Platon w słynnej paraboli,
podobni do
jeńców, uwięzionych w jaskini i zwróconych twarzami do jej wnętrza, którzy z tego, co się dzieje na
zewnątrz jaskini, mogą widzieć jedynie cienie. Znamy bowiem bezpośrednio tylko
rzeczy, te zaś są
cieniami idei.
Ostateczny wynik rozumowania był taki: mówiąc ściśle, nie ma dwóch rodzajów bytu, lecz jest tylko
jeden, mianowicie idee. Przyjęcie nowego rodzaju bytu pociągnęło za sobą odwrócenie poglądu na byt,
na realność: bo zwykły pogląd widzi realność jedynie w rzeczach, Platon zaś, wziąwszy za miarę realność
idei, nie znalazł jej w rzeczach. Wydały mu się jedynie zjawiskami, nie bytem; tylko byt idealny wydał
mu się naprawdę realny.
Idee i rzeczy, byt i zjawiska, aczkolwiek nierównej realności i doskonałości, jednakże są ze sobą
związane. Sama wspólność nazw między rzeczami a ideami (np. „rzeczy piękne" a „idea piękna")
wskazuje na ich związek. Rzeczy, nie dorównując ideom, są jednak do nich podobne; Platon tłumaczył to
tym, że są zależne od idei; zależność ta nie jest natury przyczynowej, idee są nie przyczynami, lecz
wzorami rzeczy. Mają niejako „uczestnictwo" w ideach i przez to przyjmują ich własności. Widzimy
jakby „obecność" idei w rzeczach. Natura obu światów jest różna, ale układ ten sam; albowiem porządek
realnego świata jest odwzorowaniem świata idei.
Jak mogło się to stać, że
rzeczy są ukształtowane na wzór idei ? Wytłumaczenia można by szukać,
porównując je z tworami człowieka, wykonywanymi przezeń wedle wzorów. Analogia każe
przypuszczać, że
i przyroda ma swoje wzory. Platon z czasem wytłumaczył tę analogię przypuszczeniem,
że nie jest ona wytworem mechanicznym, lecz celowym tworem Bożym. Jak ludzie wykonywają swe
dzieła mając przed sobą wzór w ideach, tak też Bóg na wzór idei stworzył świat.
3.
NATURA IDEI
.
Idea jest bytem, ale -jakim? Fizycznym nie, bo idee uczestniczą w wielu rzeczach
(np. ta sama idea piękna odpowiada niezliczonym rzeczom pięknym), a to w sferze bytu fizycznego nie
jest możliwe. Ale nie są też bytem psychicznym, boć nie są myślami w duszach, lecz przedmiotami
myśli. Kto pojmuje idee na podobieństwo rzeczy lub myśli, ten natrafia na trudności i absurdy; takie
pojmowanie Platon wykluczał.
Jakże więc je pojmował? Gotowej, wykończonej teorii idei nie posiadał, choć całe życie nad nimi
rozmyślał. Był pewien, że istnieją, że są powiązane logicznymi związkami, że tworzą hierarchię, ale na
naturę idei sam ich odkrywca nie miał ani jasnego, ani ustalonego poglądu. Można przypuszczać, iż miał
tego świadomość i godził się z tym, widząc, że umysłowi ludzkiemu nie jest również jasna
natura rzeczy,
choć te bezpośrednio są dane i każdemu znane; skądże więc idee, zaledwie odkryte, miałyby być od razu
poznane do głębi?
Nasuwały się dwie możliwości: pojmować idee bądź w sensie logicznym, bądź w religijnym. Jeśli nie są
pokrewne znanej nam rzeczywistości, jeśli nie są ani fizyczne, ani psychiczne, to jedno z dwojga: albo są
czymś „czysto idealnym", służącym jako wzór i miara dla poznania i działania, ale istniejącym jedynie
dla umysłu, albo też są realnością, ale
nam niepojętą, nie ziemską, boską. Platon najczęściej opisywał idee w pierwszej interpretacji; ale mówił
o nich także, że bytują w „nadniebiańskich miejscach" (co prawda w tych dialogach, w których głównie
przemawiał przenośniami). Zapewne wahał się między obu interpretacjami, immanentną i transcendentną.
Zresztą, więcej niż na samej teorii idei zależało mu na jej zastosowaniach psychologicznych,
64
epistemologicznych,
etycznych, politycznych, a te zastosowania były od interpretacji idei względnie
niezależne.
II. NAUKA O DUSZY. 1.
FUNKCJA BIOLOGICZNA DUSZY
.
Platon stworzył nowe pojęcie duszy, tak samo
jak stworzył nowe pojęcie idei. Wprawdzie nazwę „duszy" Grecy dobrze znali i przed nim, ale on dał jej
nową treść. Przed nim filozofowie-przyrodnicy mieli duszę za rodzaj materii, orficy za nadziemskiego
demona. Platon koncepcje te zmodyfikował i stworzył ich oryginalną syntezę.
Filozofowie-przyrodnicy widzieli w duszy czynnik życia: człowiek żyje, póki ją w sobie posiada, a
umiera, gdy ją traci. Pojmowali ją przy tym jako materię, tyle tylko że subtelniejszą od tej, z jakiej
zbudowane jest ciało. Platon zachował ich biologiczne pojmowanie duszy: również i dla niego była
czynnikiem życia, bez którego ciało jest martwe. Życie zaś polega na tym, że istota, która
je posiada, jest
źródłem samorzutnego ruchu. I to właśnie stanowi istotę duszy: że jest tym, co się samo wprowadza w
ruch.
Zachowując biologiczne rozumienie duszy, Platon przestał ją natomiast rozumieć materialnie. Dusza jest,
właśnie jako czynnik życia, przeciwieństwem materii, bo materia jest z natury bezwładna, a dusza jest
źródłem ruchu. Jest realna, ale nie materialna. „W Platonie" - pisał Leibniz - „najdoskonalsze wydaje się
mi to: że definiuje ducha jako substancję, która sama się porusza, swobodnie i samorzutnie działa, że
traktuje go jako zasadę działania w przeciwieństwie do materii".
2.
FUNKCJA POZNAWCZA DUSZY
.
Wczesna filozofia grecka nie uznawała poznania za funkcję
psychiczną, lecz za funkcję ciała. W postrzeganiu widziała sprawę fizjologiczną, myśleniu zaś
przypisywała tę samą naturę, jaką ma postrzeganie.
Platon zmienił ten pogląd. Boć nie całą naszą wiedzę zawdzięczamy narządom cielesnym; barwy
postrzegamy oczami, dźwięki uszami, ale jakimż zmysłem postrzegamy byt, różność, tożsamość,
podobieństwo i tyle innych własności, wspólnych przedmiotom różnych zmysłów? „Wydaje się" - pisał -
„że dla nich nie ma odrębnego narządu, lecz dusza sama przez się ogląda wspólne własności we
wszystkich rzeczach". Nie mając narządów zmysłowych dusza poznaje tu sama. Poznanie jest tu jej
funkcją, a nie ciała. „Własności wspólne" nie ciało poznaje,
lecz dusza; wobec zaś tego, że poznanie
stanowi jedność, trzeba przyjąć, że dusza poznaje i we wszystkich innych wypadkach. Ciało i jego
zmysły są dla duszy narzędziem poznania. Poznaje sama bezpośrednio, bądź pośrednio, posługując się
tymi narzędziami.
Jednakże nie poznanie
rzeczy, lecz idei przemawiało, według Platona, najdobitniej za tym, że poznanie
jest funkcją duszy; bo idee znamy, choć ciało wcale z nimi nie ma i nie może mieć styczności. Platońskie
pojmowanie duszy, które do jej funkcji biologicznej dodało funkcję poznawczą, było tedy związane z
nauką o ideach.
Dla Platona dusza była przede wszystkim czynnikiem życia, ale przyznając jej funkcję poznawczą zrobił
zasadniczy krok ku nowożytnemu pojęciu duszy.
3.
FUNKCJA RELIGIJNA DUSZY
.
Żywe w Platonie uczucia religijne, w szczególności
pragnienie nieśmiertelności, spowodowały, że dalej jeszcze przekształcił pojęcie duszy, przypisując jej
inną jeszcze rolę. Pragnienia nieśmiertelności nie zaspokoi wszak ciało, którego zagląda pośmiertna jest
widoczna; jedynie mogłaby to uczynić dusza, która zdaje się opuszczać ciało z ostatnim tchnieniem. Jest
więc zrozumiałe, że Platon w duszy dopatrywał się nieśmiertelnego pierwiastka w człowieku. A miał pod
tym względem poprzedników: w mistycznych
sektach religijnych, jak orficka, i w szkołach filozoficz-
nych zbliżonych do tych sekt, jak pitagorejska. Tam pojmowano duszę jako istotę trwalszą i doskonalszą
od wszystkiego, co ziemskie, istotę zaziemską, boską, chwilowo tylko zamieszkującą ciało.
Takie połączenie biologicznych i poznawczych funkcji z zaziemską istotą pociągało za sobą niesłychane
konsekwencje. Boć dusza, pojęta biologicznie i psychologicznie, choćby była niematerialna, miała
łączność z ciałem: wprawiała ciało w ruch i przez narządy ciała własnego poznawała inne ciała. Jeśli
natomiast była zaziemską istotą, to nie mogła być złączona z ciałem. Nie mogła odbierać spostrzeżeń,
które wymagają narządów cielesnych; nie mogła też doznawać uczuć i namiętności, które również
powstają przy udziale duszy. To, co w nowoczesnym pojęciu należy
do spraw psychicznych, to zostało tu
przepołowione: większa część zaliczona została do czynności ciała, a przy duszy pozostało jedynie to, co
dusza posiada „sama z siebie" bez 'udziału ciała. Z części, jakie Platon odróżnił w duszy - rozumnej,
impulsywnej i zmysłowej - tylko rozumna mogła być zaliczona do „duszy samej".
Faktycznie więc Platon operował niejednym, lecz dwoma pojęciami duszy: szerszym i węższym.
Pierwsze było oparte na rozważaniach biologicznych i psychologicznych, drugie na religijnych. Dusza w