39
Przyczynowanie, właściwe przyczynom zewnętrznym, polega na powodowaniu
skutków różnych od przyczyn. Jest to wpływanie na możność, by poprzez ruch wyłoniła
w istocie bytu akt i wyłoniła dla całej istoty, będącej możnością i aktem, właściwe
bytowi przypadłości.
Przyczynowanie, właściwe przyczynom wewnętrznym, a w tym wypadku
właściwe możności, polega na przekształcaniu się możności jako przyczyny w skutek
jako akt. Przyczynowanie to jest wewnątrz istoty emanacją, ewolucją, w sumie
podzieleniem się tego, co zmieszane, na możność i akt. Istota więc, ujmowana od strony
ruchu, jawi się jako możność, która jest w sobie zarazem aktem. Jawi się jako
nieokreślona i przyczynuje swoją określoność przez wyłoniony z siebie akt.
Zachodzi swoista niespójność między przyczynowaniem ze strony przyczyn
zewnętrznych i przyczynowaniem ze strony przyczyn wewnętrznych: między
powodowaniem i emanowaniem.
Konsekwencja metodologiczna i konsekwencja metafizyczna uznania możności
za wyjściową i pierwszą przyczynę wewnętrzną istoty to konsekwencje, które budzą
niepokój. Są negatywne.
Konsekwencją pozytywną jest wykrycie zewnętrznych przyczyn sprawczych i
zewnętrznych przyczyn celowych. Może tu martwić to, że zewnętrzna przyczyna
sprawcza to jednak możność, która przekształciła się w akt. Może też tu martwić i to, że
zewnętrzna przyczyna celowa nie różni się od celu, którym jest ukonstytuowanie się
istoty z możności i aktu, pochodzącego z możności. Arystoteles nie mógł jednak
porzucić przyjętego punktu wyjścia: faktu ruchu. Ten punkt wyjścia wyznaczał
spójność jego analiz.
Ruch to działanie, funkcjonowanie możności jako podmiotu ruchu. To zarazem
działanie i funkcjonowanie kresów ruchu: przypadłości i aktów.
Działanie, funkcjonowanie, ruch prowadziły Arystotelesa do dalszych odkryć.
Kolejnym odkryciem, konsekwencją funkcjonowania możności i aktu było ustalenie
wzajemnego działania na siebie możności i aktu.
Akt działa na możność tak, że ją określa, wyodrębnia, wiąże z sobą, formuje. Ze
względu na swe odniesienie do możności akt jest formą.
40
Forma to akt pochodzący z możności, ujęty w jego funkcjach wobec możności: w
funkcji określania, wyodrębniania, wiązania z sobą, formowania.
Możność działa na akt w ten sposób, że go czyni aktem wyłącznie siebie, że go
więc ogranicza do związku z sobą, że go jednostkuje, to znaczy ustanawia, jako formę
siebie, jedyną zasadą tożsamości tego bytu, właśnie przez to bytu jednostkowego. Ze
względu na swe odniesienie do aktu możność, formowana przez akt, jest materiałem
formowanym. Jest materią.
Materia to możność wyodrębniona przez akt, określona, uformowana, z nim
związana, ujęta w jej funkcjach wobec aktu: w funkcji wiązania go z sobą, ograniczania
lub kierowania jego działań tylko do siebie, jednostkowania przez ustanowienie go
jedyną zasadą tożsamości bytu.
Ponieważ Arystoteles wierzy punktowi wyjścia, którym jest ruch, ukazuje
możność i akt głównie w ich funkcjonowaniu, wskazuje wobec tego w strukturze istoty
już tylko na formę i materię. Wypełniają one istotę i ją stanowią. Oprócz istoty są w
bycie jeszcze tylko przypadłości. Istota więc jest w bycie tym, co trwałe, niezmienne,
samodzielne, to znaczy niezależnie od przypadłości i ruchu, pierwsze w porządku
bytowania. Ze względu na tę samodzielność Arystoteles nazywa istotę substancją.
Substancja to istota bytująca u podstaw przypadłości i ruchu, ich podmiot, nie
wymagający poza sobą innych powodów bytowania. Akt czysty wywołuje bowiem
tylko ruch, jest jego przyczyną sprawczą. Przyczyna celowa pobudza możność do
takiego posłużenia się ruchem, aby pojawiła się w istocie wyłoniona z materii forma.
Przyczyny zewnętrzne bytu dotyczą więc wewnętrznych działań bytu. Nie są
powodem powstania substancji. Substancja, jako istota, jest sama w sobie samodzielna.
Stanowi ją możność-materia i wyłoniony z niej akt-forma. Materia ponadto podmiotuje
przypadłości i ruch, gdy określi ją forma i wyodrębni dla danego bytu. Substancja jest
więc pierwsza w porządku bytowania. Stanowiąc to, co pierwsze, samodzielny byt
jednostkowy, jest przedmiotem metafizyki. A ponieważ substancję wypełnia tylko
istota, tylko forma i materia, podmiotująca w bycie przypadłości i ruch, ta istota jako
forma i materia stanowi przedmiot metafizyki.
Konsekwencją uznania materii za wyjściową i pierwszą przyczynę wewnętrzną
istoty, za coś zapoczątkowującego istotę i byt jednostkowy, jest przyznanie materii
41
cechy wieczności. Arystoteles uważa właśnie, że materia jest wieczna jako wyjściowe i
pierwsze tworzywo bytów, ich wewnętrzna przyczyna.
Arystoteles musiał przyjąć tezę o wieczności materii. Nie głosił, oczywiście,
poglądu monistycznego, że materia, jako wspólne tworzywo bytów, wyprzedza byty i
bytuje przed nimi. Uważał, że materia jest realna tylko wewnątrz substancji, w istocie
jednostkowego bytu. Poza substancją jej nie ma, to znaczy nie ma jej poza związkiem z
określającą ją w bycie formą. Ta forma może się stać czystą formą, czystym aktem.
Rozważając jednak formę jako kres ruchu materii, pozostawił w formie jej związek z
ruchem. Czysta forma lub czysty akt tym różni się od formy lub aktu wewnątrz istoty
jako jej przyczyny wewnętrznej, że forma wewnątrz istoty jest kresem ruchu
podmiotowanego przez materię, podczas gdy czysta forma lub czysty akt są podmiotem
ruchu, jego zewnętrzną więc przyczyną. Przyczyny zewnętrzne pobudzają materię do
właściwych jej działań. Nie są jej źródłem. To materia wewnątrz istoty jednostkowego
bytu jest źródłem ruchu wyłaniającego formę bytu, a także źródłem ruchu, który tę
materię przekształca aż w czystą formę. Kresy ruchu, jako różne od ruchu i materii
wewnętrzne lub zewnętrzne jego przyczyny, nie są przyczynami sprawczymi materii.
Pozostaje ona czymś pierwszym, nieuprzyczynowanym, czymś wiecznym. Jest czymś
wiecznym, lecz nie jest absolutem. Wieczność oznaczała dla Arystotelesa
niezniszczalność, a nie absolutność. Materia wewnątrz istoty jest więc niezniszczalnym
jej tworzywem, jej wewnętrzną przyczyną, podmiotem formy i przypadłości substancji.
Teza o wieczności lub niezniszczalności materii, jako konsekwencja uznania jej
za wyjściową i pierwszą przyczynę wewnętrzną istoty, stała się i jest do dzisiaj
trudnym, nie dającym się przezwyciężyć problemem tej metafizyki, która swoje
twierdzenia o bycie wyprowadza z analizy relacji, z ruchu uznanego za punkt wyjścia
identyfikacji metafizycznej.
To, co bezpośrednio poznane, nie zostało uznane za istotę bytu. To, co
bezpośrednio poznane, ma swój bezpośredni podmiot: materię, która jest wyjściową i
pierwszą w istocie jej wewnętrzną przyczyną, wyłaniającą z siebie formę, skłaniającą
materię do podmiotowania przypadłości i ruchu.
Arystoteles utożsamił podmiot i przyczynę. Podmiot wyłania z siebie relację. I
jest to słuszne w odniesieniu do przyczyn relacji. Podmioty relacji są jej przyczynami.
Dostları ilə paylaş: |