Wybierzemy spośród nich kilka reprezentatywnych, które najpełniej wyrażą jego świadomość
językową. Cytowane fragmenty dotkną przede wszystkim kwestii leksyki i stylu.
Analizując istotne z punktu widzenia tej pracy zagadnienie, przyjrzyjmy się utworom
poetyckim, które najpełniej odzwierciedlą poziom świadomości językowej ich autora,
wyrażonej implicytnie. Zakres swoich badań ograniczymy do kilku najbardziej interesujących
kwestii, a mianowicie: leksyki, frazeologii oraz wartościowania.
W podsumowaniu przeprowadzonej analizy, opiszemy wnioski dotyczące poziomu
świadomości językowej i językoznawczej księdza Jana Twardowskiego, wysunięte na
podstawie badań jego wypowiedzi metajęzykowych na temat warstwy leksykalnej,
składniowej i stylistycznej języka.
mgr Ewelina Chodakowska, Sensualizm w twórczości Edwarda Stachury
Abstrakt
Pragnienie usunięcia bariery pomiędzy tym, czego się doznaje i doświadcza, a tym, co może
być wyrażone w słowie, ożywia twórczość literacką, jest jednym z najsilniejszych bodźców
skłaniających do pisania.
Strumień wrażeń z jednej strony, strumień słów naprzeciwko. Pomiędzy nimi co? Ja, czyli
strumień świadomości.
Nieprzypadkowo pojawił się termin z filozofii Bergsona, ponieważ przedmiotem mojego
referatu jest dzieło Edwarda Stachury – nie tylko tłumacza z języka francuskiego, ale przede
wszystkim artysty, który urodził się nad Sekwaną, zaś kultura francuska mocno go
inspirowała, tak samo zresztą jak Francja, bowiem podróżował po niej chętnie i często,
podziwiając ten kraj całym sobą. Wszystkimi zmysłami. Tak samo jak Polskę, którą
przewędrował wzdłuż i wszerz.
Znamy tytuł jego powieści Cała jaskrawość, lecz trzeba pamiętać, iż „cała jaskrawość” to
przede wszystkim znak oślepienia światem, jego zmysłową urodą. Właśnie z tego oślepienia,
z miłosnego zauroczenia zrodzi się dzieło literackie Stachury. Z pożądania świata, a
pożądanie jest zawsze zmysłowe; nie ma innego. W przekonaniu Stachury zmysłowe
urzeczenie to również źródło literatury, jej korzeń. Jego wiersze i powieści są ekstatycznym
hymnem na część urody świata, tak jak były rodzajem hołdu składanemu światu ciągłe
wędrówki po „cudnych manowcach”, które nieustannie Stachura podejmował. „Dopóki sił” –
wyznaje w Piosence dla zapowietrzonego - „będę szedł, będę biegł” – i „cudownie jest!”.
Otrzymał od natury dar wyjątkowo intensywnego przeżywania świata, zaś ostrość swojego
widzenia, napięcie uczuciowe, z jakim ów świat chłonął, odzwierciedlił każdą linijką
napisanego tekstu – obojętne: wiersza czy prozy.
Antyintelektualizm poezji autora Próby wniebowstąpienia, który mu wytykano, wynika
wprost z jej zmysłowości; z tego, iż jako typowy sensualista poeta poprzez zmysłowe
obcowanie ze światem dąży do odsłonięcia prawdy o tym, jaki ten świat jest. A najlepiej,
najporęczniej tę prawdę odsłonić, kiedy się uda pokazać, jak świat powstaje. Tym właśnie jest
dzieło Stachury: opisem wyłaniania się świata, który trzeba jednocześnie traktować jako opis
samego Stachury, bowiem w chwilach przypominających uniesienia mistyków nie odróżniał
siebie od uniwersum.
„Świat powstaje codziennie, codziennie na nowo” – pisał w Fabula rasa. – „Powstanie świata
jest wiecznym powstawaniem świata”. Te zdania sprawiają wrażenie wyjętych z pism
Sartre’a i jego nauczyciela Heideggera. Tak samo jak charakterystyczne dla twórczości
Stachury odrzucenie świata pozorów, przestroga przed ugrzęźnięciem w egzystencji
nieautentycznej, do opisu której niemiecki filozof zaproponował słówko Się. Stachura z
upodobaniem je przywoływał, uczynił nawet z niego tytuł tomu opowiadań. Zdaniem
polskiego twórcy „Świat-który-powstał to świat-który-nie-powstał i to jest właśnie twój świat,
z gruntu fałszywy, od samych korzeni. Świat prawdziwy powstaje”. Żeby dostrzec ten proces,
trzeba świeżych i wyostrzonych zmysłów, gdyż wyłącznie one przynoszą objawienie: „w
rzeczywistości wszystko jest jawne, wszystko jest czyste, wszystko jest absolutnie
przepięknie przejrzyste”.
Przejrzyste dla kogo? – zapytajmy. Dla mnie; dla Ja. Epifania wiąże się z samotnością; wręcz
jej wymaga.
„Samotność najpierw jest tunelem do życia, potem jest całą bezgraniczną polaną życia. Tylko
to, co samotne, może prawdziwie istnieć, egzystować, być”. Należy to rozumieć: tylko ktoś
samotny może być sobą, zachować godność człowieka wolnego. W Piosence dla robotnika
rannej zmiany pokazał Stachura uprzedmiotowienie osoby ludzkiej i właśnie przed takim
uprzedmiotowieniem podmiot liryczny jego poezji cały czas się broni. Nie chce się
przywiązać do jednego miejsca ani jednego zajęcia; przez cały czas jest w drodze. Koncepcję
życia ludzkiego jako nieustannego wędrowania dobrze znamy z antyku, z Odysei Homera
oraz z Biblii. Przyswoiliśmy sobie jej chrześcijańską interpretację traktującą żywot ziemski
jako „drogę do domu Pana”.
Natomiast dla Stachury podróż to metafora poszukiwania autentycznej egzystencji człowieka,
czyli wartości nadających jej sens. Piosenka szalonego jakiegoś przybłędy dowodzi, iż poeta