Sorley i inni.
3. Francis Herbert BRADLbY (1846- 1924) studiował w Oksfordzie u Greena, a potem spędził życie
w Oksfordzie, w Morton College; mieszkał w nim przez pół wieku, ale czynności pedagogicznych nie
spełniał: był słabego zdrowia i żył w odosobnieniu, oddany wyłącznie pracy badawczej. Mimo to
odosobnienie stał się znaną postacie; i autorytetem filozoficznym Oksfordu. Wcześnie, w' 1876 r., ogłosił
swą książkę etyczną, w 1883 Zasady logiki, a dopiero w 1891 główne dzieło metafizyczne Zjawisko a
rzeczywistość ( Appear-ance amt Reality). Był przede wszystkim dialektykiem, umiejącym odkrywać
niespodziewane związki i nie zauważone sprzeczności między pojęciami. Dialektyka jego miała charakter
destrukcyjny, rozbijała teorie filozoficzne, a nie budowała ich, jak u Hegla:
nie bez racji nazwano go nowoczesnym Zenonem Eleatą. To, co rozbił dialeklyką. wypełniał potem po
części doświadczeniem, po części zaś mistyczną intuicją.
4. James WARU (1843- 1925) z Cambridge nadał inny ton angielskiemu idealizmowi. Za młodu był
duchownym, zawód ten porzucił, ale w filozofii zachował postawę religijną. W przeciwieństwie do
Bradleya, który był zawsze tylko filozofem, Ward był początkowo przyrodnikiem, biologiem,
psychologiem i względnie późno przeszedł do filozofii. W 1886 r. ogłosił słynny artykuł o „Psychologii"
w 9 wydaniu Encyclopeilia Britunnicci^ powszechnie uważany za przełomowy w dziejach tej nauki.
Katedrę filozofii w Cambridge objął dopiero w późniejszym wieku, w 1897 r. Z dwu jego dzieł
filozoficznych jedno traktuje o świecie przyrody (Natura/mm ami Aynosticmm, 1899), drugie o świecie
celów (77?^ Realni oj Ends, or Phiralism and Theism, 1911).
5. Josiah ROYCE (1855- 1916) był czołowym przedstawicielem idealizmu w Ameryce w tym samym
czasie, gdy Bradley i Ward działali w Anglii. Od idealizmu w stylu Hegla był dalszy jeszcze niż oni.
Wychowany na Millu i Spencerze, zaprzyjaźniony z pragma-tystą Jamesęm, zachował do końca pewne
skłonności naturalistyczne i empirystyczne. Zainteresowania jego-były bardzo różnorodne, szły w
kierunku matematyki nie mniej niż muzyki i literatury, studiował filozofię indyjską obok europejskiej, a
scholastykę obok Kanta i Schopenhauera. Od 1882 r. był profesorem na Uniwersytecie Harvarda, gdzie
kolegował z Jamesęm. Główne swe dzieło metafizyczne Tlie Worki and tłu' lnclivi-iiiuli ogłosił dopiero na
przełomie XX w., w 1900 - 1901, a główne etyczne Tłu' Philosophy oj' Loyulty w 1908. Z filozofią łączył
cele religijne: jak wielu amerykańskich myślicieli starał się znaleźć filozoficzną interpretację
chrystianizmu. Filozofię swą. w treści niezmiernie abstrakcyjną, transcendentną, absolutną, uprawiał z
fantazją, a nawet z humorem, jak niegdyś Sokra-tes i Platon.
POPRZEDNICY. Za źródło idealizmu angielskiego uchodzi idealizm niemiecki, w szczególności
Heglowski: i ruch idealistyczny angielski znany jest pod nazwą ..ruchu angloheglowskiego". Jest to
jednakże w części tylko słuszne. Coleridge i Carłyle. pierwsi idealiści w Anglii XIX wieku, wyrośli po
prostu z romantyzmu własnego kraju: entuzjazmowali się Niemcamii bo odpowiadali Ich romantycznemu
smakowi, ale znali ich tak mało. że nie bardzo oddzielali Hegla bd Kanta. Amerykanie zaś 'Niemców w
ogóle nie czynili. znali ich tylko poprzez wzmianki Coleridge'a i Carlyle'a. Stirling i Green byli istotnie
pełni zachwytu dla Hegla; Stirling oczekiwał, że „to, co Hegel powiedział, będzie dla nadchodzących
stuleci ostatnini słowem we wszystkich wielkich sprawach, dla których ludzkość
148
żyje". Jednakże anglohegliści zachowali właściwie niewiele z Hegla, odrzucili zeń bowiem to właśnie, co
było jego odrębnym pomysłem: paniogiczne, dialektyczne rozwinięcie systemu. A. Seth, który zaczął od
adoracji Hegla, prędko przeszedł do jego krytyki. Bradley nazywał heglizm „baletem bezkrwistych
kategorii". Na idealizm Warda większy wpływ wywarł Berkeley i teologowie niż Hegel: było to
naturalne, bo z dawien dawna w Anglii filozofia, jeśli nie była empirystyczna, to była teologiczna. Ale na
idealizm Anglików z końca XIX w. oddziałał także sam Platon. Pośrednikiem był w tym znakomity
filolog oksfordzki, B. Jowett. profe.wr rctfin.\ greckiego w latach 1855- 1893, tłumacz Platona.
Większość angielskich i amerykańskich zwolenników idealizmu przekształciła go w spirytualizm, w
filozofię personalistyczną. monadystyczną i teistyczną: a także. wierna narodowej tradycji, nie zaś
Hęglowi. usiłowała zachować łączność metafizyki idealistycznej z doświadczeniem.
POGLĄDY, l. POSIACIE ID[:AII/.MU. .-l) Nazwa „idealizm" bywa dawana różnym poglądom, ale
przede wszystkim sformułowanemu przez Berkeleya: że wszystko, co umysł postrzega, jest tej samej
natury, co on sam. Co ma inną naturę niż umysłową, tego nie możemy ująć i nie ma danych, by istniało.
Pogląd ten jest pewną interpretacją postrzeganego świata; jest przeciwieństwem innej teorii,
mianowicie realizmu, twierdzącego, że w aktach postrzegania umysł ujmuje właśnie coś różnego od
samego siebie, coś, co nie jest natury umysłowej. Dwie te teorie występują jako wyniki analizy
epistemologicznej i stanowią dwie zasadnicze możliwości teorii poznania.
B) Istnieje wszakże inny pogląd, nazywany tak samo idealizmem. Pogląd ten. występujący u Platona
albo u Hegla czy Schellinga, twierdzi również, że byt ma naturę umysłową, ale zastrzega, że dotyczy to
tylko bytu prawdziwego, i utrzymuje, że świat postrzegany nie jest bytem prawdziwym, jest tylko
zjawiskiem, byt zaś prawdziwy jest poza post rzężeniami, poza zjawiskami. Składa się z idej. bądź
niezmiennych, jak u Platona, bądź rozwijających się, jak u Hegla, ale zawsze absolutnych w
przeciwieństwie do względnych zjawisk.
Pogląd ten, przypisujący sobie zdolność rozpoznawania bytu prawdziwego, jest poglądem
metafizycznym. Jest przeciwieństwem innej teorii metafizycznej, mianowicie naturalizmu, którego
najbardziej wyraźną postacią jest materializm. Istnieją jedynie idee, a natura jest tylko ich zjawiskiem,
powiada jeden: istnieje jedynie natura, a idee są fikcjami, powiada drugi. To dwie zasadnicze możliwości
metafizyki.
W dobie pozytywizmu idealizm pierwszego typu, idealizm epistemologiczny, był poglądem
rozpowszechnionym, z pozytywizmem wiązał się doskonale. Natomiast idealizm metafizyczny. Platoński
czy Heglowski, był przeciwieństwem wszystkich najgłębszych ówczesnych przekonań. Carłyle czy
Emerson mogli go poprzednio głosić, ale nie należeli właściwie do filozofii naukowej. Natomiast
przeforsowanie go przez Greena w uczonym środowisku oksfordzkim po latach największych tryumfów
Milla było rzeczą zupełnie niespodzianą.
2. ŹRÓDŁA IDEALIZMU. Idealizm metafizyczny ma z natury rzeczy inne źródła i argumenty niż
epistemologiczny. Green powoływał się na teorię Kanta, że to, co nazywamy rzeczywistością, przy
analizie okazuje się konstrukcją umysłu. Inni idealiści anglosascy posługiwali się przeważnie dwoma
argumentami; najpierw, że świat stanowi zwartą całość, podczas gdy materia zawsze rozpada się na
części, więc — świat nie może w swej osnowie
149
być materialny. Po wtóre zaś, w świecie objawia się samorzutna aktywność, wolność,
twórczość, a to są właściwości ducha.
Wszakże idealiści przyznawali wielokrotnie sami, że do swych doktryn doszli nie przez
teoretyczne tylko rozumowanie, ale także przez wzgląd na potrzeby i pragnienia ludzkie. Przede
wszystkim potrzeby i pragnienia natury moralnej: by dobro i piękno mogły zapanować w
świecie. A sądzili, że naturalizm nie daje podstawy do przeciwstawiania dobra i zła, piękna i
brzydoty. Więc wnosili, że potrzeby moralne domagają się innej niż naturalistyczna koncepcji
światL
Inne jeszcze potrzeby skłaniały filozofów do idealizmu. Mianowicie: potrzeba trwania,
pragnienie, aby ze śmiercią nie kończyło się istnienie; a także potrzeba uzyskania pewności, że
w świecie istnieją siły wieczne, doskonałe. Boskie, kierujące losem ludzi, nadające sens ich
istnieniu. Krótko mówiąc — potrzeby religijne. Naturalizm ich nie zaspokaja, może to co
najwyżej uczynić idealizm. I przez to one również są źródłem doktryn idealistycznych, nie
mniej niż potrzeby moralne.
Jedne i drugie potrzeby nie zawsze są wśród ludzi również żywe. Gdy stają się żywsze i
natarczywsze, przenikają też do filozofii; i wtedy przychodzą w niej okresy wzmożonego
idealizmu. Inne natomiast okresy bronią się przed uzależnieniem filozofii od potrzeb
życiowych. Te są zazwyczaj usposobione, jeśli nie wrogo, to przynajmniej podejrzliwie do
idealizmu. Tak było na ogół w drugiej połowie XIX wieku. Jednak tylko na ogół, jak tego
dowodzi idealizm Klubu Transcendentalistów czy „oksfbrdzkich angloheglistów".
3. IDEALIZM EMERSONA i TRANSCENDENTALISTÓW AMERYKAŃSKICH był właśnie idealizmem
służącym nie tyle poznaniu świata, ile zaspokojeniu moralnych potrzeb człowieka. I nie
ukrywał tego: Emerson mówił, że chodzi mu przede wszystkim o rehabilitację człowieka w
oczach samego człowieka, o wpojenie weń dumy z siebie i zaufania do siebie.
Amerykanie ci l) odróżniali, jak Platon i jak idealiści niemieccy, od zjawisk „istotę rzeczy" i
byli przekonani, że jest ona natury duchowej. To już czyniło z nich idealistów. Co więcej: 2)
stawiali wartości duchowe ponad materialne — wbrew upodobaniom swych czasów i swego
kraju. A także wartości trwałe ponad aktualne: co trwałe i niezmienne w religii, moralności,
polityce, stawiali ponad wszystkie czasowe formy. 3) Wbrew zaś empirystom i sceptykom
sądzili, że najwyższe duchowe prawdy i wartości są dostępne, i to każdemu; zna je „zdrowy
rozsądek" czy intuicja. Uznawali więc każdą jednostkę za autorytet i w związku z tym
proklamowali zasadę swobody myśli. Podłożem zaś wszystkich ich poglądów była mistyczna i
panteistyczna wiara w-duchową jedność świata i w przeniknięcie każdej jednostki duchem
Bożym. Z wiary tej czerpali swój indywidualizm, swą opozycję przeciw tradycjom, autorytetom
i hierarchiom, jak też swój optymizm, wiarę w postęp, w możność doskonalenia człowieka.
Emerson pojmował całą przyrodę materialną tylko jako „metodę Bożą" pouczania nas o
prawdzie, nie zaś jako samą prawdę (zależny w tym od Carlyle'a, który przyrodę nazywał „szatą
bóstwa"). Przyroda „jest tylko wcieleniem myśli i znowu w myśl się obraca, jak lód się obraca
w wodę i parę". A rozwija się w kierunku, jaki jej nadaje dusza świata. Jednostka jest
narzędziem celów kosmicznych, czuje to i przez to doznaje błogości zupełnego bezpieczeństwa.
Mimo to jednak niedoskonałość jest nieunikniona we wszelkich ludzkich próbach
wyrażenia prawdy i urzeczywistnienia ideału. Dlatego Emerson, mimo swój panteizm, był
relatywistą; stąd też czerpał swe antydogmatyczne, buntownicze nastawienie. I mimo
150
panteizm nie byt tatalistą, przeciwnie, uznawał posłannictwo moralne jednostki ludzkiej. Ten moralny
indywidualizm Emersona był ważnym wkładem do ideologii liberalizmu XIX wieku. Jeśli liberalizm
europejski wyrósł z ducha empiryzmu i utylitaryzmu, to amerykański raczej z ducha idealizmu,
panteizmu, aprioryzmu.
4. KRYTY(ZNY IDEALIZM GREENA. Idealizm anglosaski stawiał sobie z początku zadanie negatywne:
usunięcie tego, co uważał za błąd. U Carlyle'a skierowany był przeciw Oświeceniu, racjonalizmowi,
niewierze, krytyce, utylitaryzmowi, potocznemu rozsądkowi. Podobnie było jeszcze w pół wieku później
u Greena. l on również prowadził walkę z panującym w Anglii naturalizmem i empiryzmem. Błąd ich
główny widział w tym, że nie uwzględniają czynnika podmiotowego w poznaniu. Inaczej mówiąc, że nie
liczą się z odkryciem Kanta; Kant skorygował Humc"a. empiryści angielscy, którzy jeszcze po nim chcą
filozofować jak Hume. są już anachronizmem. Rzecz w tym. że rzeczywistość nie składa się z samych
tylko wrażeń, jak chciał Hume; wchodzą do niej również związki między wrażeniami i nie są od wrażeń
mniej realne. A nawet lo, że jakieś wrażenie należy do rzeczywistości, a nie jest złudzeniem, po/najemy
właśnie po lym, czy jest z innymi wrażeniami powiązane. Więc nie wrażenia, lecz ich powiązanie jest
sprawdzianem rzeczywistości. Że zaś wszelkie związki są natury umysłowej, więc i cała rzeczywistość, w'
której skład wchodzą, musi być tej samej natury. Tak dos/edl Greer; do swej idealistycznej konkluzji.
Nie zdążył jej rozwinąć - a mogła doprowadzić zarówno do koncepcji Kaniowskiej, jak do
Heglowskiej c/.y Berkeleyowskicj. Ale w każdym razie prowadziła do zerw'ania z naturalizmem i
empiryzmem. Drogą tą poszedł idealizm Anglików.
5. F.MriRYC/NY ]D];ALI/.M BRA];)I.I:YA. Dialektyka odgrywała w' filozofii Bradleya rolę doniosłą,
jednakże tylko negatywną: nie służyła mu do budowania prawdziwej koncepcji świata, lecz do burzenia
fałszywej. Sam twierdził, że myśl dialektyczna żadnej prawdy ująć nie jest zdolna, gdyż nieuchronnie
wikła się w' trudności. Nawet gdy posługuje się najprostszymi pojęciami, gdy wypowiada najprostsze
twierdzenia w postaci „S jest P". Twierdzenia takie można bowiem interpretować dwojako: albo 5 i P są
tym samym, a w takim razie twierdzenie to nic nie mówi, albo też są czymś różnym, a w takim razie
twierdzenie jest fałszem, gdyż S właśnie nie jest P.
Takie dialektyczne trudności Bradley wykazywał we wszystkich najogólniejszych pojęciach, jak
pojęcie rzeczy i własności, przyczyny i działania, ruchu i zmiany, rzeczy samej w sobie i jaźni. A także w
pojęciach czasu i przestrzeni, materii i energii: z powodzeniem operuje nimi fizyka, ale prowadzą do
trudności i sprzeczności, gdy filozofia poddaje je analizie. Są pożytecznymi pomocniczymi konstrukcjami
umysłu (pod tym względem ten idealista był jednego zdania z pozytywistami), ale metafizyka nie może z
nich korzystać. Tak samo nie może korzystać z pojęć psychologii, bo i one byłyby sprzeczne, gdyby
miały odtwarzać rzeczywistość; sprzeczne jest przede wszystkim naczelne pojęcie psychologii. pojęcie
jaźni, która ma być zarazem jednością i mnogością, czymś trwałym i czymś zmiennym.
Rzeczywistość cechuje bezsprzeczność, jedność, całość, harmonia, stałość, bezwzględność, absolut. A
gdzie tego nie ma, gdzie jest mnogość, względność, niejednolitość, zmienność, chaos, dysharmonia, a
zwłaszcza sprzeczność — tam mamy do czynienia nic z rzeczywistością, lecz ze zjawiskami.
Dialektyka przekonała Bradleya, że dokądkolwiek sięga myśl, wszędzie występują sprzeczności, a
więc zawsze pozostaje ona w' sferze zjawisk, nie rzeczywistości. Plonem
151
dialektyki były ruiny naszego poznania: rzeczy i własności, jakości pierwotne zarówno jak wtórne,
przestrzeń zarówno jak czas, substancja zarówno jak ruch, dobro i zło, nawet jaźń, nawet Bóg — wszystko
to tylko zjawiska.
A jednak ostateczna konkluzja Bradleya nie była negatywna. Bo wprawdzie myśl dialektyczna nie
dociera do rzeczywistości, ale dociera — doświadczenie. Bradley był idealistą, ale ufającym
doświadczeniu, wiernym empirycznej tradycji swego kraju i swej epoki. Sądził, że nawet absolutna
filozofia może i musi być empiryczna. A doświadczenie doprowadziło go do idealizmu: bo dokąd sięga
doświadczenie, tam jest sfera umysłu. Stąd konkluzja: „Poza duchem nie ma i być nie może żadnej
rzeczywistości".
Ale przecież doświadczenie ma do czynienia z tym tylko, co dokonywa się w czasie, więc mówiąc o
rzeczywistości absolutnej wykraczamy najwyraźniej poza doświadczenie. Przesłanki Bradleya nie
upoważniały go do mówienia o absolucie — jednakże mówił o nim. Zdradzał tym, że jego idealistyczna
metafizyka, choć miała się opierać na doświadczeniu, zmierzała przede wszystkim — ona również — do
realizowania tęsknot: że miała podstawę raczej w potrzebach niż we wnioskach. Mówił również, że
znajdowanie racji w metafizyce jest rzeczą instynktu i że te racje są raczej nietrafne (bad rvusons). Sądził
jednak, że nawet taka metafizyka jest lepsza niż żadna; bo inaczej cóż nam pozostanie, jeśli jej nie
będziemy mieli? Pozostaną tylko, jak mówił, bądź dogmaty teologii, bądź dogmaty materializmu. Tak
kończyła się ta filozofia, ze wszystkich idealistycznych najbardziej empiryczna i sceptyczna.
6. PLURALISTYCZNY IDEALIZM WARDA. Ward był przede wszystkim psychologiem. Zapoczątkował
nową erę w psychologii angielskiej, wskazując na przeważającą w życiu psychicznym rolę woli i uczuć,
na ciągły i aktywny charakter życia psychicznego, a odwodząc psychologię od intelektualizmu,
atomizmu, mechanizmu, w których psychologia angielska tkwiła głębiej niż którakolwiek inna.
Później przeszedł do rozważań filozoficznych, które skupił dokoła jednej sprawy:
dokoła antytezy mechanicznej przyrody i świata organicznego z jego celami i wartościami. Mechanizm i
organizm są to dwa możliwe aspekty świata. Filozofia musi je uzgodnić, wydać sąd, który z nich jest
pierwotniejszy i istotniejszy. Sąd Warda wypadł na niekorzyść aspektu mechanicznego: jest zbyt
jednostronny, by mógł stać się podstawą poglądu na świat. Filozofia na nim oparta jest naturalizmem,
agnostycyzmem, ewolucjonizmem, psychofizycznym paralelizmem, a wszystko to są poglądy niezupełne,
pomijające największą część rzeczywistości. Swej jednostronności zawdzięcza taka filozofia tryumfy, ale
także i niepowodzenia. „Wiele jest rzeczy na ziemi i niebie" — powiada Ward trawestując Szekspira —
„o których się nie śniło naturalistycznej filozofii". Nauka najnowszymi odkryciami wykazała, że czynnik
organiczny gra w świecie większą rolę, niż dawniej można było przypuszczać. I wolno przyjąć, że cała
przyroda ma cechy organiczne, indywidualne i psychiczne. Dlatego też spirytualizm lepiej oddaje jej
istotę niż materializm.
Ward sądził, że na świat składa się wiele indywidualnych bytów: dlatego pogląd jego był
pluralistyczny lub — mówiąc z Leibnizem — monadystyczny. Ale myślał także, że mnogość nie może
być w poglądzie na świat ostatnim słowem: tylko pogląd filozoficzny nie przemyślany do końca pozostaje
przy czystej mnogości. Jedności świata nie można wprawdzie stwierdzić naukowo, nie ma jej między
faktami i empiryk będzie miał zawsze prawo ją kwestionować; ale dla filozofii wystarcza, jeśli z
doświadczeniem nie jest w niezgodzie. Teoria, która pozwala rzeczywistość ująć jako jedność, choćby nie
była
152
potwierdzona empirycznie, jest usprawiedliwiona filozoficznie. Taką zaś teorią jest teizm. W pojęciu
jedynego Boga daje on światu jedność,
7. UNIWERSALISTYCZNY IDEALIZM ROYCE'A. Niektórzy z idealistów uznawali istnienie tylko duchów
indywidualnych, o których możemy coś wiedzieć z doświadczenia; inni natomiast postulowali jeszcze
istnienie ducha powszechnego, uważając, że duchy indywidualne nie wystarczają, by wytłumaczyć
wszystkie zjawiska i zagadnienia' świata. Przyrodę — mówil Green - uważamy za twór ducha, ale
przecież nie indywidualnego, bo taki musiałby być ograniczony w swych możliwościach.
Tę koncepcję ducha powszechnego, ten „uniwersalistyczny" idealizm rozwinął zwłaszcza amerykański
myśliciel Royce. Rozumował tak: świat zewnętrzny uważamy za różny od nas, za przeciwieństwo nas
samych, jednakże jest on tylko zespołem naszych wyobrażeń. W stosunku do każdego indywidualnego
umysłu jest zewnętrzny, ale nie w stosunku do umysłu w ogóle. Gdyby nie miał charakteru umysłowego,
nie byłby poznawalny, Jedno z dwojga: albo jest duchem, albo jest niepoznawalny. Jeśli jednakże jest
duchem, to duchem przekraczającym granice naszego indywidualnego ducha. Każdy zna tylko własną
jaźń, ale ma wszelką rację przyjąć, że inne jaźnie są takie same jak jego. Wszystkie zaś wchodzą w jedną
jaźń, szerszą, powszechną. W tej jaźni powszechnej, obejmującej wszystkie jaźnie -~ w „logosie", wedle
starego terminu - - leży jedyne możliwe rozwiązanie trudności metafizycznych. Duch powszechny, i tylko
on jeden, tłumaczy wszystko:
porządek natury i ducha, porządek fizyczny i moralny. Boski i ludzki, konieczność i wolność.
System, do którego rozumowanie takie doprowadziło Royce'a, był idealistyczny, bo całe poznanie
ograniczał do wyobrażeń; był monistyczny, bo uznawał jedną tylko zasadę bytu; spirytualistyczny, bo
zasadą tą był duch; uniwersalistyczny, bo ducha pojmował ponadindywidualnie; panteistyczny, bo
wszystkie duchy indywidualne są zawarte w powszechnym; absolutystyczny, bo twierdzenia swe uważał
za prawdę bezwzględną.
W systemie uniwersalistycznym najtrudniejsza do rozwiązania była sprawa wolnej jednostki. Royce
sądził jednakże, że system jego zostawia dość miejsca dla wolności jednostek. A zarazem dostarcza im
idei moralnej: mianowicie idei lojalności, oddania się wspólnocie i jej sprawom, donioślejszym niż
sprawy jednostki.
8. PERSONALIZM. Ten kierunek zaczął się w Europie, a stał się szkołą w Ameryce. Zapoczątkował go
tam B. P. Bowne (1847 - 1910) z Boston University. Jego pogląd na świat był berkeleyowski: świat składa
się z mnogości wolnych osób, nad nimi jest osoba nieskończona, która je stworzyła. Po Bownie
„personalizm" stał się nazwą wielu doktryn, różniących się nawet znacznie między sobą, ale którym
wspólne było przekonanie, że natura świata jest osobowa, twórcza, wolna, moralna i społeczna. To
znaczy: l) Osoby indywidualne ośrodki świadomości, są najwyższą postacią istnienia; 2) są aktywne i
twórcze Bóg stworzył świat, ale one przekształcają go dalej; 3) są wolne, a przeto odpowiedzialne 4)
podlegają zasadom moralnym; 5) są społeczne i czynią ze świata system moralny Ze wszystkich postaci
filozoficznego idealizmu i spirytualizmu ta odpowiadała najbardziej nie filozofującym, lecz religijnie
nastawionym ludziom.
CHARAKTER IDEALIZMU ANGLOSASKIEGO. Metafizyka idealistyczna pojawiła się w Anglii
niespodziewanie w chwili, gdy kontynent się jej wyrzekł. I zyskała w niej szybko wielu zwolenników:
idealiści zajęli katedry w Oksfordzie, a także w Glasgow
153
i w Edynburgu. Ward i McTaggart wykładali w Cambridge, Bosanquet działał w Londynie. W ciągu
jednego tylko roku 1883 wyszła etyka Greena, logika Bradleya, dzieło E. Cairda o Heglu i zbiorowa
książka idealistów, wydana pt. Essays in Philosophical Criticism. Później zasięg działalności
metafizycznych idealistów angielskich rozszerzył się prawie na cały świat: spośród nich A. E. Taylor
został profesorem w Kanadzie, H.Wildon Carr w Kalifornii, R. F. A. Hoernie w Afryce Południowej.
Idealiści angielscy zajmowali się przede wszystkim metafizyką. Ale także etyką — oprócz Greena i
Bradleya także A. Seth, W. R. Sorley, H. Rashdall — i osiągnęli w niej wyniki ważne nie tylko ze
stanowiska idealistycznego. Ogłaszali książki z historii filozofii, głównie o Kancie i Heglu. W tym
wszystkim nawiązywali do dawnej filozofii i w znacznej części chodzili szlakami znanymi. Niektórzy
chcieli tylko propagować Hegla; Bradley w sposobie filozofowania przypominał Platona; Royce swym
Dostları ilə paylaş: |