wersja robocza: maj 2007
do samoistności bytu realnego. U podstaw tego rodzaju argumentacji leży
więc przekonanie, że dane naszej świadomości wykazują racjonalny
charakter i że zatem jest wysoce nieprawdopodobne, aby teza idealistyczna
była prawdziwa.
REALIZM I METAFIZYKA
. Problematyka realizmu i idealizmu stała
się przedmiotem zróżnicowanej i wielowątkowej dyskusji w ramach XIX i
XX-wiecznego nurtu neoscholastycznego. Wydana 4 VIII 1879 r. przez
Leona XIII encyklika Aeterni Patris, wskazująca na poglądy św. Tomasza z
Akwinu jako na ten system, który najlepiej odzwierciedla ducha filozofii
chrześcijańskiej, zapoczątkowała odnowienie tomizmu i przyczyniła się do
powstania ruchu neotomistycznego. Encyklika stwierdzała, że oddzielnie
rozumu ludzkiego i wiary, które spowodowała filozofia Kartezjusza,
doprowadziło do subiektywizmu i indywidualizmu, jakie dominują w
filozofii współczesnej. Powstały w ten sposób ruch neotomistyczny wydał
wiele ciekawych stanowisk w zakresie epistemologii, w ramach których
próbowano bądź nawiązywać wprost do ‘czystej’ filozofii św. Tomasza z
Akwinu, bądź dążono do przezwyciężenia kartezjańskiego subiektywizmu
podejmując dyskusję z poglądami Kanta, neokantystów, fenomenologów i z
innymi prądami filozofii XX w. Dyskusje te, których dzieje do czasu drugiej
wojny światowej przedstawia książka z G. Van Rieta L’ pist mologie
thomiste,
14
koncentrowały się na próbie znalezienia argumentu przeciwko
sceptycyzmowi i idealizmowi (rzadko jednak odróżniano te stanowiska).
Argument tego rodzaju miał być ‘mostem’, łączącym dane świadomości z
rzeczywistością pozaumysłową i, jak sądzono, dopiero potem, to znaczy
mając taki argument, można zająć się głównym przedmiotem
zainteresowania filozofii chrześcijańskiej, czyli metafizyką świata
pozaumysłowego. Ten układ problematyki, który uznawał epistemologię za
w pewnym sensie filozofię pierwszą, był w ramach samego ruchu
neotomistycznego ostro kontestowany, szczególnie przez E. Gilsona, który
uważał, że żaden ‘most’ pomiędzy myślą a pozamyślowym bytem nie jest
możliwy. Jego koncepcja realizmu zostanie omówiona bardziej
szczegółowo poniżej, najpierw jednak chciałabym zwrócić uwagę na samo
pojęcie metafizyki.
Termin ‘metafizyka’ można rozumieć, i tak się to się to dzieje
powszechnie we współczesnych publikacjach, jako jedną z dwóch głównych
dyscyplin filozoficznych. Metafizyka - którą czasami odróżnia się od
ontologii a czasami nie - zajmuje się ostateczną naturą rzeczywistości,
podczas gdy epistemologia zajmuje się naturą poznania ludzkiego. Trzeba
jednak pamiętać, że w innym sensie obie te dyscypliny są metafizyczne, a to
dlatego, że obie są dyscyplinami filozoficznymi, wszystko zaś, co jest
filozoficzne jest też i metafizyczne, gdyż każde myślenie filozoficzne
14
G. Van Riet, L’ pist mologie thomiste. Recherses sur le probl me de la connaissance
dans l’ cole thomiste contemporaine, Louvain: ditions de L’institut Sup riere de
Philosophie 1946. Por. G.A. McCool, S.J., From Unity to Pluralism. The Internal
Evolution of Thomism, New York: Fordham University Press 1992.
29
wersja robocza: maj 2007
istotnie wykracza poza dane doświadczenia, jest myśleniem
spekulatywnym, a więc w tym sensie można mówić o nim jako o
metafizycznym. Gdy jednak w nurcie filozofii neoscholastycznej
dyskutowano zagadnienie realizmu i idealizmu, to nie miano głównie na
myśli metafizyki jako jednej z dwóch podstawowych dyscyplin
filozoficznych, ani też metafizyki w sensie całej filozofii w odróżnieniu od
empirii, lecz określony rodzaj metafizycznej wizji świata i człowieka. Gdy
znajdziemy się w obrębie idealizmu, idealizmu rozumianego w kontekście
zasady immanencji, i gdy stwierdzimy, że nie można znaleźć ‘mostu’
pomiędzy ‘wszechogarniającą’ immanencją świadomości a czymś, co
byłoby wobec niej zewnętrzne, to tym samym, i w tym trzeba przyznać
rację neoscholastykom, odetniemy sobie jakąkolwiek możliwość metafizyki
w duchu chrześcijańskim, to znaczy takiej wizji, która zaczyna od człowieka
jako bytu cielesnego, będącego częścią zmiennego i niekoniecznego świata
przyrody (ens mobile). Gdy wszystko jest immanentne, to znaczy wszystko
jest tylko daną dla świadomości, zarówno więc ciało ludzkie - bo i ono jest
przecież tylko pewną daną dla świadomości - jak i cała przyroda, to wydaje
się, że i każdy argument wysunięty na rzecz kontyngencji tych danych, a
zatem każdy argument na rzecz istnienia Boga jako bytu koniecznego,
będzie się obracał wyłącznie w ramach immanencji danych. Metafizyka,
jako wizja bytu niekoniecznego, stworzonego przez Boga, stanie się
całkowicie bezprzedmiotowa.
Filozofowie neoscholastyczni w różnym stopniu zdawali sobie
sprawę z idealizmu interpretowanego w kontekście zasady immanencji i tę
podstawową dla nich kwestię często mieszali z innymi zagadnieniami, na
przykład ze sformułowanym przez Kanta zagadnieniem możliwości
metafizycznych sądów syntetycznych a priori. Nie dotyczy to jednak
wyłącznie myślicieli chrześcijańskich, bo wydaje się, że również i
współcześni realiści, nie podchodzący do tego zagadnienia z punktu
widzenia pytania o możliwość metafizyki, nie doceniają tej trudności. Jak
już wspomniałem wyżej, zasada immanencji posiada tę ‘nieprzyjemną’
właściwość, że podlega iteracji, to znaczy można ją podnosić na dowolnie
wysoki poziom: nie tylko każdy byt jest pewnego rodzaju daną, lecz
również każdy argument wysunięty na rzecz przejścia od danych do bytu,
jest też nowego rodzaju, ale tylko daną dla świadomości. Nie wynika z tego
idealizm w sensie tezy, że nasz obraz świata jest zależny od uposażenia
naszego umysłu, lecz jest to immanentyzm, który ma wymiar solipsystyczny
i sceptyczny.
Idealizm, to znaczy idealizm jako immanentyzm, był odrzucany
przez filozofów chrześcijańskich i uważany za główne zagrożenie dla
metafizyki i światopoglądu. Z tego też powodu tak usilnie próbowano go
‘odeprzeć’, poszukując argumentu łączącego immanencję świadomego
przeżywania z transcendencją bytu zewnętrznego wobec świadomości.
Polemizowano z Kartezjuszem, z Kantem, z przedstawicielami tzw.
klasycznego idealizmu niemieckiego, lecz w rzeczywistości, jak sądzę,
30