Władysław Tatarkiewicz Historia filozofii



Yüklə 1,57 Mb.
səhifə41/42
tarix23.11.2017
ölçüsü1,57 Mb.
#11942
1   ...   34   35   36   37   38   39   40   41   42

Jeszcze jedno Ockham czynił zastrzeżenie: intuicja, choć jest podstawą wiedzy, nie jest jednak jej postacią ostateczną; musi po niej nastąpić opracowanie abstrakcyjne. Z samej intuicji nie powstanie nigdy wiedza pewna i konieczna; intuicja jest bowiem zależna od przypadkowych doświadczeń, a "poznanie rzeczy przypadkowych nie jest wiedzą we właściwym słowa znaczeniu". W tym Ockham był zgodny z racjonalistyczną tradycją scholastyki.

5. NOWE IDEE w KOSMOLOGII i FIZYCE. Nowa teoria poznania Ockhama kazała mu się wyrzec syntezy, nad którą pracowała scholastyka. Zatamowała też dociekania teologiczne.

Natomiast okazała się dobrą podstawą do badań kosmologicznych. Godne uwagi było zwłaszcza, jak w sprawie skończoności i jedyności świata wziął Ockham rozbrat z od-wieczną tradycją, pochodzącą od Arystotelesa.

Arystoteles twierdził, że świat jest skończony i że realna nieskończoność nie istnieje nawet potencjalnie. Pogląd ten z trudem dał się pogodzić z chrześcijańską koncepcją Boga; był też potępiony w 1277 r. Z filozofów przeciw niemu wystąpił przede wszystkim Ockham, stały obrońca nieograniczonej potęgi Boga: Bóg zdolny jest tworzyć świat nieskończenie wielki, więc nieskończoność istnieje potencjalnie. Nie wynika stąd, by istniała również aktualnie. Są bowiem dwa rodzaje potencji: jedna może być zaktualizowana w pełni (in facto esse), w innej zaś aktualizacja jest procesem nieskończonym, który nigdy nie może być zamknięty (in fieri esse).

Arystoteles twierdził również, że jest tylko jeden świat; mniemał nawet, iż dowiódł niemożliwości istnienia wielu światów, wskazawszy, że każdy żywioł ma właściwe sobie miejsce i że wszystkie układają się w sfery koncentryczne. I ten pogląd był trudny do pogo-dzenia z nauką chrześcijańską (bo czyżby wszechmoc Boża wyczerpywała się stworzeniem jednego świata?) i został potępiony w 1277 r. Ale dopiero Ockham poddał go szczegółow-szej krytyce.

Najpozytywniejszy wynik miały wszakże dociekania Ockhama w specjalnych kwestiach fizyki. I tu musiał przejść poprzez krytykę fizyki Arystotelesa. Ta, podobnie jak psy-chologia i teologia Arystotelesowska, spełniła była swą historyczną rolę i musiała być usunięta, aby umożliwić dalszy postęp nauki.

Podstawą w tej fizyce była teoria ruchu. Zakładała, iż każde ciało ma naturalne swoje miejsce i porusza się, aby to miejsce osiągnąć. Trudność tego poglądu wychodziła na jaw szczególniej w wypadku, gdy ruch został nadany ciału przemocą i oddalał je od natural-nego miejsca; albowiem ciało oddala się jeszcze wtedy, gdy przyczyna, która je w ruch wprawiła, działać przestała. Arystoteles dla wytłumaczenia tego faktu wprowadzał dodatko-wą hipotezę, że wraz z ciałem w ruch wprowadzone zostaje otaczające powietrze i ono to popycha ciało wówczas, gdy pierwotna przyczyna przestała działać.

Ockham w krytyce swej wskazał, że żadne dodatkowe hipotezy nie uratują teorii Arystotelesa. W szczególności przyczyna ruchu nie może się zawierać w powietrzu, gdyż np. w wypadku, kiedy dwaj łucznicy strzelają do siebie, należałoby przyjąć, iż powietrze porusza się jednocześnie w dwóch przeciwnych kierunkach. To, czym Ockham chciał zastąpić obaloną teorię, było jeszcze bardzo prymitywne: pisał, że ciało porusza się, bo - jest w ruchu; sam fakt ruchu wystarcza, by wytłumaczyć, że ruch będzie trwał dalej, innych przyczyn szukać nie trzeba. Już i ta prosta teoria była jednak zapowiedzią prawa bezwładności; wkrótce zaś w pracach uczniów została zastąpiona przez teorię doskonalszą. I rozkładowa działalność Ockhama stała się początkiem rozkwitu nauk przyrodniczych.

NASTĘPCY OCKHAMA. Ockham był na początku XIV w. jednym z wielu przedsta-wicieli "nowej szkoły". Ale okazał się z wszystkich najwpływowszym; jego sposób myślenia przeważył. Szkoła paryska, pierwotnie odrębna, poddała się jego działaniu. W Paryżu znalazł nawet najwybitniejszych następców; tam wytworzył się główny ośrodek okhamizmu. Środowisko angielskie, wydawszy Ockhama, zaczęło od połowy XIV wieku upadać; paryscy zaś okhamiści przez cały wiek rozwijali w najpłodniejszy sposób konsekwencje nauki mistrza. Zakres badań dzielił okhamistów na dwie grupy: I. na tych, co zajmowali

się ogólnymi zagadnieniami filozofii i teologii, i II. na tych, co zajmowali się naukami szczegółowymi.

I. OKHAMIŚCI, którzy zajmowali się filozofią i teologią, czynili to z intencją krytyczną; i nie było tezy, której by nie poddali krytyce i co do której nie osiągnęliby scep-tycznych wyników. W związku z tą krytyczną postawą rozwinęli głównie poglądy episte-mologiczne.

Najbardziej z nich słynny był Piotr z Ailly (1350-1420), kanclerz Uniwersytetu Paryskiego, biskup, kardynał, legat papieski, jeden z najwpływowszych uczestników soboru konstancyjskiego; był najsłynniejszy, ale i najmniej samodzielny, prawie wszystkie swoje idee zawdzięczał innym, a mógł je głosić swobodnie, żyjąc w późniejszym już czasie, gdy nowa szkoła przestała ściągać na siebie potępienie.

Czołowym myślicielem tej grupy okhamistów i wzorem dla Piotra był Jan z Mire-court, z zakonu cystersów, który wykładał w Paryżu i tam za poglądy swe został potępiony w 1347 r. Oddzielił on precyzyjnie zasadnicze rodzaje poznania: Najwyższy stopień pew-ności (evidentia specialis) posiadają sądy, które nie posługują się żadną zasadą poza zasadą sprzeczności; są one trzech rodzajów: a) sądy analityczne, b) sądy stwierdzające bezpo-średnie dane zmysłowe, c) sądy, które z tamtych wynikają. Wszelkie zaś inne sądy posiadają niższy stopień pewności (evidentia naturalis), w szczególności sądy oparte na intuicji i na rozumowaniu przyczynowym.

Pokrewnym myślicielem był najoryginalniejszy i najkrańcowszy przedstawiciel szkoły okhamistów: Mikołaj z Autricourt. Francuz z okolicy Yerdun, studiował, a potem sam uczył in artibus w Paryżu. W 1340 roku doktryna jego została zakwestionowana i od-dana pod sąd papieski, który po 6 latach wydał wyrok potępiający. Wtedy Mikołaj wyrzekł się wobec zgromadzonego Uniwersytetu Paryskiego tez potępionych i spalił swe dzieło; został odsunięty od pracy naukowej i nauczania, zajmował natomiast średnie urzędy kościel-ne, był w 1350 r. dziekanem katedry w Metz. Wobec zniszczenia jego pism, poglądy jego czerpać musimy z aktów procesu i innych źródeł pośrednich; udało się wszakże odnaleźć parę jego listów treści naukowej i traktat teologiczny, a dalsze poszukiwania są w toku. Nikt z okhamistów nie potraktował zagadnienia pewności poznania tak bezkompromi-sowo jak Mikołaj z Autricourt. Za niezawodną uznawał jedynie "pierwszą zasadę" pozna-nia: zasadę sprzeczności. "Pomijając pewność, jaką daje wiara, nie ma pewności poza pierwszą zasadą i tym, co z niej wynika". Z takiego punktu widzenia ogromna większość naszych sądów okazała się nieuzasadniona; niepodobna ich bowiem wyprowadzić z "pierw-szej" zasady. Przede wszystkim zasady przyczynowości nie można wyprowadzić z zasady sprzeczności: twierdzi bowiem, że jeśli jest przyczyna, to jest i skutek. Skądże by zaś z istnienia jednej rzeczy miało wynikać istnienie drugiej ? Nie będzie w tym żadnej sprzecz-ności, że choć jedna jest, drugiej nie będzie. Stosunek przyczynowy znamy tylko z doświad-czenia i na podstawie doświadczeń dotychczasowych oczekujemy, iż będzie nadal zachodzić, ale oczekiwanie to może się nie sprawdzić. "Ilekroć przykładałem rękę do ognia, był on zaw-sze gorący, a przeto jest mi prawdopodobne, że gdybym przyłożył obecnie, to byłby też gorący". Autricourt pojmował przyczynowość tak samo, jak w 4 wieki później uczyni} to Hume.

Analogiczny wynik dała mu krytyka pojęcia substancji. Istnienie substancyj nie jest oczywiste; przyjmujemy je na podstawie rozumowania: postrzegając własności wnosi-my, że istnieją substancje, które własności te posiadają. Ale do tego rozumowania zasada

sprzeczności nie uprawnia. W związku z tą krytyką Autricourt zakwestionował realność świata zewnętrznego, bo - i ona nie da się sprowadzić do zasady sprzeczności: "Umysł doczesny, rozporządzający tylko światłem przyrodzonym, nie może mieć oczywistej wiedzy o istnieniu rzeczy, jeśli rzeczywistość mamy pojmować jako przywiedzioną lub przywiedlną do oczywistości, czyli pewności pierwszej zasady".

Wobec zaś wyników tej krytyki wartość całej tradycyjnej wiedzy musiała wydać się znikoma. W szczególności cała filozofia przyrody i psychologia Arystotelesa, po zakwestionowaniu zasady przyczynowości i substancji, nie zawierała ani jednego zdania pewnego, nie zasługiwała w ogóle na to, by była studiowana. Na ich miejsce Mikołaj wysunął inne pojmowanie materii i duszy. Powrócił do starożytnego, atomistycznego poglądu na materię, przypomnianego w XII wieku, ale odrzuconego przez klasyczną scholastykę XIII wieku. W teorii duszy zaś przestał operować władzami duszy; dane są bowiem w doświadczeniu tylko akty psychiczne, a z istnienia aktów nie wynika istnienie władz. "To są" - pisał - "wnioski nieoczywiste: jest akt rozumienia, więc jest rozum; jest akt chcenia, więc jest wola".

Wyniki rozważań Autricourta nie były mimo wszystko całkowicie sceptyczne. Oprócz zasady sprzeczności pewne są fakty doświadczenia: "Posiadam" - pisał - "pewność oczywistą co do przedmiotów pięciu zmysłów i co do własnych aktów psychicznych". Krytycyzm XIV wieku, którego Autricourt był krańcowym przedstawicielem, dał wyniki sceptyczne nie co do wszelkiej wiedzy, lecz co do tradycyjnej i czysto rozumowej; a za to stanął w obronie wiedzy doświadczalnej. W przeciwieństwie do skotystów, którzy wysubtelniali i komplikowali swe pojęcia, mnożyli dystynkcje między rodzajami bytu i poznania, okhamiści dążyli do najprostszego obrazu świata i poznania. Prześcignęli pod tym względem samego Ockhama. Jedni z nich, jak Jan z Marchii, przestali odróżniać "obrazy" (species) od aktów, nie ma bowiem obrazów poza aktami, nie ma np. kolorów poza aktami widzenia; i w procesie poznania odróżniali już tylko dwa czynniki: przedmiot i akt. Inni zaś okha-miści, jak Jan z Mirecourt, nie chcieli nawet odróżniać aktów od duszy, stając na stano-wisku, że poza substancjami duchowymi akty nie istnieją.

II. OKHAMIŚCI, którzy zajmowali się przyrodoznawstwem, położyli na tym polu wybitne zasługi, najwięcej na polu fizyki, a także astronomii. Najznakomitsi byli: Jan Buridan, Albert Saksończyk i Mikołaj z Oresme. Wszyscy byli związani z Uniwersy-tetem Paryskim: Buridan (ur. ok. 1300, zm. po 1362) był w nim rektorem w r. 1327 i 1348; Albert (zm. 1390 r.), magister paryski, był potem pierwszym rektorem Uniwersytetu Wiedeńskiego, a zmarł jako biskup Halberstadtu; Mikołaj (zm. 1382 r.), również nauczy-ciel paryski, był później biskupem diecezji Lisieux.

Wzorem Ockhama zwalczali fizykę i astronomię Arystotelesa, tak jak inni członkowie szkoły zwalczali jego metafizykę i teorię poznania. Odrzucali naukę Arystotelesa o przyrodzie, bo - nie liczyła się z faktami doświadczenia. Nie tylko zwalczali ją, ale też usiłowali zastąpić przez nową naukę i stworzyli szereg oryginalnych i ważnych teorii, spośród których szczególnie płodna okazała się teoria "impetu". Pomysł jej, który poja-wił się u Piotra Olivi, a do zagadnień fizykalnych był zastosowany po raz pierwszy przez Franciszka z Marchii, został opracowany przez Buridana.

Teoria ta, stanowiąca podstawę nowej dynamiki, przeciwstawiała się aksjomatowi dynamiki Arystotelesa: że ruch nie może trwać, jeśli nie jest podtrzymywany przez stałe działanie siły poruszającej. Przyjmowała ona, przeciwnie, że ruch, raz rozpoczęty, trwa

dalej sam, jak tego uczą fakty; a tłumaczyła to przez rodzaj siły rozpędowej nadawanej ciału przy wprawieniu go w ruch. Siłę tę nazywała właśnie "impetem" (impetus). Siła ta, raz uzyskana przez ciało, poruszałaby je bez końca, gdyby nie była zatamowana przez inne, przeciwdziałające jej siły, np. przez tarcie.

Buridan nadał teorii impetu postać ścisłą: impet jest proporcjonalny do szybkości, z jaką ciało zostało poruszone, oraz do ilości materii, jaką ciało zawiera. Tę ilość "pierwszej materii" opisał prawie tymi samymi słowami, co Newton masę. Zależności między impetem a szybkością nie sprecyzował liczbowo, ale za to uniknął błędów w obliczeniu, jakim ulegli Galileusz i Kartezjusz. Przy pomocy tej nowej teorii umiał wytłumaczyć przyśpieszenie, zachodzące przy padaniu ciała: ciężar, powodujący padanie, daje padającemu ciału stale wzmagający się rozpęd.

Co więcej, Buridan zastosował swą teorię nie tylko do ruchów ziemskich, ale i kosmicz-nych. I tu okazało się ogólne filozoficzne znaczenie teorii impetu: pozwoliła obejść się bez duchów (intelligentiae), którym Arystoteles i jego zwolennicy przypisywali ruch ciał niebieskich. Ciałom tym "impet" został nadany przez Boga i odtąd są w ruchu, a ruch ich jest stały, ponieważ w przestworzach nie ma sił, które by mu przeciwdziałały. Przez taką koncepcję umożliwione zostało pojmowanie ruchu planet jako mechanizmu i stworzone zostały podstawy naukowej mechaniki nieba. "Gdybyśmy chcieli" - powiada znakomity historyk nauki, Piotr Duhem - "dokładną linią graniczną oddzielić panowanie starożytnej od nowożytnej nauki, to należałoby, jak mniemamy, linię tę przeciągnąć w chwili, gdy Jan Buridan powziął tę teorię, gdy przestano uważać gwiazdy za poruszane przez istoty boskie i przyjęto, że ruchy niebieskie i ruchy ziemskie podlegają jednej i tej samej mecha-nice".

Albert Saksończyk kontynuował dzieło Buridana. Najwybitniejszy wszakże w sze-regu tych uczonych okhamistów był Mikołaj z Oresme. Nie wszystkie jego zasługi są jeszcze znane; ale w każdym razie wiadomo, że zrobił odkrycia w trzech dziedzinach nauki ścisłej: 1) w geometrii analitycznej, 2) w teorii spadania ciał i 3) w teorii ruchu dziennego Ziemi. W pierwszej dziedzinie wyprzedził Kartezjusza, w drugiej Galileusza, w trzeciej Kopernika. - Na dwa stulecia przed Kartezjuszem wymyślił i zużytkował geometrię koordynatów, tak iż jemu to należy się tytuł wynalazcy geometrii analitycznej. - Prawa spadania, których odkrycie przypisywane bywa Galileuszowi, podał w traktacie De difformitate ąualitatum z 1370 roku. - W sprawie ruchu Ziemi i gwiazd antycypował idee Koper-nika; czynił to zresztą nie pierwszy, bo już od początku XIV w. sprawa ta była dyskutowana wśród okhamistów paryskich i już Albert Saksończyk i Franciszek de Mayronis piszą o współczesnych im fizykach, którzy twierdzili, że system astronomiczny mający Ziemię za ruchomą, a niebo gwiazd stałych za nieruchome, jest bardziej zadowalający od tradycyj-nego. Oresme zaś wyłożył ten nowy system z niezwykłą pewnością i jasnością, godną Kopernika.

Badania Mikołaja z Oresme nie ograniczały się zresztą do przyrodniczych: z tą samą ścisłością i pomysłowością prowadził je na zupełnie innym polu, na polu zagadnień gospo-darczych. Zostawił traktat O pochodzeniu, naturze i przemianach monet. Uchodzi za naj-wybitniejszego ekonomistę XIV wieku.

Tak to rozwój filozofii średniowiecznej doprowadził do utworzenia nauk specjalnych; powstały nie w antagonizmie z filozofią, lecz przeciwnie, wyłoniły się z niej; filozofowie byli ich twórcami i pierwszymi pracownikami.

Szczegółowa praca naukowa nie była jedynym ujściem "nowej" scholastyki. Inne ujście było mniej pomyślne: nominaliści średniowieczni rozmiłowali się w dialektyce, w dowodzeniu wszystkiego i dyskutowaniu o wszystkim, już nie dla zdobycia prawdy, lecz jako w sztuce dla sztuki. Dwa były objawy rozkładu w kończącej się scholastyce: rozpętanie się formalistyki i dialektyki; pierwsza opanowała realistów, zwłaszcza skotystów, druga - głównie nominalistów. Doktryna ich wzięła taki obrót zwłaszcza w oj-czyźnie Ockhama, w Anglii. Była to, obok wielu jasnych, ciemna strona okhamizmu, która przyczyniła się do tego, iż w oczach potomności nie zajął tego stanowiska, na jakie zasłużył.

ROZPOWSZECHNIENIE OKHAMIZMU. Okhamizm już w połowie XIV wieku wyszedł ze swej oksfordzkiej i paryskiej ojczyzny. Albert Saksończyk, wybitny przedstawi-ciel szkoły, był w 1365 r. rektorem Uniwersytetu Wiedeńskiego. Za jego przyczyną okhamizm przyjął się nad Dunajem, wzmocniony tam jeszcze przez działalność innego znakomitego okhamisty, Henryka z Hesji (zwanego też Henrykiem z Hainbuch lub z Langenstein, 1325 - 1397), najpierw profesora w Paryżu, a od 1383 r. w Wiedniu. W tym samym czasie okhamizm dotarł do Pragi, gdzie uczył przyjaciel Henryka z Hesji, Henryk z Oyta (w Pradze między 1372 a 1383, potem w Wiedniu, zm. 1397), a niebawem zapanował też w Krakowie. Okhamistą był również organizator uniwersytetu w Heidelbergu (zało-żonego w 1385 r.), Marsilius z Inghen (pierwotnie od 1362 r. profesor w Paryżu, potem w Heidelbergu, zm. 1396). Okhamizm dotarł dalej jeszcze na południe, do Włoch, a choć nielicznych miał tam przedstawicieli, tradycja jego dotrwała jednak do czasów Leonarda da Vinci i Galileusza.

OPOZYCJA. Władze kościelne szybko uznały poczynania "nowej szkoły" za nie-bezpieczne dla nauki głoszonej przez Kościół. Szkoła paryska przed Ockhamem uniknęła potępienia, ale Ockhamowi Kościół wytoczył walkę. Wielu okhamistów uprawiających filozofię i teologię było zmuszonych do wyrzeczenia się swej nauki, przede wszystkim Mikołaj z Autricourt (1340), a także Jan z Mirecourt (1347). Ci natomiast, którzy zajmo-wali się więcej naukami specjalnymi, mogli łatwiej godzić doktryny swe z doktryną Kościoła i doszli nawet, jak Albert Saksończyk lub Mikołaj z Oresme, do wysokich godności kościel-nych. Przeciwieństwa, które pierwotnie wystąpiły jaskrawo, ułagodziły się z czasem i od drugiej połowy XIV wieku "nowa szkoła" mogła przez dłuższy czas rozwijać się swobodniej aż w drugiej połowie XV wieku przyszła nowa przeciw niej ofensywa. W 1473 r., za Ludwika XI, wyszedł w Uniwersytecie Paryskim zakaz nauczania w duchu nominalizmu; obowiązy-wał jednak tylko do 1481 r., i potem znów nominalizm uchodził za równie prawowierny, jak "stara szkoła".

Nie tylko Kościół, ale także sekty, które się odeń odłączyły w końcu średniowiecza, były w opozycji do "nowej szkoły". Zarówno nauka Wiklefa, jak Husa opierały się na realizmie i wytworzyły reakcję realistyczną, jedna w Oksfordzie, druga w Czechach. A i he-retycy awerroiści byli konserwatystami w filozofii, bardziej jeszcze niż tomiści i skotyści; z uporem stali przy Arystotelesie i zapalczywiej od innych bronili się przeciw nowej fizyce okhamistów.

Opozycja przeciw "nowej szkole" nie ustała, a nawet wzmogła się w epoce Odrodzenia. Odrodzenie bowiem przez swój kult dla Platona i Arystotelesa zbliżało się raczej do starej

scholastyki, opartej na zasadach tych samych starożytnych filozofów. Natomiast dla nowych pomysłów, zrodzonych w XIV w. w Paryżu, retrospektywnie myślący ludzie Renesansu nie mieli zrozumienia. - Późno dopiero, ale tym goręcej, filozofia nowożytna powróciła do idei okhamistów.

ROLA HISTORYCZNA OKHAMIZMU była po części destrukcyjna: burzył on bowiem naukową tradycję średniowiecza. Zamierzeniem scholastyki było "dać zrozumienie dla prawd wiary"; okhamizm zaś prawdy wiary uznał za niezrozumiałe. Był filozofią średniowieczną, ale antyscholastyczną. Scholastyka skończyła właściwy swój rozwój w XIII wieku, choć i potem nie przestała mieć licznych zwolenników. Okhamizm zachował zewnętrzne formy scholastyki i dlatego uchodzi za nową jej postać; ale w istocie swej nie był już doktryną scholastyczną. Odwrót od scholastyki zaczął się nie dopiero w epoce Odrodzenia, lecz już w XIV wieku.

Okhamizm nie tylko jednak zerwał z filozofią dotychczasową, ale też położył podwaliny pod nową. Dzięki niemu średniowiecze rozpoczęło budowę krytycznej filozofii i empi-rycznej nauki.

"Nowa szkoła" - jakkolwiek ją się zowie: krytycyzmem czy okhamizmem, nominaliz-mem czy terminizmem - miała szereg cech odrębnych:

1) Krytyczna postawa, która wyparła dogmatyczną postawę scholastyków.

2) Autonomiczne pojmowanie nauki, które zastąpiło dawniejszy autorytatywny tryb badania; dysocjacja wiary i rozumu, zespolonych przez scholastykę.

3) Skierowanie badań, dawniej ześrodkowanych dokoła zagadnień teologicznych, ku zagadnieniom epistemologicznym i przyrodniczym.

4) Wywyższenie w teorii poznania intuicji, a obniżenie znaczenia poznania pojęciowego. Antyrealizm pojęciowy występował teraz w różnych odcieniach: przeważnie jako koncep-tualizm . psychologiczny, rzadziej jako logiczny, najrzadziej jako czysty nominalizm.

"Nowa szkoła" była reakcją przeciw filozoficznemu maksymalizmowi średniowiecza, a w szczególności XIII wieku. Wiedziała, że pomniejsza wielki program filozoficzny przeka-zany jej przez tradycję. Ale wolała ograniczyć zakres nauki, byle osiągnąć wyniki niezawod-ne: to było jej minimalistyczne hasło.

Te same idee naukowe, których broniła "nowa szkoła" średniowiecza, stały się główną treścią nauki nowożytnej. Już w XIV wieku okhamiści głosili zasady naukowe, które przyjęto uważać za pomysły Kopernika, Galileusza, Kartezjusza. Także odkrycia nowo-żytne miały związek z ich działalnością; traktaty geograficzne Piotra z Ailly były pono bodźcem dla Krzysztofa Kolumba i Ameriga Vespucci.

I na polu filozofii, tak samo jak na polu nauki szczegółowej, ostatnia wielka szkoła średniowiecza torowała nowe drogi późniejszym czasom. Nowożytny empiryzm i krytycyzm zaczął się w Anglii w XVII wieku: tradycja Ockhama była tam jeszcze żywa i pisma jego były komentowane w kolegiach; Locke, pierwszy nowożytny empirysta, jeszcze je miał w programie studiów szkolnych. Jednakże najśmielsze pomysły okhamistów poszły w za-pomnienie i po dziełach Autricourta, "średniowiecznego Berkeleya i Hume'a", zaginęła już była pamięć, gdy Berkeley na nowo przeprowadzał krytykę pojęcia substancji, a Hume krytykę pojęcia przyczyno w ości. Stało się to w XVIII wieku, który przez swe krytyczne dążności był pokrewny XIV wiekowi, tak samo jak XVII wiek był nowożytnym odpowied-nikiem XIII wieku. A i najnowsza filozofia, począwszy od połowy XIX w., ma tendencje

podobne do tendencyj XIV w.; obóz paryski w XIV w., ograniczający poznanie do zjawisk, był poprzednikiem nowoczesnego fenomenalizmu, a obóz oksfordzki, kładący nacisk na ekonomię myślenia, poprzednikiem pozytywizmu.


ECKHART T MISTYCYZM XIV WIEKU
Inny ważny prąd XIV wieku, mistycyzm, nie był taką nowością jak krytycyzm; wszystkie odmiany mistycyzmu miały przedstawicieli we wcześniejszych okresach średniowiecza. W XIV wieku zyskał on znów na znaczeniu: był wyrazem wzmożonego życia uczuciowego, którego nie zaspokajało intelektualne traktowanie zagadnień, a także wyrazem wzrastają-cego indywidualizmu, którego nie zaspokajały powszechne formy religii i który szukał osobistego stosunku do Boga.

DWIE POSTACIE MISTYCYZMU. Zwolenników znalazły w XVI wieku obie zasadni-cze postacie mistycyzmu: ascetyczna i spekulatywna. Pierwsza szukała tylko zbliżenia duszy do Boga, Boga zaś i duszę pojmowała wedle dogmatów wiary; druga przez owo zbliżenie duszy do Boga i przez spekulację pojęciową usiłowała samodzielnie poznać Boga i duszę. Pierwsza była mistyką prawowierną; zwolenników miała, jak dawniej, w krajach romańskich. Druga, spekulacja, odwodziła niejednokrotnie od prawowiernego poglądu na świat do uznania panteistycznej jedności Boga i duszy; mistyka ta znalazła zwolenników w krajach germańskich, głównie w Niemczech, i znana jest wręcz pod nazwą "mistyki niemieckiej".

Romańską mistykę reprezentował Jan Gerson (1363 - 1429), słynny profesor i kanclerz Uniwersytetu Paryskiego, autor licznych dzieł filozoficznych, m. in. traktatu O zgodności metafizyki z logiką (Concordia metaphysicae cum logica) i Teologii mistycznej (Theologia mystica). Był jednym z tych myślicieli, co chcieli i umieli godzić sporne stanowiska na drodze kompromisu. M. in. kompromisowo rozwiązywał spór scholastyków o naturę intuicyjnego poznania. I choć wyszedł z kół scholastycznych, chciał zapobiec jednostron-ności racjonalistycznej spekulacji scholastyków przez uzgodnienie jej z teologią mistyczną. Niegdyś już Hugon od św. Wiktora i Bonawentura łączyli mistykę ze scholastyką starego stylu; Gerson zaś był tym, który połączył ją z "nową szkołą", z ideami okhamistów. Zresztą korzystał z wiktorianów i Bonawentury, sam niewiele dodawszy istotnego; i tamci pozostali nadal szczytem łacińskiej mistyki.

Samodzielniejszą rolę w XIV wieku i w ogóle w późnym średniowieczu odegrała mistyka niemiecka, której głównym przedstawicielem był Eckhart.

ŻYCIE ECKHARTA. Jan Eckhart, zwany najczęściej "mistrzem" (Meister) Eckhar-tem, ok. 1260 - 1327, Niemiec z Turyngii, rycerskiego rodu, należał do zakonu kaznodziej-skiego. Był nauczycielem w Paryskim Uniwersytecie (1302 i 1311 r.), a pod koniec życia w Strasburgu i w Kolonii (od 1314 r.). W przerwach między okresami nauczania sprawował wysokie urzędy w hierarchii: jako prowincjał Saksonii, a potem wikariusz generalny Czech. Przed śmiercią został oskarżony o błędne nauki; proces kanoniczny skończył się potępieniem


Yüklə 1,57 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   34   35   36   37   38   39   40   41   42




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə