Władysław tatarkiewicz



Yüklə 3,93 Mb.
səhifə4/71
tarix06.05.2018
ölçüsü3,93 Mb.
#42853
1   2   3   4   5   6   7   8   9   ...   71

udziału; jednakże teraz jest już do tego gotowa. I rozwiąże wreszcie trudności polityczne, bo

ona jedna zdolna jest pogodzić wymagania porządku i postępu. Ludzkość, porządek i postęp: to

były główne hasła filozofii praktycznej Comte'a.

Rozwiązanie zagadnień politycznych uzależniał od przekształcenia ruchu politycznego w

filozoficzny. Nie inaczej niż — na pozór tak bardzo odeń różni — idealiści i mesja-niści. I tak

samo jak oni uważał, że nowożytnemu przesileniu kres położyć może tylko całkowita

reorganizacja świata na filozoficznych podstawach. Ostatnią część życia poświęcił już nie

samej filozofii, lecz polityce, projektom ulepszenia ludzkości. I pod tym względem nie był

minimalistą, lecz jeszcze nieodrodnym synem maksymalistycznej epoki, w której się był

urodził, epoki szukającej nie tylko wielkiego systemu wiedzy, ale także rychłego zbawienia dla

ludzkości.

ROZWÓJ COMTE'A I OSTATNIA FAZA JEGO FILOZOFII. Zwykło się odróżniać dwie

fazy filozofii Comte'a: Kurs filozofii pozytywnej należy do pierwszej. Polityka pozytywna do

drugiej. Tylko poglądy pierwszej (te, które zostały przedstawione powyżej) są na ogół uważane

za prawdziwy pozytywizm i za cenny wkład Comte'a do filozofii, poglądy zaś drugiej fazy —

za odejście od pozytywizmu i załamanie się wybitnego umysłu. W niej bowiem jego filozofia

(która miała raz na zawsze skończyć z filozofią religijną i metafizyczną) stała się właśnie

metafizyką, a nawet religią: jasna zaś myśl jego rozpłynęła się w dziwactwach. „Druga połowa

mej kariery" — napisał Comte w IV tomie swego Systemu — „miała przekształcić filozofię w

religię, jak pierwsza zmieniła naukę na filozofię".

23

Jednakże dokładniejsza analiza wskazuje, że w pierwszej fazie Comte'a były już zadatki drugiej, do



której doszedł na drodze stopniowej ewolucji, nie przełomu. Zmianę jego poglądów spowodowała po

części zmiana zagadnień, jakimi się zajmował. Odkąd mianowicie zajął się zagadnieniem życia, przekonał

się, że jego dotychczasowe zasady są niewystarczające i że niepodobna ich rozwijać bez pojęcia całości i

celu: to tylko w świecie nieorganicznym całość zależna jest od części, w organicznym natomiast części

zależne są od całości. Jak stwierdził w liście do Milla z 1843 r., ten wzgląd skierował go na nowe drogi.

Do tego przyłączył się czynnik drugi, tkwiący w nim samym. Oto jego umiłowanie porządku zawsze

było nie mniejsze niż umiłowanie faktów. Każdą dziedzinę życia chciał reglamentować. Nie zostawiał

żadnych kwestii otwartych, każda musiała być rozwiązana; było to wbrew temu pojmowaniu wiedzy,

które naprawdę odpowiada pozytywizmowi i ewolucjonizmowi. A przez to poglądom jego musiało nieraz

zbraknąć ostrożności, tej kardynalnej cnoty wszelkiego minimalizmu. Nie był dość przejęty myślą, którą

sam tak często wypowiadał, że wszystkie prawdy naukowe są względne, nie pamiętał dość o tym, że i jego

własne poglądy są historycznie uwarunkowane, że nauki będą dalej podlegać rozwojowi: stan ich z

pierwszej połowy XIX w. traktował tak, jak gdyby był ostateczny.

A wreszcie: jego potrzeba absolutnych podstaw i celów była równie silna, jak jego potrzeba opierania się

na faktach. On, który wyrzekł się absolutu, tworzył nowy absolut;

nie chciał się zajmować Bogiem, ale ludzkość traktował jako rodzaj bóstwa. Niektóre rzeczowniki

oderwane, jak ludzkość, a także natura i porządek, zwykł byt pisać dużą literą: może słusznie dopatrzono

się w tym objawu skłonności do tworzenia „bytów metafizycznych", które w zasadzie tak stanowczo

zwalczał. Skłonność do budowania systemu miał od początku — ale z czasem stawała się coraz bardziej

skłonnością do systemu absolutnego. Zwłaszcza odkąd od zagadnień naukowych przeszedł do

politycznych, skłonność do reglamentacji i absolutyzacji spotęgowała się w nim jeszcze. Ludzkość stała

się dlań przedmiotem jakby ponadrealnym, zaczął ją nazywać „Wielką Istotą", Le Grand Etre. Coraz

częściej w ustach jego zastępowała miejsce Boga.

W końcu on, który zapowiadał, że przezwyciężył fazę teologiczną i metafizyczną ludzkości, stworzył

nowy kult z modlitwami, obrzędami, sakramentami, kościołami, władzami duchownymi, świętymi. Jego

„polityka pozytywna" domagała się ustroju nie tylko religijnego, ale i teokratycznego. Nauczanie i

lecznictwo powierzała klerowi. Zwalczała parlamentaryzm, domagała się władzy dyktatorskiej,

dziedziczności urzędów, cenzury nie tylko książek, ale i umysłów, zwalczania myśli niepodległej.

Uczonym pozwalała podejmować te tylko zagadnienia, które zostały nakazane przez władze. Kazała palić

wszystkie książki nie dające bezpośredniego pożytku. A wreszcie Comte, pierwotnie fanatyk nauki, utracił

do niej zaufanie, uznał abstrakcyjne dociekania za niezdrowe dla ludzi zajęcie. Zaczął też wyrażać niechęć

do Greków, a sympatię do teokracyj Wschodu, a nawet do fetyszyzmu, który uznał w końcu za

stanowisko najbliższe pozytywizmowi.

ZESTAWIENIE. Comte jest przez większość historyków nazywany „twórcą pozytywizmu" — i był

nim rzeczywiście w tym sensie, że na miejsce luźnych pomysłów pozytywistycznych wytworzył wielki

pozytywistyczny system. Nie przeczy temu fakt, że główne

24

myśli pozytywizmu były głoszone już przed nim, że jego prawo trzech faz wzięte jest z Saint-Simona, a



jego klasyfikacja nauk mało różni się od d'Alembertowskiej.

Ale są także historycy, którzy wysuwają wątpliwość, czy w ogóle Comte był pozy-tywistą. I jeśli

trzymać się jego własnego określenia, to istotnie nie był pozytywistą zdecydowanym i konsekwentnym.

Nawet w pierwszej fazie swego filozofowania, a tym bardziej w drugiej. Niektórzy jego poprzednicy, jak

zwłaszcza Hume i d'Alembert, byli po-zytywistami bardziej konsekwentnymi od „twórcy pozytywizmu".

A tak samo różni jego następcy. Pozytywizm, czyli oparcie wiedzy wyłącznie na faktach, był tylko

jednym z motywów jego filozofii, i to takim, którego nie utrzymał w całości. Jest aż nazbyt wiele

powodów, by odróżniać filozofię twórcy pozytywizmu cd filozofii pozytywizmu.

Program ograniczenia badań do tego, co realne, pewne, ścisłe i pozytywne; przekonanie o względności

wszelkiej wiedzy, ograniczenie nauki do faktów, i to wyłącznie zewnętrznych; określenie jej zadania jako

przewidywania faktów; rozszerzenie przyrodniczego traktowania faktów także na fakty humanistyki;

nieangażowanie się przy transcendentnych zagadnieniach nie tylko w twierdzenia, ale i w przeczenia;

nacisk na społeczne uwarunkowanie i na społeczne konsekwencje nauki; przekonanie, ze do pozytywnego

stanowiska można dojść tylko stopniowo — to są cechy każdego pozytywizmu. Natomiast cechą

specjalnie pozytywizmu Comte'ajest: że według niego ludzkość dopiero w trzeciej fazie swego rozwoju

doszła do pozytywizmu; że nauki klasyfikował wedle ich ogólności i złożoności; że wyparł się nie tylko

metafizyki, ale także teorii poznania, logiki, metodologii, psychologii; że etyka jego była etyką altruizmu;

że hasłami jej były Ludzkość, Postęp i Ład; że doprowadził do Religii Ludzkości.

To wszystko należało jeszcze do pozytywizmu; ale u Comte'a łączyło się także z takimi motywami,

które nie miały już żadnego związku z pozytywizmem, a nawet były z nim w niezgodzie. Był

pozytywistą, ale także był synem niepozytywistycznej epoki. System swój spisał i rozpowszechnił w

drugiej tercji XIX w., która już przeszła do mini-malizmu, ale wymyślił go jeszcze w pierwszej tercji.

Może też być porównywany nawet z ówczesnymi metafizycznymi idealistami ze względu na podobny

sposób filozofowania, konstrukcyjny i systematyczny, dogmatyczny, uniwersalistyczny i reformatorski.

Uderzające jest, że ten pozytywistą miał Arystotelesa, św. Tomasza i Kartezjusza za największych

filozofów, a Condiiiaca potępiał. Oczywiście, wśród konstruktorów systemów z pierwszej połowy XIX

wieku miał miejsce odrębne, wyróżniała go dbałość o fakty, naturalizm, relatywizm, praktycyzm. Ale

mimo te różnice, tak samo jak oni zdążał do wszechogarniającego systemu, mającego ująć całą prawdę i

szybko zbawić ludzkość. Wyszedł z minimalizmu, ale skończył na maksymalizmie. Jego punkt wyjścia

był pozytywny, ale aspiracje jego były podobne do aspiracyj wielkich systemów XIX wieku. One to

czyniły, że się od pozytywizmu z biegiem lat stale oddalał.

COMTE A HEGEL. Uchodzili zawsze za przeciwieństwo — ten skrajny minimalista, a tamten skrajny

maksymalista — i dopiero późno zauważono, jak wiele ich jednak łączy: obaj dążyli do syntezy, obaj,

choć byli relatywistami, stworzyli absolutne systemy, obaj kładli największy nacisk na zjawiska

społeczne; obaj doszli w polityce do konserwatyzmu; obaj wyobrażali sobie, że świat rozwija się w

trójrytmie; obaj byli przekonani, iż tworzą ostatnią epokę dziejów.

25

DZIAŁANIE. Niemniej Comte przyczynił się do tego, że w filozofii XIX w. zapanował



pozytywizm: poprowadził umysły w kierunku, którego sam tylko częściowo przestrzegał.

Zapewne, jak to powiedział J. St. Mili, pozytywizm był własnością nie Comte'a, lecz stulecia.

Różni myśliciele zbliżeni do pozytywizmu, jak Spencer lub Buckle, zaprzeczali, jakoby

zawdzięczali cokolwiek Comte'owi.

Wczesną filozofię Comte'a rozpowszechnił w Anglii Mili, który wszakże był sam

oryginalnym myślicielem i rozpowszechniając ją dał jej odrębne zabarwienie. Gdy w drugiej

połowie wieku pozytywizm rozszedł się po całej Europie i stał się panującym prądem, miał w

sobie bodaj więcej z Milla, Buckle'a i Spencera niż z Comte'a.

Właściwą swą szkołę Comte pozostawił we Francji. Tam zaś nawet pozostawił aż dwie

szkoły. Jedna trzymała się wiernie Kursu, a późniejsze poglądy Comte'a odrzucała jako

sprzeniewierzenie się własnym hasłom. Na czele jej stał E. Littró. Była dość bliska ruchowi

wszczętemu przez Milla. Stanowiła w filozofii francuskiej odłam skrajnie mini-malistyczny.

Oddziałała na wybitne umysły z połowy XIX wieku, jak Renan lub Taine, napełniła tych

filozofów nieufnością do filozofii.

Druga natomiast szkoła Comte'a uznawała za prawdę wszystko, cokolwiek on kiedykolwiek

powiedział. Na czele jej stał P. Laffitte. I ona także nazywała siebie pozytywizmem, choć od

tamtego bardzo była różna. W myśl ostatnich dążeń mistrza była więcej gminą religijną niż

szkołą filozoficzną. Głosiła religijny „kult Ludzkości". Jej uczestnicy uważali Littrego za

„wroga mistrza", pisma Comte'a czytali jak Biblię, uważali za świętokradztwo zaprzeczać

jakiemukolwiek jego poglądowi, czcili go nie tylko „jako filozofa, przywódcę szkoły

pozytywnej, ale też jako twórcę religii powszechnej i pierwszego kapłana ludzkości". Gminy jej

i kościoły, które utworzyły się głównie we Francji i Anglii, dotrwały do obecnych czasów. Na

terenie Stanów Zjednoczonych skutecznie apostołował idee pozytywizmu Henry Edger. W

siódmym dziesiątku lat ubiegłego wieku przeszły również do Ameryki Południowej, zwłaszcza

do Brazylii, gdzie powstał „Kościół i Apostolat pozytywistyczny" z „Apostołem Ludzkości" na

czele i z wielką „Świątynią Ludzkości" w Rio de Janeiro. A hasło Comte'a „Porządek i Postęp"

stało się dewizą Republiki Brazylijskiej.

EMILE LITTRE (1801 - 1881), choć w małym tylko stopniu był filozofem, odegrał

doniosłą rolę w dziejach pozytywizmu; do rozpowszechnienia go przyczynił się więcej niż sam

Comte; pozytywizm taki, jaki w drugiej połowie XIX w. zapanował, miał rysy raczej jego

umysłu niż umysłu Comte'a.

Był lekarzem, przyrodnikiem, filologiem, historykiem, a także dziennikarzem i literatem.

Był jednym z najznakomitszych tłumaczy, jakich wydała Francja: dokonał słynnego przekładu

Hipokratesa (10 tomów, 1839-1862), przełożył całą Historię naturalną Pliniusza, tłumaczył

zarówno dzieło metodologiczne Herschla, jak fizjologiczne J. Miillera i Życie Jezusa Straussa, a

ponadto jeszcze przełożył Dantego francuszczyzną XIV wieku. Wybrany w 1838 do Akademii

Napisów, stał się jednym z głównych współpracowników Literackiej historii Francji, choć była

daleka od jego pierwotnych zainteresowań. Był jednym z wielkich leksykografów Francji:

opracował na nowo słownik języka francuskiego (1859 - 1871). Za ogrom pracy naukowej,

jakiej dokonał, w starości spadły nań wszelkie zaszczyty, miejsce nie tylko w Akademii

Francuskiej, ale także w parlamencie i senacie. I dzięki autorytetowi naukowemu uzyskał także

filozoficzny.

26

Był już sławnym uczonym, gdy zajął się filozofią. Około 1840 r. przeczytał Kurs filozofii



pozytywnej, który go podbił dla filozofii i pozytywizmu. W 1848 wyłożył treść pozytywizmu w

artykułach prasowych. Prace jego filozoficzne były właściwie tylko pracami o Comcie. W 1867

założył wraz z paru zwolennikami organ kierunku „La Philosophie Positive", który wychodził

do 1883 r. Właściwych zainteresowań filozoficznych nie miał;

pozytywizm był dlań tylko tłem działalności naukowej i oświatowej: miał więc już inny

charakter niż u Comte'a, był nastawiony przede wszystkim agnostycznie i antyreligijnie,

poniekąd anty filozoficznie. I jego duch antyfilozoficzny zaważył na dziejach samej filozofii.

Pozytywizm Littrego, mający w zasadzie utrzymać neutralność między materializmem i

spirytualizmem, był jednak zawsze bliższy materializmowi. „Wiedza ludzka" — pisał Littre —

„jest badaniem sił należących do materii". Po jego śmierci młodsi współpracownicy pisma „La

Philosophie Positive" przeszli po prostu do obozu materialistów.

J. ST. MILL I EMPIRYZM

Empiryzm został wznowiony w Anglii XIX wieku przez J. St. Milla. Wyłożył on jego

zasady wszechstronnie i pomysłowo, a z gotowością do porozumienia się z przeciwnikami.

Wyłożył je w duchu humanitaryzmu i liberalizmu — uwzględniając zagadnienia zarówno

teoretyczne, jak i życiowe. Empiryzm Milla w wielu szczegółach, nawet istotnych, różnił się od

pozytywizmu Comte'a, ale przez swą zasadniczą postawę był jego najwierniejszym

sprzymierzeńcem.

UKŁAD SIŁ FILOZOFICZNYCH W ANGLII OKOŁO 1830 ROKU. l. Empiryzm był w

XVIII w. filozofią panującą w Anglii i wydał tam znakomitych myślicieli tego stulecia od

Locke'a do Hume'a. Tradycje jego kontynuowali w XIX wieku „radykałowie filozoficzni", z

których grona wyszedł Mili. Ale koło 1830 r. nie mieli większości.

2. W XVIII w. wytworzył się był w Anglii także drugi prąd: filozofia zdrowego rozsądku.

Od empiryzmu różniła się tym, że przyjmowała aprioryczne pierwiastki w poznaniu; ale miała

z nim też pewną wspólność, mianowicie uznawała, jak on, jedynie poznanie bezpośrednie,

odrzucała wszelkie spekulacje myślowe. W początku XIX w., w tym samym czasie, gdy

empiryzm odnowili radykałowie filozoficzni, filozofię zdrowego rozsądku odnowił Sir

William Hamilton (1788-1856), od 1836 r. profesor w Edynburgu.

Odnowił ją wielkim kosztem, bo kosztem połączenia jej z kantyzmem. Kantyzm zaś pod

pewnym względem był właśnie jej przeciwieństwem. W pierwotnej postaci, nadanej jej przez

Reida, cechował bowiem „filozofię zdrowego rozsądku": l) realizm, uznający istnienie rzeczy

od umysłu niezależnych, 2) dogmatyzm, odwołujący się dla uzasadnienia realizmu po prostu

do zdrowego rozsądku — i 3) opozycja przeciw relatywizmowi, sceptycyzmowi i

fenomenalizmowi. Kant zaś właśnie był przeciwnikiem realizmu i dogmatyzmu, natomiast

zwolennikiem fenomenalizmu.

Otóż Hamilton wyrzekł się dogmatycznego uzasadnienia realizmu: zdrowy rozsądek

skłonny jest wprawdzie twierdzić, że bezpośrednio ujmujemy rzeczy niezależne od nas —

27

ale skłonności zdrowego rozsądku nie są argumentem. Rozwiązanie dogmatyczne zastąpił przez



krytyczne. A pizyjąwszy je musiał też uznać, że poznajemy bezpośrednio jedynie treści naszej

świadomości, i dopiero na ich podstawie wnosimy, iż istnieją rzeczy od naszej świadomości niezależne.

Konkluzja taka była najoczywiściej niezgodna z Reidem i z pierwotną filozofią zdrowego rozsądku: ta

bowiem przyjmowała, że rzeczy poznajemy wprost, że pomiędzy umysłem a nimi nie ma żadnych ogniw

pośrednich, wrażeń czy treści świadomości. Przyjmowała, że świadomość nasza styka się z rzeczami,

Hamilton zaś stanął na stanowisku, iż styka się jedynie z ich zjawiskami. Filozofię zdrowego rozsądku tak

przekształcił, iż uczynił z niej fenomenalizm, przeciw któremu była skierowana.

Uczynił z niej też teorię relatywistyczną, a nawet względność poznania wysunął w niej na najpierwszy

plan. Uczynił z niej agnostycyzm: wyrzekł się wszelkiej metafizyki, wszelkiego poznania absolutu lub, jak

się wyrażał, bytu „nieuwarunkowanego" (uncondltloned). W każdym razie nie poznajemy takiego bytu

rozumem; jeśli go poznajemy, to. tylko przez wiarę. I ostatecznie w filozofii Hamiltona z jej

fenomenalizmem i aprioryzmem było więcej kantyzmu niż filozofii zdrowego rozsądku. Był wrogiem

niemieckiej filozofii pokan-towskiej, ale zwolennikiem Kaniowskiej. Był jej zwolennikiem w latach, gdy

na kontynencie, a przede wszystkim w samych Niemczech, zwolenników straciła. I spór Milla z

Hamiltonem był sporem empiryzmu nie tyle z dogmatyzmem zdrowego rozsądku, ile z krytycyzmem

Kaniowskim. To były dwa wielkie obozy filozoficzne, które około 1839 r. i potem przez parę

dziesięcioleci walczyły ze sobą w Anglii o pierwsze miejsce.

Przez dość długi czas Hamilton miał przewagę. Rozgłos uzyskał jeszcze przed objęciem katedry —

artykułami w „Edinburgh Review". Potem w latach swej działalności akademickiej nic nie ogłaszał

(dopiero po jego śmierci uczniowie opublikowali jego Wykłady o logice i metafizyce, 1859, w 4 tomach);

mimo to oddziałał. Ten jasny myśliciel i niezwykły jak na angielskie stosunki erudyta pociągnął za sobą

większość współczesnych. W latach 1830- 1860 głoszona przezeń filozofia szkocko-kantowska była w

Anglii prądem panującym. Dopiero w siódmym lat dziesiątku została zaatakowana, i to od razu z dwu

stron: przez empirystów i przez metafizycznych idealistów, którzy się wówczas niespodziewanie pojawili

w Anglii. W tym samym roku 1865 wystąpili przeciw filozofii Hamiltona: empirysta Mili i heglista

Stirling. I to był jej koniec. Ślady jej jednakże pozostały i potem w filozofii angielskiej: z niej Spencer

czerpał swój agnostycyzm, a w początku XX w. do zasad zdrowego rozsądku wrócił nowy angielski

realizm.


3. Inny jeszcze prąd odgrywał w Anglii pewną rolę około 1830 r., gdy Mili i Hamilton występowali ze

swymi teoriami: miała mianowicie zwolenników również teoria metafizyczna, irracjonalistyczna,

romantyczna. Była filozoficznym wyrazem romantyzmu, a zasilała się ze źródeł romantycznej filozofii

niemieckiej. Reprezentowana była zwłaszcza przez Carlyle'a i S. T. Coleridge'a. W filozofii nie znalazła

większego oddźwięku: miała go raczej w literaturze. Mili rozprawił się z nią w pismach z lat młodych i

później już nie wracał do tej teorii, tak bardzo mu dalekiej.

POPRZEDNICY. J. St. Mili należał do długiej linii angielskich myślicieli, głoszących empirystyczną

teorię poznania, asocjacjonistyczną psychologię, utylitarystyczną etykę. Taine napisał o nim, że był

„ostatnim w szeregu wielkich ludzi, złożonym z Bacona, Hobbesa, Newtona, Locke'a, Hume'a i Herschla".

28

Dokładniej biorąc, łączyło go z Baconem dążenie do oparcia nauki wyłącznie na faktach, do



ulepszenia indukcji, do uprawiania nauki dla celów nie tylko teoretycznych, ale i praktycznych; z

Hobbesem — nominalistyczne rozumienie pojęć, atomistyczne rozumienie zjawisk psychicznych,

subiektywistyczne rozumienie postrzegania, utylita-rystyczne rozumienie etyki, stosowanie metod

naukowych do zagadnień społecznych;

z Berkeleyem — zaprzeczanie istnieniu przedstawień ogólnych; z Locke'iem i Hume'em — wysunięcie na

pierwszy plan pierwiastka zmysłowego w poznaniu i ograniczenie poznania do zjawisk; z Hartleyem i

Priestleyem — asocjacjonizm. Wszystko to przez pośrednictwo „radykałów filozoficznych". Wyszedł z

ich środowiska i rozwinął idee psychologiczne Jamesa Milla, etyczne Benthama, ekonomiczne Ricarda;

stał się ich spadkobiercą i naj-dojrzalszym myślicielem ich grona.

W pracach swych korzystał również z badań uczonych nie należących do prądu empi-rystycznego. W

szczególności korzystał z podjętych w Anglii za jego życia studiów nad metodologią, teorią i historią nauk

przyrodniczych. Autorami najważniejszych z nich byli: astronom Sir J. Herschel (Discourse on the Study

of Natural Philosophy z 1830 r.) i W.Whewell (History of the Inductive Sciences z 1837 r.).

Pisarzów kontynentu znał więcej, niż to było dotąd u Anglików w zwyczaju. Osobiście zetknął się z

Saint-Simonem. Przede wszystkim zaś studiował Comte'a. Poglądom jego poświęcił specjalną książkę A.

Comte and Positmsm z 1865 r.; dokonał poniekąd zespolenia angielskiego empiryzmu z kontyn;ntalnym

pozytywizmem. Dzieliło ich wprawdzie to, że podstawę wiedzy Mili widział w faktach wewnętrznych,

podczas gdy tamten w zewnętrznych, że budował na psychologii i teorii poznania, które tamten odrzucał;

ale zbliżał ich kult faktów i niechęć do metafizyki, aprioryzmu i irracjonalizmu.

Mili, tolerancyjny i umiarkowany, liczył się również z poglądami ob3zów przeciwnych. Dyskutował

nawet z p3etą S. T. Cobriige'em, najbardziej idealistycznym i romantycznym wśród myślicieli angielskich

pierwszej połowy XIX stulecia. Był sztandarowym empi-rystą XIX w., ale empirystą kompromisowym.

ŻYCIE Johna Stuarta Milla (1806 - 1873) zostało opisane przez niego samego w Autobiografii T. 1873

r. Wychowawcą jego i nauczycielem był ojciec, James Mili; wychowanie jego było eksperymentem,

zmierzało do tego, by chłopca wychować na filozofa, empiryka i liberała. Już w 16 roku życia czytał

Locke'a, Bsrkeleya, Hume'a, Helvetiusa, Reida i rękopisy filozoficzne ojca. W 21 roku przeszedł kryzys

psychiczny, okres zniechęcenia do pracy i do poglądów, w jakich był wychowany. Kryzys ten

przezwyciężył, ale zarazem przezwyciężył swe czysto intelektualistyczne wychowanie, pozwolił rozwinąć

się emocjonalnym czynnikom umysłu. Czynniki te i usposobienie łagodne a życzliwe dla idej i ludzi, jakie

cechowało Milla, uczyniły, że puścizna „radykalizmu filozoficznego" utraciła u niego swą pierwotną

ostrość i surowość. Życie swe Mili spędził na pracy pisarskiej, ale także na działalności politycznej w

służbie liberalizmu. Był uczonym prywatnym, nie związanym ze szkołami akademickimi. Przez parę

dziesiątków lat miał w swych rękach sprawy praktyczne i polityczne najbardziej odpowiedzialne: jako

urzędnik, a później szef India House, centralnego zarządu Indii. W latach 1865 - 1868 był członkiem

parlamentu. Był nie tylko jednym z najciekawszych umysłów swego stulecia, ale także jednym z

najrzetelniejszych charakterów; był „świętym racjonalizmu", jak go nazwał Gladstone.

29

PISMA. Najobszerniejsze i najważniejsze są dwa: A System of Logie z 1843 r. oraz



Exammation o f Sir William Hamiltoris Philosophy z 1865 r. Pierwszą książkę pomyślał jako


Yüklə 3,93 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   2   3   4   5   6   7   8   9   ...   71




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə