49
był starszy od Demokryta i od Sokratesa. Pochodził z Abdery. Był pierwszym filozofem w nowym stylu:
mniej badaczem, więcej nauczycielem, mówcą, popularyzatorem. Był prawodawcą kolonii Turioi w
Wielkiej Grecji. W latach dojrzałych przebywał w Atenach i należał do grona przyjaciół Peryklesa.
Głównym jego pismem była
Rozprawa polemiczna o prawdzie i bycie; poza tym był autorem prac
gramatycznych, etyczno-społecznych i technicznych. Dzieło
O bogach, które odczytał w domu
Eurypidesa, zostało na skutek denuncjacji spalone i wywołało proces przeciw autorowi. Chcąc uniknąć
procesu opuścił Ateny i płynąc na Sycylię utonął.
POGLĄDY. 1.
NOWY STOSUNEK DO NAUKI
.
Naukowe badania, jakie prowadzili sofiści, były nowego
typu, i to zarówno pod względem przedmiotu i metody, jak też zadań, jakie sobie stawiali.
A) Pod względem przedmiotu badań. Dotychczas filozofowie ograniczali się do
badania przyrody, teraz nastąpił radykalny zwrot ku badaniom humanistycznym. Hippiasz, polihistor
owych czasów, uczony, poeta, polityk, technik, zajmował się również matematyką i astronomią, ale
zwłaszcza etnologią, teorią sztuki, chronologią, mnemotechniką. Głównym przedmiotem badań sofistów
jako nauczycieli życia publicznego były, z natury rzeczy, dialektyka,
retoryka, polityka, etyka. Badali
także język i w tej dziedzinie położyli znaczne zasługi: Protagoras klasyfikował zdania i wyrazy, Prodyk
zbierał synonimy. Ogólnie biorąc, zakresem ich dociekań było to, co oni sami nazywali „obyczajami"
, a
co się dziś nazywa „kulturą".
B) Pod względem zadań stawianych nauce. Pierwsi uczeni pojmowali ją czysto teoretycznie, szukali
wiedzy dla wiedzy; sofiści natomiast podporządkowali czynność badawczą celom praktycznym, zbliżyli z
powrotem naukę do umiejętności praktycznych. Protagoras - wedle Platona - definiował naukę jako
„zaradność w zarządzaniu domem i państwem oraz możliwie największą sprawność w działaniu i
mówieniu". W tym tkwiła zresztą słabość stanowiska sofistów, że chodziło im nie o to,
co prawdziwe,
lecz - co skuteczne.
C) Pod względem metody badań. W pierwszym okresie filozofii duże znaczenie miała metoda
dedukcyjna; wprawdzie sofiści posługiwali się też dialektyka, ale była ona dla nich metodą nie badania,
lecz prowadzenia sporów. Jeśli zaś prowadzili badania, to przeważnie empiryczne. Protagoras zajmował
postawę, którą po wielu wiekach nazwano „pozytywistyczną": chciał trzymać się faktów i unikać
konstrukcji w nauce. Od niego zapewne pochodzi starożytne pojęcie doświadczenia naukowego,
rozumianego jako
a) obserwowanie, jakie zjawiska występują łącznie, i
b) wnioskowanie z jednego z
tych zjawisk o drugim. Wedle tej koncepcji nauka ogranicza się do stwierdzania faktów i związków
między nimi oraz do przewidywania na ich podstawie faktów przyszłych.
2.
MINIMALISTYCZNA TEORIA POZNANIA
.
Poza tymi nowościami metodologicznymi sofiści
wypowiadali również nowe a typowe dla swej epoki poglądy na naturę poznania. Nowa była już sama
zasadnicza postawa: w pierwszym bowiem okresie starożytności filozofowie występowali z
maksymalnymi wymaganiami wobec poznania, domagali się od niego powszechności, obiektywności,
pewności, a zarazem ufali, że wiedza ludzka tym wymaganiom sprosta. Teraz zaś postawa filozofów
zmieniła się: teorie sofistów były wyrazem nieufności do wiedzy, opinia ich o zdolnościach poznawczych
człowieka była ujemna, uważali, że wiedza zaledwie może spełnić minimalne wymagania.
I doszli do czworakiego poglądu na poznanie.
Po pierwsze, twierdzili, że prawdę poznajemy tylko przy
pomocy zmysłów; dawali tym wyraz sensualizmowi. Następnie głosili, że nie ma prawdy powszechnej,
bo prawda jest dla każdego inna; to był ich relatywizm. Prawda zaś jednego człowieka ma wyższość nad
prawdą drugiego o tyle tylko, o ile posiada większą użyteczność praktyczną; to był praktycyzm. Sądzili
zaś, że jest to jedynie wynikiem umowy, iż pewne prawdy uchodzą za obowiązujące powszechnie; to był
ich konwencjonalizm.
Inicjatorem tej „minimalistycznej" teorii poznania był Protagoras. Stan naszych źródeł nie pozwala
wszakże dokładnie osądzić, ile zdziałał on sam, ile jego następcy.
3.
SENSUALIZM
i
RELATYWIZM
.
Wbrew przeważającym wśród greckich filozofów tendencjom
racjonalistycznym, Protagoras był sensualistą. Sensualizm zaś zaprowadził go do relatywizmu:
poznanie
nasze jest względne, skoro jest oparte na postrzeżeniach, boć postrzeżenia tej samej
rzeczy bywają u
różnych jednostek różne.
Jaka jest przyczyna względności postrzeżeń? Czy jest natury subiektywnej, czy obiektywnej ? Inaczej
mówiąc, czy tkwi w umyśle postrzegających jednostek, czy też w postrzeganej rzeczywistości? W umyśle
widział ją współczesny Protagorasowi Demokryt. Natomiast Protagoras pozostał wierny greckiemu
przekonaniu, że wszelkie poznanie jest bierne i że umysł może zawierać jedynie odbicie przedmiotów
50
zewnętrznych. A jeśli tak, to także przyczyna względności postrzeżeń musi tkwić w postrzeganej
rzeczywistości: postrzeżenia są odbiciem rzeczywistości, więc jeśli są względne, to względna musi być
sama rzeczywistość.
Wytwarzało to niezmiernie paradoksalną koncepcję rzeczywistości. „Wszystko" - mówił Protagoras - „co
jest zjawiskiem dla ludzi, to istnieje". Zjawiska są różnorodne i względne, więc różnorodna i względna
jest również rzeczywistość. Jest to możliwe dzięki temu, że materia, stanowiąca jej podłoże, może
przybierać różne postacie, posiada nie jedną naturę, lecz wiele różnych
i sprzecznych natur; jest
wszystkim tym, co się komukolwiek zjawia. Najbardziej rozbieżne sądy o rzeczywistości są możliwe i
wszystkie są równie prawdziwe: bo, jak to wynikało z założeń Protagorasa, rzeczywistość posiada włas-
ności rozbieżne i wręcz sprzeczne. Protagoras nie uchylił się od tej konsekwencji i pojmował
rzeczywistość jako niezgodną z zasadą sprzeczności. Był to wynik naturalny dla myśliciela, który chciał
połączyć skrajny sensualizm z realistycznym pojmowaniem poznania. Względność umysłowego poznania
przeszła na przedmioty poznania i relatywizm z epistemologicznego stał się też kosmologiczny.
Relatywizm zapoczątkowany przez Protagorasa miał zabarwienie antropologiczne. Hasłem jego było:
„Wszystkich rzeczy miarą jest człowiek", jak mówi jedyne zdanie, zachowane z jego głównego dzieła. To
znaczy: jaka w każdej sprawie odpowiedź jest trafna, to zależy od człowieka, który ją daje. Dlatego też w
każdej sprawie może się zdarzyć, że będą o niej wypowiadane zdania ze sobą sprzeczne. Protagoras
zebrał nawet w specjalnym dziele takie „antylogie". Dzieło zaginęło - ale zastępuje je rozprawka
Podwójne twierdzenia, napisana przez nieznanego sofistę, który idąc torem Protagorasa pokazywał
względność poglądów na to, co dobre i złe, prawdziwe i nieprawdziwe. Oto np. choroba jest dobra i zła
zarazem; jest zła dla chorego, ale dobra dla lekarza.
4.
PRAKTYCYZM
.
Wobec przekonania sofistów, że przeciwne opinie mogą być równie prawdziwe,
było naturalne, że dawali pierwszeństwo prawdom życiowo dogodnym. Przy uznawaniu i odrzucaniu
opinii miarodajny był dla nich praktyczny punkt widzenia. Zastosował go do rozwiązania prawdy, jak się
zdaje, sam Protagoras.
Zdrowemu jadło wydaje się słodkie, a choremu gorzkie; zdrowy przez to nie jest od chorego mędrszy ani
nie ma trafniejszego stosunku do jadła, ale - jest w położeniu lepszym, bo przyjemniejszym. Nieświadomi
rzeczy - powiada Protagoras - nazywają niektóre
twierdzenia prawdziwymi, ja zaś zowie jedne od drugich
lepszymi, ale nigdy prawdziwszymi. Twierdzenia są równie prawdziwe, ale skoro jedne z nich są lepsze,
to należy trzymać się lepszych. A kto uległ gorszym, powinien tak pokierować umysłem, aby je zmienić
na lepsze. Mędrcami są ci, co tej zmiany dokonują: lekarze dokonują jej przez lekarstwa, sofiści - przez
rozumowanie. Wprawdzie, co się komu wydaje słuszne, to też jest dlań słuszne - ale mędrzec może
spowodować,że nie będą to twierdzenia przykre, lecz przyjemne.
5.
KONWENCJONALIZM
był dalszą konsekwencją relatywizmu. To, że wśród względnych prawd
niektóre uważane są przez ludzi za obowiązujące, może być tylko wynikiem
umowy. W szczególności sofiści skłonni byli za konwencjonalne uważać obowiązujące poglądy na
mowę, prawo, moralność, religię. Jest to najbardziej typowy ich pogląd.
Epoka, która zaczęła zajmować się sprawami specjalnie ludzkimi, zauważyła łatwo, że
nie wszystko jest
w nich zgodne z „naturą"
, że wiele tych spraw ma źródło w ludzkiej decyzji i „umowie"
. Już dawniej
poeta Pindar i historyk Herodot, widząc niezgodę w poglądach panujących wśród Greków, twierdzili, że
„umowa jest władcą wszystkich ludzi"; Archslaos, uczeń Anaksagorasa, przeciwstawiał naturę i umowę i
z tego punktu widzenia pisał o pięknie, sprawiedliwości i prawie. Ale na wielką skalę przeciwstawianie
natury i umowy zaczęli stosować typowi przedstawiciele epoki: sofiści.
Genezę umowności rzeczy ludzkich pojmowali bardzo rozmaicie: jedni bowiem uważali konwencjonalne
poglądy panujące wśród ludzi za wytworzone i narzucone przez silnych dla wyzyskania słabych, inni - za
chytry wymysł słabych dla obrony przed silnymi. Obie koncepcje łączył Krycjasz, osławiony polityk,
wychowanek sofistów, który głosił, że prawo obowiązujące jest wytworem większości słabych, religia
zaś - wymysłem silnego władcy dla pohamowania tłumu.
Sofiści nie zaprzeczali, że istnieją także „prawa natury", ale pojmowali je w swoisty sposób. Mianowicie,
za prawo natury uważali na ogół tylko prawo silniejszego. I byli wśród sofistów tacy,
co wobec
umowności norm kultury głosili hasło powrotu do natury, czyli - do panowania siły. Trazymach, którego
karykaturę dał Platon w
Państwie, odrzucał, jako czysto umowne, normy moralne i religijne, a Kallikles,
bohater Platońskiego
Gorgiasza, pogardzał potocznymi poglądami jako „moralnością tłumu", i uznawał
jedynie przyrodzone prawo silnego, którego zasadą jest wola mocy, cnotą energia pozbawiona skrupułów,