Wstęp
25
przywoływana, praca
Pitagorejczycy, zawierająca omówienie starożytnych
świadectw dotyczących pitagoreizmu, próbę odtworzenia i interpretacji różno-
rodnych aspektów
filozofii pitagorejskiej, wreszcie bogaty wybór tekstów. Od-
notować trzeba także jej tłumaczenie
Żywotów Pitagorasa. Niezwykle istotnym
wkładem do dziejów filozofii pitagorejskiej (a ze względu na tematykę niniej-
szej pracy wymagającym szczególnego podkreślenia) jest poświęcony pitagorej-
czykom rozdział z pracy dotyczącej presokratycznych koncepcji politycznych
starożytnej Grecji (
Prawo natury i umowa społeczna w filozofii przedsokratej-
skiej. Wrocław 1986), w którym autorka zarówno poddaje analizie autentycz-
ność apokryficznych przekazów Stobajosa, jak i dokonuje próby rekonstrukcji
fundamentalnych tez etyczno-politycznych pitagoreizmu. Autorka poświęciła też
problematyce pitagoreizmu liczne artykuły, z których do najważniejszych zali-
czyć trzeba tekst
Filozofia pitagorejska w nurcie „fizyki” przedplatońskiej, pre-
zentujący stanowisko autorki w
kwestii pitagorejskiej teorii archai. Do wielu tez
ze wspomnianych tu prac Janiny Gajdy-Krynickiej autor będzie się odwoływał
i odnosił w dalszych częściach pracy. Teraz podkreślmy jedynie, że autorka
opowiada się za jednością filozofii pitagorejskiej; dostrzega wprawdzie jej ewo-
lucję, podkreśla jednak jej fundamentalnie racjonalny charakter już od czasów
Starego Związku Pitagorejskiego.
Jak widać z przedstawionego omówienia stanu badań nad pitagoreizmem, ta
dziedzina refleksji nad myślą starożytną stanowi, bez wątpienia, pole
licznych
kontrowersji, których ostateczne rozwiązanie zdaje się niemożliwe. Z perspek-
tywy celu niniejszej pracy za najważniejsze problemy uznaje autor kwestię wia-
rygodności pitagorejskich apokryfów oraz problem relacji wskazanych dwóch
aspektów refleksji pitagorejskiej: aspektu etyczno-religijnego i aspektu filozo-
ficzno-naukowego.
W odniesieniu do pierwszej wspomnianej kontrowersji, mianowicie wiary-
godności pism apokryficznych, niektóre szczegółowe problemy zostaną podjęte
w dalszej części pracy (zwłaszcza w
Uwagach wstępnych do czwartej części,
która właśnie bezpośrednio na owych apokryfach się opiera). Tu chciałby autor
wskazać jedynie pewne ogólne zasady, którymi będzie się w pracy kierował.
Problem z analizą pism apokryficznych nastręcza licznych trudności. Przede
wszystkim więc pojawia się problem autentyczności autorstwa danego przekazu.
Przykładowo zatem, kiedy mamy do czynienia ze wspomnianym już traktatem
Pseudo-Archytasa Perˆ ¢rc©n, fundamentalnym zadaniem jest stwierdzenie, czy
język owego traktatu uwiarygodnia tezę o ewentualnym autorstwie Archytasa,
czy też nie. Jednakże wskazówki, które w drodze analizy filologicznej otrzymu-
jemy, nie mogą być argumentami nie
tylko ostatecznymi, ale nawet najważniej-
szymi. Podkreślmy, że większość owych pism apokryficznych (przede wszyst-
kim z przekazu Stobajosa) nie rości sobie pretensji do autentyczności w tym
znaczeniu, że są one co do
litery pismami owych autorów, których imionami
opatrzone są poszczególne tytuły. Są one bez wątpienia jedynie
streszczeniami,
26
Wstęp
nie zaś — z nielicznymi wyjątkami —
cytatami głównych tez, zawartych
w poszczególnych traktatach pitagorejskich. Analiza filologiczna może z całą
pewnością np. wykluczyć prawdopodobieństwo, że dane sformułowania języ-
kowe, konkretne pojęcia i terminologia pochodzą od Archytasa. Nie sposób
jednak zgodzić się, że analiza filologiczna w sposób pewny umożliwia odrzuce-
nie
samej idei, którą za nieautentyczną formułą językową da się odkryć. Pod-
kreślmy jeszcze raz: nie sposób, jeśli chodzi o ogromną większość
pseudopytha-
gorica, bronić tezy, że są one co do litery autentyczne. Ale skoro przekazy np.
Stobajosa nie roszczą sobie do tego pretensji, to użyteczność analizy filologicz-
nej jest tu nawet w pewnym sensie zbędna, czy też mówiąc precyzyjniej, wyma-
ga właściwej oceny (łatwo bowiem ją przecenić). Najważniejszym zatem w ana-
lizie filologicznej wydaje się to, by pomogła ona ocenić pochodzenie poszcze-
gólnych terminów, które w konkretnych tekstach odnajdujemy, ewentualnie
o ich pochodzeniu przesądzić. Roszczenia zaś zwolenników metody filologicz-
nej dotyczące jej
roli jako ostatecznego, czy choćby najważniejszego kryterium
oceny wartości poszczególnych tekstów wydają się nieuzasadnione.
Rolę kryterium najwyższego odgrywać zawsze powinna, według przekona-
nia autora, analiza filozoficzna. To ona bowiem pozwala wyłącznie, po wstęp-
nym i niewątpliwie koniecznym językowym rozpoznaniu za pomocą analizy
filologicznej, rozważyć (czasem jednoznacznie, choć częściej jedynie prawdo-
podobnie) autentyczność samej idei dzięki wydobyciu jej z pewnej formuły ję-
zykowej, która nadała owej idei takie, a nie inne znaczenie i która nawet mogła
ją w rezultacie wypaczyć, ale niekoniecznie w sposób bezpowrotny. Metodolo-
gicznie rzecz ujmując, tego typu analiza filozoficzna winna polegać na analizie
wątpliwych fragmentów w kontekście przekazów uznanych za autentyczne
(a nie wyłącznie na analizie samego konkretnego fragmentu), w kontekście rów-
nież pewnego ogólnego „ducha” danej szkoły filozoficznej (w
tym przypadku
pitagoreizmu).
Jak już powiedzieliśmy, szczegółowe odniesienie się autora do poszczegól-
nych kontrowersji dotyczących pism apokryficznych nastąpi w dalszych czę-
ściach. Chciałby jednak autor w tym miejscu podkreślić, że za niezwykle prze-
konujące uznaje uwagi, które w tej materii formułuje Janina Gajda-Krynicka.
Przytoczmy więc zatem najważniejsze z nich: „[...] pisma pseudopitagorejskie
musiały powstać dużo wcześniej — od początku epoki hellenistycznej — i za-
wierają treści pitagorejskie aktualizowane i uzupełniane tymi ustaleniami Pla-
tońskimi, Arystotelesowskimi i stoickimi, które nie były sprzeczne z doktryną
podstawową. Z tego punktu widzenia są one cennym materiałem
przy ustaleniu
treści filozoficznych pitagoreizmu, zwłaszcza na późnym etapie jego rozwoju.
[...] Zasygnalizowane powyżej uzależnienie pism pseudopitagorejskich od obra-
zów pitagoreizmu, jakie ukształtowały się w szkole perypatetyckiej, pozwala na
stwierdzenie, iż musiały one powstawać w okresie dużo wcześniejszym niż po-
czątki neopitagorejskiej doktryny. Zatem termin
post quem ich
powstawania jest