403
Materializm kontra ezoteryka
przed niszczycielską działalnością samego człowieka, niezdarnego ucznia czarnoksiężnika, niezdolnego
zapanować nad swoimi tworami. Wszystkie te postacie łącznie wyrażają jednak Zło, najczęściej grożąc
ludziom zagładą, stają się więc alegoriami Zła
221
.
W kontekście wiecznej zagadkowości świata nie dziwią liczne odwołania do tra-
dycyjnych motywów opartych na estetyce niesamowitości. Opis rzeczywistości nie
polega bowiem tylko na wiernym jej odtworzeniu w planie materialnym, lecz opiera
się również na dokumentowaniu czynników pozanaturalnych, obecnych w kulturze
duchowej czy podświadomości (funkcjonujących jako fobie). Zło wcielone pełni rolę
artystycznej wykładni spraw niepodlegających racjonalnemu wytłumaczeniu, niepod-
dających się ukonstytuowanym zasadom nauk ścisłych, a tym samym budzących nie-
pokój i niepewność.
221
A. Martuszewska, Oswajanie potworów. W: Wszystek krąg ziemski. Antropologia, historia, literatura. Prace ofiarowane prof. Cz.
Hernasowi,
pod red. P. Kowalskiego, Wrocław 1998, s. 312–313.
Zakończenie
Połowa lat osiemdziesiątych XIX wieku zaznacza się jako okres stopniowego wzrostu
zainteresowania zjawiskami pozamaterialnymi. Rodzący się bowiem w tych latach:
[…] kryzys optymistycznej wiary w cywilizacyjny postęp i w pozytywną wiedzę jako remedium na trud-
ności społeczne, sprzyjał polskiej recepcji ożywionego w ówczesnej Europie ruchu teozoficznego i to-
warzyszących mu praktyk spirytystycznych. Zwrócono się teraz przeciw scjentystycznej, opartej na fakcie
epistemologii, której agnostycyzm w kwestiach religijnych nie udzielał odpowiedzi na «najbardziej in-
trygujące zagadki, spychając je do wyklętego obszaru „meta-fizyki”
1
.
Owo przewartościowanie dokonywało się w atmosferze rozczarowania ideami
filozoficznymi i etycznymi, które nie zaspokajały podstawowych potrzeb o charak-
terze niematerialnym.
Jeske-Choiński na przykład szczególną wagę przykładał do faktu, że konstrukcja
psychiczna człowieka obliguje go do poruszania się na dwóch płaszczyznach świado-
mości: racjonalnej, przyporządkowanej rozumowi, i emocjonalnej, nastawionej na
pozarozumową percepcję rzeczywistości. Niemożliwe byłoby zatem stworzenie ta-
kiego układu, w którym prymat zyskałby jeden z owych kierunków. Do prawidło-
wego funkcjonowania niezbędne jest zachowanie równowagi pomiędzy nimi. Ta zaś
1
B. Szymańska, Mistycy i pesymiści. Przeżycia i uczucia jako wartości w filozofii polskiego modernizmu, Wrocław 1991, s. 101.
405
Materializm kontra ezoteryka
została zachwiana wskutek przyjęcia zasad filozofii materialistycznej. Trauma, wy-
wołana poczuciem niespełnienia oraz nieprzystawalnością koncepcji przyrodniczych
do rzeczywistego sposobu istnienia człowieka, zaowocowała fascynacjami okultyz-
mem, kierując wyobraźnię w stronę zjawisk ezoterycznych, pozbawionych wymiaru
fizycznego.
Z tą tendencją współgrała dążność do stworzenia kompilacji, opartej na zasadzie
zgodności dwóch sfer istnienia: materialnej i niematerialnej. Przemieszanie idei spi-
rytualistycznych z postulatami eksploracji lub weryfikacji empirycznej doprowa-
dziło do powstania swoistej hybrydy – mediumizmu. Dyscyplina ta miała spajać dwa
rozbieżne światopoglądy, pozornie niemożliwe do pogodzenia. Ustalenie ich wspól-
nej płaszczyzny pozwoliło na rozwikłanie dylematu dotyczącego rozziewu pomiędzy
wiarą (nawet spirytystyczną) a wiedzą eksperymentalną. Dostosowanie aparatu ba-
dawczego, posłużenie się osiągnięciami techniki w celu odnalezienia elementu nie-
widzialnego, dokumentować miało ową szczególną naukowość. Dusza, jako cząstka
ludzkiej istności, stać się miała obiektem poszukiwań o absolutnie materialnym cha-
rakterze. Aparat wiedzy służyć miał zatem zaspokojeniu zarówno ambicji nauko-
wych, jak i potrzeb emocjonalnych.
Taka postawa została poddana ostrej krytyce, wyrażanej niejednokrotnie na ła-
mach czasopism. Konstatowano na przykład, iż:
[…] artysta, prawnik, technik, jeśli się odda spirytyzmowi, równocześnie przestaje być sobą, słabnie nie-
ufność tym, co uprawiał dotychczas […]. Świadectwa takich ludzi nie mają wartości, mistrzowie spiry-
tyzmu wiedzą doskonale, że się świadczą ludźmi pod pewnym względem już zboczonymi. […] Człowiek
szczerze szanujący naukę nie da się użyć za protektora zagadek, które będą być może rozwiązane, ale
nie przez panów i panie wysiadujące przy stolikach
2
.
Ogromna nieufność i gwałtowny sprzeciw wobec praktyk spirytystycznych wy-
nikały między innymi z niezwykłości opisywanych zjawisk, ich niedopasowania do
świata materialnego uznawanego za jedyną rzeczywistość. Istotną przyczyną nie-
chęci wobec „nadprzyrodzonego” była właśnie owa „cudowność” zjawień, materiali-
zacji, lewitacji itd. Nieprzystawalność reguł przestrzeni duchowej, niemożność wła-
ściwej ich klasyfikacji, podejrzliwość w stosunku do wytworów mediów, tłumaczyły
się również dynamicznym rozwojem nauki, empirycznym rozwikływaniem zagadek
otaczającego wszechświata. To, co pozornie nieuzasadnione, zyskiwało nagle nowy
2
Antyspirytyzm, „Biesiada Literacka” 1893, nr 10, s. 151