Tajemnice zaświatów czy moce psychiczne?
64
Popularność teozofii była w dziewiętnastym wieku ogromna; jak informował
w 1893 roku Teodor Jeske-Choiński:
Równolegle ze spirytyzmem płynie i inny prąd reakcyjny, zwany teozofizmem, czyli neobudaizmem
[sic!] […]. Jak spirytyści, liczą i teozofowie obecnie co najmniej milion gorliwych zwolenników. […] Jak
spirytyści jednoczą się i oni „w celu poszukiwania prawdy”, a więc odwracają się od chrześcijaństwa,
a zanurzają w tajemniczej wiedzy sztukmistrzów nadgangesowych. Wiadomo, że Helena Bławatska […]
postawiła na czele swoich teorii zdanie: „nie ma religii nad prawdę”
162
.
Równie krytyczne stanowisko prezentował na przykład Jan Badeni, pisząc:
Cała ta nauka to dziwna synteza wschodniej metempsychozy ze spirytystyczną
wędrówką dusz, przesiąknięta skrajnym materializmem, włącznie aż do darwini-
stycznych teorii, a okraszona zaklętymi formułkami Heglów, Szellingów i Hartman-
nów. Wszystkie filozoficzne niedorzeczności, będące jeszcze w pączku na Zachodzie,
bujnie się tutaj rozrastają
163
.
Fenomen twórczyni teozofii nie polegał zresztą na jej rzeczywistej wiedzy czy
mocy „magicznej”, ani nawet na uroku osobistym
164
; wydaje się, że Bławatska była
po prostu inteligentną, zręczną manipulatorką, dobrym psychologiem i obserwato-
rem (podobnie jak na przykład współcześni „guru” rozmaitych sekt). W tym kontek-
ście warto zacytować fragment artykułu Jeske-Choińskiego, w którym przytacza on
zachowanie Rosjanki:
Bławatska odezwała się o swoich wielbicielach […] jak następuje: „[…] Ogromna większość ludzi, którzy
się za uczciwych uważają, składa się z kapitalnych głupców. […] Jakie lwy i orły na głos mojej świstawki
przemieniały się w osłów! Dość było im niekiedy zagwizdać, żeby zaraz posłusznie ogromnymi kłapali
uszami”. Cóż sądzić o „religii”, z której jej główna kapłanka drwi sobie w sposób tak cyniczny?
165
.
Cytowana wypowiedź Bławatskiej – jakkolwiek naświetlająca charakter i sposób
jej myślenia – nie uszczupliła chyba szeregów wyznawców teozoficznych doktryn.
Zauważyć przy tym należy, iż Towarzystwo zyskiwało popularność nie tylko poprzez
162
T. Jeske-Choiński, Nowoczesny mistycyzm…, s. 3.
163
J. Badeni, Indyjska teozofia w Europie, „Przegląd Powszechny” 1887, t. XIII, z. 2, s. 219–220.
164
Edmund S. Naganowski opisuje Bławatską w następujący sposób: „Na peronie jednego z dworców londyńskich widzia-
łem przed rokiem wysiadającą z wagonu kobietę, podtrzymywaną przez dwóch mężczyzn, palącą papierosa. Kobiety
tak olbrzymiego wzrostu i tak potwornie rozrosłych kształtów nie zdarzyło mi się widzieć nigdy […]. Ogromna twarz
mogła kiedyś być piękną – kiedyś, przed czterdziestu laty; oczy zachowały dużo blasku i uderzyły mnie pewną głębo-
kością i inteligencją wzroku. Powiedziano mi, że tą kobietą była – madame Blavatsky. Liczyła wtedy lat 60” (op. cit., s.
88).
165
T. Jeske-Choiński, loc. cit.
65
Materializm kontra ezoteryka
głoszenie interesujących koncepcji, lecz i ze względu na propagowaną zasadę rów-
ności wszystkich członków organizacji
166
.
W szeregu […] rad [Towarzystwa Teozoficznego] jest zalecane dla tych, którzy mają zostać adeptami,
zupełne zapomnienie o sobie samych, zupełne zlanie swoich osobistych dążeń z celami świata jako
całości, i bliźnich. […] Korzystnie wyróżniają się oni wśród innych sekt wielką bardzo tolerancją. Towa-
rzystwo w przyjmowaniu członków nie robi różnicy pochodzenia, ani stanowiska, ani też wierzeń reli-
gijnych
167
.
Jednym z najbardziej znaczących polskich badaczy zjawisk paranormalnych był
Julian Ochorowicz (1850–1917), którego badania nad spirytyzmem, magnetyzmem
i hipnozą znano także na Zachodzie. Prus wskazywał zresztą na bardzo wczesne za-
interesowanie Ochorowicza tematyką ezoteryczną:
Już w VI klasie zajmował się usypianiem i magnetyzowaniem niejakiego B. W VII klasie napisał do „Gazety
Polskiej” artykuł O magnetyzmie, na który odpowiedział mu dr S. Markiewicz […] artykułem: Głos woła-
jącego na puszczy wobec magnetyzerów z Lublina. W szkole głównej […] zajmował się w dalszym ciągu ma-
gnetyzowaniem, stolikami wirującymi, odgadywaniem cudzych myśli i narzucaniem własnych
168
.
Prus podkreślał również ogromną odwagę Ochorowicza, który nie wahał się ot-
warcie głosić swoich teorii i wyników badań (w formie odczytów, książek, artykułów).
Pisarza zdumiewało, że:
[…] patentowany przyrodnik […] publicznie pisze o „ręce mediumicznej v. eterycznej, rozszczepiającej
się od ręki materialnej” […] Muszę wyznać, że ile razy, ja sam, czytam w jego artykułach o „ręce eterycz-
nej” zimno mi się robi. Jest w tym frazesie szalona odwaga (szczególnie u nas)
169
.
W połowie lat osiemdziesiątych Ochorowicz, zajmujący się wówczas magnety-
zmem i hipnozą, stał się osobą niepopularną wśród polskich lekarzy. Prace badacza
były do tego stopnia kontrowersyjne, że środowisko medyczne uznało wyniki jego
eksperymentów za nienaukowe. Dobitną egzemplifikację niechęci lekarzy do Ocho-
rowicza stanowi incydent z 1890 roku, który kronikarz „Kraju” opisuje następująco:
166
W praktyce – rzecz jasna – było nieco inaczej; wystarczy wspomnieć choćby rozłam w Towarzystwie i walkę o władzę,
która rozegrała się po śmierci Bławatskiej pomiędzy Annie Besant, Williamem Q. Judgem i Henrym Olcottem. Jak piszą
de Campowie: „Były oskarżenia o kradzież dobytku H. P. B. [Bławatskiej], o podrabianie listów mahatmów i o cudzołó-
stwo Olcotta z jedną z członkiń” (op. cit., s. 415).
167
W. Lutosławski, Współczesny ruch teozoficzny w Anglii, Ameryce i Indiach Wschodnich, „Ateneum” 1888, t. II, z. 2, s. 216.
168
B. Prus, Objawy mediumiczne…, nr 3, s. 5.
169
Ibid.