wersja robocza: maj 2007
łączyło z filozofią transcendentalną w sensie scholastycznym, to było
przekonanie o niekonieczności wszystkich światowych zjawisk, jak również
o niekonieczności podmiotu, jako czegoś kruchego ontycznie, czegoś, co
wprawdzie nie potrzebuje żadnej rzeczy do istnienia, lecz nie posiada
podstawy w samym sobie.
Husserl tak pisał o relacji pomiędzy rezultatami swojej
fenomenologii transcendentalnej a metafizyką:
Każda komunikatywna wspólnota absolutnych ja, absolutnych
subiektywności - w pełnej konkretności, do której należy konstytucja świata -
posiada pasywną i aktywną historię i istnieje tylko w tej historii. Historia jest
wielkim faktem transcendentalnego bytu i ostateczne pytania, ostateczne
metafizycznie i teleologicznie, są równoznaczne z absolutnym sensem
historii.
58
Ostatecznym celem, ciągle się konkretyzującej i ciągle się
potencjalizującej, konstytucji jest według Husserla Bóg jako wszystko
przewyższający cel światowych i transcendentalnych dziejów. Bóg jest ideą,
która porusza całą rozwijającą się dziejowość transcendentalnej
intersubiektywności, jest ideą leżącą w nieskończoności, ideą prawdziwej
wspólnoty ‘wszechludzkości’ (Allmenschheit), ideą życia według norm
absolutnej racjonalności, a tym samym w absolutnej prawdzie. Jest to
jednak tylko jeden aspekt pojęcia Boga u Husserla. Bóg jest tu rozumiany w
pewnym sensie po Arystotelesowsku, to znaczy jako pierwszy poruszyciel
procesu konstytucji i jako jego cel. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę to,
ż
e ani jakiekolwiek dane czy fenomeny nie były dla Husserla
wyprowadzalne z podmiotu, jak też i to, że ‘być’ dla fenomenów nie
równało się według niego ‘być spostrzeganym’, jak również gdy
uwzględnimy, że podmiot transcendentalny nie posiadał podstawy swojego
istnienia w sobie samym - to można zrozumieć, dlaczego proces konstytucji
ś
wiata jawił się twórcy fenomenologii jako cud i jako łaska. Stąd też Bóg w
fenomenologii transcendentalnej nie był tylko ideą teleologiczną, to znaczy
wyłącznie ideą życia wspólnoty podmiotów według norm największej
możliwej racjonalności, lecz Bóg był także stwórcą prafaktów, a więc
wspólnoty transcendentalnych podmiotów i stwórcą nieprzebranego
bogactwa fenomenów, które ciągle ujawniają się w dziejach ludzkości.
59
ROMAN INGARDEN.
Jak wspomina R. Ingarden (1893-1970), od
pewnego momentu swojego rozwoju filozoficznego Husserl zaczął sądzić,
ż
e ten, kto nie dokonał zmiany nastawienia z tzw. ‘nastawienia światowego’
( munadne Einstellung) na nastawienie transcendentalne, a więc ten, kto nie
przeprowadził zabiegu redukcji transcendentalnej, ten też nie może
58
E. Husserl, Erste Philosophie 1923/24. Zweiter Teil: Theorie der ph nomenologischen
Reduktion, red. R. Boehm, Den Haag: Martinus Nijhoff 1959, s. 506.
59
Por. S. Strasser, Das Gottesproblem in der Sp tphilosophie Husserls, [w:]
„Philosophisches Jahrbuch der G rress-Gesellschaft 67(1959), s. 130-142.
77
wersja robocza: maj 2007
rozumieć filozofii w ogóle i Husserl obrażał się personalnie na
przeciwników takiego zwrotu w filozofii.
60
Według Ingardena spór między realizmem a idealizmem
dotyczy istnienia lub nieistnienia świata realnego, wynika zaś z różnicy
między zasadniczą niepowątpiewalnością istnienia czystej świadomości lub
też z transcendencji świata realnego (i jego składników) w stosunku do
przeżyć czystej świadomości, które same są dane immanentnie
61
Ingarden pisze również:
Nawiązuję tutaj specjalnie do pewnych twierdzeń i ustaleń, jakie w tej
dziedzinie podjął Edmund Husserl, dlatego że - jak sądzę - transcendentalny
idealizm Husserlowski stanowi we współczesnej filozofii jedną z
najgłębszych i najpoważniejszych prób rozstrzygnięcia sporu między
idealizmem a realizmem
62
Większość uczniów Husserla (z wyjątkiem E. Finka) odrzuciła jego
idealizm transcendentalny. Husserl był też od początku krytykowany przez
neokantystów, lecz nie za idealizm, a za metodę fenomenologiczną mającą
do niego prowadzić.
63
Ingarden w Sporze przeprowadził część
zaprojektowanej przez siebie bardzo szerokiej analizy ontologicznej, która
miała ukazać, na czym polega sposób istnienia świata realnego (i jego
składników) oraz na czym może polegać sposób istnienia suponowanej w
idealizmie Husserla tzw. czystej świadomości. Sądził, że gdy porówna się
oba te sposoby istnienia, to można będzie stwierdzić, czy charakter czystej
ś
wiadomości jest taki, iż należy uznać świat realny za jakoś od niej istotnie
zależny. Ingarden jednak nie sformułował ostatecznego rozwiązania
problemu realizmu i idealizmu, chociaż wyraźnie skłaniał się do stanowiska
realistycznego. Jego analizy ontologiczne tak się rozrosły, iż stały się
właściwie niezależne od głównego tematu.
64
Na końcu drugiego tomu Sporu Ingarden pisze o podmiocie, wzgl.
osobie (duszy), że
60
Por. R. Ingarden, Moje wspomnienia o Edmundzie Husserlu, tłum. S. Judycki i Z.
Mazurczak, w: „Studia Filozoficzne” 29(1981), s.3-24 ( Meine Erinnerungen an Edmund
Husserl, w: Edmund Husserl , Briefe an Roman Ingarden. Mit Erläterungen und
Erinnerungen an Husserl, hrsg. von Roman Ingarden, Den Haag 1968, s.106-135).
61
R. Ingrden, Spór o istnienie świata, Warszawa 1987
3
t. 1, s. 25. Ingarden skończył pisać
drugi tom Sporu w 1945 r., pierwsze wydanie miało miejsce w 1947 r. t.1. i w 1948 r. t.2.
Tom trzeci, z podtytułem O strukturze przyczynowej świata realnego, ukazał się po polsku
w 1981 r.; tekst ten, napisany przez Ingardena po niemiecku, został wydany przez Max
Niemeyer Verlag (Tübingen 1974).
62
R. Ingarden, Spór o istnienie świata, t. 1, Warszawa: PWN 1987, wydanie III zmienione,
s. 19.
63
Por. I. Kern, Husserl und Kant. Eine Untersuchung über Husserls Verhältnis zu Kant und
zum Neukantianismus, Den Haag: Martinus Nijhoff 1964.
64
G. Küng pisze nawet, że w końcu wielu czytelników jego dzieł przestaje widzieć las
spoza drzew; por. G. Küng, Roman Ingarden (1893-1970): Ontological Phenomenology, w:
H. Spiegelberg, The Phenomenological Movement, s. 231.
78
wersja robocza: maj 2007
Liczyć się musimy bowiem z możliwością, że dusze są związane w istotny
sposób z ciałami, które, jak się wydaje, wchodzą w skład świata, o którego
istnienie toczy się spór, że są - być może - od nich bytowo zależne, a nawet -
bytowo pochodne. Gdyby tak istotnie było [...] to wówczas żadne z
dotychczas rozważanych rozwiązań sporu nie byłoby ontologicznie możliwe,
wszystkie bowiem okazałyby się z jakichś powodów wewnętrznie sprzeczne.
Przypominam przy tym, że byłoby tak tylko wówczas, gdyby należało w
dalszym ciągu podtrzymać zasadniczy punkt wyjścia całej problematyki,
mianowicie ten, że „czysta świadomość”, która ma stanowić bezwzględnie
pewny punkt wyjścia całego zagadnienia istnienia świata, jest właśnie
ś
wiadomością, do której docieramy przeprowadzając różne redukcje
fenomenologiczne i dokonując aktu immanentnego spostrzeżenia, czyli
gdyby utrzymać transcendentalistyczne sformułowanie całego zagadnienia
65
Rozwój poglądów na naturę poznania wśród myślicieli związanych z
fenomenologią poszedł w kierunku rozwiązań podkreślających istnienie
czynników, które tak istotnie determinują relację podmiot-przedmiot, że
tradycyjne problemy epistemologii filozoficznej muszą być przekroczone
lub po prostu odrzucone. Decydujące w tym aspekcie był wpływ M.
Heideggera, a szczególnie jego teza, że pierwotnym wymiarem naszego
istnienia w świecie jest praktyczne operowanie rzeczami, i że tego punktu
widzenia problemy sceptycyzmu czy realizmu i idealizmu są zagadnieniami
sztucznymi.
Szczególnie dobitnie ten kierunek myślenia rozwinęli przedstawiciele
francuskiej fenomenologii. W swojej teorii poznania M. Merleau-Ponty
odrzucił problem poznania w jego tradycyjnym, kartezjańskim sensie: nie
potrzebujemy reagować na sceptycyzm, ani zmierzać do ostatecznego
uprawomocnienia wiedzy w jakimś rodzaju pewności podmiotowej, ani też
szukać drogi dotarcia do tzw. ‘świata zewnętrznego’. Według Merleau-
Ponty’ego ten kierunek myślenia przyjmuje bowiem w nieuprawomocniony
sposób, że istnieje nieprzekraczalna dychotomia między podmiotem a
przedmiotem, gdy w rzeczywistości nie potrzeba pytać, czy spostrzegamy
ś
wiat, a raczej trzeba z góry powiedzieć, że to właśnie świat jest tym, co
spostrzegamy. Percepcja jest naszą podstawową epistemiczną obecnością w
ś
wiecie, Heidegerowskim ‘byciem w świecie’. Zadaniem fenomenologii
percepcji jest wiec tylko rozświetlenie, na czym bliżej polega nasze
pierwotne percepcyjne ‘bycie w świecie’. Merleau-Ponty uważał, że tego
rodzaju stanowisko przezwycięża też tradycyjną opozycję realizm-idealizm
(intelektualizm). Podmiot jest zawsze już podmiotem cielesnym i
historycznym, podmiotem aktywnie operującym w uprzednio danym
ś
wiecie rzeczy. W tym aspekcie poglądy Merleau-Ponty’ego bliskie były
stanowisku pragmatyzmu.
66
Podobna tendencja do przezwyciężania
opozycji realizm-idealizm poprzez podkreślanie elementów aktywności i
praktycznego działania w relacji epistemicznej oraz do przekraczania
65
R. Ingarden, tamże, t. 2, Warszawa: PWN 1987, wydanie III zmienione, s. 259-260.
66
Por. M. Merleau-Ponty, Phénoménologie de la perception, Paris: Gallimard 1945.
79
wersja robocza: maj 2007
tradycyjnych kwestii epistemologicznych jest wyraźnie widoczna w
epistemologii Sartre’a.
67
Patrząc z tego punktu widzenia, można, jak sądzę, twierdzić, że
dzieje fenomenologii w XX w. polegają na próbach odejścia od
transcendentalnego idealizmu i spirytualizmu Husserla. Były to dzieje
kategorializacji fenomenologii, która przybierała różne postacie. Późniejsze
pokolenia filozofów inspirowanych fenomenologią na pierwszy plan
zaczęły wysuwać pojęcie przednaukowego ‘świata życia’ (Lebenswelt),
horyzontalność, sytuacyjność i cielesność człowieka. Sławny Dasein
Heideggera, to zagubiony w świecie i trwożący się człowiek i wystarczy tu
dodać uwikłanego w świat i w innych ludzi człowieka u Sartre’a oraz
cielesność i całkowite ‘zatopienie’ w świat podmiotu w interpretacji
Merleau-Ponty’ego, aby przekonać się, w jakim kierunku ruch
fenomenologiczny odszedł od koncepcji filozoficznych jego twórcy. Być
może paradoksalnym wyjątkiem jest tu filozofia Emanuela Leivnasa, który
wprawdzie programowo negował idealizm i transcendentalizm Hussrela,
lecz ostatecznie jego koncepcja doświadczenia nieskończoności w
doświadczeniu drugiej osoby ludzkiej jest ponownym wejściem w
ponadkategorialny, w języku Levinasa ponadtotalny, a więc
transcendentalny wymiar filozofowania.
68
HEINRICH RICKERT
.
5. Antyrealizm
Tradycyjna opozycja realizm-idealizm została przeformułowana w
trakcie dyskusji w ramach filozofii analitycznej. Zrezygnowano z brania
pod uwagę bardziej spekulatywnych odmian idealizmu (np. typu
Kantowskiego czy Heglowskiego) na rzecz stanowisk określanych mianem
antyrealizmu. Za antyrealistyczne uznaje się dzisiaj np. następujące tezy: (a)
prawda da się zdefiniować wyłącznie w terminach epistemicznych, (b) nie
istnieje niebezpieczeństwo sceptycyzmu, (c) znaczenie wyrażeń da się
wyjaśnić z pomocą warunków ich weryfikacji, (d) prawo wyłączonego
ś
rodka nie musi być powszechnie akceptowane, (e) analiza redukcyjna
(dotycząca np. statusu obiektów fizycznych) jest możliwa. Współczesna
interpretacja idealizmu jako antyrealizmu przekształciła jego dawniejszy,
bardziej metafizyczny sens do postaci tezy o niedostępności poznawczej
ś
wiata samego w sobie.
Współcześni antyrealiści starają się unikać skojarzeń z dawnym
idealizmem. Po pierwsze, nie chcą sugerować istnienia jakiejś przyczynowej
zależności między umysłem a światem. Po drugie, umysł nie jest przez nich
interpretowany jako coś ontycznie wyróżnionego w stosunku do świata
fizycznego (nie jest niematerialną substancją, ja transcendentalnym czy
67
Por. J.P. Satre, L’Être et le Néant, Paris 1943.
68
Por. E. Levinas, Totalit et infini. Essai sur l’ext riorit , The Hague: Martinus Nijhoff
1961.
80
wersja robocza: maj 2007
duchem dawnego idealizmu), a jest raczej traktowany fizykalistycznie jako
część świata materialnego. Po trzecie, dzisiejsi antyrealiści dyskutując
naturę relacji umysł-świat nie podejmują tradycyjnie związanych z tym
zagadnieniem problemów dotyczących istnienia duszy, możliwości
nieśmiertelności, istnienia wolności itp. Antyrelizm współczesny ma sens
prawie wyłącznie agnostyczny.
To, że prawda może być zdefiniowana w terminach wyłącznie
epistemicznych oznacza (w duchu Ch. S. Peirce’a), że prawdziwość zdań
jest równoważna zgodzie kompetentnych w danej dziedzinie wiedzy, a nie
to, iż zdania te korespondują ze światem samym w sobie. Stad też, po
drugie, nie istnieje niebezpieczeństwo powszechnego sceptycyzmu, gdyż
nasze przekonania nie mogą być generalnie fałszywe, skoro ich prawda
zasadza się na tym, co kompetentni w danej dziedzinie wiedzy uznają za
prawdziwe. Po trzecie, teza, że znaczenie wyrażeń można wyjaśnić za
pomocą warunków ich weryfikacji oznacza, iż nie mogą istnieć sensowne
wyrażenia, które radykalnie przekraczają warunki ich (zmysłowego)
sprawdzania, np. wyrażenia typu „Nicość nicuje” czy ”Absolut istnieje”. Po
czwarte, prawo wyłączonego środka stwierdza, że dla każdego zdania
obowiązuje, iż albo ono, albo jego negacja są prawdziwe; jeżeli jednak
prawda da się zdefiniować w terminach epistemicznych, to mogą istnieć
zdania (lub ich negacje), co do których jeszcze nie stwierdzono, czy są
prawdziwe, czy fałszywe: nie przeprowadziliśmy dotąd żadnych zabiegów,
które pozwoliłyby ustalić prawdziwość lub fałszywość tych zdań. Po piąte,
możliwość przeprowadzenia analizy redukcyjnej dotyczącej obiektów
fizycznych oznacza tylko przekładalność zdań odnoszących się do obiektów
fizycznych na zdania dotyczące danych zmysłowych bez utraty znaczenia i
nie ma metafizycznego sensu Berkeley’owskiej tezy, że esse tych obiektów
równa się ich percipi.
81
Dostları ilə paylaş: |