CYRANO De BERGERAC
K o m e d y a b o h a t e r s k a w 5-c i u a k t a c h
przez
Edmunda Rostand’a
przekład
Maryi Konopnickiej i Włodzimierza Zagórskiego
TOM I
WARSZAWA
Nakładem Redakcyi „Gazet Polskiej”
Druk J. Sikorskiego, Warecka 14
1898
Дoзвoлeнo цeнзypoю
Bapшaba 19 okтябpя 1898 гoдa.
DEDYKACYJA AUTORA
Chciałem duszy CYRANA poświęcić ten poemat.
Gdy jednak dusza jego wcieliła się w ciebie, COQOELINIE, poświęcam go Tobie.
E.R.
Słówko od tłómaczów
Sztuka, którą dziś w polskim przekładzie czytelnikom podajemy, nie schodzi od czasu swego zjawienia się z afisza paryskiego teatru de la Porte St. Martin, gdzie niezrównany Coquelin w tytułowej roli co wieczór wznieca zachwyty oczarowanych widzów i słuchaczów. Wydana w książce, rozeszła się ona w olbrzymiej, przez najpoczytniejsze powieści najpoczytniejszych autorów nieosiągalnej liczbie 200.000 egzemplarzów! Dane te - same już świadczą o niepospolitej wartości dzieła; jedynie bowiem tylko utwór znakomity i górujący nad całą literacką produkcyja chwili bieżącej, przedewszystkiem zaś utwór, w którym dane społeczeństwo odczytuje żywe tętno swojego ducha, a więc utwór, posiadający wszelkie warunki arcydzieła, może osiągnąć powodzenie tak niezwykłe!
Olbrzymie to powodzenie zaintrygowała krytykę w wysokim stopniu i można śmiało powiedzieć, że o Bergerac’u, który się w początku bieżącego roku ukazał, napisano w ciągu niewielu miesięcy małą biblioteczkę. Mianowicie krytykom nie-Francuzom wydawało się powodzenie to zagadkowem; każdy z nich przeto, doszukując się jego przyczyny, usiłował ją wytłómaczyć na swój sposób. Jedni z nich, zbyt pochopni do tak rozwielmożnionego w krytyce „prorokowania literackiej pogody”, dopatrywali się tutaj oczywistego jakoby bankructwa realistycznych prądów, przewodniczących spółczesnej literackiej produkcyi, i reakcyi w kierunku dawno pogrzebanego romantyzmu. Inni, bacząc na obecny upadek Francyi, starali się wytłómaczyć owo powodzenie tą potrzebą, jaka nas w dobie upadku skłania do poglądania ku minionej, jaśniejszej przeszłości.
Nie da się zaprzeczyć, iż od tych poronionych płodów jakiemi nas pod hasłem naturalizmu a outrance zasypywano w nowszych czasach, odbiega „Bergerac” bardzo daleko. Wszelako równie daleko stoi od tego, co właściwą cechę romantyzmu stanowi. „Jesteśmy tu – jak słusznie powiedziano – w świecie podniet naturalnych myśli zdrowych i jasnych, uczuć prostych, silnych, szukających szczerego wyrazu, i szczery wyraz znajdujących sobie”, - a to i owo, co romantyzmem tchnąć się zdaje w „Begerac’u”, jest wynikiem samego przedmiotu i kolorytem epoki. Czy można mówić o romantycznej reakcyi w tych warunkach?
Co prawda oświetlenia tutaj, tak samo jak w „Trzech Muszkieterach” poetyckiem jest, a ktokolwiek czytał „Pamiętniki kardynała de Retz” ten wie, iż ci ludzie Frondy , którą w „Bergerac’u” czuć już tętniącą w powietrzu, cokolwiek innymi byli, aniżeli ich przedstawiają poeci. Również wie każdy Francuz, znający swe dzieje, że ów Cyrano, który w naszej sztuce tak jasnym i czystym jest bohaterem, był jednym z najgorliwszych popleczników kardynała Mazarin’a, co niewątpliwie pewien cień rzuca na jego osobę. Jeżeli więc Francuzi z taką lubością poglądają ku ludziom Frondy w „Trzech Muszkieterach” – jeżeli tak się zachwycają „Bergerac’em”, to nie dlatego, by im te postaci przypominały jaśniejsze jakieś, świetniejsze czasy; wszakże z daleko większą słusznością mogliby wzrok swój zwracać ku napoleońskiej epopei. Postaci te pociągają ich głównie dlatego, że w nich odnajdują tego warchoła, który w każdym Francuzie tkwi, któremu na imię tak samo być noże Derouléde, lub Rochefort, jak i Zola, a którego tu znajdują usprawiedliwionym i wyidealizowanym!
Oczywista rzecz, iż za ta świetnie scharakteryzowaną, specyficznie francuska krewkością, zabarwiającą niejaki wszystkie czynności Bergerac’a, są jeszcze ogólnie ludzkie uczucia, będące tych czynności pobudką, a dochodząc w nich do bardzo pięknego i silnego wyrazu. Jest męztwo, jest nienawiść wszystkiego co podłe, jest szlachetna duma, jest miłość, jest poświęcenia! Temi musi on wziąć każdego szlachetnie myślącego człowieka i niema obawy by – jak przypuszczano - „Bergerac” mógł być u nas nieodczutym i niezrozumianym, to zaś tem bardziej, że totue proportion gardée, pomiędzy naszymi ludźmi XVII wieku dałoby się odnaleźć dość zbliżone typy. Chęć wydobycia tego podobieństwa i zachowania utworowi owej archaicznej myszki, która pierwowzorowi jest właściwą, była powodem, dlaczego tłómacze w swoim przekładzie starali się od czasu do czasu przynajmniej zaznaczyć język z XVII w. Zdawało im się , że w tej szacie bardziej swojsko będzie tej mięszaninie wykwintu i rubaszności, które cechują styl utworu, tudzież owej retoryce, która tu i owdzie w dłuższych tyradach „Bergerac’a” dochodzi do wyrazu.
Niemniej płonną - jak sobie pochlebiają tłómacze – była wyrażona z pewnych stron obawa, że niepodobna będzie oddać ducha utworu w przekładzie polskim. Trudności były wielkie, tak z powodu nadzwyczaj ruchliwego stylu autora. Jak i z przyczyny licznych aluzyi do spółczesnej Cyranowi literatury, któremi sztuka jest przepełniona. Mimo to mogą sobie tłómacze oddać tę sprawiedliwość, iż trudności te szczęśliwie pokonali, pochwyciwszy ruch stylowy, utworowi właściwy, i nie zatraciwszy żadnej z artystycznych intencyi autora. Ażeby zresztą czytelnikom wniknięcie w ducha utworu ułatwić, zamieszczają oni na końcu drugiego tomu objaśniające przypiski, które mniej obeznanym z literaturą francuską posłużą jako klucz do zrozumienia artystycznych zamierzeń autora.
Włodzimierz Zagórski
CYRANO DE BERGERAC.
Cyrano de Bergerac
Baron Chrystyan de Neu-villette
Hrabia de Guiche
Ragueneau, pasztetnik
Le Bret
Cuigy szlachta, przy-
Brisaille jaciele Cyrana
Kapitan Carbon de Castel Jaloux
Pierwszy
Drugi
Trzeci
Czwarty Kadeci
Piąty
Szósty
Siódmy
Ósmy
Pierwszy muzyk.
Drugi muzyk.
Natręt.
Pierwszy
Drugi pasztetnicy
Trzeci
| Ligniere, poeta pijak Wicehrabia de Valvert,
dworzanin hr. De Guiche.
Pierwszy
Drugi margrabiowie
Trzeci
Montfleury
Bellerose aktorowie
Jodelet
Szwoleżer. Muszkieter. Drugi Muszkieter.
Odźwierny.
Mieszczanin.
Jego syn.
Rzezimieszek
Widz.
Gwardzista.
Liza, żona Raugenan’a
Ochmistrzyni Roksany.
Aktorka.
Subretka.
Kwiaciarka.
|
Dostları ilə paylaş: |