polegała ona na wyłączaniu, na „braniu w nawias", jak się przenośnie wyrażał, wszystkiego,
czego istnienia nie gwarantuje sam przebieg poznawania. Była to w zasadzie metoda identyczna
z Kartezjańską metodą wątpienia i odrzucania wszystkiego, co wątpliwe. Ale w końcu
poprowadziła gdzie indziej: do idealizmu.
217
Fenomenologia miala, odpowiednio do swych zamierzeń, dwa wielkie działy: z jednej
strony, badała przedmioty, z drugiej — akty ujmujące te przedmioty. Husserl najwięcej
zajmował się fenomenologią aktów, a że aktami zajmuje się też psychologia, więc wywołał
zarzut, że choć zwalczał psychologizm, sam mu uległ. Było to jednak nieporozumienie:
psychologia i fenomenologia rozważają akty każda inaczej, psychologia in concreto, a
fenomenologia ejdetycznie. Tak samo fenomenologia nie jest fizyką, choć bada ejdetycznie
postrzegalne, materialne przedmioty
3. PROGRAM FENOMENOLOGII. W programie i w pierwszych zastosowaniach fenomenologii
kilka punktów było szczególnej wagi:
A) Zamierzeniem jej było ustalić, co naszej świadomości jest bezpośrednio dane, i
wyodrębnić od tego, co jest konstrukcją umysłu. W ten sposób wydzielone będzie to wszystko,
co oczywiste: bo oczywistym może być jedynie to, co bezpośrednio dane. To, że jest nauką o
oczywistościach, najdobitniej odróżniało fenomenologię od innych nauk.
Pytanie natomiast, co jest nam naprawdę dane i oczywiste? Empiryści i kantyści stali na
stanowisku, że tylko wrażenia zmysłowe. Fenomenologowie twierdzili zaś, że w spo-
strzeżeniach zmysłowych dane są nie wrażenia, lecz rzeczy, a w innych aktach poznania
przedmioty innych jeszcze rodzajów — że więc jest daleko więcej przedmiotów danych i
oczywistych. Był to jeden z poglądów, które ich najbardziej wyróżniały.
Dane i oczywiste są mianowicie, wedle nich, nie tylko poszczególne rzeczy, ale także i
przede wszystkim „stany rzeczy" (Sachverhalte). Znaczy to, że dane nam są i oczywiste nie
tylko poszczególne rzeczy, ale także i to, że mają one takie a nie inne własności i stosunki. Te
stany rzeczy bywają przedmiotem naszych aktów poznawczych, a także uczuć i pragnień.
Następnie, bywają nam dane nie tylko stany rzeczy jednorazowe, ale i stałe; nie tylko
realne, ale także idealne. Naturalnie nie są one dane zmysłom — ale dlaczegoż to, co
bezpośrednio dane, ograniczać do zmysłów? Jest wszak oczywiste, że zachodzi różnica między
dźwiękiem a barwą, aczkolwiek samej tej różnicy nie można ani słyszeć, ani widzieć. Tak samo
są nam bezpośrednio dane i oczywiste pewne prawdy logiki czy matematyki, choć ich z
doznanych wrażeń wywieść niepodobna.
B) Do ustalenia tego; co bezpośrednio dane i oczywiste, nie są potrzebne i przydatne ani
dedukcja, ani indukcja: są metodami rozumowania, pośredniego wysnuwania prawd, a nie
bezpośredniego ich ujmowania. Ale umysł ludzki jest zdolny do bezpośredniego ich
ujmowania. Filozofowie zdolność tę uznawali od dawna. Kartezjusz nazywał ją „intuicją"
(naturalnie nie w rozumieniu Bergsona, lecz w sensie bezpośredniego ujmowania tego, co
oczywiste). Do tej zdolności odwołuje się fenomenologia. Intuicja jest. pierwszym i
niezastąpionym źródłem całego poznania; niepodobna przeprowadzać rozumowań, jeśli
intuicja nie dostarczy do nich przesłanek: przekonanie to Husserl nazywał „zasadą zasad".
Przez intuicję umysł wchłania w siebie, odbiera to, co świat ze siebie ukazuje:
a na tym właśnie poznanie polega, nie zaś na rozwijaniu przez umysł własnych swych form i
podporządkowywaniu im świata, jak chciał kantyzm. Kantyzm rozumiał poznanie jako czynny
akt umysłu, fenomenologia właśnie jako bierny.
Swym intuicjonizmem fenomenologia przeciwstawiała się kantyzmowi, dla którego
intuicja była w poznaniu niczym, a konstrukcja pojęciowa wszystkim. Ale także
przeciwstawiała się empiryzmowi, który wprawdzie opierał poznanie na biernym akcie
218
odbierania wrażeń, ale tylko na nim, podczas gdy fenomenologia intuicję rozumiała daleko
szerzej, przyjmowała, że pewne prawdy ogólne ujmujemy równie bezpośrednio, jak
jednostkowe przedmioty.
Korelat każdego aktu intuicyjnego, wszystko, co ujmujemy bezpośrednio, i z oczywistością,
fenomenologowie nazwali „fenomenem": stąd nazwa fenomenologii. Nie ma ona więc nic
wspólnego z fenomenalizmem, bynajmniej nie twierdzi, że „fenomeny" są tylko „zjawiskami";
przeciwnie, twierdzi, że jeśli w ogóle ujmujemy samą rzeczywistość, to w aktach intuicyjnych.
C) Fenomenologia odróżniała wiele rodzajów intuicji: tyle, ile rodzajów danych bez-
pośrednich. Jest intuicja racjonalna, jak w logice, a także irracjonalna, jak w aktach emo-
cjonalnych. Przede wszystkim należy odróżniać dwa jej rodzaje: jedna ujmuje fenomen w jego
konkretności, np. to a to drzewo tu aktualnie rosnące, tę oto barwę, którą mamy przed oczami;
druga zaś ujmuje samą istotę (Wesen) fenomenu.
Dzięki takiej intuicji możemy wypowiadać sądy a priori. Kto intuicyjnie ujął np. barwę
pomarańczową, ten raz na zawsze wie, że w skali barw leży ona między czerwoną a żółtą;
albo, kto raz miał intuicję miłości, ten wie raz na zawsze, że daje ona poznanie głębszych
warstw duszy, zakrytych warstwami powierzchownymi przed chłodnym obserwatorem, Może
na tej podstawie wypowiadać bez indukcji sądy powszechne, prawdziwe sądy a priori.
4. PRAWA APRIORYCZNE. Tematem fenomenologii były nie tylko same fenomeny, ale także
związki, jakie między nimi zachodzą, prawa, jakim podlegają. Prawa te (Wesens-gesetze), tak
jak i same fenomeny, są ujmowane intuicyjnie, bez przeprowadzania indukcji, więc nie na
drodze empirycznej, lecz a priori.
Jest praw tych znacznie więcej, niż zwykło się przypuszczać; są nie tylko w naukach
formalnych, takich jak logika i matematyka. Są także aprioryczne prawa dotyczące aktów
psychicznych: prawem takim jest np., że każdy akt ma właściwy sobie przedmiot, że barwy
można jedynie widzieć, dźwięki jedynie słyszeć, wartości jedynie wyczuwać. Tak samo są
aprioryczne prawa dotyczące rzeczy materialnych, np. że żadnej rzeczy nie możemy widzieć
jednocześnie ze wszystkich stron. A również prawa aprioryczne dotyczące jakości
zmysłowych: np. owo twierdzenie wymieniane przez fenomenologów, że barwa
pomarańczowa leży w skali barw między czerwoną a żółtą. To także, jest prawo a priori'. aby
je ustalić, nie potrzeba przeprowadzać indukcji, wystarcza uświadomić sobie naturę tych trzech
barw.
Prawa aprioryczne formułowane przez fenomenologię, których przykłady zostały
przytoczone, mogą się wydawać tak proste, zrozumiałe same przez się i wszystkim znane, że
jest rzeczą zbędną badać je naukowo. Jednakże te proste prawdy są właśnie najbardziej
podstawowe: racja to dostateczna, by się o nie nauka troszczyła. Tym bardziej, że choć są
proste, nie wszyscy o nich pamiętają. Fenomenologowie sądzili, iż teorie filozoficzne
przewracały się dotąd ciągle jak domki z kart właśnie dlatego, że najprostsze prawdy nie były
słuszne, że filozofia nie liczyła się z nimi.
W istotnych punktach stanowisko fenomenologii było tedy biegunowo przeciwne do tego,
które panowało w drugiej połowie XIX w. Jej naczelne tezy były skierowane przeciw
naturalizmowi i empiryzmowi poprzednich pokoleń. Przedmioty zaś idealne i prawdy
aprioryczne, których się wyparły poprzednie pokolenia, wróciły w fenomenologii. I.w
przejściu od pozytywistycznej filozofii XIX w. do odmiennej filozofii XX wieku feno-
menologia odegrała doniosłą rolę: równie —jeśli nie bardziej — doniosłą, jak pragma-
219
tyzm ze swym irracjonalizmem i personalizmem czy bergsonizm ze swą irracjonalisfycżną
teorią poznania i witalistyczną metafizyką.
Swym aprioryzmem zbliżała się do kantyzmu — jednakże różnica między nimi była istotna.
Nie tylko dlatego, że fenomenologia przyjmowała daleko szerszy zasięg prawd a priori. Więcej
jeszcze dlatego, że dawała im zupełnie inne wytłumaczenie. Kant dla wytłumaczenia sądów a
priori uciekł się aż do „kopernikańskiego" przewrotu pojęć, fenomenologowie zaś mieli
przewrót ten właśnie za omyłkę i tłumaczyli aprioryczne sądy bez niego. Odjęli im to piętno
subiektywności, które nałożył na nie Kant. Przeciwnie, twierdzili, że muszą być obiektywne,
skoro są oczywiste. Oczywistość nie była dla nich subiektywnym uczuciem, jak dla
psychologistów, lecz właściwością obiektywnego stanu rzeczy, który staje przed świadomością
tak wyraźnie, że nie może być wątpliwy.
Kantyści zarzucali fenomenologom, że w teorii poznania postępują dogmatycznie,
przyjmując obiektywne byty poza świadomością. Fenomenologowie przyjmowali je rze-
czywiście, ale w przekonaniu, że mają pełną do tego podstawę. Nie zapomnieli o trudnym
zagadnieniu Kanta: jak umysł może wejść w stosunek z czymś, co jest poza nim? Husserl
uczynił je również tematem swych Badań logicznych. Ale on i jego zwolennicy dali mu inne
rozwiązanie: poszli nie za Kantem, lecz za Brentaną. Oparli się na intencjonalnym rozumieniu
umysłu, na tym, że podstawową jego cechę we wszystkich jego aktach stanowi właśnie to, iż
skierowany jest ku przedmiotom leżącym poza nim. To tak jest, nie ma tu co tłumaczyć, na tym
właśnie polega świadomość. Kant tego nie uwzględnił i dlatego uciekał się do zawiłych i
nienaturalnych wyjaśnień. Są to dwa zasadnicze rozwiązania;
jakiś czas przeważało Kaniowskie, teraz fenomenologia wróciła do tamtego. Zapewne;'
stosunek intencjonalny jest stosunkiem śni generis, bez analogii w świecie fizycznym, i ten brak
analogii odstręczał odeń myślicieli. Ale właśnie rzecz w tym, że nie jest to stosunek właściwy
przedmiotom materialnym; natomiast stanowi istotę świadomości.
Z intencjonalnym rozumieniem świadomości łączył się realizm fenomenologów. Żaden z
prądów filozoficznych XX wieku nie szedł w tym kierunku dalej od fenomenologii. Za realne,
istniejące niezależnie od naszej świadomości uważała przede wszystkim przedmioty, które
postrzegamy. Ale także za istniejące niezależnie od świadomości, choć nie realne, uważała
przedmioty niektórych pojęć ogólnych, czyli „idee", mówiąc po platońsku;
nazywała je „przedmiotami idealnymi".
Dzięki swemu apriorycznemu charakterowi miała być nauką równie ścisłą, jak matematyka.
I Husserl widział w niej realizację odwiecznych dążeń do „filozofii jako nauki ścisłej". Sądził,
iż metodycznie i definitywnie rozstrzygnie naczelne zagadnienia filozoficzne. Od filozofii nikt
nigdy więcej nie oczekiwał niż on i więcej oczekiwać niepodobna. Bezpośrednio po okresie, w
którym filozofowie ograniczali jej aspiracje, parcelowali jej dziedzictwo, rezygnowali
dobrowolnie ze znacznych jej części, sami przykładali się do likwidowania tradycyjnych
zagadnień filozoficznych, fenomenologowie wystąpili z 'najbardziej ambitną koncepcją
filozofii. Sądzili, że uczynią z niej wreszcie naukę absolutną, a zarazem ścisłą, która przestanie
się posługiwać niepewnymi hipotezami i przypadkowymi doświadczeniami, przestanie być
tylko wyrazem osobistych upodobań.
5. ETYKA FENOMENOLOGICZNA. Filozofią praktyczną Husserl mało się zajmował, natomiast
ze stanowiska fenomenologicznego rozwinął ją Scheler. Założenia i zamierzenia miał te same i
(przynajmniej w pierwotnej fazie szkoły) jego fenomenologia wartości była naturalnym
uzupełnieniem Husserlowskiej fenomenologii bytu. Ona również wystę-
220
powała przeciw empiryzmowi i naturalizmowi, panującemu w poprzednim pokoleniu. Również
zakładała, że są różne rodzaje bytu, byt psychiczny i byt idealny obok materialnego.
Przede wszystkim wartości Scheler rozumiał obiektywnie: uważał je za równie niezależne
od podmiotu, jak rzeczy realne i jak prawdy matematyczne. Nie są podmiotowymi reakcjami,
lecz właściwościami rzeczywistego świata. Sprawiedliwości lub pięknu nie podmiot przypisuje
wartość, lecz one same przez sieją posiadają; leży to w ich naturze, iż są wartościowe. Jest to
rzeczywiste dla każdego, kto rozumie ich naturę, kto pojmuje, co to jest sprawiedliwość czy
piękno.
Poznajemy wartości bezpośrednio, intuicyjnie, i nie potrzeba zestawiania poszczególnych
wypadków, nie potrzeba indukcji, by wiedzieć, że sprawiedliwość i piękno są wartościami.
Wiemy to a priori, przed wszelkim doświadczeniem; doświadczenie tego ani potwierdzić, ani
obalić nie może. Aprioryzm etyczny zbliżał Schelera do Kanta, jednakże był znacznie szerszy;
był to aprioryzm materialny, bo twierdził, że w etyce znamy a priori nie tylko prawdy
formalne, ale także rzeczowe, jak ta, iż sprawiedliwość i piękno są wartościami. Poznanie
aprioryczne ma w niej charakter nie intelektualny, lecz emocjonalny, stanowisko Schelera
można też określić jako aprioryzm emocjonalny.
Wartości są różnorodne. Wykaz wartości Schelera odróżniał w nich cztery wielkie klasy:
wartości hedoniczne, witalne, duchowe i religijne. A duchowe obejmowały zarówno moralne,
jak poznawcze i estetyczne. Scheler sądził, że błądzą hedoniści, którzy wszystkie wartości chcą
sprowadzić do przyjemności. Ale błądzą również idealistyczni etycy, sprowadzający wszystkie
wartości do duchowych. Bo nie można duchowych sprowadzić do hedonicznych, ani też
odwrotnie. Nie można także do duchowych czy do hedonicznych sprowadzić wartości
witalnych, polegających na pełni życia i szlachetności organizmów. Tym bardziej zaś nie
można do nich sprowadzić wartości religijnych.
Wartości tych czterech rodzajów nie Są sobie równe; przeciwnie, w naturze wartości leży,
że są między nimi wyższe i niższe, że stanowią hierarchię. Hierarchia ta jest obiektywna, od
stosunku do niej ludzi równie niezależna, jak same wartości. Wartości witalne są wyższe od
hedonicznych, duchowe od witalnych, religijne od duchowych. Są wyższe same przez się, a nie
dlatego, że my je wyżej cenimy. Jakiekolwiek weźmiemy kryterium — trwałość wartości czy
głębię zadowolenia, jakie dają — wszystkie potwierdzają tę hierarchię.
Obiektywna hierarchia wartości była dla Schelera podstawą etyki. Jeśli wiemy, co jest dobre
i co lepsze, to wiemy też, jak należy postępować, jedno z drugiego wynika. Tak pojmowana
etyka mogła być obiektywna i powszechnie obowiązująca, w przeciwieństwie do
relatywistycznej etyki poprzedniego pokolenia, widzącej w wartościach tylko reakcje
subiektywne jednostek czy grup ludzkich. Ta obiektywna etyka fenomenologów bardziej
odpowiadała naturalnemu przekonaniu ludzi niż tamta relatywistyczna, a także niż trudna etyka
Kanta i innych filozofów nowoczesnych; i przyczyniła się niemało do powodzenia
fenomenologii.
Z ogólnych swych tez Scheler usiłował wyciągnąć szczegółowe konsekwencje etyczne.
Sądził, że prowadzą one nie do nowej moralności, lecz przeciwnie, do dobrze znanej,
mianowicie do moralności katolickiej, i podjął przede wszystkim rehabilitację cnót katolickich.
.6. FENOMENOLOGIA RELIGII. Fenomenologiczną metodę zastosował Scheler również
221
do religii, aby za pomocą tej metody rozwiązać filozoficzne zagadnienie religii. Nte jest to
żadne z tych zagadnień, które uchodziły za naukowe i nowoczesne: nie jest ani psychologiczne,
ani socjologiczne, ani historyczne. Nie chodzi w nim o powstanie religii ani o różnorodność jej
form, nie chodzi o żadne zagadnienia historii, psychologii czy socjologii religii, lecz tylko o
ustalenie samej istoty boskości, istoty świętości, istoty aktów religijnych. Scheler dowodził, że
akty te ujmują swój przedmiot zupełnie lak samo jak akty poznania, to znaczy bezpośrednio,
intuicyjnie: ujmują istotę bytu nadprzyrodzonego, tak jak tamte przyrodzonego. Podobnie do
tamtych mają tedy charakter aprioryczny. A zarazem obiektywny: nie tworzą swych
przedmiotów, lecz je poznają;
boskość i świętość nie są wymysłem człowieka, lecz czymś, co istnieje poza nim i co on
znajduje, gdy myśli i czuje.
Ta „fenomenologia religii" nie wyczerpuje filozofii religii, stanowi jedynie jej podbudowę.
Można ponadto myśleć o metafizyce religii, która byłaby jej nadbudową. Fenomenologia ustala
tylko prawdy elementarne, ale za to pewne, podczas gdy twierdzenia metafizyki będą zawsze
hipotetyczne.
ZESTAWIENIE. Mimo różnice dzielące poszczególnych fenomenologów i mimo
przemiany, jakie wciąż dokonywały się w ich poglądach, fenomenologia miała pewne cechy
stałe. Zawsze była w opozycji do naturalizmu i empiryzmu; uważała za fałszywy, a przy-
najmniej niezupełny i powierzchowny, naturalistyczny obraz świata i empirystyczny obraz
poznania. Zawsze odróżniała różne postacie bytu i poznania. Twierdziła, że idealne przedmioty
i wartości nie są mniej obiektywne niż przedmioty realne. I że prawdy aprioryczne znamy nie
mniej niż empiryczne. Widziała możliwość filozofii samodzielnej, nie związanej z naukami
specjalnymi: Scheler mówił, że jeśli filozofia nie ma być ancilla theologiae, to tak samo nie
powinna być ancilla scientiarum. Tymi poglądami fenomenologowie przeciwstawili się
mocniej niż ktokolwiek minimalistycznej filozofii XIX w.
ROZWÓJ FENOMENOLOGII I OSTATNIA FAZA HUSSERLA. Twórcy fenomenologii
pojmowali ją pierwotnie jako naukę przygotowawczą; bardzo prędko wszakże zaczęli z niej
wyciągać konsekwencje światopoglądowe, i to daleko sięgające. Scheler przeszedł do
katolickiego poglądu na świat, a od niego do panteizmu. Husserl zaś odbył drogę jeszcze bodaj
dalszą, bo od realizmu przeszedł po 1913 r. do idealizmu: to był punkt najbardziej
nieoczekiwany w dziejach fenomenologii.
Ewolucja Husserla w kierunku idealizmu dokonała się przede wszystkim pod wpływem
rozmyślań nad naturą czasu. Począwszy od Idej twierdził, że świat czasowo-prze-strzenny,
który mamy za rzeczywisty, jest w istocie swej „bytem dla kogoś", a nie „w sobie";
jest tylko odpowiednikiem stanów umysłu, członem stosunku, którego innym członem jest
umysł, poza tym zaś jest niczym. „Absolutna rzeczywistość" — pisał — „ma akurat tyle sensu,
co okrągły czworobok".
Za poglądem tym przytaczał następujące argumenty: ,
A) Tylko doświadczenie upoważnia nas do uznawania pewnych przedmiotów za rzeczy-
wiste ; co się w doświadczeniu nie pojawia, o tym nie możemy twierdzić, że jest rzeczywiste.
A przedmioty od świadomości niezależne nie pojawiają się w doświadczeniu.
B} Gdy zastosujemy fenomenologiczną metodę „transcendentalnej redukcji", to
222
z przedmiotów zostają tylko odpowiedniki świadomości. W tej metodzie było główne źródło
przejścia Husserla do idealizmu.
C) Analiza postrzegania wykazuje, że przedmiotów jednostkowych czasowo-prze-
strzennych nigdy w całości nie postrzegamy, lecz jedynie ich fragmenty i poszczególne
własności; przedmioty te są tylko ostatecznym celem naszego poznania.
Przy tym zaszła rzecz szczególna: Husserl, przestawszy przypisywać realność przedmiotom
jednostkowym, nie przestał jej natomiast przypisywać ogólnym. Inaczej mówiąc, zarzuciwszy
realizm w zwykłym słowa znaczeniu, zachował Platoński; stanął na stanowisku Platońskim w
przeciwieństwie do zwykłego stanowiska, właściwego ogromnej większości ludzi. Było to
zresztą tylko stanowisko przejściowe (1929): niebawem rozszerzył idealistyczne pojmowanie
na wszystkie przedmioty, nie wyłączając także ogólnych, l twierdził już, że wszystkie są
jedynie intencjonalnymi odpowiednikami świadomości. Ona jedna jest bytem. Pogląd ten nie
był wszakże subiektywizmem czy iluzjonizmem: Husserl sądził, że przedmioty, będące
wytworami świadomości, istnieją nie mniej niż ona, a ona — istnieje na pewno. Ale tak czy
inaczej jaźń stała się dlań pierwotną postacią bytu, a świat jej wytworem. Wprawdzie nie
wytworem jednej, lecz wielu jaźni, wytworem procesu intersu-biektywnego. Fenomenologia
Husserla zbliżyła się do monadologii.
W ramach fenomenologii, która miała być dyscypliną przygotowawczą, Husserl zaczął
potem rozwijać wszelkie zagadnienia filozofii. Pierwotnie miała być filozofią „pierwszą",
potem zaś stała się też ostatnią i jedyną: philosophia prima et ultima. Pierwotnie przeciw-
stawiała się metafizyce i jej twierdzeniom hipotetycznym, potem zaś objęła także jej za-
gadnienia. Objęła zagadnienia najgłębsze, ostateczne, ale za to utraciła tę oczywistość i
niezawodność, która pierwotnie była jej hasłem i i acją bytu. Była zapoczątkowana przez
Husserla jako nauka specjalna, jakiej jeszcze nie było, później zaś stała się ogólną filozofią,
jaka już nieraz bywała.
SZKOŁA. Husserl znalazł licznych zwolenników już w getyngeńskim okresie 1901 -1914.
W latach tych fenomenologia miała dwa ośrodki: jeden dokoła inicjatora, drugi w Monachium
dokoła Schelera oraz innego ucznia Husserla, Dauberta, który nigdy p fenomenologii nie pisał,
ale w dyskusjach umiał jej zdobywać adeptów. W Monachium czynni byli najzdolniejsi i
najsamodzielniejści jej zwolennicy: psycholog A. Pfander, estetyk M. Geiger, teoretyk prawa
A. Reinach. Od 1913 Husserl ze swymi uczniami wydawał „Jahrbuch fur Philosophie und
phanomenologische Forschung", jako organ szkoły (11 tomów, wychodził do 1930 r.). We
Fryburgu badeńskim, dokąd podczas I wojny światowej Husserl przeszedł na katedrę, grono
jego uczniów stało się jeszcze liczniejsze. Z nich jedni uprawiali fenomenologię świadomości,
inni bytu; jedni przeszli z Husserlem do idealizmu, inni zostali przy realizmie (jak H. Conrad-
Martius); jedni byli bliżsi Husserla, inniSchelera (jak D. v. Hildebrand). Jak niegdyś w szkole
Hegla, tak i w tej było skrzydło prawe i lewe, byli konserwatyści i radykałowie, fideiści i
racjonaliści.
Fenomenologia oddziałała w Niemczech również poza właściwą szkołą. W estetyce i teorii
sztuki jej metody i tezy stosował E. Utitz; w psychologu poddalisię jej wpływom nawet starsi
uczeni, jak T. Lipps i O. Kiiipe. Na jakiś czas zajęła w filozofii Niemców to przodujące
miejsce, które przedtem zajmował neokantyzm.
Poza Rzeszą dopiero później wzbudziła zainteresowanie, a jeszcze później znalazła
zwolenników. We Francji reprezentował ją Jean Hcring i A. Koyrć. Stosunkowo wiele
223
było słychać o niej w Polsce, gdzie jej idee szerzyli uczniowie Husserla, przede wszystkim R. Ingarden.
Podczas II wojny światowej emigranci z Rzeszy zanieśli ją do Ameryki i tam wytworzyli nowe jej
ośrodki w miejsce niemieckich. Jeszcze w 1939 r. powstała International Phenomenological Society, a od
1940 zaczęła wychodzić „Philosophy and Phenomeno-logical Research", jako kontynuacja wydawnictwa
niemieckiego, zawieszonego w okresie narodowego socjalizmu.
OPOZYCJA. Naturalnymi przeciwnikami fenomenologii byli empiryści, naturaliści, reiści. Ona od
pierwszych swych początków wystąpiła przeciw nim, potem zaś z kolei oni wystąpili przeciw niej.
Zwalczali ją marksiści. Zwalczali z jednej strony neopozytywiści, jak Schlick, a z drugiej neoscholastycy,
Dostları ilə paylaş: |