Władysław tatarkiewicz



Yüklə 3,93 Mb.
səhifə37/71
tarix06.05.2018
ölçüsü3,93 Mb.
#42853
1   ...   33   34   35   36   37   38   39   40   ...   71

metodzie, rozumowaniu, słownictwie — osiągniętej przez stulecia scholastyki. Filozofia ich

była „romantyzmem katolickim". Korzystała "wielorako z niekatolickich romantyków i

idealistów: Baader czy Schlegel korzystali z Schleiermachera, który wyłącznie uczuciowo

rozumiał religię, a Goerres z Hegla, który ją pojmował czysto rozumowo.

ODNOWIENIE SCHOLASTYKI. Świecka filozofia weszła była po 1830 r. w nową erę —

minimalistyczną, antymetafizyczną. W filozofii katolickiej przejście to na razie się nie odbiło;

odbiło się dopiero w pół wieku później, gdy pozytywistyczna, areligijna, achrześcijańska

postawa filozofii doprowadziła do zwartego frontu zarówno filozofów, jak i szerokich mas

inteligencji. Filozofia katolicka znalazła się wówczas w odosobnieniu, obca tendencjom epoki,

bodaj więcej jeszcze niż w XVIII w., w dobie Oświecenia.

Aby móc walczyć z jednolitym frontem przeciwników, musiała sama stworzyć jednolity

front, program, metodę. Wyrazem tej potrzeby, a zarazem główną pobudką do odnowy stała się

słynna encyklika papieża Leona XIII Aeterni Patris, z 1879 r. Była inspirowana, jak się zdaje,

przez późniejszego kardynała Merciera. Wzywała do wzmożenia filozoficznej pracy katolików

i, wbrew rozproszeniu ostatnich pokoleń, do skupienia jej, do przyjęcia jednolitego wzoru,

mianowicie wzoru scholastyki, zwłaszcza w postaci pod wieloma względami najdoskonalszej,

jaką jej dał Tomasz z Akwinu. Encyklika ta stanowi granicę dwóch okresów filozofii

katolickiej. Od niej zaczyna się nowa scholastyka, nowy tomizm.

Miała podwójny skutek: najpierw — wzmogła wysiłek filozoficzny katolików; bez-

pośrednio po niej powstały niezliczone publikacje, poświęcone filozofii i historii filozofii

chrześcijańskiej. Po 1930 r. wychodziło rocznie około tysiąca prac filozoficznych pisanych ze

stanowiska tomistycznego; w samym Collegium Angelicum w Rzymie było 16 katedr filozofii.

Po wtóre zaś, skupiła wysiłki, utworzyła jednolitą filozofię katolicką.

KIERUNKI NEOSCHOLASTYKI. W tej nowej scholastyce wyodrębniły się jednakże dwa

kierunki.

l. Jeden z nich był konserwatywny, występował z przekonaniem, że Tomasz osiągnął w

zasadzie to wszystko, co było filozofii potrzebne, że należy się go wiernie trzymać. Kierunek

ten reprezentowali zwłaszcza dominikanie, w duchu jego pracowało rzymskie Angelicum,

uniwersytet we Fryburgu szwajcarskim, liczne klasztory francuskie. W Polsce rzecznikiem jego

był o. Jacek Woroniecki. Kierunek ten był w opozycji nie tylko przeciw kierunkom

niekatolickim, ale także przeciw wszystk&n katolickim, które nie były tomiz-mem. Jeśli

nazywa się go „nową" scholastyką, „neoscholastyką", „neotomizmem", to w sensie

chronologicznym, bo rzeczowo od dawnej scholastyki, dawnego tomizmu właśnie nie chciał

się różnić. Jednakże nie kwestionował, że w tomizmie mogą być ulepszenia i postęp. —

Kierunek ten nie wyczerpuje neoscholastyki,. jest w niej nawet mniejszością.

Odróżniać od niego należy stanowisko niektórych uczonych katolickich, zajmujących się

wprawdzie wyłącznie filozofią średniowieczną, ale z intencją historyczną, dla zbadania, w

jakich warunkach powstała, jakie miała naprawdę zamierzenia, właściwości, poglądy.

Najbardziej znanymi jego przedstawicielami byli kardynał Ehrie, Baeumker, Grabmann,

237


Mandonnet, Gilson, M. De Wulf, Michalski. Prąd ten wydał najznakomitsze dzieła filozoficznej

mediewistyki.

2. Drugi zaś kierunek neoscholastyki zmierzał właśnie do dalszego rozwijania myśli średniowiecznej.

Odpowiadało to encyklice Leona XIII, w której było powiedziane: novis vetera augere. Pewne punkty

filozofii są nietykalne: przede wszystkim prawdy wiary, istnienie Boga, nieśmiertelność duszy, wolność

woli, a także niektóre inne twierdzenia filozoficzne, jak obiektywność prawdy, możliwość metafizyki,

realność świata. Nieuniknione też jest przeciwieństwo neoscholastyki z materializmem, determinizmem,

subiektywizmem. Ale reszta jest otwarta dla badań. I nowa scholastyka nie powinna stać na miejscu. Nie-

którzy zapytują — tak pisał czołowy jej przedstawiciel, kardynał Mercier — czy myśli ona o powrocie do

wieków średnich i czy utożsamia prawdziwą filozofię z poglądami jednego ówczesnego filozofa. I

odpowiadał: „oczywiście nie: nie ma mowy o nawróceniu myśli ludzkiej o kilka wieków wstecz". Wszak

i sama scholastyka nie stała na miejscu i nie z jednego czerpała źródła: nie ma więc nawet historycznej

racji, by tak czyniła neoschola-styka. Wszak sam Tomasz postępował eklektycznie: stanął zasadniczo na

stanowisku Arystotelesa, ale w najszerszych rozmiarach włączał do swej filozofii pierwiastki Platońskie i

Au-gustyńskie. Każdą słuszną myśl, jaką spotkał, uwzględniał w swym systemie: tak też należy

postępować i nadal. Nowa scholastyka ma być nową nie tylko w sensie czasowym, ale i rzeczowym.

Niekoniecznie nawet musi być tomizmem. I rzeczywiście obok neotomizmu wystąpił w niej

neoaugustynizm. Klasztor franciszkański w Ouarachi stał się ośrodkiem nowego skotyzmu. Niemiecki

myśliciel J. Hessen wystąpił wręcz z hasłem: augustyhizm przeciw tomizmowi.

Głównymi ośrodkami tego kierunku były: Institut Superieur de Philosophie w Lowa-nium, założony

przez kardynała Merciera, Uniwersytet di Sacro Cuore w Mediolanie, kierowany przez o. Gemellego, i

różne szkoły niemieckie, jak Maria Laach benedyktynów, jak szkoła Gutberleta w Fuldzie, szkoła w

Monastyrze, której głównym przedstawicielem był J. Geyser, a ostatnio także Akademia Alberta

Wielkiego w Kolonii.

PODSTAWOWE CECHY NEOSCHOLASTYKI. Nowa scholastyka miała tedy różne odmiany;

jednak podstawową jej postacią pozostał neotomizm. A mimo różne jego interpretacje i próby

modernizacji, zasadnicze jego cechy nie ulegały wahaniu. Kongregacja Studiów sformułowała 24 tezy

tomistyczne, które w 1916 r. Benedykt XV zatwierdził jako dyrektywę dla studiujących filozofię

katolicką. Najogólniejszymi i najbardziej zasadniczymi koncepcjami filozofii tomistycznej były zawsze i

pozostały dwie wywodzące się jeszcze z Arystotelesa: realność poznania i konkretność istnienia. Jej

punktem dojścia był Bóg i nieśmiertelna dusza, ale punktem wyjścia były materialne rzeczy.

l. Wteoriipoznania tomizm nowy, tak samo jak dawny, głosił realizm. Znaczy to, że przyjmował

istnienie i poznawalność zewnętrznego świata. Twierdził, że przedmioty cielesne są realne i poznawalne.

Był w opozycji do idealizmu, traktującego świat cielesny jako wytwór umysłu: nie świat jest zależny od

umysłu, lecz przeciwnie, umysł od świata. Poznanie jest czynnością, która przedmiotu swego nie

wytwarza. Nie jest też prawdą, jak to przyjmował Kartezjusz i za nim większość nowożytnych myślicieli,

iż oczywiste jest tylko istnienie myśli i że od myśli trzeba dopiero znaleźć przejście do zewnętrznego

świata; istnienie zewnętrznego świata nie jest mniej oczywiste niż istnienie myśli. Zbędne jest więc pytać,

czy umysłem naszym możemy ujmować rzeczy', i jeśli to ma być zagadnienie

238


teorii poznania, to nauka ta jest zbędna i fikcyjna. Neotomizm szedł w tym wszystkim za dawną tradycją,

sięgającą nie tylko Tomasza, ale Arystotelesa, natomiast był w przeciwieństwie do wielkiego prądu

wywodzącego się od Kartezjusza i nadającego charakter filozofii nowożytnej.

Były wszakże w tej sprawie dwa odcienie w odnowionej scholastyce. Jeden, reprezentowany głównie

w Lowanium, wyznawał realizm oględny, liczący się ze stanowiskiem Kan-towskim, i uznawał doniosłą

rolę teorii poznania (której dawał nazwę „kryteriologii"), Drugi był radykalniejszy: głosił realizm

bezkompromisowy i kwestionował potrzebę teorii poznania jako pierwszej podstawy filozofii.

Przedstawicielem jego stał się E. Gilson, ale także J. Maritain czy R. Garrigou-Lagrange.

Szczególne znaczenie posiada ta druga, skrajna postać realizmu, zwana realizmem bezpośrednim.

Według niego przedmioty zewnętrznego świata znamy bezpośrednio, nie zaś przez wnioskowanie; nie

jest prawdą, jakobyśmy znali jedynie własne wyobrażenia i tylko na ich podstawie wnosili, że istnieją

rzeczywiste rzeczy. W świadomości naszej występują bezpośrednio rzeczy same, a nie tylko ich

wyobrażenia. Gdyby było inaczej, świadomość nasza nigdy by nie dotarła do rzeczy. Że tak jest, tego

ostatecznie udowodnić niepodobna, ale jakiś punkt wyjścia przyjąć trzeba, a ten wydaje się słuszniej-szy

niż punkt wyjścia idealistów.

W filozofii średniowiecznej realizm bezpośredni nie był wyraźnie sformułowany, ale był w niej

implicite zawarty. Nie był formułowany, bo nie miał jeszcze wyraźnych przeciwników. Do wyraźnego

jego sformułowania pobudził dopiero w XIX w. kantyzm i idealizm, które głosiły właśnie tezę

przeciwną: że świadomość nie może wyjść poza własne doznania. Do świeckiej filozofii teorię realizmu

bezpośredniego wniósł w końcu XIX w. Franciszek Brentano, wychowany w tradycji scholastycznej,

zanim od pierwszych lat XX w. skupiła wielu filozofów, zwłaszcza Anglii i Ameryki.

2. W teorii bytu tomizm, nowy tak samo jak dawny, głosił konkretność i jednost-kowość istnienia: nie

ma innych bytów niż jednostkowe. Powszechniki są narzędziami poznania, ale nie samoistnymi bytami.

Co więcej, dusze nie są samoistnymi bytami. Człowiek jest nierozerwalną całością duszy i ciała; zarówno

dusza, jak ciało są tylko składnikami, niezupełnymi substancjami składającymi się na substancję zupełną,

jaką jest człowiek. I tomizm zwalczał zarówno materializm, uznający tylko samoistność ciał, jak i spiry-

tualizm, uznający tylko samoistność dusz.

Tomizm w teorii bytu, tak samo jak w teorii poznania, odwoływał się do rzeczywistości, do

doświadczenia; jemu przypisywał najwyższą pewność, w nim widział właściwe oparcie filozofii. Był

wszakże nie tylko filozofią, lecz poglądem na świat opartym także na objawieniu. To sprawiało, że był

nieautonomiczny. I jeśli w wielu punktach zbiegał się z typowymi prądami XX wieku, to w tym od nich

odbiegał.

3. Program neoscholastyki, wyraźnie głoszony zwłaszcza przez szkołę Iowańską, zawierał te dwa

punkty: kontakt z naukami szczegółowymi i kontakt z filozofią współczesną. A więc — przeciwieństwo

konserwatyzmu. Zastrzegał tylko, że w stosunku do nauk szczegółowych należy odróżniać dwie sprawy:

fakty i teorie. Metafizyka musi się liczyć z faktami nauki, ale nie z jej teoriami. Właśnie nowa krytyka

nauki wykazała, że teorie naukowe są tylko hipotezami, że służą raczej ekonomii myślenia niż

rozszerzaniu poznania, że zmierzają raczej do myślenia wygodnego niż prawdziwego. Wiec filozofia

może to przeprowadzić inaczej, skuteczniej. Programowy kontakt z filozofią współczesną powodował,

239


że neoscholastyka rozwijała się szybko. Przeszła przez dwie fazy, z których jedna przypada na XIX w. i

na pierwsze lata XX w., a druga na lata późniejsze.

FAZY NEOSCHOLASTYKI. Pierwsza faza była równoc2esna z panowaniem pozytywizmu,

scjentyzmu, z kultem przyrodoznawstwa i metody eksperymentalnej. Jeśli wówczas neoscholastyka

mogła utrzymać swe aspiracje do metafizyki, to tylko do metafizyki zrozumianej jako „indukcyjna",

związanej z naukami szczegółowymi. Mając tendencje z natury rzeczy metafizyczne, musiała w

ówczesnych warunkach paktować, robić ustępstwa, bo szła przeciw prądowi. Naturalnymi jej

sprzymierzeńcami byli wówczas tylko tacy myśliciele, jak Lotze lub Wundt, którzy naukę usiłowali

uzupełniać przez indukcyjną metafizykę, a walczyli zarówno z materializmem jak z idealizmem.

Sprzymierzeńcem jej był też krytyczny realizm, który wówczas i poza sferami katolickimi zaczął się

rozwijać. A jeśli jaki składnik scholastyki był teraz na czasie, to jej składnik empiryczny, wprowadzony

przez Tomasza. Nowa scholastyka mogła odwoływać się do niego, a także do molinizmu, dla którego

głównym aktem poznania jest intellectus singularium, nie umversalimn, a wszelkie poznanie ogólne jest

wtórne. Te stosunki zmieniły się radykalnie w XX w.

Druga faza neoscholastyki przypadła już na okres odwrotu od scjentyzmu i częściowego nawrotu do

metafizyki. W okresie tym już na czasie był pogląd, że metafizyka jest możliwa i że samodzielnie,

niezależnie od nauk szczegółowych, może dochodzić prawdy. A także pogląd, że umysł ludzki zdolny jest

ujmować bezpośrednio ogólne prawdy i istotę rzeczy.

Sytuacja neoscholastyki zmieniła się radykalnie: nie była już w zasadniczych swych tezach

odosobniona, miała sprzymierzeńców, nie potrzebowała paktować i łagodzić swych tez. Mogła odejść od

molinizmu do poglądu skrajniejszego, stawiać znów na intellectus universalium, nie singularium.

ZWIĄZKI NEOSCHOLASTYKI Z FILOZOFIĄ WSPÓŁCZESNĄ, l. Naturalnym jej

sprzymierzeńcem byt pod pewnym względem Bergson we Francji. On najwięcej przyczynił się do tego,

że stosunek do metafizyki w XX w. uległ przemianie, że znaczenie nauk szczegółowych w opinii

filozoficznej upadło, a samej filozofii się podniosło. Bergsonizm miał dwa aspekty: był krytyką

absolutnej filozofii, a zarazem sam był inną filozofią absolutną. Znalazł oddźwięk zarówno w filozofii

modernizmu, potępionej przez Kościół, jak również w filozofii przez Kościół uznawanej. Pod jego

wpływem powstał tak zwany „młodszy tomizm", głównie z inicjatywy dwu dominikanów, o.

Sertillanges'a i o. Garrigou-Lagrange'a. Wraz z Bergsonem uznawał dynamiczną naturę bytu, a także

prymat metafizyki przed naukami szczegółowymi: jest od nich niezależna, bo bezpośrednią intuicją

wnika w istotę rzeczy. Również i inni wybitni filozofowie katolickiej Francji byli uczniami Bergsona: J.

Chevalier z Grenobli i J. Maritain z Instytutu Katolickiego w Paryżu; ten drugi odsunął się zresztą

później od bergsonizmu.

2. W Niemczech neoscholastyka korzystała z fenomenologii, zwłaszcza w tej postaci, jaką jej nadał

Scheler. Ta przemawiała na korzyść metafizyki, intuicji, aprioryzmu. Wpływ jej przyczynił się do

wzmożenia w scholastyce elementów augustyńskich i do powstania owego hasła: augustynizm przeciw

tomizmowi. Empiryczne elementy scholastyki, tak cenne w oczach XIX w., straciły teraz nieco ze swej

atrakcyjności i zeszły na drugi plan.

240

E. HUSSERL



M. SCHELER

G. E. MOORE

R. B. PERRY

B.RUSSELL

G. SANTAYANA

D. J. MERCIER

H. COHEN

3. Neoscholastyka zbliżyła się nawet do kantyzmu. Było to możliwe dzięki temu, że jednocześnie i on

zbliżył się do niej. Teraz coraz częściej kantyści zaczęli przedstawiać Kanta jako metafizyka i realistę;

przez to porozumienie z neoscholastyką stało się możliwe. T niektórzy z jej przedstawicieli, jak belgijski

jezuita J. Marechal, wzywali do sojuszu z kantyzmem.

4. Gdy we Włoszech zapanował neoheglizm. katolicy włoscy wystąpili z inicjatywą zbliżenia się do

niego, przejęcia pewnych jego składników. Sądzili, że np. dialektyczne rozumienie rozwoju nadaje się do

włączenia do systemu neoscholastycznego. W tym sensie o. Gemelli wzywał w 19)2 r. do „nowego

zorientowania filozofii chrześcijańskiej".

5. Gdy w Polsce rozwinęła się logika matematyczna, polscy filozofowie katoliccy podjęli myśl, aby

zastosować ją i w neoscholastyce, którą na tej drodze chcieli uściślić i zmodernizować. Inicjatywa ta,

jedna z ważniejszych w dziejach nowej scholastyki, pochodziła przede wszystkim od ks. J. Salamuchy.

6. Cechą tomizmu było, że patrzył na rzeczy sub specje aeterni, że interesował się więcej ich

niezmienną istotą niż ich historycznymi kolejami. Jednakże zbliżył się i w tym do współczesnej myśli. W

1931 r. ks. Konstanty Michalski w mowie rektorskiej podniósł, że walka „historyzmu" i „antyhistoryzmu"

jest walką dwu światopoglądów, która toczy się w naszych czasach, i — stanął po stronie historyzmu.

7. We Francji E. Mounier i grupa pisarzy skupiająca się w piśmie „Esprit", radykalna w pojęciach

społecznych, uważała za możliwe i pożądane zbliżenie filozofii chrześcijańskiej i marksizmu. Mimo

wielkie różnice, które je dzielą, realizm stanowi jednak pewien między nimi łącznik.

I ostatecznie nie ma bodaj w filozofii współczesnej kierunku, który by tak jak neoscholastyką

zasymilował, włączył do swego systemu tyle myśli z różnych prądów filozofii i nauki.

DZIAŁANIE NEOSCHOLASTYK1 nie ograniczyło się do sfer katolickich: także i poza nimi

wywołała zainteresowanie i życzliwy oddźwięk. Nie tylko zbliżyła się do Berg-sona i Schelera, ale

Bergson i Scheler zbliżyli się do niej.

W Ameryce rozpisano w 1929 r. ankietę z zapytaniem, jakie są tego oddźwięku przyczyny.

Odpowiadając na nią Santayana. sam zresztą daleki od idej i celów neoscholastyki, wytłumaczył rzecz w

ten sposób: l) „Suchość" scholastyki i zupełne wyzbycie się przez nią retoryki i nastrojowości odpowiada

wielu dzisiejszym ludziom, zmęczonym filozoficzną romantyką. 2) Stałość i jasność jej terminologii jest

odpoczynkiem po „wieży Babel" nowoczesnej mowy filozoficznej. 3) Nauki szczegółowe straciły w

naszych czasach część swego autorytetu, bo ich podstawy okazały się ciemne i wątpliwe, a przez to

otworzyło się miejsce dla filozofii takiej, jakiej domagała się scholastyka. 4) W filozofii Anglii i Ameryki

nastąpił zwrot do realizmu, głoszonego od początku przez neoscholastykę. 5) Wielu uczonych

współczesnych, zwłaszcza biologów, nawróciło do Arystotelesa, z którym scholastyka była związana. —

Santayana zastrzegał jednak, że filozofia scholastyczna także w swej nowej postaci częściowo tylko

odpowiada nowoczesnemu człowiekowi. Jej tematy są mu dalekie: ona interesuje się przede wszystkim

tym, co wieczne, a człowiek współczesny tym, co zmienne, co historyczne; chce on wiedzieć, jak się

wytworzyły i ku czemu zmierzają stosunki, w jakich żyje, a scholastyka ma charakter absolutny,

pozaczasowy, brak w jej programie ewolucji i rewolucji.

16—Historia filozof U t. III ^41

TEILHARD. Pierre Teilhard de Chardin (1881 -1955), francuski jezuita, wybitny geolog i paleontolog,

który znaczną część życia spędził na badaniach w Azji i Afryce, zamknął te badania koncepcją

filozoficzną. Była to koncepcja chrześcijańska, ale nie scho-lastyczna. Inspirowana przez geologię i

paleontologię, a więc nauki historyczno-przyrod-nicze, oparła się na idei ewolucji. „W naszym świecie" —

pisał Teilhard — „wszystko się rodzi, ustala i wzrasta w kolejnych fazach". Sądził, iż rzeczy, w których

widzimy najgłębsze przeciwieństwa świata, są jedynie etapami ewolucji. Ona spowodowała, że radykalnie

zmienił się świat, raz gdy pojawiło się w nim życie, a po raz wtóry, gdy pojawił się człowiek, a z nim

świadomość. Od tego momentu ewolucja zmieniła swą naturę, stała się ewolucją świadomą, korzystającą z

wolności i wyboru, społeczną i moralną. Świadomość człowieka uczyniła go odpowiedzialnym za jej

dalszy przebieg; nie powinien się więc wyrzekać świata, lecz w jego doskonaleniu współdziałać z Bogiem.

Taka koncepcja usuwała z poglądu na świat wszystkie dualizmy, zbliżała ducha i materię, jednostkę i

społeczeństwo, nawet Boga i świat.

Obmyślona przez Teilharda w latach międzywojennych, po II wojnie uzyskała wielki rozgłos; znalazła

zastępy zwolenników, ale też stała się przedmiotem surowych krytyk. Zaczynała od nowa, nie korzystając

z aparatury pojęciowej stworzonej w ciągu stuleci przez filozofów chrześcijańskich; miała zalety i wady

nowych poczynań.

SZKOŁA MARBURSKA I JEJ IDEALIZM

Szkoła marburska była pierwotnie obozem kantystów. Jej przywódcę, Cohena, kantysta Lange upatrzył

sobie na następcę na katedrze. I do 60 roku życia Cohen wydawał tylko książki o Kancie. Jednakże

stopniowo przeszedł do własnej koncepcji, mianowicie do skrajnie racjonalistycznego idealizmu, w

przekonaniu zresztą, że rozwija Kanta zgodnie z jego najgłębszymi intencjami. Za nim poszedł Natorp,

również profesor filozofii w Mar-burgu, a za nimi dwoma — cała „szkoła marburska".

POPRZEDNICY. Cohen i Natorp chcieli iść torem Kanta, ale także torem Platona, twierdząc, że to ten

sam tor. Kanta interpretowali w duchu Platona, a Platona w duchu Kanta, tak że między poglądami tych

dwu prawie żadna nie pozostawała różnica. I skonstruowali takiego Platona i takiego Kanta, o jakich się

dotąd filozofom nie śniło. Własną swą genealogię przedstawiali tak: Parmenides, Platon, Kartezjusz,

Leibniz, Kant. Uważali, że filozofia wszystkich tych myślicieli była w zasadzie identyczna. Właściwie

najbardziej odpowiadał im Parmenides; także Platon i Kant, ale w specjalnym rozumieniu; a już u Leibniza

i Kartezjusza widzieli pełno wykolejeń. Poza tą wielką linią widzieli jedynie pomyłki; widzieli je po obu

stronach tej linii, zarówno w empiryzmie jak w metafizyce. Potępiali też idealistów pokantowskich za to,

że byli metafizykami, choć w gruncie rzeczy sami odbyli podobną do nich ewolucję.

PRZYWÓDCY. Hermann Cohen (1842-1918) wykładał w Marburgu filozofię przez 40 lat (1872 -

1912). W filozofii odróżniał trzy działy: teorię poznania (czyli logikę),

242

etykę i estetykę. Zajmując się początkowo wyłącznie Kantem, ogłosił o nim, zgodnie z tym



podziałem, trzy książki: Kants Theorie der Erfahrung, 1871, 2 wyd. znacznie zmienione 1885,

Kants Begrundung der Ethik, 1877, Kants Begrundung der Aesthetik, 1885. Potem zaś — już w

XX wieku — te same trzy działy opracował po swojemu: Logik der reinen Erkenntniss, 1902,

Ethik des reinen Willens, 1904, Aesthetik des reinen Gefiihis, 1912. Samodzielność i wielki styl

myśli łączył z nieustępliwością i bezwzględnością. Filozofię swą, w treści mało religijną,

traktował jako religijną misję. Z latami coraz bardziej pisał i mówił w stylu proroków,

wyrażając się w sposób ciemny i zagadkowy. W późniejszym wieku prawie zupełnie

niewidomy i ogłuchły, snuł z uporem swą filozofię nie licząc się z widzialnym i słyszalnym

światem.

Pauł N a tor p (1854-1924), z wykształcenia filozof i filolog klasyczny, wykładał filozofię

w Marburgu od r. 1885. Pierwotnie uczeń pozytywisty Laasa, potem przyłączył się całkowicie

do poglądów Cohena. Dał im jaśniejszy i prostszy styl wykładu, nie czyniąc ich zresztą w treści

wiele jaśniejszymi. W przeciwieństwie do bezwzględnego i nieprzejednanego Cohena,

potępiającego całą filozofię współczesną i żyjącego w zupełnym izolacjo-nizmie, usiłował

właśnie nawiązać łączność ze współczesnymi prądami filozofii i z wynikami nauki, by je

zinterpretować po myśli szkoły marburskiej. Tak uczynił zwłaszcza z teorią przyrodoznawstwa

(w Grundlagen der exakten Wissenschaften, 1910) i z psychologią (Allgemeine Psychologie, I,

1912). Zajmował się dużo historią: rozwijając pomysł Cohena dał równie oryginalną, jak

zwalczaną interpretację Platońskiej nauki o ideach (w książce Platos Ideeniehre, 1903).

Pracował również nad zagadnieniami etycznymi, dając im zabarwienie społeczne i

wychowawcze (Sozialpadagogik, 1899). Erudycją, pracowitością, pedantyczną


Yüklə 3,93 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   33   34   35   36   37   38   39   40   ...   71




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə