wyżej się staw iała nad wszystkie religie, mieniąc się re li-
gionum cor i. e. catholicae, ortodoxae et reformatae (*).
Zdaje się, że zgon Frankenberga, k tó ry Szefflerowi
zapisał swoją najcenniejszą (mistyczną) bibliotekę, uczynił
mu dłuższy pobyt w Oleśnicy nieznośnym. N a jsilniejszy
węzeł duchowego pow inow actw a raz zerwany, ro b ił próżnię
ko ło niego. Przeniósł się też do W rocław ia i tam w r. 1653
uczynił ważny k ro k w życiu: w kościele krzyżackim S.
Mateusza w y rz e k ł się błędów L u tra i p rz y ją ł rzym sko
k a to lic k ą w iarę, a do swego im ienia Jan p rzyb ra ł Angelus.
A k t ten ogromne w yw o ła ł nań k r z y k i— trzeba bowiem w ie
dzieć, że protestantyzm od stu la t praw ie rozmógł się
we W rocław iu, ogarnął większą część ludności, a nad ka to
lik a m i ciężył bezwzględnie nietolerancyą.
Duchowieństwo
opierało się tej przewadze, lecz nie m iało dość siły , co w i
dząc przeor K rzyżaków , Hartm ann, sprow adził b y ł przed
kilku n a stu la ty dwóch księży Tow arzystw a Jezusowego, ma
się rozumieć tajemnie, a ci pra w d ziw i atleci w walce
o prawdę, dokonali tego wym ową, gorliw ością i poświęce
niem się, że mnóztwo zacniejszych osób, żyjących w błędzie
odszczepieństwa, zaczęło wracać do kościoła, z którego
wyszło. N ajbardziej je d n a k oburzyli się aka to licy na Szef-
flera, k tó ry m iał sławę biegłego lekarza i bardzo uczonego
człowieka.
Paszkwile, pamflety, k a ry k a tu ry posypały się
gradem. N ie w iem y, czy że go dotknęło do żywego to obu
rzenie się opinii, czy też potrzebował wytłóm aczyć się z tego
kro k u , aby drugim oczy otworzyć — dość, że w y d a ł pismo,
w którem wyłuszczając powody swego nawrócenia się, po
w iada: „Postąpiłem sobie, ja k każdy szczery chrześcianin
postąpić powinien, albowiem to, co w sercu nosiłem, w zu
pełnej zgodzie z sumieniem, w ygłosiłem ustam i.”
Robiono mu różne zarzuty, że k ro k ten uczynił z biedy,
że znowu dla tego, aby uzyskać w zględy domu rakuskiego;
lecz ty lk o ślepa nienawiść mogła to w ym yślić — bo Szef
fler m ia ł i po ojcu znaczny m ajątek, i zebrał też dosyć
na praktyce le ka rskie j, a dw ór austryacki dając mu ty tu ł
112 ~
D Z IE Ł A . L U C Y A N A S IE N E Ń S K IE G O . "
(*) Ortodoksami nazywano lutrów, reformowanymi kalwinów.
łiofm edyka, nie w zbogacił go, ani w yniósł na wysokie do
stojeństwa.
Gorące serce, duch ognisty poety, znalazły się w swo
im
żywiole. Na podziękowanie Bogu, że go łaską swoją
oświecił i z drogi błędu na drogę zbawienia sprowadził,
odbył pielgrzym kę pieszo do klasztoru w Trzebnicy o trz y
m ile od W rocław ia. Ksiądz Schwartz w mowie mianej na
jego pogrzebie, pom ada, że pielgrzym ow ał w jednej ręce
niosąc kru cyfiks, w drugiej świecę, a na głow ie m iał cier
niową koronę.
Uczucia i m yśli je g o stłumione metodyzmem, ziębione
racyonalizmem protestanckim — w y la ły się teraz szerokim
strumieniem. O d k ry ł się w nim poeta, ja k równego mu
nie było w Niemczech, m yśliciel, m istyk głęboki i natchnio
ny. Odsłonił też, że ta k powiem, skarbiec 3wój w ewnętrzny,
ogłaszając w W iedniu r. 1657 zbiór tysiąca kilku se t dw u
wierszy pod ty tu łe m : Cherubinischer Wctndersmann (Piel
grzym Cherubiński),
k tó ry później wyszedł pomnożony
w w ielu w ydaniach. — Zaraz potem ukazało się inne jego
poetyczne dzieło: H e ilig e Seelenlust— Święte duszy wesele,
c zyli pastorałki w Jezusie swoim zakochanej Psychy (du
szy), wyśpiewane przez Jana Angelo Silesio, z m elodyam i
ułożonemi przez Georgio Josepho, we W rocław iu; approbata
cenzury w ydana w roku 1657.
Ostatnie dzieło: S innliche
B etrachtung der v ie r letzten D in g e
(Rozpamiętywanie
czterech rzeczy ostatecznych), wyszło w Ś w idnicy 1675 r.
R eligijne te poezye, o ile można wnioskować, powstały
w okresie la t ośmiu; to jest: od nawrócenia się do k a to lic
kiego kościoła do przyjęcia śluhów zakonnych. W ro ku
bowiem 1661 p rzyw d zia ł habit B raci Mniejszych ś-go F ra n
ciszka, a w następnym ju ż odebrał święcenia kapłańskie
w Nissie, i na processyi Bożego Ciała, solennie odprawianej
we W ro cła w iu w r. 1663, co było tam od stu la t n ie p ia k-
tykowanem w idow iskiem , niósł monstrancyę. Odtąd zaczyna
się dla niego now y zawód, do którego nie ciągnęło go
wewnętrzne usposobienie, lecz k tó ry m usiał p rzyją ć na sie
bie, w posłuszeństwie dla zwierzchności duchownej. Angelus
Silesius odpowiada za mistyczne poezye, gdyż ty lk o pseu
donim figuruje na wszystkich wydaniach, — teraz zaczyna
D zieła L u c ja n a Sicmieuskiego. Toin V .
8
A N IO Ł S Z LĄ Z A K .
113
występować Jan Szeffier, autor nmóztwa pism polemicznych,
w któ rych w zyw a ju ż do w o jn y przeciw Turkom , grassują-
cym na Węgrzech i zagrażającym rakuskiej stolicy, ju ż
rękaw icę rzuca błędom protestanckim, ju ż się ujada z na
pastnikam i nieszczędzącymi obelg na kościół i na niego.
Siła słowa, dzielność argumentów,
d y a le k ty k a niepuszcza-
ją ca płazem żadnej zaczepki — wszystko to, naprowadzało
na domysł, że kochający ta k ą anielską miłością poeta An-
gelus Silesius, nie je s t je d n ą i tą samą osobą, co Jan Szef
fier, bicz na kacerzy, niezmordowany polemista.
M iędzy innym i dr. Sckrader w y d a ł w H a lli (1853)
rozprawę, w któ re j zestawiając gromiącego ducha polem iki
Szefflera z pełnem miłości namaszczeniem poetycznego An-
gelusa Silesiusa, w ykazuje psychologiczne niepodobieństwo,
aby te przeciwności dały się pogodzić w jednej i tej sa
mej osobie. Na te w ątpliw ości odpowiedział niew ątpliw em i
dowodami dr. K ahlert, prof. uniwersytetu wrocławskiego,
i dow iódł tożsamości osoby. Wszakże nie przytoczył jedne
go najważniejszego argumentu, że gromiąca lierezyę pole
m ika nie w yklucza m iłości; przeciw ników i nieprzyjaciół
kościoła można kochać, ja k bliźnich,
i dla tego w y ty k a ć
im błędy. Moderantyzm na nic się zda tam, gdzie trzeba
postawić praw dę całą i zdeterminowaną; p ółśrodki bowiem
zawsze niemal prowadzą do coraz większych koncessyj,—
a tych kościół nie robi z tej prostej przyczyny, że robiąc je,
przestałby być samym sobą.
Poeta m istyczny przedzierzgnięty w polemistę zstępo
w a ł z k ra in y bogomyślności na ziemię i musiał się ucierać
z rzeczywistością. Że to nie dogadzało jego duchownym
skłonnościom, w idać z przedmowy do Ecclesiologii, w k tó
rej zebrał 39 pism swoich polemicznych.
Tam mówi:
„Chociaż rad nierad, musiałem mój spokój duchowy po
święcić sprawom kościoła, i z niem ałym gw ałtem wydrzeć
się wewnętrznemu życiu, aby w ystąpić czynnie, je d n a ko
woż skło n iła mię do tego w ie lk a miłość Chrystusa, a głów
nie p rzykła d Ś-go Augustyna. Trudno m i to przyszło, bar
dzo tru d n o —a przecież w nagrodę nic innego nie zebrałem
na tem polu prócz niewdzięczności, nienawiści i prześlado
wania.
Obelgi, potwarze, szyderstwa opadły mię, ja k ró j
114
" " " " "
d
Z IE Ł A L U C Y A N A S IE M IE Ń S K IE G O .
Dostları ilə paylaş: |