Portrety literackie



Yüklə 11,71 Mb.
Pdf görüntüsü
səhifə74/106
tarix01.08.2018
ölçüsü11,71 Mb.
#60023
1   ...   70   71   72   73   74   75   76   77   ...   106

tego  emira  honorowem  futrem  i   chylatem,  uie  Ucząc im iy c li 
upom inków. 
Ostatni  ten  rys  wspaniałości  Skandera  w p ra ­
w ił  w   ta k i  podziw  Arabów ,  że  wszyscy  w y d a li  o k rz y k   na 
je g o   cześć,  a  jeden  z  Beduinów  nazwiskiem   Dziascm,  po­
ró w n y w a ł  w  żyw ym   obrazie  tę  szlachetność  z  chytrością 
baszów  i  musselimów  muzułmańskich,  k tó rz y   używ ają  n a j­
nikczemniejszych  fortelów,  aby  im   w ydzierać  ich  konie; 
w   końcu  w szystkie  rodzaje  błogosławieństw  zla ł  na  głow o 
Skandera,  sułtana  gw iazdy  polarnej.
Słysząc  to  Rzewuski  odezwał  się  do  zgromadzonych: 
—   A   to  chodźcież  ze  mną  do  padyszacha  północy,  a  pobyw ­
szy  tam  rok,  w rócim y  znowu  na  pustynię  Neżdu.  Każdego 
z  was  obdarzy  on  upominkiem  godnym  k a lifa   Bagdadu, 
jego  bowiem  szczodrobliwość  przechodzi  wszelkie  pojęcie.
—  W u -a lla ch !  W u -a lla ch !  zaw ołał  ów  Beduin.
Rzewuski  wnosił  z  tego  o krzyku ,  że  jego  propozycya 
będzie  przyjęta,  i   zaraz  spytał: —   A   w ięc  Dziasemie,  k ie ­
dyż  ruszym y  do  padyszacha?
Lecz  Dziasem  odrzekł  w zdychając:—  Nie!  jechać  nie 
mogę.  K tóżby  m i  w ynagrodził  ten  ro k   wolności,  stracony 
w   jego  służbie?
Odpowiedź  ta   w   zachwycenie'  w p ra w ia   syna  dawnej 
Rzeczypospolitej;  w  Beduinie  w id zi  ideał  człowieka,  w   pu­
styn i,  ziemię  obiecaną. 
O  je d n ym   i   o  drugiej  mówi  z  li- 
rycznem  uniesieniem  prawdziwego  kochanka,  wyckowańca 
'Jana  Jakóba  Russa.
Powtórzę  tu  własne  jego  słowa:
„Beduin  rodzi  się  w olnym ,  i   -wszystkie  w a ru n k i  i  oko­
liczności  życia  sp rzyja ją   tej 
jego  naturalnej  wolności. 
Z  przyjściem  na  św iat  sm arują  go  roztopionem  masłem, 
ld a d ą   na  słońcu,  aby  nabrał  cery  śniadej.  Od  dzieciństwa 
uczy  się  ro zw ija ć  swoje  władze  cielesne,  a  w   jego  um ysł 
i   serce  nie  w tłaczają  przez  siłę,  lub  nudę  żadnych  nauk 
łub  wyobrażeń.  M niej  nasłucha  się  m orałów,  a  więcej  w i­
dzi  przykładów ;  tym   sposobem  młode  pokolenie  byw a  w ie r­
ną  kopią  starego  pokolenia. 
M łody  Arab  od  siedmiu  lub 
ośmiu  la t  staje  się  pożytecznym  w   swoim  trybucie;  pasie 
bydło,  pomaga  matce,  jeździ  po  żywność  do  poblizkich 
wiosek.  N agi  do  siedmiu  lat,  ćwiczy  ciało  w   igraszkach
2^6   
 
D Z IE Ł A   L U C Y A N A   S IE M IE N S K IE G O .


L  'ow ienuikam i; 
w yrasta  praw ie  na  grzbiecie  końskim , 
Umie  °koło  niego  chodzić  i  znać  się  na  wartości  tow arzy- 
Sza,  któ ry  go  w   pierwszy  bój  poniesie.  P rz y w y k ły   słuchać 
8
 odkiego  głosu  natury,  kocha  rodziców,  szanuje  ich,  słu- 
la  ua  ślepo  i  w id zi  w   nich  opatrzność. 
W   tym   nałogu 
Posłuszeństwa  dzieci  względem  rodziców-  społeczność  zna- 
dzi  rękojm ie  niezachwianego  spokoju. 
T ry b u t  słucha 
swego  szeika,  k tó ry   rządzi  po  ojcowsku. 
Nie  było  nigdy 
Pjzykładu,  aby  zrzucono  dynastyę ja k ie g o   szeika.  Sprawied- 
‘ Wosć  i  dobroć  są  tam  potężną  podporą  w ładzy. 
Szeik 
J°st  ojcem  całego  trybutu,  on  utrzym uje  jedność,  zgodę 
's p o k ó j.  Niech  ty lk o   z ja kie g o   namiotu  dojdą  go  k łó tliw e  
&łosy,  śpieszy  tam  ów-  rozjemca  i   zgodę  przywraca.  Koran 
J^st  dla  nich  księgą  praw ,  a  prostota  obyczajów  i   ogólne 
Uboztwo  w ykluczają  ducha  zawiści.  W id o k  tryb u tu   przed- 
awia  wzruszający  obraz  przywiązania  dzieci,  tkliw-ości 
'ocłzicielskiej  i  uszanow-ania  dla  starców.  Opowiadanie  czy- 
Mow  Wojennych, 
hym ny  rycerskie 
(herubieh)  brzmiące 
v  ustach  śpiewaków-,  obecność  na  polach  bitew,  gdzie  oj- 
gając  zemstę  i   odw-et,  —   wszystko  to  uspasabia  mło- 
. Zleź>  aby  kiedyś  stała  się  godną  ta k  szczytnych  pieśni, 
tG’  które  głoszą  sławę  nieśmiertelnego  A ntara.  Beduin 
^  
dzieciństwa,  je ś li  przypuszcza,  że  może  być  pobitym ,  to 
't>  y  nie  w ierzy  w   niewolę  —   bez  nadziei.  Chłopak  dzie- 
j V|ęuoletni  ma  ju ż   dość  siły,  aby  do  b itw y   stawał  uzbro- 
l - “ y  procą.  Natenczas  konni  i  mardufi  (na  dromedarach) 
Szyk u ją   Się  w   j i uip.  zrzucaj ą   z  głow y  swoje  kaffieh  czyli 
L ‘ustki  w   pasy  zielone  i  żółte,  i  najeżają  w-łosy...  Piewcy 
aJ‘nujący  mi ej sce  pomiędzy  jednena  wojskiem   a  drugiem 
Zaczynają  od  m odlitw y,  a  potem  zapalają  do  męztw-a  śpie- 
,lją c   hymne  wojenne:  herubieh.
»Na  objuczonych  w-ielblądach  siedzą  kobiety  z  dziećmi 
ł)lzJ  piersi  i  tworzą  drugą  lin ię   bojową,  albowiem  pomię- 
zy  w ielbłądam i  stoją  chłopcy,  procownicy.  Irz e c i  rząd 
Zajnaują  trzody. 
J a k   * ty lk o   śpiew  ucichnie,  natychmiast 
1
 uorw sze  szeregi  nieprzyjacielskie  w padają  na  siebie  co  koń 
Wyskoczy, 
gą  to  jeźdźcy  siedzący  na  sławnych  klaczach 
cwanych 
S z a la w ie li,
 
i  ci  w y z y w a ją   się  do  pojedynkowej


w a lk i.  Również  m ardufy,  na  le k k ic li  i  zwinnych  dromeda- 
racb,  w y z y w a ją   się  na  rękę. 
Potem  następuje  bój  ogólny. 
Starcie  się  ja z d y   trw a   ja k iś   czas;  g d y  się  ju ż   wypróbo­
wano,  kobiety  złażą  z  w ielbłądów ,  i  ja k   furye  rzucają  się 
na  swoje  przeciw niczki  zbrojne  palkam i.  B iją   się  z  taką 
wściekłością,  o  ja k ie j  trudno  mieć  pojęcie.  Honor  trybutu 
i  miłość  macierzyńska  dodaje  tej  pici  namiętnej  i   czulej 
szalonej  odwagi... 
Zwyciężony  try b u t  ma  sic  do  ucieczki. 
F ro n t  się  zmienia:  trzody  uchodzą  w   pierwszej  lin ii,  za  nie­
m i  w ie lb łą d y  i  kobiety;  m ali  pracownicy  dążą  w   tropy,  lub 
gdy  się  zmęczą,  czepiają  się  w ielbłądów .  Konni  i  m ardufi 
tw orzą  ty ln ą   straż  i  dają  odpór  nieprzyjacielow i.  T ry b u t 
o  ile  może  rozciąga  swój  front,  aby  ucieczka  b y ła   tem 
śpieszniejsza.  T a k   wiec  od  samego  dzieciństwa  A rab  przy­
ucza  się  nie  znać  co  to  trw oga,  a  gdy  dojdzie  do  la t  mło­
dzieńczych,  ojciec  pomaga  mu  w   wyborze  towarzyszki, 
niewinnej  dziewicy,  o  któ rą   nie  śm iałby  się  dobijać,  gdyby 
nie  przyniósł  je j  w   hołdzie  sław y  z  walecznego  czynu. 
Odtąd  zaczyna  sobie  w łosy  splatać  w   warkocze,  grot  kopii 
stroić  w   pióra  strusie  i   czerwone  w stążki,  wskazujące  ilość 
ofiar,  co  padły  z  jego  rę k i.  Odtąd  zostaje  czynnym  człon­
kiem   tryb u tu ;  zasiada  w   radzie,  przypuszczony  je st  do  ta­
jem nic  i  ma  prawo  głosować— słowem,  wchodzi  we  wszyst­
k ie   tradycye  re p u b liki  patryarchalnej.  Połączony  z  dziewicą 
pustyni,  k tó re j  oczy  podbiły  mu  serce  na  schadzce  przy 
studni,  zmienia  swój  stan,  ale  nie  zmienia  swego  losu. 
Dotychczasowe  stosunki  trw a ją   nieprzerwanie;  ja k   żył,  tak 
dalćj  żyć  będzie  w   otoczeniu  tych  samych  ludzi,  któ rzy 
patrząc  na  jego  dzieciństwo,  jego  czyny  młodzieńcze,  teraz 
patrzą  na  szczęście  domowe. 
Na  końcu  tryb u tu   przybywa 
ty lk o   nowy  namiot  dla  młodej  pa ry  —   i  to  cala  odmiana. 
Żaden  się  tu  węzeł  nie  zrywa.  Jeżeli  się  oddala,  to  na 
k ró tk i  czas,  a  to  oddalenie  droższą  mu  czyni  istotę,  którą 
zostawił.  Nie  lęka  się,  aby  ten  raz  zaw arty  związek  mógł 
być  stargany  przez  w yja zd   w   odlegle  strony,  lub  gwałt- 
Serce  je g o   nie  wysycha;  egoizm  nie ma  do niego  przystępu. 
Ciągle  pod  okiem  trybutu,  zdaje  się  na  sąd  wszystkich. 
K ażdy  występek  b y łb y   natychm iast  skarcony,  każda  cnota 
znalazłaby .doraźną  nagrodę. 
O p in ia   je st  tam  powszechna-
228 
D Z IE Ł A   L U C Y A N A   S IE M IE Ń S K IE G O .


Yüklə 11,71 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   70   71   72   73   74   75   76   77   ...   106




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə