BARTOSZ MITKIEWICZ
176
[16]
Niestety, wskutek omówionej w poprzednim punkcie atrofii myśle-
nia, ludzie rzadko to wykorzystują. Nie ufają spoczywającym w nich
możliwościom. Być może obawiają się, że owa możność odbierze im
wolność? Tymczasem jest wprost przeciwnie. To, że człowiek posia-
da stały punkt odniesienia wynikający z wyznawanej wiary, przyjętych
wartości, pomaga mu w utrzymaniu własnego kursu i pozostawia wie-
le swobody. Raz jeszcze odwołam się do słów Prymasa: „Religia na-
daje kierunek ku osobie, technika pokazuje stosunek osoby do rzeczy.
A rzecz nie rozmawia, nie kocha, jest martwa. Tylko Bóg jest Istotą, do
której człowiek może z ufnością mówić, może nawiązać z Nią kontakt,
może Go słuchać. Odnajdzie się człowieka, gdy odnajdzie się Boga.
Wiara w Boga nadaje sens i przywraca szacunek do człowieczeństwa.
Przez przykazania Boże człowiek może prawdziwie odczytać hierarchię
wartości, odkryć porządek wszechświata”
33
.
Kardynał wierzył w mądrość człowieka i jego moralność oraz zachę-
cał, byśmy byli świadomi godności dzieci Bożych odkrytej dzięki praxis
Chrystusa
34
. Jego zdaniem, każdy człowiek jest zobowiązany do posłu-
giwania się wolą, sercem, a nade wszystko rozumem. Będąc istotą re-
fleksyjną, jest zdolny do logicznego rozumowania, wolnego i odpowie-
dzialnego działania. Dzięki praxis Chrystusa Wyszyński odkrył, że Jezus
jako pierwszy przeszedł taką drogę: będąc Bogiem, stał się człowiekiem
i z tego poziomu znów niejako wrócił do Ojca. Analogicznie może teraz
postąpić każdy inny człowiek, który podejmie tę samą drogę.
Oczywiście, zaproponowany przez Prymasa model jest teologicz-
no-religijny. Wynika to stąd, że wymiar religijny jest niezaprzeczalnie
obecny w człowieku. Stąd też, kiedy dany człowiek bądź jego otocze-
nie lekceważy lub neguje ten religijny aspekt, często dochodzi do za-
chwiania równowagi na wielu płaszczyznach ludzkiego życia. Próba
eliminacji wiary i religii z życia zawsze kończy się podziałem i niepo-
kojem. Ujmując to szerzej, nieobecność wymiaru religijnego, według
33
Tenże, Dla starego człowieka i człowieczeństwa – idzie „Nowe…”, [w:] tenże,
Miłość i sprawiedliwość, dz. cyt., s. 54.
34
Por. tenże, Co wnosimy w wiary nowe tysiąclecie, [w:] tenże, Idzie nowych,
dz. cyt., s. 196.
MYŚLENIE PRAKSEOLOGICZNE.
..
177
[17]
omawianej koncepcji, prowadzi do licznych wynaturzeń i dramatu czło-
wieka. Słuszne wydają się zatem słowa Prymasa, który przestrzegał, że:
„Nieszczęście świata leży w tym, że szuka prawdy przeciwko Bogu”
35
.
MYŚLENIE KRYTYCZNE
JAKO ZMIANA KIERUNKU PATRZENIA
Wobec wciąż nierozstrzygniętego sporu o to, czym jest myślenie kry-
tyczne, chciałbym nawiązać do rozróżnienia, jakiego dokonał w tym
względzie Dietrich Benner. Wydaje mi się, że pomoże to w uchwyceniu
nie tylko specyfiki religijnego stanowiska Wyszyńskiego, lecz również
jego wkładu w rozwój krytycznego myślenia epoki.
Zdaniem Bennera względem wielości wypracowanych, zwłaszcza
w ostatnim stuleciu, rodzajów krytyki można przyjąć dwie postawy:
„pluralizmu krytyk” (pluralism of critique) albo „pluralizacji krytyki”
(pluralization of critique)
36
. Mimo podobieństwa są to dwa całkowicie
odmienne i niedające się uzgodnić podejścia. W pierwszym punktem
wyjścia jest założenie, że określony problem wzbudza wielość nastawień
krytycznych. Nie do uniknięcia jest powstawanie sporów między nimi
o to, które jest „prawdziwe”. Sposobem zaradzenia temu jest wprowa-
dzenie zasady pluralizmu, zgodnie z którą odmiennym stanowiskom
przyznaje się prawo do istnienia. Jednak nie dotyczy ono wszystkich.
W nauce najczęściej stosowanym kryterium jest zasada racjonalności,
którą niestety nierzadko interpretuje się wąsko racjonalistycznie (scjenty-
stycznie). Można by powiedzieć, że naturalną konsekwencją pluralizmu
krytyk jest wykluczenie niektórych stanowisk niespełniających posta-
wionych wymogów. Do tych, które najczęściej uznawane są za „niekry-
tyczne”, należą stanowiska odwołujące się do argumentów religijnych.
W przeciwieństwie do powyższego „pluralizacja krytyki” oznacza
taki sposób podejścia do różnorodnych stanowisk w myśleniu, w którym
35
Tenże, To Tyś jest król?, [w:] tenże, Miłość i sprawiedliwość, dz. cyt., s. 198.
36
Por. D. Benner, A. English, Critique and Negativity: Towards the Pluralization
of Critique in Educational Practice, Theory and Research, „Journal of Philosophy of
Education” 38(2004), s. 409.
BARTOSZ MITKIEWICZ
178
[18]
nie wyklucza się z góry pewnych ujęć, etykietując je jako niekrytyczne.
Linia demarkacyjna przebiega tutaj zupełnie inaczej i jest wyznaczana
przez inne kryterium.
Jak podkreśla Benner, myślenie naukowe jest procesem uczenia się.
Aby taki proces mógł się dokonywać, konieczne jest przyjęcie w ra-
mach jednego i tego samego stanowiska możliwości przejścia od fazy
przedkrytycznej, przez krytyczną, do pokrytycznej. Osiągnięcie tej
ostatniej nie oznacza wcale wejścia w posiadanie monopolu na kryty-
kę, lecz powinno właściwie zainicjować proces uczenia się niejako od
początku, ale na wyższym poziomie. Jeżeli ów proces zostanie zahamo-
wany przez rzekome osiągnięcie „stanu krytycznego”, dowodzi to, że
dane stanowisko zaczyna kostnieć i przybierać rysy fundamentalistycz-
ne. Konsekwencją tego jest walka z innymi punktami widzenia, którym
odmawia się prawa do istnienia
37
.
Przyjęcie koncepcji „pluralizacji krytyki” oznacza, według Bennera,
nie tylko dopuszczenie do głosu innych stanowisk, lecz przede wszyst-
kim stawia przed każdym z nich wymóg wysłuchania i zrozumienia
argumentacji strony przeciwnej. Koniecznym warunkiem tego jest
umiejętność spojrzenia na rozważaną sprawę z innego punktu widzenia.
Postawa krytyczna wiąże się zatem ze zmianą kierunku widzenia i spoj-
rzenia niejako oczyma adwersarza
38
.
Po tych rozważaniach na temat myślenia krytycznego wracam do
eksploracji dorobku Prymasa. Dość powszechnie uważa się, że uprzy-
wilejowanie pozycji rozumu od czasów renesansu stało się powodem
postępującego regresu wiary we wszystkich dziedzinach życia. Przyjęło
się sądzić, że religia jest „niegodna” człowieka z powodu swego irra-
cjonalnego charakteru. Na tym tle Wyszyński, jako myśliciel katolicki,
37
Nierzadko z takim fundamentalizmem mamy do czynienia u przedstawicieli teorii
nazywających same siebie krytycznymi. Można to dostrzec wśród przedstawicieli tzw.
„szkoły frankfurckiej”. Należeli do niej m.in. Max Horkheimer, Wiesengrund Theodor
Adorno i Herbert Marcuse. Ich poglądy nie tworzyły wprawdzie zwartego systemu, jed-
nak wspólną oś stanowiła w nich tzw. teoria krytyczna, skierowana przeciw wszelkim
formom autorytaryzmu, uniformizacji społeczeństwa, technokratycznego stylu życia
i kultury masowej – tak w kapitalizmie, jak i komunizmie.
38
Por. D. Benner, A. English, dz. cyt., s 2428.
Dostları ilə paylaş: |