Realizm I idealizm



Yüklə 0,94 Mb.
Pdf görüntüsü
səhifə18/39
tarix06.05.2018
ölçüsü0,94 Mb.
#42859
1   ...   14   15   16   17   18   19   20   21   ...   39

wersja robocza: maj 2007

argumentu  z  prawdomówności  Boga  zajmę  się w  rozdziale poświęconym

sceptycyzmowi. 

      Swoje   pozytywne   stanowisko   Gilson   nazywał  r e a l i z m e m

m e t o d y c z n y m   w  tym   znaczeniu,   że   należy  ‘z   góry’,   czyli   w  ramach

założeń   metody   filozoficznej,   odciąć   się   od   wszelkich   prób   dowodzenia

istnienia świata zewnętrznego, a to dlatego, że dzieje filozofii ukazały, iż nie

ma  przejścia od  myśli  do bytu,  a  więc  że  nie da się udowodnić  istnienia

ś

wiata   zewnętrznego   i   że   każda   taka   próba   musi   skończyć   jakąś   z   form



idealizmu. W  związku z tym już w samym punkcie wyjścia filozofii trzeba

przyjąć realizm, przyjąć go jako metodyczne założenie filozofowania.

Zajmując   tego   rodzaju   radykalne   stanowisko,   Gilson   skrytykował

właściwie wszystkie próby dowodzenia istnienia świata, jakie pojawiły się

w  ruchu   neoscholastycznym.   Odrzucił   na  przykład   uzasadnienia  realizmu

podawane   przez   ucznia   Merciera,   L.   No la

19

.   No l   nazywał   swoje



stanowisko  r e a l i z m e m   b e z p o ś r e d n i m ,   gdyż   w   odróżnieniu   od

pośredniego  realizmu Merciera nie dowodził istnienia świata w oparciu  o

zasadę przyczynowości, lecz w punkcie wyjścia filozofii przyjmował cogito

kartezjańskie,   które   jednak   traktował   jako   ‘cogito  otwarte’.   Ma   być   ono

‘otwarte’ na różnego  rodzaju dane, a to, co dane, jest doświadczane jako

obce, jako coś, czego nie da się wytworzyć ani zniszczyć. To, co pojawia się

w ten sposób, jest czymś realnym. W dyskusji z No lem Gilson wskazywał,

ż

e albo jego  cogito  jest rzeczywistym  cogito  kartezjańskim, to znaczy jest



rozumiane jako niepowątpiewalny punkt wyjścia, a więc taki punkt wyjścia,

wobec   którego   przeświadczenie   o   istnieniu   świata   realnego   podlega

swoistemu zawieszeniu i wtedy nie istnieje żadna droga przejścia do świata

zewnętrznego,   albo   ‘cogito  otwarte’   to   tyle   co   ‘fakt   poznania   realności

ś

wiata’ - wtedy jednak nie jest to żaden dowód realizmu.



Realizm metodyczny nie jest jednak według Gilsona stanowiskiem

dogmatycznym,   może   być   bowiem   uzasadniany,   lecz   żadne   z   tych

uzasadnień   nie   ma   charakteru   dowodu   istnienia   świata   zewnętrznego

wychodzącego   od   bezpośrednich   danych   świadomości.   Realizm

metodyczny można uzasadniać według Gilsona negatywnie, to znaczy przez

ukazywanie   błędności   stanowiska   idealistycznego,   oraz   pozytywnie,   to

znaczy   przez   ukazanie  oczywistości   i   owocności   realizmu.   Filozofując   w

tym  duchu,  Gilson  starał  się  wykazać,  że idealizm  nie spełnia warunków

stawianych   filozofii,   a   mianowicie   wychodzi   od   zasad   nieoczywistych   i

nieuzasadnionych, że jest niezgodny z doświadczeniem, w tym na przykład

sensie,   że   wiemy,   iż   Ziemia   istniała   zanim   pojawiały   się   organizmy

wyposażone w świadomość, a więc że ‘istnieć’ nie może równać się ‘być

spostrzeganym   przez   jakąś   istotę   świadomą’.   W   tym   wypadku   widać,   że

Gilson  nie  pozostaje  na  teoretycznym   poziomie  głównego   problemu,   jaki

sobie postawił w polemice z idealizmem,  to znaczy na poziomie pytania o

19

  Por.  L.   No l,  Note   sur   le   “probleme”   de   la   connaissance,  w:   „Annales   de   l’Institut



Sup riere de Philosophie“ 2(1913), s. 663-688;   Le realism imm diate, Louvain: l’Institut

Sup riere de Philosophie 1938.

35



wersja robocza: maj 2007

przejście   od   myśli   do   bytu,   gdyż   miesza   tu   immaterializm   w   stylu

Berkeleya,   czyli   idealizm   kategorialny,   w   którym   ‘istnieć’   znaczy   ‘być

spostrzeganym   przez   jakąś   istotę   świadomą’,   z   transcendentalnym

problemem   idealizmu,   to   znaczy   z   idealizmem   interpretowanym   w

kontekście zasady immanencji. 

 Według Gilsona idealizm jest też stanowiskiem destrukcyjnym, a to

przez swoją jałowość i bezpłodność teoretyczną oraz jawną niezgodność z

praktyką.   Nie   jest   on   natomiast   wewnętrznie   sprzeczny   i   ta   wewnętrzna

koherencja stanowi jego siłę. Gilson wskazywał również, że fakt istnienia

iluzji, halucynacji i snów nie uprawnia do postawienia tezy idealistycznej.

Słabością   argumentacji   Gilsona   wydaje   się   być   jednak   to,   że   nawet   gdy

przyjmiemy, iż dotychczas nikomu nie udało się przejść od myśli do bytu,

to  z  tego  nie  wynika,  że takie  przejście  jest  w ogóle  niemożliwe.  Gdyby

Gilson chciał podać argument na rzecz niemożliwości tego rodzaju przejścia

od myśli do bytu, to musiałby to być argument równie silny jak ten, którego

możliwość sam kwestionował, a mianowicie musiałby być równie silny, jak

argument na rzecz realizmu.

Na   granicy   pomiędzy   Gilsonowskim   odrzuceniem   dowodzenia

istnienia świata a próbami jego  dowodzenia za pomocą odwołania się do

oczywistości   zmysłowej   oraz   do   pierwotnego   sądu   mającego   wyrażać   tę

oczywistość znajdują się koncepcje uzasadniania realizmu zawarte pismach

M.A.   Krąpca.   Rolę   ‘mostu’   pomiędzy   świadomością   a   światem

zewnętrznym, pomiędzy podmiotem a realnością (bytem) odgrywa tu sąd,

nazywany sądem egzystencjalnym. Wzorcowo patrząc, Krąpiec ma na myśli

te   wszystkie   sytuacje,   w   których,   w   oparciu   o   zmysłowe   spostrzeganie,

spontanicznie   akceptujemy   istnienie   czegoś   poza   naszą   świadomością,

mówiąc na przykład, że ten oto przedmiot, drzewo, góra itd., istnieje. Sąd

egzystencjalny w tym znaczeniu jest według Krąpca dwojakiego rodzaju, to

znaczy   może   on   być   ‘wypełniony’   realnością   poznawczą   konkretu

istniejącego   na   zewnątrz   podmiotu,   albo   może   się   odnosić   do   istnienia

samego   podmiotu.   W   aspekcie   epistemologicznym   obie   odmiany   sądu

egzystencjalnego   są   ‘równosilne’,   są   one   bezpośrednie,   pierwotne,

afirmatywne   i   jako   takie   fundują   realistyczność   wiedzy   ludzkiej.

Genetycznie   jednak   pierwszorzędnym   aktem   jest   sądzenie   egzystencjalne

odnoszące się do konkretu transcendentnego wobec świadomości: pierwsza

bowiem reakcja poznawcza na istnienie czegokolwiek intenduje na zewnątrz

podmiotu i jako taka nie jest zorientowana egotycznie.

20

Wdaje się jednak, że tego  rodzaju rozwiązanie, jeżeli będziemy je



rozumieli   jako   dowód   realizmu,   a   więc   jako   ‘przełamanie’   zasady

immanencji i przejście od myśli do bytu, będzie jednak podlegało ‘sankcji

Gilsona’,   że   każdy   dowód   wychodzący   od   świadomości   musi   na   zawsze

pozostać w jej immanencji. Stwierdzenie realności, nawet w ramach sądu

20

 Por. M.A. Krąpiec,  Realizm ludzkiego poznania, Poznań: Pallottinum 1959 i Metafizyka,



Lublin: TN KUL 1978

2

; por. też W. Chudy.  Refleksja a poznanie bytu, Lublin: Redakcja



Wydawnictw KUL 1984. 

36



Yüklə 0,94 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   14   15   16   17   18   19   20   21   ...   39




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə