Richard h. Popkin, avrum stroll zysk I s-ka wydawnictwo


Starożytna filozofia grecka



Yüklə 4,33 Mb.
səhifə27/42
tarix06.05.2018
ölçüsü4,33 Mb.
#42551
1   ...   23   24   25   26   27   28   29   30   ...   42

Starożytna filozofia grecka Sofiści

Jedną z najstarszych pozytywnych teorii poznania stworzono u samych początków greckiej filozofii. W V w. p.n.e. pojawiła się w Atenach grupa uczonych mężów zwana sofistami. Byli



316 Teoria poznania

oni pełni skrajnego zwątpienia w możliwość odkrycia czegokol­wiek, co byłoby naprawdę prawdziwe. Zamiast tego nauczali swych zwolenników, jak “poruszać" się w świecie bez wiedzy pewnej. Nauczali, jak zwyciężać w dysputach, jak przemawiać dobrze i przekonująco, czyli jak odnosić sukces. Podstawę ich teorii stanowiły dwie myśli dwóch czołowych sofistów. Prota­goras, być może największy z nich, powiedział: “Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy", zaś Gorgiasz, inny wielki sofista oznajmił: “Nic nie istnieje, a nawet gdyby istniało, to nikt nie mógłby o tym wiedzieć, a jeśliby kto o tym wiedział, to nie mógłby tego nikomu zakomunikować". Z tych stwierdzeń sofiści rozwinęli pogląd, iż wiedza w ścisłym sensie jest nieosiągalna i, co za tym idzie, człowiek nie powinien kłopotać się szukaniem czegoś, czego nie jest w stanie znaleźć. Zamiast tego — stwier­dzali wierni słowom Protagorasa sofiści — każdy powinien “mierzyć" sprawy zgodnie ze swą naturą i potrzebami, bowiem to sam człowiek jest miarą wszelkich rzeczy.



Sokrates i Protagoras

A zatem sofiści zaproponowali, że człowiek powinien zaakcep­tować fakt, iż cała jego rzekoma wiedza jest odniesiona do człowieczej perspektywy. Skoro — zgodnie ze słowami Gor-giasza — nikt nie może znać jakiejkolwiek prawdy ani zdać z niej sprawy (gdyby ją znał), rozwiązanie sofistów było loko­motywą do sukcesu. W jednym ze swych dialogów, zatytuło­wanym Protagoras, Platon opisuje spotkanie Sokratesa z wiel­kim sofistą — Protagorasem. Przyjaciel imieniem Hippokrates informuje Sokratesa, iż Protagoras przebywa w Atenach, za­tem muszą udać się, by się z nim zobaczyć. Gdy Sokrates pyta o cel spotkania, Hippokrates odpowiada, że musi on zostać uczniem tego wielkiego sofisty, by osiągnąć jego mądrość. Sokrates pyta go, czego spodziewa się nauczyć. Hippokrates nie potrafi odpowiedzieć jasno, ruszają zatem, aby zobaczyć Protagorasa i dowiedzieć się, jak Hippokrates mógłby się dokształcić. Sokrates powiada Protagorasowi, iż jego przyjaciel

Starożytna filozofia grecka 317

Hippokrates jest zamożnym Ateńczykiem, który pragnie zdobyć polityczne znaczenie i “który pragnie zawrzeć z tobą znajomość; chciałby bowiem wiedzieć, co się z nim stanie, jeśli się do ciebie przyłączy". Protagoras odpowiedział: “Młodzieńcze, jeśli zosta­niesz ze mną, to już po jednym dniu wrócisz do domu lepszy niż w dniu przybycia, po drugim — lepszy niż po pierwszym, a po każdym następnym lepszy, niż po poprzednim".

Sokrates jest zakłopotany i docieka: “Jeśli twierdzisz, że po jednym dniu pobytu przy tobie wróci do domu lepszym człowie­kiem, i każdego dnia będzie rósł pod tym względem, to w czym, Protagorasie, będzie lepszy, odnośnie do czego?" Wielki Prota­goras odpowiada: “Twe pytania są jasne, taka też będzie ma odpowiedź. Jeśli Hippokrates przystanie do mnie, nie doświad­czy całej tej mozolnej pracy, którą inni sofiści zwykli obarczać swych uczniów; którzy, jeśli właśnie uciekli od sztuk pięknych są przez swych nauczycieli ponownie do nich przymuszani, muszą uczyć się rachunków, astronomii, geometrii, muzyki [...] ale jeśli on przyjdzie do mnie, nauczy się tego, po co przyszedł. A tym czymś jest roztropność zarówno w sprawach prywat­nych, jak i publicznych; nauczy się zarządzać własnym domo­stwem w najlepszy sposób i będzie mógł przemawiać i działać na rzecz tego, co najlepsze w sprawach państwa".

Krytyka sofistyki

Sokrates martwił się owymi “szkołami sukcesu" (przypomina­jącymi wiele dzisiejszych instytucji edukacyjnych). Niepokoiło go, że ludzie tacy jak Protagoras oświadczają, iż nie posiadają autentycznej wiedzy, a mimo to instruują innych na temat suk­cesów. Uczniowie i nauczyciele mogą mimo wszystko postępować źle, bo nie mają żadnej pozytywnej wiedzy. Uczenie Jak sobie radzić" nie jest, zdaniem Sokratesa, mądre, póki się nie jest pewnym, że owo “radzenie sobie" jest słuszne. Umiejętność dobrego przemawiania, przekonywania ludzi, bycia przywódcą nie wystarcza, jeśli się nie wie, o czym mówić, do czego przekonywać, dokąd prowadzić. W przeciwnym razie, ar-

318

Teoria poznanial



gumentuje Sokrates, rezultaty takich umiejętności mogą być| katastrofalne.

Sokrates uważał, że to, co czyniło sofistów niebezpiecznymi, polegało na tym, iż ani oni, ani ich uczniowie nie posiadali żadnej wiedzy; a zatem ślepi wiedli ślepców. Wszak umiejętność osiągania sukcesu sofiści opanowali, stali się publicznymi mece­nasami, nie wiedząc jednak, co jest słuszne. Tego zaś mogli­by być pewni jedynie wtedy, gdyby posiadali autentyczną wiedzę, która nie mogłaby okazać się fałszywa. Jeśli sofiści skłoniliby ludzi do przyjęcia ich poglądów, ci mogliby iść za nimi aż do najczarniejszej klęski, jeśli ich poglądy okazałyby się błędne.



Platon

Sokrates był przekonany, że można działać jedynie na moty­wach prawdy. W swoich dialogach Platon próbuje poprzez przedstawienie rozmów Sokratesa skonstruować teorię wie­dzy — jaka wiedza jest osiągalna, jak możemy do niej dotrzeć i dlaczego jest ona prawdziwa.

Pogląd Platona, wyłożony krótko, polegał na tym, że wiedza składa się ze zrozumienia tych aspektów świata, które się nigdy nie zmieniają. Platon wierzył, że świat zawiera takie składniki; zwał je “ideami" lub “formami". Czym tedy są “formy" i dla­czego wiedza polega na ujmowaniu ich, a nie na przykład zmieniających się rzeczy?

Problem może wydać się jaśniejszy, gdy rozważymy serię twierdzeń: (a) “Rover jest psem", (b) “Fido jest psem" i (c) “Spot jest psem". Jeśli Fido, Rover i Spot są różnymi zwierzę­tami, to co my tu o nich wypowiadamy? Powiadamy, że mają coś wspólnego i że każde zwierzę podpada pod wspólną kla­syfikację (np. “bycia psem"). Do czego jednak odnosi się termin ogólny “pies"? Jeśliby nas zapytano, do czego odnosi się “Rover" moglibyśmy po prostu wskazać na danego psa. Na co jednak wskazalibyśmy, by pokazać, do czego odnosi się “pies"? Gdybyśmy wskazali na Rovera, potem na Fido, a na­stępnie na Spota, to czy byłoby jasne, do czego odnosi się termin



Platon

319


ogólny “pies"? Moglibyśmy wskazać, że wszystkie one mają ogony albo ciapki, albo że wszystkie wydają dźwięk “hau".

Platon uważał, że nasze potoczne stwierdzenia zakładają użycie terminów ogólnych i że po to, aby nasze stwierdzenia były sensowne, trzeba wiedzieć, co oznaczają owe terminy ogólne. Aby to osiągnąć, upierał się Platon, trzeba czegoś więcej niż tylko wskazania na różne pojedyncze rzeczy. Rzeczy te byłyby w najlepszym razie jedy­nie przykładami rzeczy podpadających pod klasyfikacje ogólne, nie byłyby jednak same tymi klasyfikacjami.



Eutyfron

W Eutyfronie, jednym ze swych dialogów, Platon podkreśla to bardzo zdecydowanie. Dialog ten to dyskusja między Sok­ratesem, będącym w drodze do sądu, i ateńskim kapłanem, Eutyfronem. Ten ostatni opowiada Sokratesowi, iż udaje się właśnie do sądu, aby zaskarżyć swego ojca o zabójstwo. Kiedy Sokrates pyta o szczegóły, widzimy, że jest sprawą nadzwyczaj wątpliwą, czy ojciec Eutyfrona jest rzeczywiście winny; Eutyf­ron jednak obstaje przy tym, że powinien oskarżyć swego ojca, bo na tym polega jego święta powinność w tej sprawie. Sokrates pyta, czym jest świętość? Eutyfron odpowiada: jest to robienie tego, co ja robię. Sokrates powiada na to, że działanie Eutyf­rona może być ilustracj ą świętości; aby jednak okreś­lić, czy dana czynność jest święta, trzeba znać znaczenie ogól­nego pojęcia “świętość". Gdy Eutyfron próbuje wyjaśnić, czym jest “świętość", Sokrates wykazuje mu nieadekwatność jego definicji. W końcu Eutyfron rezygnuje, ponieważ — jak po­wiada — ilekroć wyłoży swe słowa, one wstają i odchodzą.

Uniwersalia

Platon uważał, że aby uchronić słowa przed owym “odejś­ciem", musimy odkryć znaczenie pojęć ogólnych. Jeśli wyko­rzystamy te pojęcia do klasyfikowania elementów naszego



320 Teoria poznania

doświadaczenia (np. do zaznaczania, że to nazywamy psem, a tamto kotem) na mocy faktu, iż podpadają one pod pewną klasyfikację, to te znaki mogą być znaczące tylko wtedy, gdy znamy znaczenia pojęć ogólnych, zwanych także uniwersaliami (powszechnikami). Pojęcia ogólne zdają się odnosić do czegoś różnego od elementów naszego doświadczenia, bowiem są one środkiem do powiedzenia czegoś o tychże elementach. Nazy­wamy Rovera psem na podstawie pewnych cech charakterys­tycznych. Teza Platona brzmi, że tylko jeśli wiemy, czego coś wymaga, by być psem, możemy stwierdzić, że Rover podpada pod to zaklasyfikowanie.

Jak można odkryć, co znaczą owe pojęcia ogólne albo uniwersalia, żeby móc stwierdzić, czy jakiś element mieści się w danej klasyfikacji? Platon argumentuje, po pierwsze, że nie możemy poznać owych uniwersaliów (albo, jak je się czasami nazywa, form lub idei platońskich) poprzez nasze zwykłe do­świadczenie zmysłowe. Wszystko, co możemy dzięki niemu odkryć, to poszczególne przypadki, które cią­gle zmieniają się w czasie. Rover rośnie, gubi sierść, porusza się itd. W tych okolicznościach nie możemy znać ogólnej istoty czy cech, na mocy których Rover jest psem. Nasze doświad­czenie zmysłowe nie odsłania nam uniwersaliów czy też form, lecz jedynie poszczególne przypadki. Przeto jeśli mamy poznać Platońskie idee, musi się to dokonać inną drogą.

Sokratesa teoria form uniwersalnych

W dialogu zatytułowanym Menon Platon przedstawia Sok­ratesa twierdzącego, że nie możemy zdobyć wiedzy poprzez



naukę. Argumentuje, że po to, aby się czegoś nauczyć, musimy odkryć jakąś prawdę, której uprzednio nie znaliśmy. Ale w ta­kim razie nie moglibyśmy jej rozpoznać. A zatem — twierdzi Sokrates — jeśli kogoś nauczono by czegoś, czego jeszcze nie znał (np. prawa Euklidesowej geometrii, że pole prostokąta jest równe wysokości pomnożonej przez długość figury), to ów ktoś nie mógłby stwierdzić, iż zdanie to jest prawdziwe, gdy się go

Sokratesa teoria form uniwersalnych 321

wyuczył, jeśli nie wiedziałby już uprzednio, że jest ono prawdziwe. Ujmując rzecz krótko: teza Platońska mówi, że nie można nauczyć się tego, co się wie, ponieważ się to już wie. Nie można też nauczyć się czegoś, czego się nie wie, bo jeśli się tego nie wiedziało, nie można by rozpoznać tego jako prawdziwego w momencie, gdy się tego nauczono. Przeto uczenie się jest niemożliwe, a wszelką wiedzę, którą możemy zdobyć, musimy już uprzednio posiadać.

Przypomnienie

Sokrates dochodzi do wniosku, że my nie uczymy się czegokol­wiek, lecz przypominamy sobie to, co już wiemy; cała wiedza o formach czy też uniwersaliach jest już w naszych umysłach.

Nasze doświadczenie zmysłowe może — w najlepszym razie — mieć tylko marginesowy wpływ na wprowadzanie w ruch naszej pamięci i przywoływanie do naszej świadomej uwagi informacji, która tkwi w nas, a której nie jesteśmy świadomi.

Menon

W dialogu Menon Sokrates, by zademonstrować tę teorię wiedzy jako przypomnienie, rozmawia z młodym niewolni­kiem, który powiada, że nigdy nie uczono go czegokolwiek z matematyki. Prosi go o rozwiązanie następującego problemu: jeśli mamy kwadrat, którego boki są długości cala, to jaką długość mają boki kwadratu o polu dwukrotnie większym? Chłopiec odpowiada, że dwa razy dłuższe, tzn. o długości 2 cali. Sokrates pokazuje mu, że nie ma racji, każąc mu obliczyć pole tej nowej figury (wysokość razy długość, 2 cale razy 2 cale). Nowa figura ma pole cztery razy większe od poprzedniej. Bez podpowiadania właściwej odpowiedzi, jedynie poprzez kryty­czne odnoszenie się do wypowiedzi chłopca Sokrates w końcu doprowadza go do poprawnego rozwiązania — kwadratu zbudowanego na przekątnej pierwszego kwadratu. Fakt, że młody niewolnik, który nigdy nie studiował matematyki, może

322

Teoria poznania


rozpoznać poprawną odpowiedź i być jej całkowicie pewnym
przedstawia się jako dowód na to, że musiał — w pewnym
- już tę odpowiedź znać.

sensie


Źródło wiedzy

Jeśli zdobywamy naszą wiedzę poprzez przypomnienie, jak głosi ta teoria, to skąd pochodzi nasza znajomość uniwersaliów, form, Platońskich idei? Zgodnie z przytoczoną argumentacją nie może pochodzić z doświadczenia ani z edukacji, bo przecież ona już w nas jest. Ale kiedy i jak ją posiedliśmy? Wedle Platona, skoro nie przyswoiliśmy sobie tych form podczas naszego życia, musiały być w nas już w chwili naszych narodzin. Aby wytłumaczyć to, że noworodki nie wydają się wiele wie­dzieć, powiada się, że dusza (która wedle poglądu Platona musiała istnieć przed narodzinami człowieka, by mieścić w so­bie Platońskie idee) zapomina swą wiedzę podczas narodzin i musi ponownie zdobyć świadomość wiedzy, którą już posiada.



Władca-filozof

Poznawszy część Platońskiej teorii wiedzy, możemy ponownie zapytać, wjaki sposób zdobywamy wiedzę o uniwersaliach czy też formach. Jak człowiek może ożywić swą pamięć, aby przywołać Platońskie idee i posiąść realną wiedzę? Odpowiedź na to pytanie przedstawia Platon w swym najwspanialszym dialogu Państwo. Jak widzieliśmy w rozdziale drugim, w trakcie określania istoty państwa idealnego Sokratesowi stawia się pytanie, jak ten nowy i lepszy świat mógłby być osiągnięty. Ten odpowiada: “Dopóki filozofowie nie zostaną władcami, albo królowie i książęta tego świata nie osiągną ducha i mocy filozofii, a polityczna wielkość i mądrość nie spotkają się w jednym człowieku [...] wtedy dopiero to nasze państwo będzie miało możliwość zaistnienia i wyjrzy na światło dzienne". Aby pokazać, jak można stać się filozofem, Sokrates analizuje kwestię,



Władca-filozof 323

jak owi planowani rządcy jego społeczeństwa mogą posiąść prawdziwą wiedzę i zastosować ją do rządzenia republiką.



Rodzaje wiedzy

Wedle relacji Sokratesa istnieją dwa główne rodzaje poznania: widzialne albo zmysłowe (tj. osiągnięte poprzez zmysły) oraz rozumowe. Poznanie zmysłowe zawiera podobizny albo cienie oraz zapatrywania. Niższy poziom naszej zmysłowej informacji stanowi rozległy, rozmazany konglomerat wzorców; wyższy poziom to wzorce klarowne — z identyfikowalnymi obiektami i koherentnie zorganizowanymi przedstawieniami. Jednak ża­den z nich nie konstytuuje wiedzy, ponieważ żaden z nich nie jest niepodważalny — nie da się ująć w kategoriach form czy też uniwersaliów. Stąd wszystko, co możemy powiedzieć, to to, jak coś się nam wydaje, jak się nam przejawia.

Natomiast poznanie rozumowe ma do czynienia z Platońs­kimi ideami, i to właśnie dzięki niemu wiedza jest możliwa. Najniższy poziom to użycie Platońskich idei jako hipotez, bez zrozumienia ich istoty. Jeśli kwadraty mają pewne właściwości, to możemy wyciągnąć pewne wnioski co do relacji geometrycz­nych. Zakłada się wówczas, bezwiednie, istotę tych uniwer­saliów. Najwyższy poziom, czyli pełna wiedza, pojawia się wtedy, gdy ktoś zna ideę Platońską w sensie pełnego uświada­miania sobie jej w swym umyśle oraz rozumienia jej istoty.

Alegoria jaskini

Powyższy podział jak też droga ku pełnej wiedzy są wyjaśnione przez Sokratesa za pomocą pewnej opowieści, zwanej niekiedy “alegorią jaskini". Zaczyna się ona następująco:

Potem powiedziałem:

— Przedstaw sobie obrazowo, jako następujący stan rzeczy,

naszą naturę ze względu na kulturę umysłową i jej brak.

324 Teoria poznania

Zobacz! Oto ludzie są niby w podziemnym pomieszczeniu na kształt jaskini. Do groty prowadzi od góry wejście zwrócone ku światłu, szerokie na całą szerokość jaskini. W niej oni siedzą od dziecięcych lat w kajdanach; przykute mają nogi i szyje tak, że trwają na miejscu i patrzą tylko przed siebie; okowy nie pozwalają im obracać głów. Z góry i z daleka pada na nich światło ognia, które się pali za ich plecami, a pomiędzy ogniem i ludźmi przykutymi biegnie górą ścież­ka, wzdłuż której widzisz murek zbudowany równolegle do niej, podobnie jak u kuglarzy przed publicznością stoi prze­pierzenie, nad którym oni pokazują swe sztuczki.


  1. Widzę — powiada.

  2. Więc zobacz, jak wzdłuż tego murku ludzie noszą różno­
    rodne wytwory, które sterczą ponad murek; i posągi, i inne
    zwierzęta z kamienia i z drzewa, i wykonane rozmaicie
    i oczywiście jedni z tych, co je noszą, wydają głosy, a drudzy
    milczą.

  3. Dziwny obraz opisujesz i kajdaniarzy osobliwych.

  4. Podobnych do nas — powiedziałem. — Bo przede wszys­
    tkim czy myślisz, że tacy ludzie mogliby z siebie samych
    i z siebie nawzajem widzieć cokolwiek innego oprócz cieni,
    które ogień rzuca na przeciwległą ścianę jaskini?

  5. Jakimże sposobem? — powiada — gdyby całe życie nie
    mógł żaden głową poruszyć?

  6. A jeżeli idzie o te rzeczy obnoszone wzdłuż muru?
    Czy nie to samo?

W takim świecie, twierdzi Sokrates, “prawda nie byłaby dosłownie niczym więcej, niźli cieniami obrazów". Ale co wydarzyłoby się, gdyby więźniowie zostali nagle zwolnieni, nie brali już więcej cieni za realne przedmioty?

— A rozpatrz sobie — dodałem — ich wyzwolenie z kajdan


i uleczenie z nieświadomości. Jak by to było, gdyby im
naturalny bieg rzeczy coś takiego przyniósł; ile razy by ktoś
został wyzwolony i musiałby zaraz wstać i obrócić szyję,
i iść, i patrzeć w światło, cierpiałby robiąc to wszystko, a tak

Władca-filozof 325

by w oczach migotało, że nie mógłby patrzeć na te rzeczy, których cienie poprzednio oglądał. Jak myślisz, co on by powiedział, gdyby mu ktoś mówił, że przedtem oglądał ni to, ni owo, a teraz coś bliższego bytu, że zwrócił się do czegoś, co bardziej istnieje niż tamto, więc teraz widzi słuszniej; i gdyby mu ktoś teraz pokazywał każdego z prze­chodzących i pytaniami go zmuszał, niech powie, co to jest. Czy nie myślisz, że ten by może był w kłopocie i myślałby,

ł że to, co przedtem widział, prawdziwsze jest od tego, co mu



ń teraz pokazują?

i Naturalnie, że będzie zmieszany, kiedy — wydobywszy się Z jaskini na widzialny świat — zobaczy formy po raz pierwszy.

— A gdyby go ktoś zmuszał, żeby patrzał w samo światło, to bolałyby go oczy, odwracałby się i uciekał do tych rzeczy, na które potrafi patrzeć i byłby przekonany, że one są rzeczywiście jaśniejsze od tego, co mu teraz pokazują?



  1. Tak jest — powiada.

  2. A gdyby go ktoś — dodałem — gwałtem stamtąd pod
    górę wyciągał po kamieniach i stromiznach ku wyjściu i nie
    puściłby go prędzej, ażby go wywlókł na światło słońca, to
    czy on by nie cierpiał i nie skarżyłby się i nie gniewał, że go
    wloką, a gdyby na światło wyszedł, to miałby oczy pełne
    blasku i nie mógłby widzieć ani jednej z tych rzeczy, o któ­
    rych by mu teraz mówiono, że są prawdziwe?

Ten stan oślepienia przez prawdziwą wiedzę nie będzie trwał długo. Sokrates powiada:

  1. I myślę, że musiałby się przyzwyczajać, gdyby miał
    widzieć to, co na górze. Naprzód by mu najłatwiej było
    dojrzeć cienie, potem w wodach odbicia ludzi i innych
    przedmiotów, ciała niebieskie i niebo samo po nocy łatwiej
    by mógł oglądać, patrząc na światło gwiazd i księżyca, niż
    po dniu widzieć słońce i światło słoneczne.

  2. Jakżeby nie?

326 Teoria poznania

— Dopiero na końcu, myślę, mógłby patrzeć w słońce; nie


na jego dobicie w wodach i nie mieć go tam, gdzie ono nie
jest u siebie, ale słońce samo w sobie i na swoim miejscu
mógłby dojrzeć i mógłby oglądać, jakie ono jest.

Platon wyraził istotę tej alegorii poprzez to, iż Sokrates zinterpretował ją w kategoriach swej teorii wiedzy.

— Otóż ten obraz — powiedziałem — kochany Glaukonie,
trzeba w całości przyłożyć do tego, co się poprzednio mówiło.
Więc to siedlisko, które się naszym oczom ukazuje, przyrów­
nać do mieszkania w więzieniu, a światło ognia w nim do siły
słońca. Wychodzenie pod górę i oglądanie tego, co jest tam
wyżej, jeśli weźmiesz za wznoszenie się duszy do świata myśli,
to nie zbłądzisz i trafisz w moją nadzieję, skoro pragniesz ją
usłyszeć. Bóg tylko chyba wie, czy ona prawdziwa, czy nie.

Tworzenie króla-filozofa

Niezbędne jest uciec z więzienia, którym jest jaskinia (tj. świat poznania zmysłowego) i wspiąć się na górę ku światu wiedzy rozumnej, by znaleźć formy czy też uniwersalia w nas tkwiące i wzrastać w przyzwyczajeniu do ich kontemplowania, abyśmy w końcu osiągnęli prawdziwą wiedzę.

Aby osiągnąć ów cel, Sokrates szkicuje schemat treningu dla przyszłego króla-filozofa, aby ów mógł dotrzeć do wiedzy o Platońskich ideach. Musi dokonać się “zwrot w duszy pro­wadzący od dnia, który jest tylko nieco lepszy od nocy do prawdziwej jutrzenki bytu". Ci, którzy autentycznie pragną wiedzy, muszą być wyćwiczeni w odkrywaniu uniwersaliów w swych umysłach. Lecz jeśli — jak głosił uprzednio Sokra­tes — uczenie się nie jest naprawdę możliwe, to “edukacja" przyszłych królów-filozofów musi być szczególnym procesem, który właściwie ich nie uczy. Zamiast tego ćwiczy ich w przypominaniu wiedzy, która jest już w nich i za­wsze w nich była.

Władca-filozof __ 327

Użycie rozumu

Pierwszy krok polega na uświadomieniu nieadekwatności po­znania zmysłowego i na zauważeniu powtarzania się pewnych osobliwości w świecie widzialnym. Obserwacja zmieniających się cech pewnych obiektów w świecie cieni prowadzi do zdzi­wienia. Na przykład czwarty palec jest duży, jeśli porównamy go z małym, lecz mały, jeśli porównamy go z palcem śro­dkowym. Czy zatem czwarty palec jest mały czy duży? Sokrates twierdzi, że kiedy ktoś zastanawia się nad taką kwestią, “wska­zówki, które dusza otrzymuje od zmysłów jawią mu się jako bardzo dziwne i wymagające wyjaśnienia". Oko widzi przed­miot jako duży, i zarazem jako mały. Aby to wyjaśnić, utrzy­muje Sokrates, umysł próbuje zrozumieć, co znaczy “dużość" i “małość". I tak oto umysł rozpoczyna poszukiwanie uni-wersaliów czy też inaczej — Platońskich idei.

Arytmetyka

Rozpocząwszy podróż przyszłego filozofa-króla ku zrozumie­niu i wiedzy raczej poprzez używanie rozumu niż zmysłów, Sokrates proponuje drugi, dłuższy i trudniejszy krok. Stadium to polega na ćwiczeniu umysłu w operowaniu abstraktami, na namyśle nad uniwersaliami. Aby to osiągnąć, uczeń powinien przede wszystkim ćwiczyć się w arytmetyce. Tu bowiem, za­miast spoglądać na cienie, musi patrzeć w głąb samego siebie na swe idee i uczyć się posługiwać się raczej myślami i znacze­niami niźli postrzegalnymi przedmiotami. Sokrates utrzymy­wał, że “arytmetyka posiada wielki efekt wyzwalający i uwznia-ślający, skłaniający duszę do zastanawiania się nad abstrakcyj­nymi liczbami i buntowania się przeciw wprowadzaniu po-strzegalnych czy też dotykalnych obiektów do argumentacji". Ucząc się sumowania “w swej głowie" zamiast liczenia palców u rąk i u nóg, uczeń zostanie wyzwolony z jaskini, uchwyci migotanie form w sobie samym.

Teoria poznania

Geometria

Biegłego w arytmetyce kandydata na króla-filozofa Sokrates proponuje wyszkolić w geometrii, bowiem “wiedza, do której zmierza geometria, to wiedza o tym, co wieczne, a nie o czymś ginącym i przemijającym". Geometria prowadzi do odkrycia prawd koniecznych na temat uniwersaliów takich, jak linie, kwadraty, trójkąty i koła. Kiedy się odkryje takie prawdy nie z patrzenia na obrazki czy diagramy, lecz jedynie z idei, to osiągnie się wiedzę, która może być dowiedziona i która jest niezmienna. Obrazki czy diagramy mogą się zmieniać, natomiast prawdy geometryczne, zależne jedynie od idei albo od znaczenia ter­minów, są niezmienne.



Yüklə 4,33 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   23   24   25   26   27   28   29   30   ...   42




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə