Wszech-widzenie jest zatem zarówno zasadą konstrukcji przestrzeni, jak i własnością
percepcyjną.
14:00-15:00 Przerwa obiadowa, Pięć smaków, Urząd Wojewódzki w Poznaniu
15:00-16:45, Salon Mickiewicza
mgr Grzegorz Petrek, Rafała Wojaczka zmy-słowo-ść wiersza, czyli o rozkosznej czynności
wy(p)różniania się (ze słów)
Abstrakt
Jestem kupa gówna
Jestem kupa gówna
CZOMOLUNGMA
1
Gdyby prześledzić poetycki słownik Rafała Wojaczka pod kątem zawartości w nim słów
należących do leksykalnego pola obejmującego sobą wszystko to, co w mniejszym bądź
większym stopniu wiąże się z tematyką zmysłów, to niechybnie okaże się, że nie tylko
stanowią one znaczącą jego część, że manifestują tym samym swoją wszechobecność, ale
również wskazują na dwuaspektowy charakter tej poezji
2
. Tę podwójność dostrzegł już
Romuald Cudak, gdy wśród najbardziej rozbudowanych pól leksykalnych wymienił przede
1
R. Wojaczek, Ballada o gównie, w: tegoż, Wiersze zebrane, red. B. Kierc, Wrocław 2005, s. 360-361.
2
Takiej analizy słownika dokonał już Romuald Cudak w książce zatytułowanej: Inne bajki. W kręgu liryki
Rafała Wojaczka (Katowice 2004), gdzie pisał między innymi: o dominacji przymiotników związanych ze
wzrokiem, które tworząc szeroką gamę barw nabierają znaczeń symbolicznych, w skutek czego tracą one swoją
mimetyczną funkcję i nie wskazują na konkretne cechy danego przedmiotu, lecz motywowane są „pojęciowo-
abstrakcyjnym i specyficznie kreacyjnym” charakterem wierszy poety (s. 81-82), a także o obsesjach
leksykalnych Wojaczka, wśród których również znajdują się takie rzeczowniki, jak: „oko/oczy”, „ucho/uszy”
czy „wzrok” (s. 92-93). Generalnie rzecz ujmując, Cudak podkreśla, że: „listę obsesji językowych budują przede
wszystkim słowa odnoszące się do człowieka w ujęciu somatyczno-fizjologicznym, jak również do sfery
kosmicznej oraz pisania” (s. 94). W polu semantycznym „człowiek” na pierwszym miejscu wyróżnia badacz
pole leksykalne związane z ciałem i zmysłami (s. 95).
wszystkim: „ciało” oraz „pisanie”
3
, mimetyczny konkret oraz językową abstrakcję. Nie
oznacza to jednak, że owe dwa semantyczne centra organizują zbiory całkowicie
wobec siebie
rozłączne. Przeciwnie, ich zazębianie się wynika ze swoistego nacechowania tej poezji
4
, z
dokonującej się na jej gruncie, a zakorzenionej w świadomej strategii pisarskiej,
dwustopniowej demaskacji, która – jak pisała Beata Przymuszała w odniesieniu do wiersza
Rękopis:
[p]rzeciwstawia się […] zarówno „s ł o w u c i e l e s n e m u ” (jeśli sprowadzić je do wymiaru
mimetycznego, ponosi ono klęskę w powoływaniu do życia kochanki, która okazuje się być „tylko
wierszem”), jak i „c i a ł u s ł o w n e m u ” (gdy widzieć w nim będzie się panowanie języka, który zostaje
zdegradowany poprzez sprowadzenie do „prześcieradła” – tkaniny raczej służebnej niż ozdobnej)
5
.
W ten sposób przestrzeń ciała (postrzeganego fizycznie), choć zawiera się w przestrzeni tego,
co tekstowe, nie daje się w niej zamknąć całkowicie, bo w swojej „trójwymiarowej”
konkretności zdaje się być zawsze czymś więcej, niż płaska powierzchnia dwuwymiarowej
grafii języka. Ale zarazem przestrzeń wiersza, choć posiada właściwą sobie materialną formę
(„ciało” signifiant), w żadnym razie i z oczywistych powodów nie daje się do niej
sprowadzić. Słowo poetyckie obdarzone symboliczną (w znaczeniu: niewielką, minimalną,
bliską zeru) nadwyżką zawsze będzie czymś więcej, niż determinowany pragmatyką
komunikat i na skutek procesu metaforyzacji nigdy nie osiągnie stanu jednoznaczności.
Krótko mówiąc wprowadzenie do obszaru języka poetyckiego chociażby leksyki z zakresu
fizjologii ciała nie pozostanie gestem niewinnym, lecz ani negatywnym, ani afirmatywnym
gestem poetyckiego nad-użycia. Zabiegi upotocznienia i wulgaryzacji odkształcają bądź też
przemieszczają nie tylko język poezji (mimetyzacja), ale również język potoczny czy
wulgarny (metaforyzacja). Proces, jaki się tu dokonuje, jest zawsze procesem podwójnym i
rozbieżnym pozostawiającym pusty środek. W efekcie więc otrzymujemy chiazmatyczne
sprzężenie dwóch dziedzin, które – posiadając ruchomą część wspólną (nadwyżkę) –
wzajemnie siebie p r z e k r a c z a j ą . Poszczególne elementy, decydujące o dynamice całego
układu, jego nieustannej aktualizacji, nigdy nie są wyłącznie cielesne lub też wyłącznie
3
Tamże, s. 95.
4
Poezja Wojaczka jest nie tyle – pisze Cudak: „[…] przedmiotowa, ile pojęciowa i semantyczna. Wyobraźnia
poetycka autora Sezonu ma charakter przede wszystkim wyobraźni językowej, dla której świat jawi się nie pod
postacią przedmiotów, ale symbolizujących je zdarzeń semantycznych. Poezja z takiej perspektywy staje się zaś
nie tyle sztuką przedstawień, ile sztuką słowa (tamże, s. 82).
5
B. Przymuszała, Szukanie dotyku. Problematyka ciała w polskiej poezji współczesnej, Kraków 2006, s. 293.
Podkreślenia – G.P.