Atomistyczna koncepcja demokryta. Idealizm obiektywny platona. Platona koncepcja poznania



Yüklə 223,09 Kb.
səhifə2/5
tarix26.11.2017
ölçüsü223,09 Kb.
#12756
1   2   3   4   5

8. TEORIA PRZYRODY ARYSTOTELESA.

Arystoteles w przyrodzie dopatrywał się tych czynników, które jego metafizyka uznała za czynniki istotne bytu, a więc: substancji, formy, energii i celu. W jego koncepcji przyroda była więc:

1) substancjalna,

2) jakościowa,

3) dynamiczna,

4) celowa.

Arystoteles widział osnowę zjawisk nie w abstrakcyjnych stosunkach, lecz w konkretnych substancjach, jakościowe własności rzeczy należące do formy miał za bardziej istotne od ilościowych, przynależnych materii. Dopatrywał się w przyrodzie działania samorzutnych sił, a działanie sił tłumaczył ich dążeniem do celu. Zwracało się to przeciwko ilościowemu podejściu pitagorejczyków i Platona oraz przyczynowemu traktowaniu zjawisk Demokryta. Arystoteles wrócił przez to do obrazu świata opartego na postrzeganiu zmysłowym. Dało to postęp w naukach biologicznych, cofnęło mechanikę i astronomię.

W astronomii odrzucił hipotezę ruchu Ziemi i głosił, że Ziemia jest nieruchomym środkiem świata, dookoła którego krążą sfery gwiezdne. Co więcej, ponieważ zakładał, że ruch nie może trwać, jeśli nie jest podtrzymywany, twierdził, że istnieją siły poruszające nieustannie te sfery, i że wobec doskonałości owych ruchów są to siły istot boskich.



9. SCEPTYCYZM - KRYTYKA IDEAŁU WIEDZY PEWNEJ (EPISTEME).
Sceptycy przekonawszy się, że człowiek niezdolny jest do trafnego rozstrzygania jakiejkolwiek kwestii, nie zabiera głosu w żadnej z nich i ta powściągliwość daje mu spokój. Sceptycyzm jest bowiem stanowiskiem zaprzeczającym możliwości poznania prawdy. Odrzucali wszystkie sądy naukowe, wszystkie bowiem są niepewne, nie kwestionowali tylko sądów o zjawiskach („jem coś słodkiego”), ale nauka dotyczy nie zjawisk, lecz ich realnego podłoża, to natomiast jest niepewne. Wykazywali wobec każdego twierdzenia, że nie więcej ma ono pewności od twierdzenia z nim sprzecznego. Chcąc potępić jakieś twierdzenie przeciwstawiali mu inne, sprzeczne z nim a równie silne.
Wszelkie twierdzenie, jeśli ma być pewne, musi nim być bezpośrednio lub pośrednio. Bezpośrednio jednak nie może, bo nie ma takiej pewności wobec rozbieżności i względności poglądów, pośredniej pewności nie ma także, wobec braku bezpośrednio pewnych twierdzeń, które mogłyby stanowić przesłanki dowodu.
Wniosek jest taki, że wszelka wiedza jest hipotetyczna. Niemożliwe jest bezpośrednie wnioskowanie wobec rozbieżności postrzeżeń i niepewności pojęć. Niemożliwe jest pośrednie wnioskowanie o rzeczach przez dedukcję lub indukcję. Dedukcja – bo opieram się na nieuzasadnionych przesłankach, wyciągając z nich konsekwencje. Indukcja – zupełna jest niemożliwa, bo nieskończona, a niezupełna – niepewna wobec swej skończoności.
Sceptycy podnieśli poziom wymagań wobec dowodów i nauki.
Sceptycyzm później ewoluował w kierunku zdrowego rozsądku. W życiu praktycznym nie potrzeba pewności, wystarczy rozsądne prawdopodobieństwo.

10. KONCEPCJE ŚW. AUGUSTYNA I ŚW. TOMASZA.
Teoria Bytu filozofii Augustyna wychodziła z podobnych przesłanek co Platona, jednak z uwzględnieniem Boga rozumianego na sposób osobowy i wyciągnięciem dalej idących konsekwencji z faktu przyjęcia wieczności i nieskończoności świata idei. Podobnie jak Platon, Augustyn zakładał istnienie świata idei, który istnieje niezależnie od świata materialnego, jest wieczny, nieskończony i doskonały. Augustyn rozwinął jednak teorię hierarchii idei o ideę Boga. Dla niego podstawową i jedyną istniejącą z własnej mocy ideą był właśnie Bóg. Wszystkie pozostałe idee stawały się emanacjami Boga, które ten tworzy z sobie wiadomych powodów. Idee te Augustyn rozumiał wciąż po platońsku - tzn. były dla niego realnie istniejącymi obiektami, z którymi można się bezpośrednio stykać. Idee są stworzone z niczego, są myślami Boga. Każdy dążąc do poznania idei dąży również do kontaktu z Bogiem, który udostępnia człowiekowi (umysłowi człowieka) idee. Właśnie umysł widzi prawdy intuicyjne i dzięki temu może dowodzić prawdy wprost bez rozumowania. Umysł poznaje najlepiej prawdy wieczne.
Wg teorii Bóg nie tylko stworzył świat, lecz także ciągle go "napędza". Bez woli Boga nic nie mogłoby istnieć ani chwili i zapadłoby się w nicość. Stąd istnienie świata materialnego jest ciągle odtwarzającym się cudem Bożym. Jak pisał Augustyn - "Bez woli Boga nawet jeden listek nie spada z drzewa".
Dusza w tym systemie jest też rozumiana na sposób platoński. Dusza jest zatem boską ideą, stworzoną na wzór samego Boga. Nie jest ona ograniczona w czasie – tj. jest nieśmiertelna, ale jest ograniczona w przestrzeni. Ma ona, podobnie jak to przyjmował Platon, możliwość bezpośredniego kontaktu ze światem idei, gdyż bezpośrednio od niego pochodzi. Wszystkie dusze po zesłaniu na ziemię zostają "odcięte" od tego kontaktu, jednak w odróżnieniu od koncepcji platońskich tylko niektóre mają szansę odnaleźć ten kontakt, przy czym nie zależy to zupełnie od nich, lecz wyłącznie od woli Boga.
Celem życia jest poszukiwanie szczęścia, rolą zatem filozofii jest także pomóc człowiekowi w osiągnięciu tegoż celu. Do pełni szczęścia potrzebuje człowiek jednak Boga. Tylko poznanie Boga i własnej duszy może zagwarantować szczęście.
Augustyn kwestionował poznanie zmysłowe, lecz nie odrzucał go zupełnie, kwestionował również możliwość bezpośredniego poznania świata idei (i oczywiście Boga), odrzucał pogląd, że można tego dokonać na drodze czysto rozumowej. Wg Augustyna można uzyskać poznanie bez udziału ciała i zmysłów, ale do uzyskania kontaktu duszy z Bogiem potrzebny jest akt samego Boga, zwany przez niego iluminacją. Studia teoretyczno-filozoficzne mogą przygotowywać człowieka do tego kontaktu, a pobożne życie emocjonalnie go na niego otworzyć, jednak to Bóg w ostatecznej instancji decyduje, czy do niego dojdzie, czy nie. Aktu tego nie można sobie zapewnić dobrymi uczynkami, gdyż choćby nie wiem jak ogromne, zawsze będą one znikome w obliczu nieskończoności Boga. Akt ten jest zatem zawsze łaską daną człowiekowi - rodzajem darowizny, czy długu, który później trzeba "spłacać" przez pobożne życie. Akt ten jest całkowicie nieprzewidywalny - może on ominąć najbardziej pobożnie żyjącego człowieka, jak i "spaść" nagle na skończonego grzesznika.
Teoria teodycei zakłada, że Bóg obdarzył wolną wolą ludzi właśnie po to, aby mogło zaistnieć dobro i etyka. Bóg mógł teoretycznie stworzyć świat bez wolnej woli i zła, ale w takim świecie dobro byłoby bez wartości, gdyż byłoby dostępne automatycznie i przy braku kontrastu ze złem jego wartość nie byłaby w ogóle doceniania. Stąd Bóg uznał, że do pełnej doskonałości jego dzieła potrzebny jest pewien margines zła. To zło nie jest jednak bezpośrednim dziełem Boga, lecz jest wytworem woli człowieka, która poszła na "manowce".
Po to, aby mając wolną wolę postępować dobrze, potrzebna jest Łaska Boża. Jest to ta sama łaska, która umożliwia iluminację. Podobnie jak przy iluminacji, Łaska Boża jest zawsze darem Boga. Nie można jej sobie zaskarbić w żaden sposób, czyniąc dobro. Wręcz przeciwnie, to łaska powoduje i umożliwia dobre postępowanie.
System filozoficzny Tomasza (Św. Tomasz z Akwinu żył w XIII wieku.) można najkrócej scharakteryzować jako konsekwentne przystosowanie klasycznych poglądów Arystotelesa do treści zawartych w teologicznej doktrynie chrześcijańskiej. Według św. Tomasza nie jest bezpośrednio znany umysłowi ludzkiemu ani Bóg, ani dusza, ani żadne prawdy ogólne. Człowiek rodzi się bez wiedzy i zdobywa ją dopiero w czasie życia. Tomasz uważał, że wiara i wiedza stanowią dwie różne dziedziny. Dziedzina wiedzy, w przekonaniu Tomasza, była rozległa: rozum poznaje nie tylko rzeczy materialne, ale również Boga, Jego istnienie, Jego własności, Jego działanie. Istnieją jednak prawdy dla rozumu niedostępne, jak Trójca św., grzech pierworodny, Wcielenie, stworzenie świata w czasie; są to prawdy wiary, które jedynie objawienie może ludziom udostępnić. Niektóre prawdy przekraczają rozum, ale żadna mu się nie sprzeciwia. Prawda, jaką Bóg zsyła na drodze łaski, uzupełnia, ale nie zmienia tej, którą udostępnia na drodze przyrodzonej.
Arystotelesowską koncepcję bytu Tomasz wzbogaca o dodatkowy element. Jest nim istnienie. Obok, uznanego przez Arystotelesa, złożenia z materii, która jest możnością, i formy, która jest aktem, w bycie występuje jeszcze jedno złożenie z istoty (essentia), która jest możnością, i istnienia (existentia), które jest aktem. Istotą każdej rzeczy jest to, co wspólne jej gatunkowi i zawarte w definicji. Istota Boga jest taka, że implikuje jego istnienie. Natomiast istota rzeczy stworzonych istnienia nie implikuje. Bóg jest bytem koniecznym (musi istnieć, bo to leży w jego istocie) i niezależnym (istnieje z własnej natury), a stworzenie jest bytem przypadkowym i zależnym (bo istnienie nie leży w Jego naturze). Stąd Bóg jest bytem prostym, a stworzenie - złożonym, bo składa się przynajmniej z formy i istnienia.
Istnienie Boga nie jest prawdą oczywistą (propositio per se nota), nie wymagającą dowodzenia. Potrzebny jest dla niej dowód. Twierdząc tak, Tomasz stawał w opozycji do panującego w scholastyce przekonania, zrywał z tezą obozu augustyńskiego, dla którego Bóg był "jak najbardziej obecny w duszy ludzkiej".
Dzięki przyjęciu koncepcji Arystotelesa, Tomasz uzyskuje filozoficzne fundamenty, aby porzucić pogląd Platona, że tylko dusza jest człowiekiem, a ciało jest nie częścią, lecz narzędziem człowieka. Zdaniem Tomasza cielesność również należy do natury człowieka. Dusza, będąca formą materii jest integralnie powiązana z ciałem, tak dalece, że w sensie właściwym o ciele człowieka można mówić jedynie wtedy, gdy człowiek żyje, gdy dusza organizuje materię; to dusza sprawia, że powstaje ciało człowieka, i stąd mylące jest mówienie o połączeniu duszy i ciała, a należy raczej mówić o połączeniu duszy i materii, którego "efektem" jest człowiek, w tym jego ciało.
Przedmioty materialne możemy poznawać rozumem; dzięki temu posiadamy o nich wiedzę ogólną i pewną. Poznanie rozumowe jest zawsze ogólne, więc rozumowo poznajemy tylko gatunki, a nie jednostki materialne.
11. RACJONALIZM KARTEZJUSZA.

Racjonalizm filozoficzny - filozofia zakładająca możliwość poznania prawdy z użyciem samego rozumu - w wersji mocnej negujący rolę innych sposobów poznania: danych zmysłowych, doświadczenia, intuicji etc.; w wersji słabszej uznający drugorzędną ich rolę. Racjonalistyczna filozofia budowała systemy oparte na aksjomatach, z których poprzez dedukcję próbowała wywieść kompletny obraz świata. Filozofia racjonalistyczna została zapoczątkowana w filozofii greckiej (eleaci), a w nowożytnej postaci wywodzi się od Kartezjusza.

Kartezjusz postanawia poddać rygorystycznej próbie całą wiedzę, nie rozgraniczając jej na naukową i nienaukową. Zadaje fundamentalne pytanie: czy coś z tego, co wiemy, jest absolutnie pewne? Próba Kartezjusza polega na systemowym wątpieniu we wszystko, w co zwątpić się da. Tak więc kolejno: Odrzuca wszystko, o czym informują nas zmysły. Zmysły jak wiadomo często nas zwodzą i już starożytni sceptycy odebrali empirii wartość poznawczą.

Próbował on różnych doświadczeń by zastosować do filozofii swoją, wziętą z matematyki zasadę znalezienia podstawowego aksjomatu, który by był absolutnie pewny i od którego można by wywieść drogą dedukcji resztę systemu. Analizując podstawy wszystkich sobie znanych systemów filozoficznych, zauważył, że niemal dla każdego stwierdzenia filozoficznego można sformułować jego antytezę i że nie ma sposobu aby ustalić, które z tych twierdzeń jest prawdziwe. Jedyną rzeczą, której nie da się zaprzeczyć jest to, że w danym momencie myślimy.

Racjonalizm kartezjański miał realizować postulat wiedzy absolutnie pewnej. Kartezjusz odmówił pewności świadectwu zmysłów, odmówił tej pewności również większości operacji rozumowych i ich rezultatom. Lecz w końcu odnalazł swoją tezę niepowątpiewalną i uczynił ją fundamentem dla zbudowania pewnej wiedzy.

Tezą tą okazało się słynne "cogito ergo sum" a jej wymowa polega na tym, że w procesie systemowego wątpienia nie można zwątpić w to, że się wątpi. A jeżeli się wątpi to znaczy, że się myśli. A jeżeli się myśli, to znaczy, że musi istnieć ten, który myśli. Za pomocą tej argumentacji nie można jeszcze udowodnić, że istnieje człowiek jako fizyczny organizm, jest już jednak udowodnione, że istnieje umysł myślący.



Dowód ontologiczny Kartezjusza:

Jestem rzeczą myślącą (ciałem niekoniecznie).



  • Jestem niedoskonałą rzeczą myślącą (bo wątpię).

  • Nie mógłbym pomyśleć, że jestem niedoskonały, gdybym nie miał idei doskonałości.

  • Nie mogę być jej autorem, ponieważ nic doskonałego nie może pochodzić od czegoś mniej doskonałego.

  • Zatem jej autorem musi być Bóg.

Poprawka Kartezjusza w stosunku do dowodu św. Anzelma polega na tym, że wnosi o istnieniu Boga nie z Jego doskonałości, lecz stąd, że gdyby Bóg nie istniał, nie mógłbym mieć idei doskonałości.

Kartezjusz udowodnił, że Bóg istnieje, zanim się dowiedział, że istnieje świat (ciała). Zupełnie inaczej niż św. Tomasz, który w swoich dowodach wychodzi od obserwacji świata.

Idąc dalej tym tokiem rozumowania, można stwierdzić, że skoro już istnienie myśli i własnej osoby jest niezaprzeczalne, to analizując własności własnych myśli można wysnuć pewne wnioski na temat własnego otoczenia. Gdyby moje myśli dotyczyły tylko mnie samego, znaczyłoby to, że jestem tylko ja i moje myśli i nic więcej. Ponieważ jednak w moich myślach jest dużo obiektów zewnętrznych, można z tego wysnuć wniosek, że to wszystko faktycznie istnieje, bo inaczej nie byłoby tego w moich myślach. Z faktu istnienia rzeczywistości materialnej wynika, że ktoś musiał ją stworzyć. Nie byłem to ja, ani nikt z innych ludzi. Musi to zatem być Bóg.

Z racjonalności świata wynika racjonalność Boga, z tego, że świat jest dobrze urządzony – Jego dobroć.



  1. NARODZINY NOWOŻYTNEGO MECHANICYZMU.

Mechanicyzm - pogląd filozoficzny w filozofii materialistycznej XVI - XVIII w. głoszący przekonanie, że wszelkie zjawiska i procesy można wyjaśniać na drodze pojęć i praw mechaniki. Kartezjusz był jednym z pierwszych prekursorów.

Filozofia natury opiera się na nauce o substancjach. Substancja jest rzeczą, która niczego innego do swego istnienia nie potrzebuje. W tym ciasnym znaczeniu jedynie Bóg jest substancją, ponieważ on sam jest przyczyną swego istnienia. W szerszym pojęciu i duch i materia są substancjami, z których powstał świat, i które do swego istnienia nie potrzebują nic więcej prócz Boga, który je stworzył. Istotą ducha jest myśl, istotą materii rozciągłość, a z tych atrybutów wywodzą się wszystkie przymioty. Duch i materia są zupełnie odmienne od siebie i nic nie mają ze sobą wspólnego. Wszystko co cielesne mierzy się czysto matematycznymi określeniami: długość, szerokość, głębokość itd. W ciele mieszka dusza, zupełnie od niego różna, a komunikująca się z nim tylko na jednym punkcie, którego Kartezjusz szukał w wyrostku szyszynkowym, jako jedynej nieparzystej części ciała. Dusza i ciało nie mogłyby wejść w wzajemny kontakt, gdyby Bóg sam nie stworzył między nimi harmonii.

Przymiotem ciała jest rozciągłość, jakości zmysłowe są subiektywne, nie są własnościami ciał. Z własności rozciągłości wynika nieskończona podzielność – ciała zatem nie mogą składać się z atomów, bo te są niepodzielne. Skoro ciała nie posiadają realnie innych własności niż przestrzenne, to nie podlegają innym zmianom niż przestrzenne. Ciała posiadają zatem tylko własności geometryczne i ulegają tylko zmianom mechanicznym. Zmiany jakościowe są tylko subiektywnymi reakcjami naszych zmysłów. Zjawiska są zatem ruchami. Ruch jest zatem jedyną postacią zmian, jakie zachodzą w ciałach. Ruch ten jest mechaniczny, a temu mechanizmowi podlegają nawet rośliny i zwierzęta, jak również i ciało ludzkie, które jest pewnego rodzaju maszyną.

Teorię mechanicystyczną Kartezjusz bez ograniczeń stosował w przyrodzie. Życie pojmował jako proces czysto mechaniczny, powodowany przez materialne impulsy wytwarzane we krwi. Zwierzęta są zatem maszynami i w tym sensie interpretował ich zachowanie.

Mechanicystyczna teoria przyrody zastąpiła dynamistyczną koncepcję scholastyczną (samorzutne siły i cele). Prawo zachowania ruchu – ciała nie są zaopatrzone w siły (bo mają tylko rozciągłość), nie mają zdolności do wytwarzania ruchu, ruch został im udzielony z zewnątrz, przez Boga. Ciała nie mogą ani zahamować ani spotęgować tego ruchu, ilość ruchu we wszechświecie jest zatem stała.



13. SPÓR O ŹRÓDŁA POZNANIA MIĘDZY KARTEZJUSZEM A LOCKIEM.
Jako filozof Kartezjusz jest skrajnym racjonalistą. Według niego rozum to jedyne źródło poznania, zmysły zaś nie są mu równoważne i mają jedynie znaczenie praktyczne. Podstawowe pytanie Kartezjusza brzmi: jaka ma być wiedza? I dochodzi on do wniosku, iż musi ona być bezwzględnie pewna, niezawodna i koniecznie prawdziwa. Według niego przyjmować należy bowiem tylko to co pewne i co można udowodnić. Pewnym jest zaś wszystko to, co rozsądek jasno i wyraźnie widzi. Jasne i wyraźne jest z kolei to co proste (metoda analityczna). Jeśli coś jest nawet tylko wątpliwe, to nie można tego uznać za pewne. Wychodząc z zasadniczego zwątpienia o wszystkim co nazywamy poznaniem (sceptycyzm), doszedł więc Kartezjusz do odkrycia, iż tylko uświadomienie sobie zwątpienia jest bezwzględnie pewne (w wątpieniu ostoja pewności). Z niezaprzeczalnego faktu istnienia myśli wysnuł zaś wniosek, że istnieje też coś co myśli. Tak z kolei doszedł do twierdzenia: cogito ergo sum (myślę więc jestem), gdzie cogito to samoświadoma jaźń. W ten sposób ostatecznie wykluczył poza myśleniem każdą inną treść świadomości i uznał, iż rozsądkowe myślenie jest rzeczywiście jedynym źródłem prawdy.

Jeżeli z kolei zbada się treść tego myślenia, to znaleźć w niej można idee różnego gatunku: wrodzone, nabyte lub wynalezione. Idee wrodzone należą do umysłu, są niezależne od woli, proste, jasne i wyraźne (natywizm). Są one stałe i niezawodne, gdyż zostały wpojone umysłowi przez Boga (iluminacja). Sama idea Boga zajmuje zaś u Kartezjusza pierwsze i naczelne miejsce. Ona jest bowiem przez Boga wpojona, tak jak jest nam wrodzona idea samego siebie. Istnienie Boga jest zatem takim samym pewnikiem jak cogito ergo sum.

Locke tak jak racjonaliści wymaga od prawdziwego poznania by ustalało fakty i prawdy konieczne. Zgodnie z Kartezjuszem twierdzi też, że nie poznanie faktów jednostkowych, a prawd ogólnych jest najwyższym rodzajem poznania. Z drugiej jednak strony uznaje on również zdroworozsądkowy osąd rzeczywistości Bacona. Ów zdroworozsądkowy pogląd sprowadzał się do tego, że wbrew idealistom i racjonalistom większość ludzi sądzi, że cała ich wiedza pochodzi z doznań zmysłowych, nie jest zaś wynikiem kontaktu z inną rzeczywistością ani nie jest wrodzona. Locke podzielał ten pogląd. Jego pomysłem było to, że idee zawarte w ludzkich umysłach nie są jakimiś tajemniczymi, samoistnymi bytami, lecz są po prostu efektem analizy danych zmysłowych dokonywanej przez umysł.

Dlatego Locke odwraca się ostatecznie od racjonalizmu i kieruje ku empiryzmowi. Wiedza według niego wynika głównie z doświadczenia, umysł jest natomiast nie zapisaną kartą: tabula rasa (krytyka natywizmu). Rozszerza on doświadczenie o doświadczenie wewnętrzne. Możemy bowiem doświadczać nie tylko rzeczy zewnętrznych przez postrzeżenia, ale też samego siebie przez refleksję. Postrzeżenie wyprzedza refleksję, choć wiedza oparta na refleksji jest pewniejsza. Teoria refleksji jest zatem według niego, obok myślenia i zmysłowego postrzegania, trzecim źródłem wiedzy.

Locke twierdzi również, że znamy bezpośrednio tylko idee i to one, a nie rzeczy, są jedynym źródłem wiedzy. Idea to według niego wszystko to co jawi się w świadomości. Jego idee nie są jednak jakimiś tajemniczymi, samoistnymi bytami, lecz po prostu efektem analizy danych zmysłowych dokonywanej przez umysł. Ma on jednocześnie pesymistyczny pogląd na poznanie. Uważa bowiem, że posiadamy je tylko w zakresie idei prostych. W zakresie idei złożonych zaś jedynie w matematyce i etyce. Locke zwalcza ponadto wrodzone składniki wiedzy we wszelkiej postaci: logicznej, moralnej i religijnej. Z tego powodu krytykuje częściowo kartezjańską ideę Boga. Ponieważ prymitywne ludy, dzieci lub ludzie psychicznie chorzy nie dysponują żadną ideą Boga, nie może ona być według niego wrodzona. Pamiętać jednak należy, iż Kartezjusz nie twierdzi, że rodzimy się z jasną i wyraźną ideą Boga. Według niego bowiem pojawia się ona dopiero pod wpływem odpowiednich czynników.

Locke analizując to, jak umysł tworzy idee na podstawie danych zmysłowych, podał prosty schemat ich powstawania:

Bodźce zmysłowe tworzą w umyśle wrażenia, które są następnie automatycznie grupowane w "obiekty", które Locke nazwał ideami prostymi. Idee proste to np. 'jedno, konkretne krzesło'.

Idee proste podlegają już procesowi myślenia – tzn. można je zestawiać, porównywać, analizować i na tej podstawie tworzyć idee złożone, będące albo uśrednionymi pojęciami zawierającymi w sobie całe zbiory idei prostych o wspólnych cechach (np. 'krzesło' określające zbiór wszystkich krzeseł), albo uśrednionymi pojęciami zawierającymi relacje istniejące między ideami prostymi (np. 'zderzenie' czyli relacja szybkiego zetknięcia się dwóch idei prostych ze zbioru 'przedmioty').

Tak powstałe idee złożone zaczynają żyć w umyśle człowieka "własnym życiem" tj. ulegają dalszym przekształceniom, uogólnieniom itd., na skutek czego powstają wreszcie idee abstrakcyjne – pozornie całkowicie niezależne od bodźców zmysłowych, w rzeczywistości jednak będące zawsze jakimś dalekim echem idei prostych.

Z punktu widzenia dzisiejszej nauki taki schemat funkcjonowania umysłu wydaje się oczywisty, jednak w czasach Locke'a oznaczał on całkowite zerwanie z platońskim sposobem rozumienia świata idei jako bytu "samego w sobie" i potraktowania ich po prostu jako zjawiska psychicznego.

Przy okazji analizy funkcjonowania umysłu, Locke zauważył, iż ze względu na to, że idee złożone żyją "własnym życiem" często zdarza się, że rozumowania oparte wyłącznie na ideach złożonych zaczynają schodzić na manowce, tzn. spekulacje czynione z ich użyciem tracą całkowicie jakiekolwiek odbicie w realnej rzeczywistości. Stąd pomysł, aby wyłącznie na podstawie zawartości własnego umysłu wysnuwać daleko idące wnioski na temat realnej rzeczywistości, jest pomysłem chybionym i nie daje rzetelnej wiedzy. Rzetelna wiedza musi się opierać na ideach prostych (w rozumieniu Locke'a), czyli w praktyce na danych zmysłowych. Stąd najprostszym sposobem sprawdzenia poprawności naszego rozumowania w zakresie idei złożonych jest wyciągnięcie z nich jakiegoś praktycznego, dającego się zbadać wniosku i sprawdzenie, czy jest on zgodny z naszymi wrażeniami zmysłowymi.

14. EMPIRYZM BACONA I LOCKE’A.
Empiryzm (empeiría - "doświadczenie") – doktryna filozoficzna głosząca, że źródłem ludzkiego poznania są wyłącznie lub przede wszystkim bodźce zmysłowe docierające do naszego umysłu ze świata zewnętrznego, zaś wszelkie idee, teorie itp. są w stosunku do nich wtórne.
Bacon Francis – „Tyle mamy władzy ile wiedzy” – celem nauki jest tworzenie wynalazków, które ułatwią nam władzę nad przyrodą i ułatwią życie człowieka – empiryzm obiektywny.

Wg Bacon’a nie potrzeba nam teorii, a jedynie wiedzy praktycznej, którą człowiek może wykorzystać. Nie ma wiedzy prawdziwej bez doświadczenia, wiedza powinna opierać się na faktach i eksperymentach, czyli manipulacji na przyrodzie, inaczej musimy popaść w błąd. Wynikało to z twierdzenia Bacon’a, że wartościowa wiedza o przyrodzie pochodzi z samej przyrody.

Zdobywanie wiedzy odbywa się poprzez indukcję: obserwację – wnioski – teorię, ponieważ gromadzenie obserwacji w procesie indukcji prowadzi do generalizacji obserwacji.

Bacon twierdzi, że „jedyna przeto nadzieja w rzetelnej indukcji”. Dedukcja jest wadliwa – wyciąganie faktów z ogólnych twierdzeń antycypuje fakty, zamiast je interpretować. Należy zatem uogólniać fakty stopniowo. Eksperyment i indukcja – to jego zdaniem dwa filary nauki. Eksperyment służy do ustalania faktów, a indukcja do ich uogólniania, znajdowania stałych związków.

Jednak aby indukcja zadziałała prawidłowo badacz musi pozbyć się pewnych fałszywych przekonań (pewne postawy badawcze są wadliwe – teoria idoli). Fałszywe przekonania przed laboratorium powinniśmy zdjąć jak ubranie i odwiesić na haczyku, aby prawidłowo przeprowadzić eksperyment i wnioskowanie (jest to zatem pewnego rodzaju teoria normatywna). Bacon krytycznie zapatrywał się na umysł ludzki, który uważał za podległy z konieczności różnorodnym złudzeniom. Wyróżnił on cztery rodzaje takich złudzeń (jest to tzw. teoria idoli – teoria złudzeń):


  • złudzenia plemienne (idola tribus) – wynikające z natury ludzkiej i wspólne wszystkim ludziom; należy do nich antropomorfizm i doszukiwanie się celowości w świecie;

  • złudzenia jaskini (idola specus) – przesądy jednostek, spowodowane przez wpływ wychowania i środowiska;

  • złudzenia mowy (idola fori) – powodowane przez niedokładność, nieadekwatność i wieloznaczność pojęć, niedoskonałość języka;

  • złudzenia teatru (idola theatri) – powodowane przez błędne spekulacje filozoficzne, których wyniki są przyjmowane na mocy autorytetu.

Bacon podkreślał, że nie można zaprezentować praw przyrody w formie matematycznej oraz że nie można naginać eksperymentów i ich wyników do już istniejących teorii.

Bacon jako pierwszy mówi, że nauka potrzebuje specjalnej metody poznania (autonomizacja nauki). Filozof stwierdza, że rodzaje wiedzy będą się dywersyfikować.

Empiryzm Bacona jest normatywny, pokazuje jak należy kierować umysłem. Dla Bacona ważne były fakty obiektywne typu „ciało jest ciepłe”, „ciało jest barwne”. Na nich jego zdaniem opiera się wiedza o świecie.


Yüklə 223,09 Kb.

Dostları ilə paylaş:
1   2   3   4   5




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə