.wyprowadzała niespodziewane konsekwencje. Twierdziła mianowicie,'że reguły te, skoro
ustaliły się w społeczeństwie, powinny mieć posłuch. Są bowiem nakazami społeczeństwa.
Wytworzyły je siły społeczne, ponad którymi nie ma wyższej instancji. I tylko przy posłuchu
dawanym najwyższym siłom może panować ład społeczny.
W ten sposób w etyce socjologicznej, mającej tylko stwierdzać fakty, znalazły się też
nakazy — nie mniej niż w zwalczanej przez nią etyce dotychczasowej, metafizycznej czy
Kaniowskiej. A społeczeństwo zostało podniesione jakby do godności metafizycznej:
nie ma nad nim nic, ono jest najwyższą rzeczywistością w porządku moralnym i umysłowym.
7. TEORIA POZNANIA w SOCJOLOGICZNYM UJĘCIU. Nie tylko porządek moralny ma, wedle
Durkheima, źródło społeczne, ale tak samo porządek umysłowy; nie tylko dobro, ale i prawda;
nie tylko etyka, ale i logika. Prawda, logika mają w sobie też coś, co przymusza, zniewala, tak
samo jak nakazy moralne. Oznaką prawdy jest zgoda: wskazuje to na zbiorowe pochodzenie
prawdy. Nie dość jest powiedzieć, że społeczeństwo udoskonala umysł ludzki: ono go od
początku formuje. W ramach społecznych rozwinęły się pojęcia ludzkie, zwłaszcza
najogólniejsze, takie jak czasu, przestrzeni, przyczyny; bez społeczeństwa jednostki
doznawałyby oczywiście wrażeń, ale poza wrażeniami wszystko w życiu umysłowym jest już
tworem zbiorowym.
I tu, jak w etyce, szkoła Durkheima wyciągnęła ze swych założeń daleko idące kon-
sekwencje. Pierwszą z nich była rehabilitacja aprioryzmu. Odnowiła go, dając mu tylko nową
interpretację, mianowicie społeczną: dla każdego społeczeństwa istnieją prawdy
314
ważne a priori, ale mają źródło nie w ustroju umysłu ludzkiego, jak aprioryści przyjmowali
dotychczas, lecz w ustroju społeczeństw.
Wiązała się z tym rehabilitacja racjonalizmu: pewne prawdy mają źródło nie we .wra-
żeniach, lecz w rozumie. Ale wbrew dotychczasowemu racjonalizmowi, w rozumie nie ma nic
transcendentnego; rzekoma tajemniczość koniecznych, bezosobistych, racjonalnych prawd
znika, gdy się pojęło, że bezosobisty rozum jest tylko inną nazwą dla myśli zbiorowej.
POPRZEDNICY. Durkheim był następcą Comte'a. Już samo wysunięcie socjologii na czoło
było zgodne z duchem Comte'a. Ale także i inne cechy, np. kult ładu lub wysnuwanie z
pozytywnych faktów dalekich perspektyw. Słusznie też doktryna Durkheima i jego szkoły jest
uważana za pozytywizm. I podczas gdy pozytywizm XIX i XX w. na ogół od Comte'a odbiegł,
to ona właśnie została przy jego sposobie myślenia.
DZIAŁANIE I OPOZYCJA. Liczna szkoła dała doktrynie Durkheima różnorodne
zastosowania. Prz ede wszystkim w etyce, teorii poznania, filozofii religii, ale nie tylko w nich:
Ch. Lalo usiłował zastosować ją również w estetyce, F. de Saussure w językoznawstwie.
Doktryna ta jest w osnowie swej prosta, oparta na jednej idei: pierwotności faktów spo-
łecznych. Korzystając z tej idei chciała uniezależnić socjologię od innych dyscyplin, zwłaszcza
filozoficznych. Potem zaś, rozszerzając swe aspiracje, chciała inne dyscypliny, zwłaszcza
filozoficzne, uzależnić od socjologii. Sądziła, że socjologicznie, i tylko socjologicznie, można
wywieść prawdy logiczne i nakazy etyczne. Zamierzenie takie zaczęto nazywać
„socjologizmem", przez analogię do tak pamiętnego dla XIX w. psychologizmu, który logikę i
etykę uzależniał od psychologii.
Od początku XX w., gdy psychologizm stracił swą pozycję, na jego miejsce wysunął się
socjologizm: czego nie wytłumaczyła świadomość jednostkowa, to może wytłumaczy zbio-
rowa. Ale w gruncie rzeczy socjologizm narażał się na podobne zarzuty, jak psychologizm.
Doktryna Durkheima wywołała krytykę i opozycję. Zarzucano jej nazbyt dowolne
ujmowanie faktów społecznych; nawet jako socjologia miała przeciwników. A tym bardziej
jako socjologistyczna filozofia. Wypominano jej naturalizm. Dla przeciwników relatywizmu
nie mogło być z nią zgody. A immanentna krytyka znalazła w niej niemało braków i dys-
harmonij. Durkheim zaczął od specjalnej nauki, a potem przekształcił ją w system filozoficzny;
chciał naukę opierać na faktach, ale zaraz przeszedł do hipotez; zaczął empirycznie, a potem
bronił racjonalizmu; mówił o normach obowiązujących, a jednocześnie nakłaniał do
relatywizmu, wywodząc, że normy te mają źródło tylko historyczne i lokalne. Z wielu stron
wypowiadana była opinia, że Durkheim, wbrew zapowiedziom, nie stworzył jednak
ulepszonego typu filozofii. Jego szkoła była liczna, ale pozostała odosobniona, w innych
szkołach i prądach nie znalazła sprzymierzeńców.
II. FILOZOFICZNA SOCJOLOGIA PARETA
RÓŻNORODNOŚĆ TEORII SOCJOLOGICZNYCH. Teoria Durkheima - omówiona tu
specjalnie dla swych aspiracji filozoficznych — jest tylko jedną z wielu współczesnych teorii
socjologicznych, a każda z nich ma swe założenia filozoficzne. Upraszczając
315
i modyfikując nieco podział P. Sorokina (w jego Contemporary Sociologicai Theorics, 1928), można
odróżnić następujące typy teoryj.
1. Jedne wywodzą cechy życia społecznego z czynników pozaludzkich, z otaczającej je przyrody,
opierają socjologię na geografii. Życie społeczne ma takie formy, jakie wynikają z klimatu, temperatury,
gleby, rozkładu wód, flory, fauny. Specjalnie w XIX w. za czasów Buckle'a pogląd ten miał zwolenników,
uchodził za najbardziej trzeźwy i pozytywny; ale i potem wyznawało go wielu uczonych, z których J.
Bruhnes i Vidal de la Blachę są najbardziej znani. Wywodzą, jak Bruhnes w łfuman Geography, że formy
życia społecznego związane są z zaspokajaniem najprostszych potrzeb człowieka, jak pożywienia,
mieszkania, odzienia, a te są ściśle związane z warunkami geograficznymi.
2. Inne teorie wywodzą cechy życia społecznego z czynników biologicznych, opierają socjologię na
biologii. Teorie te wzmogły się od czasu darwinizmu. Posługują się najwięcej trzema pojęciami
biologicznymi: pojęciem organizmu, dziedziczności i walki o byt. Najpopularniejsze z nich są te, które
przedstawiają społeczeństwo jako organizm. Pogląd taki znaczy, że społeczeństwo jest całością
nadindywidualną i niemechaniczną. Sugeruje on także, że skoro społeczeństwo podobne jest do żywych
organizmów, to znaczy, że podlega tym samym prawem i jest objawem tych samych sił, co zjawiska
przyrodnicze.
3. Trzeciego rodzaju teorie wywodzą życie społeczne z właściwości psychicznych ludzi i opierają
socjologię na psychologii. Teorii takich jest wiele: jedne opierają się na psychologii obiektywnej, inne na
introspekcji; jedne wywodzą ustroje społeczne z instynktów człowieka (jak freudyzm z instynktu
seksualnego), inne ze świadomych dążeń (jak Petrażycki, który prawo, moralność i inne formy kultury
wywodził ze swoistych „emocji").
Szczególne miejsce w tej grupie zajmują teorie antyintelektualistyczne. Pojawiły się one
równocześnie w różnych krajach. We Francji G. Le Bon rozwijał pogląd, że człowiek nie jest istotą
logiczną i nie logiką się kieruje; formy życia społecznego i przewroty dziejowe zależne są najczęściej od
wierzeń. G. Sorel uczył, iż mity kierują dziejami. W Anglii J. G. Fra-zer wykazywał, że życie ludzi
kształtuje się w zależności od przesądów i że to właśnie jest korzystne. W Ameryce E. A. Ross, jeden z
twórców amerykańskiej socjologii, dowodził, że ludźmi kierują złudzenia: mimo że są fałszami, są
potęgą, ponieważ ludzie w nie wierzą. Wszystkie te teorie były wyrazem irracjonalistycznych prądów
epoki, ale same znów potęgowały jej irracjonalizm.
4. Czwarta wreszcie grupa teoryj przyjmuje, że formy życia społecznego tłumaczą się same przez się,
jako wynik współżycia i współdziałania. Wytłumaczyć je może sama tylko socjologia. Próżno jest
odwoływać się do geografii, biologii czy psychologii, nie tłumaczy ich ani przyrodzone środowisko, ani
rasa, ani cechy psychiczne jednostek. Raczej odwrotnie, zjawiska psychologiczne mogą być
wytłumaczone przez socjologiczne. Tak niegdyś rozumiał socjologię Comte. Skrajny wyraz dał temu
poglądowi jego częściowy zwolennik, petersburski profesor E. de Roberty (1843 - 1915): bez procesów
społecznych, bez współżycia ludzi nie byłoby procesów myślowych, bo te nie są możliwe bez języka i
doświadczenia zbiorowego. Jeszcze skrajniej przedstawiał to Polak, L. Gumplowicz (1838- 1909),
profesor w Grazu: „Człowiek nie myśli sam, lecz w zespole społecznym;
źródłem jego myśli jest środowisko społeczne, w którym żyje". Do tej grupy należy teoria Durkheima i
jego szkoły.
Wszystkie te cztery typy teoryj roszczą sobie pretensję do nowości, jednakże nowe
3)6
były raczej szczegółowe badania przeprowadzane na ich podłożu niż same teorie. W XIXw. teorię
przyrodniczą w socjologii rozwijał np. Buckle, biologiczną Spencer, psychologiczną Tarde czy Fouillee,
czysto socjologiczną Comte czy de Roberty. A i w dawniejszych wiekach można znaleźć dla nich
poprzedników.
FORMALIZM l POZYTYWIZM. Dwa rodzaje teorii socjologicznych muszą być specjalnie
wyróżnione: są bowiem nowsze od innych i typowe dla nowych czasów. Są to teorie formalizmu i
pozytywizmu.
Teorię formalizmu zapoczątkowali w Niemczech dwaj filozofowie: F. Tónnies (Gemeinschaft unii
Gesellschaft, 1887, 3 wyd. 1920) i G. Simmel (Sozioiogie, 1908). Przyłączyli się zaś do niej czołowi
socjologowie Niemiec, L. v. Wiese (Allgemeine Soziologie, 1924) i A. Yierkandt {Gesellschaftsiehre,
1923), Zbliżał się do niej kantysta, filozof prawa R. Stammler (Wirtschaft und Recht nach der
materiaiistischen Geschichtsauffassung, 1896). Z Francuzów uznawał ją C. Bougle, z Anglosasów E. A.
Ross.
Formalizm przeciwstawiał się zwykłej ..encyklopedycznej" socjologii, roszczącej sobie pretensję do
rozważania całej treści życia społecznego. Zwracał uwagę na to, że przecież treścią tą zajmuje się
ekonomia, religionistyka, lingwistyka itd.; wobec tego dla socjologii zostają tylko formy. Socjologia bada
te, które są powszechne, które występują we wszelkich grupach społecznych, jak formy zgody i walki,
panowania i współzawodnictwa, naśladowania. Formalizm sądził, że przez ograniczenie się do badania
form praca socjologa staje się ścisła, i w tym widział jej wartość naukową. Przeciwnicy natomiast
wskazywali, że, po pierwsze, formami społecznymi zajmuje się nie tylko socjologia, lecz wszystkie nauki
społeczne, i po wtóre, że czysta forma jest zawsze fikcją.
Teorię pozytywistyczną—usiłującą unikać teoryj i trzymać się faktów—głosili różni socjologowie
XX wieku. Ale wśród nich Pareto był najoryginalniejszy, a teoria jego najpełniej rozwinięta.
PRACE PARETA. Yilfredo Pareto (1848-1923) był Włochem z pochodzenia, mieszkał zaś w
Szwajcarii, był profesorem w Lozannie. Pisał po francusku i włosku. Wcześniejsze jego prace wyszły
jeszcze w poprzednim wieku (Cours cfeconomie politic/ue, 1896 - 1897), ale główne dzieło dopiero w
XXw.: Trattato di socjologia generale, 1915 - 1916.
Zamierzenia jego były podobne do zamierzeń Macha, Pearsona czy Poincarego: dać możliwie
dokładny, wierny i krótki opis zjawisk, bez dodatków i upiększeń. Co oni robili dla przyrodoznawstwa,
on chciał zrobić dla socjologii. Dotychczasowe jej systemy. nawet najbardziej cenione i pretendujące do
pozytywności, jak Comte'a czy Spencera, pełne były dowolnych konstrukcji i moralistycznych wniosków;
ze swą religią Ludzkości czy hasłami postępu nie wytrzymywały miary „logiczno-eksperymentalnej",
jaką wobec teoryj chciał stosować Pareto; z jego punktu widzenia stały nie wyżej od religii czy meta-
fizyki; nie zaprzeczał, że takie teorie mogą być potrzebne, ale naukowe nie są.
POGLĄDY, l. KONCEPCJA SOCJOLOGII. Pierwszą cechą doktryny Pareta był jej metodologiczny
radykalizm: nauce stawiała wielkie Wymagania. A jednym z objawów tego radykalizmu było, że —
podobnie do Macha czy Pearsona — chciał z nauki usunąć pojęcie przyczynowości. Bo przyczynowość
jest zależnością jednostronną, a takiej — przynajmniej w zjawiskach społecznych — nigdzie nie ma.
Zależności są zawsze wzajemne:
obywatele wpływają na społeczeństwo, a społeczeństwo na obywateli.
317
Charakter społeczeństwa zależy nie od jednej przyczyny, lecz od wielu różnych czynni-
ków: gospodarczych, politycznych, religijnych, moralnych itd., które wzajem na siebie
wpływają. Kto odwołuje się do jednej tylko przyczyny, popełnia błąd „symplizmu", jak to
Pareto nazywał. Teoretyk-symplista wyróżnia jeden z czynników każdego zjawiska i traktuje
go jako przyczynę, a inne już jako jego skutki. Dlatego istnieje tyle sprzecznych teorii, bo
spośród teoretyków-symplistów każdy dopatruje się przyczyny w innym czynniku.
Poprawna socjologia musi uwzględniać wszystkie czynniki i ich wzajemną zależność. Więc
potrzebne jest w niej zastąpienie d) pojęcia przyczyny przez pojęcie zmiennej i funkcji, b)
zależności jednostronnej przez wzajemną. Ale także, aby był pełną nauką, nie może się
ograniczać do samego opisu; potrzebne jest w niej też c) zastąpienie studium jednorazowych
zjawisk przez studium stałych elementów systemu społecznego, d) jakościowego opisu przez
ilościowe mierzenie. Tylko takie wymagania metodologiczne, jak sądził Pareto, są zgodne z
wymaganiami nowej nauki, z jej rozumieniem przyczynowości i zależności, unikają
metafizycznego pojęcia konieczności, dają pole do stosowania ścisłych metod matematyczno-
statystycznych.
2. TEORIA REZYDUÓW i DERYWATÓW. Rozumienie przez Pareta społeczeństwa było
pluralistyczne: społeczeństwo jest systemem ludzi znajdujących się w różnorodnych
wzajemnych zależnościach, a jest to system bardzo złożony, bo „forma społeczeństwa jest
wyznaczona przez wszystkie elementy, które na nią wpływają, sama zaś z kolei działa na te
elementy".
Elementy społeczeństwa są niezmiernie różnorodne. Są zarówno wewnętrzne, jak
zewnętrzne. Do wewnętrznych należy zarówno rasa ludzi, jak ich uczucia, interesy, ideologia,
a do zewnętrznych zarówno elementy geograficzne, jak właściwości innych społeczeństw, a
także właściwości tegoż społeczeństwa w poprzedzających okresach jego rozwoju.
Szczególnie ważnymi wewnętrznymi elementami społeczeństwa są te, które Pareto
nazywał „rezyduami"; po polsku można je nazwać „osadami" psychicznymi. Są to wyo-
brażenia i przekonania, które utrwaliły się w świadomości człowieka i przez to silnie wpływają
na jego postępowanie. Stanowią zjawisko psychiczne, które długo uchodziło uwagi, a teraz
prawie jednocześnie zostało odkryte przez różnych badaczy. „Osady" są, z jednej strony,
podobne do tego, co psychoanalitycy nazywali „kompleksami". Z drugiej zaś do tego, co
Petraźycki nazywał „emocjami". Pareto sądził, że mają największe znaczenie z wszystkich
zjawisk psychicznych dla formowania się i utrzymywania układów społecznych. Są bardzo
różnorodne; Pareto usiłował je dokładnie zanalizować i rozklasyfiko-wać, poświęcił temu
zadaniu kilka rozdziałów swego głównego dzieła.
Za najważniejsze zaś uważał te, które skłaniają jednostkę do l) kombinowania, układania
na nowo wyobrażeń, jakie posiada, i rzeczy, z którymi się styka, 2) do konserwowania
stosunków, w jakich żyje, 3) do uzewnętrzniania swych przeżyć w działaniu, 4) do obcowania
z innymi, 5) do chronienia własnej osobowości. Tysiąclecia niewiele zmieniają w tych
„osadach". Osady psychiczne występują w każdej grupie społecznej, tylko nie w tych samych
propotcjaeh. Proporcje właśnie decydują o postępowaniu jednostek i tworzeniu przez nie grup
społecznych. Ludzie, u których przeważa „rezyduum kombinacji", są reformatorami, ci, u
których „rezyduum konserwacji" — konserwatystami. Jedni i drudzy stanowią dwa wieczne
typy ludzkości: kolejno biorą w jej dziejach górę i władzę.
Osady psychiczne stanowią zarówno o postępowaniu ludzi, jak o ich pojęciach, teoriach,
318
ideologiach, które też są ich reakcjami, mianowicie językowymi. Reakcje te Pareto nazywał
„derywatami", czyli „pochodnymi" osadów psychicznych. Nazwą tą wyrażał myśl, że teorie i
ideologie mają charakter wtórny, są pochodne od stanu psychiki, są językowym jej wyrazem. I
przeto rola ich jest mniejsza, niż się na ogół sądzi: są objawem, ale nie motorem życia
psychicznego. Kto ma np. osad wstrętu do mordowania, ten ubiera go w różne słowa: „nie
zabijaj, bo to zakazane przez Boga" albo „nie zabijaj, bo to niemoralne", albo „nie zabijaj, bo to
nieludzkie" itd. W ten sposób ten sam osad wywołuje różne, często mało do siebie podobne
ideologie.
Życie ludzkie ma charakter dynamiczny: w świadomości jednostki formują się coraz to nowe
zasady. Formują się bez względu na to, czy są z dawniejszymi zgodne: dlatego zachowanie się
ludzi bywa sprzeczne i nielogiczne. I tak samo ich ideologie, będące objawem osadów, rzadko
są logiczne, często sprzeczne. Byłyby logiczne, gdyby odtwarzały rzeczywistość, ale one jej nie
odtwarzają, lecz tylko dają wyraz osadom psychicznym, usiłują usprawiedliwić, umotywować,
zrealizować, upiększyć, wyidealizować to, ku czemu osady pchają. Gdy one się zmieniają,
zmieniają się też ideologie: teoria „A jest B" bez trudu wtedy przechodzi w „A nie jest B". Są
bowiem przyjmowane nie dlatego, że są prawdziwe, lecz odpowiadają osadom.
Dotyczy to również wielu teorii uchodzących za naukowe. Z punktu widzenia logiki i nauki
różne filozofie społeczne, np. różne teorie nacjonalizmu i kosmopolityzmu, niewiele różnią się
od wierzeń magicznych. Inna rzecz, że ideologie fałszywe działają równie silnie jak prawdziwe
i niekoniecznie są społecznie szkodliwe. Nie każda prawda jest pożyteczna i nie każdy fałsz
szkodliwy. Właśnie takie zjawiska „pochodne", jak mity, legendy, wierzenia, przesądy, są
pożyteczne, bo upiększają rzeczywistość, wywołując entuzjazm. Tu Pareto był w zgodzie z
socjologami irracjonalistami, Le Bonem, Frazerem, Rossem.
3. RÓŻNORODNOŚĆ SPOŁECZNA. Różnorodność ta jest faktem wiecznym: wynika z wielości
czynników składających się na ustrój społeczny. W niej mają źródło nieuchronne nierówności
społeczne. Z tego założenia Pareto krytykował wszystkie teorie twierdzące, że nierówności
mogłoby nie być: teorie równości społecznej, demokracji. Wyobrażał sobie, że teorie te i
ideologie są naturalnymi „derywatami" pewnych „rezyduów", ale faktom społecznym nie
odpowiadają, że nie było i nie będzie ustroju, w którym-by równość mogła być całkowicie
zrealizowana; podstawowym faktem zawsze pozostanie różnorodność jednostek i grup.
Przede wszystkim zawsze były i będą klasy wyższe i niższe. Natomiast nie są one nigdy
stałe. Przeciwnie, w społeczeństwie występuje ciągłe krążenie, podnoszenie się i opadanie
warstw. Wszędzie jest jakaś arystokracja, ale każda prędzej czy później upadnie, a opróżnione
przez nią miejsce będzie musiało być zajęte przez inną. „Historia jest cmentarzem
arystokracyj"—jak pisał Pareto. Przed swym upadkiem arystokracja broni się siłą czy
podstępem i — jak Pareto sądził wraz z Sorelem — może w ten sposób przedłużyć swą
egzystencję. I przepowiadał, że upadną demokracje XIX w., parlamentarne, liberalne, które
lękają się gwałtu i nie bronią się dostatecznie, a powstanie z klas niższych nowa arystokracja,
surowa, męska, militarna: tak działo się wielokrotnie i dziać będzie dalej.
Ze złożoności procesów społecznych o chwiejnej równowadze wynikała dla Pareta
niestałość ustrojów społecznych. Historia zna właściwie tylko fluktuacje o różnym trwaniu
3t9
i szybkości. Mają one charakter cykliczny: są kolejnymi postępami i nawrotami. Proces dziejowy nie jest
prostoliniowy, nie ma niezmiennych ..tendencji historycznych", nie ma stałego „prawa rozwoju".
ZESTAWIENIE. Cechami doktryny Pareta były: jego l) funkcjonalizm — wbrew tłumaczeniu
przyczynowemu .zjawisk; 2) matematyczne ich ujmowanie — wbrew jakościowemu; 3) pluralizm —
wbrew wszystkim teoriom „symplistycznym"; 4) irracjonalizm — wbrew przekonaniu, że teorie i
ideologie są niezależne od emocjonalnych rezyduów świadomości; 5) przekonanie o nieuchronnej
nierówności i fluktuacji społecznej; 6) przekonanie o możności wpływania siłą na przebieg procesów
społecznych.
DZIAŁANIE. Dwie pierwsze cechy doktryny Pareta miały charakter metodologiczny, oddziałały na
uczonych, na badania specjalne, zwłaszcza w dziedzinie ekonomii, która pod wpływem Pareta zaczęła
posługiwać się pojęciem zmiennej i szukać formuł matematycznych. Tu był Pareto na terenie nauk
społecznych wyrazicielem podobnych dążeń, jak neopozytywiści.
Dwie następne cechy miały charakter filozoficzny, światopoglądowy. Tu był Pareto sojusznikiem
irracjonalistów i pluralistów. Miał poglądy wspólne z jednej strony z Petra-życkim, z drugiej — z
Freudem czy Sorelem: każdy z nich stanowił inny świat myślowy, ale godzili się w ocenie ideologij.
Dwie ostatnie zaś cechy miały charakter polityczny. Swe przekonanie o nierówności ludzkiej, które
miał nie za ideologię, ideał społeczny, lecz za konieczność wynikającą z psychologii ludzkiej, traktował
jako argument za konserwatyzmem i polityką przemocy. Stał na przeciwległym biegunie socjalistycznej,
rewolucyjnej teorii i praktyki.
Pareto znalazł wielu zwolenników: jedni uczyli się odeń matematycznych formuł dla nauk
społecznych, inni emocjonalnej psychologii, jeszcze inni konserwatywnej polityki. Ale miał
przeciwników, i to nie tylko politycznych. Zarzucano mu, że, wbrew jego programowi ścisłej nauki, jego
własne naczelne pojęcia, zwłaszcza pojęcia rezyduów i derywatów, są wieloznaczne, a jego teorie,
zwłaszcza krążenia warstw społecznych, zupełnie nieokreślone.
KRYTYKA TEORII SOCJOLOGICZNYCH PRZEZ MARKSISTÓW. Te różnorodne teorie
socjologiczne — Durkheima i Pareta, socjologiczny biologizm i psycho-logizm, formalizm i pozytywizm
— wysuwały zarzuty jedna przeciw drugiej. A wszystkie je poddawał krytyce marksizm. Marks i Engels
nie używali nazwy „socjologia", a tak samo późniejsi marksiści; pogląd swój nazywali materializmem
historycznym. Został on już przedstawiony powyżej. Z jego stanowiska wysuwali zarzuty przeciw
wszystkim poglądom niemarksistowskim. Dzielili je na dwie różne grupy i występowali przeciw obu:
z jednej strony — przeciw idealistom, bo odrywają społeczeństwo od przyrody, traktują je tak, jakby stało
ponad nią; z drugiej zaś przeciw naturalistom, bo wyprowadzając społeczeństwo z przyrody, utożsamiają
je z przyrodą. Pierwszym marksiści zarzucali, że nie widzą jedności między społeczeństwem a przyrodą,
drugim — że nie widzą między nimi różnicy. Sami przedstawiali społeczeństwo w jedności z przyrodą,
ale podkreślając jakościową jego od niej odmienność; objaśniali jego rozwój nie powszechnymi prawami
przyrody, lecz swoistymi prawami społeczeństwa. Drugi zaś, najbardziej zasadniczy
320
zarzut marksistów uderza) w generalizowanie wyników przez większość niemarksistowskich socjologów.
Dostları ilə paylaş: |