175
Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej • Rok 11 (2013) • Zeszyt 3
Recenzje
patyka i kronikarza KOR-u –
Mariana Brandysa
21
. Bez wątpienia trudno
znaleźć w bogatej literaturze tego typu tekst równie szczery i równie nie-
konwencjonalny.
Niby-dziennik ostatni zawiera także wiele faktów, które stanowią ma-
teriał do odtworzenia codziennego obrazu PRL-u. Mycielski był przerażo-
ny biedą i niedbalstwem, które panowały w każdej dziedzinie. Rolnictwo,
handel, jakość towarów, inwestycje, szpitalnictwo, a także przestrzeganie
absurdalnych przepisów urzędniczych wywoływały w nim najwięcej złości.
Swoją frustrację kompozytor odsłania szczególnie wówczas,
gdy opisuje
ponury obraz polskich sklepów: „Wszystkie sklepy są tak puste, że wspo-
minam i widzę porewolucyjny stan rzeczy w Rosji, gdy kobiety posiadające
jeszcze pierścionki oddawały je za bochenek chleba. [...] Rzuciłem okiem
do wnętrza sklepów żywnościowych: zupełnie puste półki, siedzący per-
sonel palił papierosy, nawet nie było ogonka, bo nie było po co stać [...]”
22
.
Innym razem notował: „Jeszcze można dostać chleb, jaja, poza tym puste
półki w sklepach. I ciągle jeszcze cicha ulica, cierpliwe ogony ludzi po pa-
ręset metrów [...]”
23
. „Widok ulicy,
gdzie ogonki od jednego sklepu, w któ-
rym jest sok pomidorowy, do drugiego, w którym »dają« nie wiem co, łączą
się nieraz – obraz takiej ulicy jest jak »znieruchomiały ludzki trotuar«”
24
.
Zapiski rejestrujące codzienność w Polsce Ludowej są szczególnie cenne,
ponieważ autor zachowuje właściwy dystans, niezależnie od swoich poli-
tycznych zapatrywań. Mimo że treść Dziennika przepełniona jest krytyką
rzeczywistości PRL-u, Mycielski – klasowy wróg socjalizmu – jest świado-
my, że jego opinie pozostają w sprzeczności z odczuciami ludzi z tzw. awan-
su społecznego, doceniającymi zalety nowego ustroju. Dziennik pokazuje
choćby, jak postępująca industrializacja zmieniła świadomość obywateli.
Nowością była bezpłatna oświata, ochrona zdrowia, a przede wszystkim
powszechne zatrudnienie. Ten stan rzeczy dobrze
oddaje relacja z pobytu
w Nieborowie, w której Mycielski opisuje fakt powszechnego zatrudnie-
nia: „Przerażający tu obraz tej gromady ludzkiej, która, dosłownie, NIC nie
robi. Usiłowałem dowiedzieć się, ile tu jest personelu. Warianty – między
82 a 92 osoby. Dwóch dyrektorów, trzy kucharki (które nic teraz nie gotują),
dziewięciu stróżów, plus kilku na bramie, oprowadzacze, różne dziewczy-
ny i baby, sekretariat, bibliotekarz, konserwator, sympatyczny bubek, któ-
rego funkcji nie udało mi się ustalić”
25
. W
poprzednich tomach Mycielski
zauważa natomiast, że począwszy od lat 50. napływowym mieszkańcom
21
Zob. M. Brandys, Dziennik 1976-1977, Warszawa 1996, passim; Zob. idem, Dziennik 1978, Warszawa 1997,
passim.
22
Zob. Z. Mycielski, Niby-dziennik ostatni, s. 30-31. Zapis dziennikowy z 3 marca 1981 r.
23
Zob. ibidem, s. 41. Zapis dziennikowy z 19 marca 1981 r.
24
Zob. ibidem, s. 47. Zapis dziennikowy z 24 marca 1981 r.
25
Zob. ibidem, s. 116. Zapis dziennikowy z 4 grudnia 1981 r.
176
Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej • Rok 11 (2013) • Zeszyt 3
Recenzje
miast przybyło wolnego czasu. Najwięcej mieli go ludzie młodzi, dopiero
zaczynający pracę, a zwłaszcza mężczyźni, zwykle wolni od domowych za-
jęć. Dla robotników, którzy pochodzili ze wsi, brak obowiązków „po fajran-
cie” stanowił dodatkowy atut (nie bez przyczyny lokale oferujące alkohol
odczuwały gwałtowny przypływ klientów
26
).
Od pierwszych stron dziennika otrzymujemy też
informacje na temat
codziennego życia intelektualisty w PRL-u. Po II wojnie światowej Myciel-
skiemu przyszło żyć w warunkach dla człowieka jego pochodzenia całkiem
nieoczywistych. Wojna i powojenna reforma rolna pozbawiły go majątku
oraz lepszego życia, jakie wcześniej gwarantowało mu ziemiańskie pocho-
dzenie
27
. Życie kompozytora znacznie kontrastowało odtąd z beztroską
lat młodości, zagranicznymi studiami, dostatkiem materialnym i brakiem
codziennych problemów. Mieszkając w ciasnym pokoju sublokatorskim
w pobliżu Nowego Światu, Mycielski utrzymywał się z pracy redaktorskiej,
pisarskiej i kompozytorskiej. Widoczne są w Dzienniku opisy złej sytuacji
finansowej kompozytora. Bywało nawet, że Mycielskiemu brakowało pienię-
dzy na bieżące potrzeby. Podobne odczucia na temat spraw egzystencjalnych
w PRL-u miał, skądinąd bez porównania lepiej od niego sytuowany, Jarosław
Iwaszkiewicz. W swoich Dziennikach przez cały
czas narzeka na braki finan-
sowe i trudności w utrzymaniu rodziny. W okresie Polski Ludowej istniał
jednak podział na intelektualistów-konformistów oraz tych, którzy z wła-
dzą się nie „układali”. Wybór określonej „opcji” miał konsekwencje finanso-
we. O ile zatem noty Mycielskiego o problemach materialnych znajdowały
potwierdzenie w rzeczywistości, narzekania Iwaszkiewicza mogą dziwić
28
.
Okazją stosunkowo częstą do tego, żeby chociaż przez chwilę poczuć
smak lepszego życia, były dla Mycielskiego zagraniczne wyjazdy. Podróżu-
jąc z zaledwie kilkoma dolarami państwowej diety w kieszeni, kompozy-
tor musiał liczyć na hojność swoich przyjaciół. Sponsorami Mycielskiego
okazywali się odwiedzani przez niego emigranci, a także przedstawiciele
świata zachodniej arystokracji. Znamienna jest relacja kompozytora z po-
bytu na dworze książęcej pary w Vaduz: „Szofer mnie odwozi do Sargans.
26
Zob. K. Kosiński, Historia pijaństwa
w czasach PRL, Warszawa 2008, passim.
27
Dwór w Wiśniowej, w którym wychowywał się i dorastał Z. Mycielski, przez wiele lat odgrywał rolę miej-
sca koncentrującego elitę intelektualną i artystyczną. Mycielscy gościli tu przedstawicieli świata nauki,
sztuki i polityki. Cechowała ich wszechstronność zainteresowań, byli przedstawicielami tego, co najlep-
sze wśród polskiej inteligencji schyłku XIX i początków XX wieku. A. Harędzińska, Działalność kulturalna
rodziny Mycielskich w latach 1867-1939, [w:] Barbizon Wiśniowski. Mecenat artystyczny Mycielskich w Wiś-
niowej 1867-1939, red. T. Szetela-Zauchowa, Rzeszów 1997, s. 18-61. Intelektualna i towarzyska atmosfera,
jaka panowała w rodzinnym
domu Zygmunta Mycielskiego, miała niewątpliwy wpływ na ukształtowanie
jego postawy, osobowości i światopoglądu. Z rodzinnego domu w Wiśniowej wyniósł kulturę artystyczną
oraz postawę intelektualisty o szerokich horyzontach i niezależnym myśleniu.
28
Zob. J. Iwaszkiewicz, Dzienniki 1956-1963, red. i wstęp A. Gronczewski, oprac. A. i R. Papiescy, R. Roma-
niuk, t. 2, Warszawa 2010, passim; idem, Dzienniki 1964-1980, red. i wstęp A. Gronczewski, oprac. A. i R. Pa-
piescy, R. Romaniuk, t. 3, Warszawa 2011, passim.