Z w ło k i jego przywiezione do K ra k o w a złożono na W a
welu, pośród tych wszystkich sław i w ielkości królew skich,
które on kapłańsko-rycerskiem pieniem, on dw orak grobów,
nasiał w pamięci i sercu ziomków...
B yło w tem spełnienie w o li jego, często objaw ianej
za życia, g d y m aw iał: „Pochowajcież mię na tym tam górcu
waszym W a w e lu .”
I pochowano ja k sobie życzył— nie, ja k zasłużył...
Monumentu godnego męża zamykającego niejako sze
reg w ie lk ic h postaci dawnej Rzeczypospolitej, dotąd nie
wzniesiono.
JA N P A W E Ł W O K O N IC Z .
191
EMIR TADZ-EL FAHER.
( W a c ła w R z e w u s k i) .
XXVII.
K tóż nie zna Farysa, tego szaleńca pustyni, co roz
puściwszy rum akow i wodze, m ija oazy, urąga sępowi, obło
kom, a z uraganem poszedłszy w zapasy, zwycięża go i do
b ija się gw iazd, aby odetchnąć całą p ie rs ią ,. ostrzem m yśli
przybić się aż do nieba i w niem duszę utopić?...
I któż ten Farys? Czy to apokaliptyczny jeździec
sym bolizujący ludzkość w zapasach ducha z naturą? Czy
poeta w walce ze społeczeństwem, k tó ra go przygniata, za
miłość płacąc nienawiścią, za duchowe poryw y ku górnym
sferom — szyderstwem, że aż
biedny więzień ucieka na
pustynię, aby tam m ógł skrzydła rozw inąć i w yciągnąć ku
światu ram iona i objąć go w uścisku miłości?
Kogo tu rozumie ten d ytyra m b lo tn y ja k skrzydło so
kole, olśniewający ja k meteor, entuzyazm ujący ja k hym n
olim pijski?
Czyżby to b y ła gra wyobraźni, ja k iś fantastyczny
obrazek? czy upoetyzowana rzeczywistość?
Mniemam, że to ostatnie.
M ickiew icz wszystkiemu, co wyszło z pod jego pióra,
z w y k ł b y ł dawać g ru n t rzeczywisty; nie lu b ił on m iędzy zie
m ią a niebem wieszać swoich k re a c y j, a zawsze łączył je z ży
ciem, na które patrzał, na które kładąc rękę czuł ciepło...
W arunek ten w łaściw y wszystkim w ie lk im poetom,
daje i jego utworom nieprzem ijającą świeżość...
Zkądże
" z ia ł tego Farysa? nasuwa się logiczne pytanie.
Że go nie u le p ił z wyobraźnej p ia n k i — więcej niż
pewna.
Okoliczności napisania tego poematu nie są m i w ia
dome; wiem ty lk o tyle, że go napisał w Petersburgu w roku
1§28; lecz czy się osobiście zetknął zje g o pierwowzorem ,
°zy nasłuchał się opowiadań o nim? zostaje do rozstrzyg
nięcia.
Pierwowzorem tym uie mógł być kto inny ty lk o W ac
ław Rzewuski, znany także pod imieniem: E m ira Tadz-el-
faher Abd-el niszan, któremu przypisana b yła ta kassyda.
Przez la t dziesiątek b y ł on przedmiotem powszechnej
ciekawości i rozmów.
Jedni w ysta w ia li go ja k o ekscen-
łry k a prowadzącego żywot koczowniczego A raba w dzie
dzicznym Sawraniu, ubierającego się po arabsku, mieszka
jącego w stajni, zajętego ty lk o końmi, k tó rym oddawał się
z całą m iłością; drudzy naganiali ten żywot, a skrupulaci
pom awiali o odstępstwo w wierze, o zerwanie związków
rodzinnych; in n i znowu, co go bliżej poznali, nie m ogli się
odchwalić, ile w nim było prostoty i serca, j a k i dar ocza
rowania rozmową, m uzyką, rysunkiem, dosiadaniem n a jd z ik
szych koni, nawet gim nastyką.
Szczególniej płeć piękna
dawała się podbijać tej ta k oryginalnej osobistości, ju ż dla
lcg'o, że w yra sta ł po nad strych zw y k ły c h ludzi, ja k ic h się
codzień w idziało, ju ż że to b y ł rzeczywiście mąż niezw yk
łych rozmiarów, poeta duszą i czynem.
M ała ty lk o liczba
0sób, co się z nim zetknęły lub jego pisma poznały, podzi
w ia ła jego w ie lką naukę n ie tylko w znajomości ję zykó w
oryentalnych, lecz i wszystkiego, co się odnosiło do tych
kra jó w , które spodróżował i poznał ta k dokładnie, że go
można było stawić obok z najsław niejszym i podróżnikam i
an g ie ls k im i,
francuzkim i i niem ieckim i, ja k :
N iebuhr,
V°lDey, Choiseul-Gouffier, Lechevalier, B urkhard, Seetzen
ł inni, co zw iedzili E g ip t, Palestynę, S yryę i M ałą Azyę,
dając uczone postrzeżenia o naturze, mieszkańcach, geogra-
di, historyi i starożytnych zabytkach tych stron. Można
Dzieła Lucyana Siemieńskiego. Tom V.
13
194
D Z IE Ł A L U C Y A N A S IE M IE Ń S K IE G O .
powiedzieć, że Rzewuski pod skromnym pozorem kupua
koni arabskich czystej k r w i położył takie same, a może
i rzeczy wistsze zasługi, co w yż w ym ienieni uczeni, bo przez
la t k ilk a , przemieniwszy się w B e d u in a , m iał wszelką spo
sobność robić naukowe obserwacye n ie tylko nad charakte
rem i sposobem życia mieszkańców, lecz jeszcze nad w łas
nościami ziemi i klim a tu , k tó ry c h w p ły w y nieobojętne b yw a ją
i na europejskim lądzie.
T a k i człow iek, gdyby go miała
A n g lia , stałby się głośnym w świecie uczonym, pow oływ a-
noby się na jego powagę, otoczonoby go czcią i zaszczy
tam i. W naszem społeczeństwie nie miało to ani znaczenia,
ani rozgłosu, czego dowodem los jego prac naukowych,
które niewydane, b y ły b y bez śladu przepadły, g d yb y tro sk
liw a ręka pewnego podolskiego obyw atela, znającego się
na ich w artości, nie b yła ich od zaguby uratow ała.
W inienem temu szczęśliwemu tra fo w i, że się dostały
w moje ręce.
Paręset-arkuszowy m anuskrypt, pisany po francuzku,
ma ty tu ł:
S u r les Chevaux o rie n ta u x et p ro re n a n t des
races Orientales. D zie li się na dw a tomy: w pierwszym
monografia arabskiego półwyspu i szczegóły odnoszące się
do pobytu tam autora i przygód jego; w drugim , w y łą c z
nie mowa o koniach, ich rassach, przym iotach i chowie,
z uwzględnieniem miejscowości i k lim a tu sprzyjającego ich
hodow li. W ostatniej tej części nadaje popularnej um iejęt
ności arabskiej cechę ściśle naukową...
Do tego głównego dzieła należą jeszcze liczne dodatki,
mieszczące ju ż pierwsze rz u ty pomysłów, m ających być roz-
w iniętem i, ju ż korrespondencye z królem i kró lo w ą wirtem -
berską z lady Esterą Stanhope, niem iej ja k b ru lio n y lis
tów do orye n ta listy Ham m er’a i innych osób, następnie
mnóztwo rysunków w idoków A ra b ii, zdjętych na miejscu,
toż koni, w ielbłądów , ubiorów , rynsztunków, postaci charak
terystycznych, obozów, namiotów, karaw an — do tego
należą mappy, p la n y i profile w yżyn y ara b skie j. Są i nóty
pieśni beduińskich, zgoła niezmiernie bogaty m ateryał do
poznania tej pustynnej k ra in y . Wszystko to b y ły n o ta tki na
miejscu robione którepotem służyły Rzewuskiemu do napisania
dzieła o koniach, a w łaściw ie podróży po A ra b ii i S yryi.
Dostları ilə paylaş: |