96
mologicznej. Nie może zatem stanowić w wykładzie dialektyki
poznania właściwego układu odniesienia.
Nie ma natomiast powodu wykluczać możliwości wyrażę,
nia pewnych fragm entów koncepcji Hegla w odpowiednio do.
branym aparacie formalnym, zapożyczonym z którejś ze współ,
czesnych teorii matematycznych lub logicznych. Moje własne
badania, których nie będę tu referować, uzasadniają przypusz-
czenie, że częściowo użyteczna w rozwiązaniu tej kwestii może
się okazać współczesna teoria rozpoznawania obrazów23.
Pro.
blem wymaga dalszych badań i byłoby rzeczą przedwczesną
przesądzać o jego ewentualnym rozwiązaniu.
Innego rodzaju zastrzeżenia co do aktualności rozstrzygnięć
epistemologicznych Hegla m ogą wynikać z przypuszczenia, że
marksistowska teoria poznania zdobyła się na jakościowo nowe
ujęcie teorii sądów. Przypuszczenie takie uważamy za wątpli-
we. Przyjmuję, że zachowuje wagę znana deklaracja Engelsa
w tej kwestii: „Jakkolwiek trudno się to czyta, i chociaż ta kla
syfikacja sądów na pierwszy rzut oka wydaje się tu i ówdzie
dowolna, to jednak wewnętrzna prawdziwość i konieczność ta
kiego ugrupowania stanie się jasna dla każdego, kto przestudiu
je genialne rozwinięcie (tego tematu) w
Wielkiej logice
Hegla”.
[Marks, Engels 1982, t. 3, s. 182].
Poprzestańmy na tym.
23
Zob. w tej sprawie Mcjbaum 1983:
Teoria wiedzy i metodologia
empirycznych,
zwłaszcza § 5:
Ortonormalne rodziny abstraktów
, w
który*
dyskutowana jest problematyka odpowiadająca zakresowo heglowskiej pr0-
blcm atycc dysjunktyw nych sądów konieczności [por. Hegel 1968, t .’
s. 478-485].
97
5.3.
Poznanie pojęciowe.
Wypełnianie pojęcia i konkretność prawdy
Przypomnijmy, że założenia ontologiczne marksistowskiej
teorii poznania (referowane w rozdziale II) dopuszczają istnie
nie dwojakiego rodzaju konkretów: materialnych i myślowych.
Proces poznania pojęciowego, stający się obecnie przedmio
tem analizy, polega na produkcji konkretu myślowego (poję
cia), który stanowić ma teoretyczne odbicie konkretu material
nego; proces ten wychodzi od prostych określeń abstrakcyjnych,
one zaś, jak zobaczymy, podlegają syntezie w w ypełniającym
się pojęciu. Dialektyka wypełniania pojęcia jest właściwym
przedmiotem tego podpunktu.
Dyskusję tej problem atyki dogodnie je s t rozpocząć od
przypomnienia heglowskiej koncepcji
sądu pojęcia.
Poświę
cony sądowi pojęcia fragment
Nauki logiki
rozpoczyna Hegel
od następujących wyjaśnień: „W sądzie konieczności przedmiot
występuje wprawdzie w swej obiektywnej ogólności, ale dopie
ro w sądzie, który teraz będzie tematem naszych rozważań,
występuje odnoszenie się przedmiotu do pojęcia. U podstawy
tego sądu położone zostaje pojęcie, a ponieważ odnosi się ono
do przedmiotu, założone zostaje jako powinność
(ein Sollen
),
do której realność może się stosować albo też nie. Dlatego też
dopiero taki sąd zawiera w sobie prawdziwą ocenę (
Beurteilung
).
Orzeczniki takie jak: dobry, zły, prawdziwy, piękny, słuszny itd.
wyrażają to, że rzecz mierzona jest podług jej ogólnego pojęcia
jako bezwzględnie z góry założonej powinności i że jest z nim
albo zgodna, albo nie”. [Hegel ł968, t. 2, s. 485-486].
Charakterystyczną właściwość sądu pojęcia trzeba widzieć
w tym, że pojęcie, którego taki sąd dotyczy, bynajmniej nie wy
stępuje w nim
explicite,
jest ono jak gdyby zewnętrznym i nie
jawnym punktem odniesienia, logiczną podstawą sądu. Jeżeli
98
na przykład m ówim y - korzystając z przykładu Hegla - że „ten
oto dom jest zły” (tzn. asertoryczny sąd pojęcia), to o prawdzi
wości tego sądu rozstrzygnąć może jedynie porównanie pewne-
go rzeczyw istego przedm iotu („tego oto” dom u) z danym
w pojęciu projektem domu idealnego, domu takiego, jakim być
powinien.
Dalszy ruch myśli prowadzi do włączenia pojęcia w sąd
i stopniowego wypełniania go treścią. Na tej drodze formułuje
my najpierw problem atyczny sąd pojęcia („istnieją takie wła
ściwości dom u, ze względu na które dom okazuje się zły lub
dobry”), a następnie sąd apodyktyczny („dom o takich a takich
właściwościach jest dobry”). Cały ten schemat dialektyczny, jak
kolwiek inspirujący, jest - w jego oryginalnym sformułowaniu
- zbyt uproszczony, aby mógł w pełni ujawnić sw oją epistemo-
logiczną doniosłość. Bezzasadne, aczkolwiek zrozumiałe z uwa
gi na interesującą Hegla problematykę teleologiczną, jest zało
żenie, że orzecznikami w sądzie pojęcia m ogą być tylko takie
wyrażenia wartościujące, jak „dobry, zły, prawdziwy, piękny,
słuszny itd.”. Dopiero zniesienie tych ograniczeń otwiera drogą
ku naprawdę płodnym zastosowaniom heglowskiej nauki o po
jęciu do rzeczywistego procesu produkcji duchowej.
Z tego punktu widzenia na szczególną uw agę zasługuje na
stępująca myśl Engelsa (wzięta z niedokończonego artykułu
Dia
lektyka,
którego fragment był pośmiertnie opublikowany w
Dia-
lektyce przyrody
): „M endelejew dow iódł, że w szeregach
pokrewnych pierwiastków, uporządkowanych według ciężarów
atomowych, występują różne luki wskazujące, że w tych miej
scach pow inny się znajdować nie odkryte jeszcze pierwiastki.
Opisał on z góry ogólne właściwości chem iczne jednego z tych
nieznanych pierwiastków - który nazwał ekaglinem, ponieważ
w szeregu zaczynającym się od glinu następuje bezpośrednio
po nim - i w przybliżeniu podał jego ciężar właściwy, ciężar
Dostları ilə paylaş: |