Podobno niektóre wyznania protestanckie dopuszczają małżeństwa osób tej samej płci. Jeśli tak, to które są to kościoły?



Yüklə 1,4 Mb.
səhifə21/22
tarix26.08.2018
ölçüsü1,4 Mb.
#64281
1   ...   14   15   16   17   18   19   20   21   22

Rozumiemy niechęć do odpowiadania na tego rodzaju pytania. Szukasz bowiem argumentu, który pozwoliłby Ci grzeszyć... Ale wyjaśnimy sprawę...
Przede wszystkim powinieneś sobie coś uświadomić. Z jednej strony piszesz, że boisz się Bożej kary za grzech. Z drugiej jednak strony uważasz, że żadnego grzechu byś nie popełnił, bo to zupełnie normalna sprawa. Nie wiemy czyś to zauważył, ale stawiasz się w tym momencie ponad Bogiem; uważasz, że jesteś mądrzejszy od Niego. Skoro jesteś przekonany, że Bóg uważa onanizm i współżycie seksualne poza małżeństwem za grzech (boisz się przecież, że Bóg Cię za to ukarze), to powinieneś konsekwentnie przyznać, że to rzeczywiście są grzechy, a nie przytaczać opinie „naukowe”, że seks jest taką sama reakcja jak jedzenie czy wydalanie. Nawiasem mówiąc organizm zdrowego mężczyzny zna inne sposoby pozbycia się nadmiaru nasienia, niż masturbacja. Chyba słyszałeś o polucjach...
Ta postawa stawiania siebie ponad Bogiem widoczna jest także w stwierdzeniu, że straciłeś wiarę. Dokładniej, chyba wierzysz, że istnieje (skoro się boisz jego kary), ale nie pokładasz w Nim żadnej nadziei upatrując w Nim tylko swojego prześladowcę...

Bóg jest dobry. Choroba niekoniecznie jest karą za grzech. Kościół nigdy tak nie uczył, gdyż jest to straszliwe uproszczenie sprawy. Ostatecznie Jezus też cierpiał, a żadnego grzechu nie popełnił. „Każde cierpienie ma sens, prowadzi do pełni życia”. Cierpienie może pozwolić nam wyrwać się ze zła, może pomóc spojrzeć na życie od strony tego, co naprawdę wartościowe w tym życiu, może być pokutą za grzechy swoje lub innych, gdyż możemy nasze cierpienie ofiarować Bogu za zbawienie świata. Bóg potrafi pisać prosto w krzywych linijkach i ze zła wyprowadzić dla nas dobro. Ale oczywiście może być także karą za grzechy. Dodajmy karą leczącą, która ma nas wyprowadzić ze zła, a nie zemstą ze strony Boga.

Powiedzmy jeszcze raz: Bóg jest dobry. To tylko nam czasami wydaje się, że jest inaczej, bo mamy nieczyste sumienia. Adam i Ewa też schowali się przed Bogiem, bo wiedzieli, że zrobili źle. (Rdz 3, 8). Podobnie my, grzesznicy, uciekamy przed Bogiem, kiedy wiemy, że zrobiliśmy źle. Zachowujemy się jak małe dzieci bojące się konsekwencji swoich czynów. Ale Bóg nigdy nie przestaje nas kochać, co oczywiście nie zmienia faktu, że jasno stawia nam wymagania.

Zwróć się więc całym sercem do Boga, aby pozwolił Ci rozplątać ten cały galimatias. Przede wszystkim aby pomógł Ci uwierzyć, że nie jest mściwym tyranem, a dobrym Ojcem. Po drugie, aby dodał Ci sił i odwagi do szukania prawdziwej miłości, a nie tylko rozładowania seksualnego napięcia. Po trzecie, byś pokochał Go całym sercem, tak jak na to zasługuje...


Pyt: witold
(31 października 2002) Wszyscy moi znajomi twierdzą że Święto Zmarłych obchodzimy w dniu O1 listopada i dlatego jest to święto państwowe.Ja uważam że powinniśmy to Święto obchodzić 02 listopada - kto ma rację ?
Odp: J.
1. listopada obchodzimy w Kościele uroczystość Wszystkich Świętych, czyli tych, którzy już są w niebie, a których imion często nie znamy. 2. listopada wspominamy wszystkich wiernych zmarłych - modlimy się za dusze w czyśćcu cierpiące. Zazwyczaj jednak nie wiemy gdzie jest nasz bliski zmarły...
Pyt: rambo
(31 października 2002) Co ma począć człowiek, który jest wierzący, chce pozostać w Kościele, kocha Boga, ale którego sumienie nieco inaczej ocenia pewne sprawy, niż podaje to nauka Kościoła, na przykład encykliki czy katechizm? Powiedzmy, że nie uważa pewnych rzeczy za ciężkie grzechy, lecz patrzy na intencję, kierując się powiedzeniem świętego Augustyna: "kochaj i rób co chcesz" (nie mylić z Owsiakiem i z "róbta, co chceta"), a jeszcze bardziej starając się wniknąć w przykazanie miłości, mówiące o kochaniu bliźniego, jak siebie samego. Innymi słowy: jeśli sumienie i kościelne wykładnie czasami się kłócą, to co wybrać? I czy obciążać się nadmiernie i wbrew sumieniu za czyny, które uważa się za grzechy raczej lżejsze , podczas gdy Kościół - za poważne? Jak uniknąć w konfesjonale nadmiernej wiwisekcji i ekshibicjonizmu, a jednocześnie wyspowiadać się zgodnie z sumieniem i możliwościami intelektualnymi kapłana, który decyduje o rozgrzeszeniu?
Odp: J.
Sumienia należy słuchać, ale należy też baczyć, by było prawidłowo ukształtowane. Ty wiesz jaka jest nauka Kościoła, ale jej nie przyjmujesz. Może warto więc, abyś używając rozumu spróbował ocenić dlaczego Kościół dany czyn traktuje jako grzech? Tym bardziej, że nie chodzi Ci – jak sam piszesz – o rozróżnienie między dobrem a złem, ale o ocenę wagi grzechu (ciężki czy lekki). Przecież grzech lekki też jest złem, tylko mniej poważnym. W żadnym jednak wypadku nie stosuje się do takiego wyboru zasada św. Augustyna „kochaj i rób co chcesz”. Święty miał na myśli wybieranie dobra (wypowiedział tę sentencję w kontekście dylematu: upominać grzesznika czy nie), a nie sytuację, w której ktoś wybiera zło, ale zastanawia się, czy to już grzech ciężki, czy jeszcze nie. Przypomina to trochę postawę kogoś, kto opluwszy bliźniego zastanawiałby się czy bardzo go obraził czy nie. A jeśli nie, to znaczy że można pluć dalej? Szatański to wybór miedzy dżumą a anginą... Trzeba wybierać zdrowie, a nie zgadzać się na chorobę...
Pytasz o radę. Wydaje się, że powinieneś popracować nad swoim sumieniem. Nie wiemy czego dotyczą Twoje wątpliwości, więc nie bardzo możemy Ci pomóc. Ale jeśli rzeczywiście kochasz Boga i chcesz pozostać w Jego Kościele (Kościele ubogaconym mądrością Ducha Świętego i wielu naprawdę mądrych ludzi), to najważniejszy problem masz już z głowy: wiesz, że Bóg to ktoś, komu warto powierzyć całe swoje życie. To dobrze.

Jeśli możemy coś jeszcze zasugerować... Ale nie obraź się, to nie złośliwa uwaga, ale szczera i uczciwa rada... W kontekście tego, co napisałeś, zwłaszcza o możliwościach intelektualnych kapłana, wydaje się, że powinieneś zwrócić uwagę na sprawę pokory i pychy w Twoim życiu...


Pyt: Gosia
(31 października 2002) Proszę mi powiedzieć, bo nie wiem, podczas Mszy św Kapłan przełamuje Hostie na pół : dlaczego ,co to oznacza? a potem kawałek znów odłamuje i daje do kielicha dlaczego i co to oznacza? Serdecznie pozdrawiam i czekam na odpowiedz

Odp: A.
Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego wyjaśnia: „Gest łamania chleba, wykonany przez Chrystusa na Ostatniej Wieczerzy, nadał w okresie apostolskim nazwę całej akcji eucharystycznej. Obrzęd ten ma nie tylko praktyczne znaczenie; oznacza także, że nas wielu tworzy jedno ciało, gdy spożywamy w czasie Komunii jeden chleb życia, którym jest Chrystus /1 Kor 10,17/”.
Zmieszanie postaci eucharystycznych (tak nazywane jest przez liturgistów wpuszczenie przez celebransa cząstki hostii do kielicha), czyli Chleba i Wina, przed Komunią św., praktykowane jest w większości obrządków. Ponieważ ciało i krew oznaczają życie (1 Kor 15,50; Mt 16,17), dlatego ich rozdzielenie oznacza śmierć. Oddzielne postacie Ciała i Krwi Pańskiej w liturgii Mszy św. obrazują ofiarną śmierć Chrystusa. Ich zmieszanie natomiast, czyli połączenie razem, jest symbolem zmartwychwstania. Wszystkim obecnym wiernym obrzęd ten przypomina i zapowiada przyszłe zmartwychwstanie.

Pyt: Mariusz M.
(31 października 2002)Podobno dzieci, którym objawiła się Matka Boża w La Salette otrzymały od Niej tajemnice dotyczące przyszłości świata. Kościół potraktował je tak poważnie, że do dzisiaj ich nie opublikował z wyjątkiem jednego akapitu.
Istnieją także tajne proroctwa księdza Bosko, które zna tylko sam papież.
Czy macie na ten temat jakieś informacje?

Odp: redakcja serwisu
Słowo "podobno" oddaje istotę problemu. Po pierwsze, uważamy, że należy szanować tajemnice innych i nie pochwalamy tendencji niektorych dziennikarzy do ujawniania tajemnic za wszelką cenę. Po drugie, nawet jeśli posiadamy w tej materii pewne informacje, to są one przede wszystkim oparte na domysłach i plotkach, a więc nie nadają się do umieszczenia w serwisie www.wiara.hoga.pl, który stara się zamieszczać materiały rzetelne i sprawdzone.
Pyt:
(31 października 2002) Wiara w Boga
Odp: red.
A dokładniej? Nie bardzo wiemy, o co pytającemu chodzi...
Pyt: Deszcz
(31 października 2002) Czy seks przedmałżeński jest według KKK grzechem, czy jest złamaniem prawa Bożego ?
Odp: J.
Tak. Jest o tym mowa w punkcie 2353 i 2391 Katechizmu Kościoła Katolickiego.
Pyt: MarCin
(1 listopada 2002) Czy miedzy mna a BOGIEM musi stac kosciol? czy wiara w Boga to to samo co wiara w kosciol?
Odp: J.
Właściwie to między człowiekiem a Bogiem nikt nie stoi. Każdy z nas może, a nawet powinien zwracać się bezpośrednio do Boga. Także Bóg nie zawsze posługuje się Kościołem. Można przecież na modlitwie czytać Pismo Święte i tak prowadzić samodzielny dialog ze Stwórcą Odkupicielem i Nauczycielem.
Kościół to lud Boży, wspólnota wierzących w Chrystusa. Jest potrzebny przede wszystkim jako środowisko, w którym przekazywana jest wiara. Aż strach pomyśleć co by ludzie o Bogu myśleli, gdyby zabrakło żywego przekazu wiary, a pozostała tylko księga, której wielu nigdy nie wzięłoby do ręki... Ale tej wspólnocie, Kościołowi, Bóg udzielił specjalnych przywilejów, W Kościele katolickim mamy siedem sakramentów. To siedem źródeł Bożej łaski. Dzięki nim możemy się tym skuteczniej uświęcać.
Sakramentem, który przyjmujemy najczęściej jest Eucharystia. Sam Jezus chciał, by ją sprawowano („to czyńcie na moją pamiątkę” z Wieczernika; ale warto zajrzeć także do szóstego rozdziału Ewangelii Jana, gdzie Jezus długo i wyraźnie mówi o konieczności karmienia się jego Ciałem i Krwią). Jakoś trudno wyobrazić sobie sprawowanie Eucharystii bez wspólnoty...
Przedostatnie zdanie Ewangelii Mateusza to polecenie Jezusa, aby nauczać i chrzcić. Znów wyraźnie widać, że Jezus chciał, aby zaistniało środowisko wiary, Kościół, a nie grupa niezależnych, samotnych chrześcijan...
Jezus w dniu zmartwychwstania nakazał także Apostołom, by odpuszczali grzechy (J 20, 23). To wspaniała okazja, by zbytnio załamanych swoimi grzechami pocieszyć, a tych, którym się wydaje, że są już doskonali pouczyć o grzechu (choćby pychy). Przecież nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie. To dobrze, że ktoś nam pomaga właściwie ocenić samych siebie...
Takich tekstów można by przytoczyć więcej. Jeśli ktoś twierdzi, że Jezus nie chciał Kościoła, to chyba nie przeczytał żadnej Ewangelii, albo zdążył już zapomnieć, co w niej rzeczywiście napisano... Nie traktuj więc Kościoła jako przeszkody w Twoim kontakcie z Bogiem. raczej spójrz na niego jako środowisko wiary, przez które tym lepiej możesz z Bogiem się spotykać...
Wiara w Boga i wiara w Kościół to nie to samo. Wierzysz w Boga, swego Stworzyciela, Odkupiciela i Uświęciciela. On jest wszystkim, On jest Panem. Wierząc w Kościół wyznajesz wiarę, że On w nim żyje i działa. Bo obiecał (to ostatnie zdanie z Ewangelii Mateusza): „Oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata”. Wierzysz w święty Kościół, bo w Kościele jest Bóg, są środki uświęcania się (sakramenty), jest wielu świętych. Ale przecież nikt nie mówi, że w Kościele nie ma grzeszników. W Kościele są jedni i drudzy. Właśnie o to chodzi, by grzesznik mógł przeistoczyć się w świętego. Jedni drugim pomagamy w tej przemianie (a najbardziej pomaga nam Bóg). A na końcu świata wszyscy, wielcy i mali, święci i grzeszni, staniemy przed jego miłosiernym trybunałem...
Pewien mądry człowiek powiedział kiedyś, że nie ma Boga za Ojca ten, kto nie uważa Kościoła za swoją matkę. Właśnie tak powinieneś traktować Kościół. Wiesz, że czasami popełnia błędy, ale w sumie ją kochasz... Jest tak?

Pyt: MarCin
(1 listopada 2002) Czemu smierc na krzyzu Chrystusa byla ofiarą skoro zycie na ziemi jest tylko formą przejsciową przed zyciem wiecznym a smierc powinna byc szczesciem a nie smutkiem.
Odp: J.
Sama śmierć może być radością, ale na pewno nie jest radosne bolesne umieranie... Pan Jezus przez ten jeden dzień bardzo wiele wycierpiał...
Pyt: MarCin
(1 listopada 2002) Gdzie mozna uzyskac oryginal Pisma Świetego a nie jego interpretacje
Odp: J.
Hmm... To dosyć krzywdzące twierdzenie pod adresem wszystkich trudzących się nad tłumaczeniem Pisma Świętego. Wprawdzie każde tłumaczenie siłą rzeczy jest pewną interpretacją, ale nie przesadzajmy: oprócz niechlubnych wyjątków raczej wszyscy starają się oddać tekst oryginalny jak najwierniej. Jeśli to ci nie wystarcza (a niedawno ukazał się wspólny, międzywyznaniowy czyli ekumeniczny przekład Nowego Testamentu i Psalmów), to nie pozostaje Ci nic innego jak uczyć się hebrajskiego, aramejskiego i greki (ten ostatni język jest najważniejszy, bo w nim spisano Nowy Testament) i czytać Pismo święte w oryginale. Można je kupić np. w Warszawie w księgarni Towarzystwa Biblijnego na Nowym Świecie albo w Katowicach na Wojewódzkiej... Możesz też zajrzeć na stronę http://biblia.elblag.net/
Pyt: Grzegorz
(1 listopada 2002) Jak wytlumaczyc czyny terrorystow, zabijajacych siebie i innych, skoro w dobrej wierze sa przekonani, ze po smierci znajda sie w raju, bo tak ucza ich muzulmascy przywodcy duchowi.
We wlasnym sumieniu sa przekonani, ze czynia dobrze i zasluza sobie na nagrode w raju. Czy moga byc potepieni za swoje zbrodnie, skoro sumienie mowi im ze czynia dobrze. A ponadto religijni nauczyciele zapewniaja o slusznosci ich postepowania. Nawet glowni liderzy islamscy nie potepiaja oficialnie terrorystow - samobojcow.
Czy Bog moze okazac przebaczenie zbrodniczym czynom terrorystow, skoro umieraja w nienawisci dla swoich ofiar?

Odp: J.
Odpowiadający nie podejmuje się tłumaczyć czynów terrorystów. Rozumie czasem ich gorycz, która popycha ich do czynów strasznych, ale nie to, że takie czyny popełniają.
Sumienia człowiek powinien oczywiście słuchać. Powinien jednak przy tym zadbać, by było ono prawidłowo ukształtowane. Islam nie jest monolitem, ale wielu (większość) duchowych przywódców przypomina, że Koran zabrania zabijania. Ignorowanie nauki Koranu, a trzymanie się jego naciąganej interpretacji w imię doraźnych, politycznych celów wydaje się odpowiadającemu brakiem troski o właściwe kształtowanie sumienia.
Tak to jednak czasem bywa, że ludzie słuchają tych, których poglądy są dla nich wygodniejsze. Terroryści islamscy nie są tu wyjątkiem.
Jak osądzi ich Bóg? Czy rzeczywiście żywią nienawiść do swych ofiar? Tego odpowiadający nie wie. Zostawmy to Jego sprawiedliwości....

Pyt: tk
(1 listopada 2002) RE odpowiedzi na "Jaka jest różnica między katolikiem a chrześcijaninem.Proszę o definicje jednego i drugiego." Jaka jest roznica pomiedzy Katolikiem a Rzymsko katolikiem?

Odp: J.
Właściwie nie ma żadnej różnicy. Rzymski katolik to katolik obrządku rzymskiego. Mamy jeszcze katolików obrządku greckiego (unici) i parę innych. Różnica sprowadza się zasadniczo do sposobu sprawowania Eucharystii i różnych zwyczajów, tradycji. Ale wszyscy tworzymy jeden Kościół katolicki...
Pyt: Alicjia
(1 listopada 2002) Co powinnam zrobic? Moj chlopak jest niewierzacy, ale ostatnio mowi, ze chcialby uwierzyc, nawrocić sie. Nie chodzi do Kosciola już od dawna. Wydaje mi sie, ze zmienil zdanie glownie ze wzgledu na to, ze ja jestem wierzaca. Czy moge mu jakos pomoc? Nie chce, zeby zaczal chodzic do Kosciola tylko ze względu na mnie.
Odp: J.
To trudne pytanie, bo nie znamy Twojego chłopaka. Odpowiadający zna jednak przypadki, kiedy młodzi mężczyźni autentycznie nawracali się pod wpływem swoich ukochanych...
Co zrobić... Na pewno powinnaś zawsze sama starać się żyć jak chrześcijanin, dając mu dobry przykład. Słowa uczą, ale przykłady pociągają... Wydaje nam się jednak, że nie powinnaś w tym względzie na niego naciskać. Nic na siłę. Bóg też nie zmusza nas do wiary. Wtedy jego nawrócenie będzie szczere.

Pyt: Bob
(1 listopada 2002) Słyszałem iż niedawno w mediach podano informację o znalezieniu bodaj że urny na której widniał napis syn Józefa brat Jezusa bardzo zainteresowałem się tą sprawą czy mógłbym prosić o jej przybliżenie
Odp: J.
Tak rzeczywiście było. Znaleziono urnę z kośćmi, która była opatrzona napisem „Jakub, syn Józefa, brat Jezusa”. Wstępnie została datowana na ok. 63 rok naszej ery. Według tradycji mniej więcej wtedy, ok. 62 roku zginął w Jerozolimie w czasie prześladowań Jakub, którego Nowy Testament nazywa bratem Jezusa (Gal 1, 18-19). Prowadzący badania prof. Lemaire wysunął hipotezę, że chodzi o kości tego właśnie Jakuba.
Cały hałas spowodowany jest tym że Kościół twierdzi, iż Jezus nie miał rodzonych braci (z Maryi), a określanie Jakuba bratem w Nowym Testamencie wiąże się z semickim (nie tylko) zwyczajem, aby także kuzynów nazywać braćmi (bracia cioteczni, stryjeczni). Jeśliby jednak mieli tego samego ojca (Józef) to sugerowałoby, że byli braćmi rodzonymi...
Trzeba najpierw zauważyć, że wszystkie te trzy imiona były dość popularne wśród Żydów w tamtym okresie i nie możemy być do końca pewni, czy rzeczywiście o znane nam osoby chodzi. Trzeba też dodać, że Jakub był, według tradycji Nowego Testamentu, synem Alfeusza (Mk 3, 18), a nie Józefa (nie mylić z innym apostołem Jakubem, bratem Jana, a synem Zebedeusza). Z innych wzmianek nowotestamentalnych wynika, że matki Jezusa i Jakuba były siostrami...
Więcej na ten temat można się będzie dowiedzieć z artykułu, jaki w najbliższym czasie ukaże się w Gościu Niedzielnym...

Pyt:
(1 listopada 2002) Jakie grzechy zalicza się do grzechów ciężkich (śmiertelnych)? Gdzie w Piśmie Świętym znajduje się coś na ten temat?
Odp: J.
Samo rozróżnianie grzechów ciężkich i lekkich ma swoje biblijne uzasadnienie w 1 J 5, 16, gdzie mowa jest o grzechu, który nie sprowadza śmierci. Tak rozumie to Tradycja Kościoła. Potwierdza ją ludzkie doświadczenie. Doskonale przecież wiemy, że zło złu nierówne...
Katechizm Kościoła Katolickiego (1858) poucza, że „materię ciężką uściśla dziesięć przykazań, zgodnie z odpowiedzią, jakiej Jezus udzielił bogatemu młodzieńcowi: „Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę” (Mk 10, 19)”. W każdej konkretne sprawie trzeba zapytać samego siebie o wielkość krzywdy wyrządzonej Bogu, bliźniemu lub sobie samemu. Pomocą może być Katechizm Kościoła Katolickiego albo też zapytanie księdza w konfesjonale. Trudno czasami jednoznacznie jedno od drugiego oddzielić. W wypadku wątpliwości należy grzech po prostu wyznać. I z szacunku do Boga jednak do komunii bez spowiedzi nie przystępować...
Trzeba w tym miejscu dodać, że zgodnie z nauką Kościoła grzech ciężki popełnia człowiek tylko wtedy, gdy łamie Boże prawo w pełni świadomie i dobrowolnie. Zło popełnione nieświadomie lub pod przymusem nie ma charakteru grzechu ciężkiego. Warto jednak pamiętać, że grzechy lekkie też są grzechami i nigdy nie powinno się ich lekceważyć. Zgoda na nie usypia nasze sumienie, prowadząc do znacznie poważniejszych uchybień Bożemu prawu. Kiedy wynika z wyrachowania (zgoda na grzechy lekkie) jest szczególnie godna potępienia...
Proszę wybaczyć, ale bardziej szczegółowa odpowiedź na pytanie wymagałaby streszczenia podręcznika teologii moralnej, który w wielu wypadkach także jednoznacznie się nie wypowiada. Oceny ludzkich czynów nie da się bowiem do końca ująć w formie abstrakcyjnego wykładu...

Pyt: Chrześcijanin
(1 listopada 2002) Przy stwierdzaniu grzech ciężki-lekki: kiedy jest to łamanie przykaza w "rzeczy ważnej", a kiedy w "rzeczy mniej ważnej"? POZDRAWIAM CAŁĄ REDAKCJĘ! JESTEŚCIE SUPER> TAK TRZYMAĆ!
Odp: J.
Proszę zajrzeć do odpowiedzi udzielonej niepodpisanej osobie na pytanie z tego samego dnia.
Dziękujemy też za miłe słowo...

Pyt: !!!
(1 listopada 2002) Jak Kościół katolicki odnosi się do problemu transseksualizmu?
Odp: M.
Transseksualizm polega na awersji do własnej płci, na nieidentyfikowaniu się z własną biologiczno-fizjologoczną płciowością. U osób dotkniętych tą anomalią nie stwierdza się żadnych fizycznych cech nienormalności. Pojawia się natomiast antagonistyczne nastawienie do własnej płci.
Kościół nie ocenia transseksualizmu w kategoriach moralnych, gdyż jest on niezależny od ludzkiej woli. Samo więc posiadanie takiej czy innej tendencji grzechem nie jest. Natomiast grzeszne jest podjęcie działań „korekcyjnych”, idących w kierunku dostosowania ciała do wewnętrznych przekonań. Zawsze bowiem okaleczanie człowieka bez oczywistej potrzeby należy uznać za naganne. Zachodzi tu bowiem przypadek braku proporcji środków i celów.
Szerzej na ten temat przeczytasz w wielokrotnie przez nas polecanej książce ks. Adama Kokoszki, Moralność życia małżeńskiego, Biblos, Tarnów, 1999

Pyt: Janusz


(2 listopada 2002) Proszę o informację - kto finansuje działalność klasztorów, domów zakonnych.
Odp: J.
Zakony finansują się same. Utrzymują się z pracy członków zakonu i ewentualnych darowizn na ich rzecz...
Pyt: w.
(3 listopada 2002) Co to jest prawda?
Odp: J.
Proszę nie żartować Gdybyśmy znali zadawalającą wszystkich odpowiedź na to pytanie, to zapewne filozofowie odetchnęliby z ulgą i wystawili nam pomnik. Od tysięcy lat zajmujący się teorią poznania próbują odpowiedzieć na to pytanie. Znacznie łatwiej powiedzieć co w konkretnym przypadku jest prawdą, niż co to jest prawda. Zagadnienie prawdy jest bowiem niezwykle skomplikowane. Szukając odpowiedzi na to pytanie wkraczamy w sferę niedoskonałości ludzkiego poznania, niedoskonałości ludzkiego przekazu, manipulacji prawdą i wielu innych bardziej szczegółowych problemów. Czasami powiedzenie z pozoru prawdy jest kłamstwem. Np. poskarżenie się ucznia w szkole: „Proszę pana, on mnie bije” trudno uznać za powiedzenie prawdy, gdy ów bijący składa wyjaśnienie: „Bo on mnie kłuje cyrklem”. Ile trzeba o danej rzeczy wiedzieć, by poznać sprawę prawdziwie? Pół biedy gdy chodzi o takie problemy. Ale jak obiektywnie ocenić historię albo racje stron konfliktu zbrojnego (choćby racje Serbów, Chorwatów i Bośniaków w niedawnym konflikcie w Jugosławii).

Klasyczna definicja prawdy mówi, że jest ona odpowiedniością rzeczy i intelektu. Ta definicja wymyślona przez starożytnych nie wszystkich zadawala, ale wydaje się dość dobra. Dla chrześcijańskiego poszukiwacza prawdy wielka pociechą jest, że jest ktoś, kto zna prawdę w sposób absolutny. Ten Ktoś sam o sobie kiedyś powiedział, że jest Prawdą... My skazani jesteśmy na sądy prawdopodobne, choć w prawie wszystkich wypadkach to zupełnie wystarcza.


Chcieliśmy jeszcze na koniec tylko dodać, że nie podzielamy poglądu, jakoby prawda obiektywna nie istniała. Chodzi nam tylko o to, że nie zawsze łatwo ją znaleźć...

Pyt: obok
(3 listopada 2002) Czy możliwy jest ślub kościelny osoby wierzącej z ateistą? Czy kościół praktykuje takie śluby? Jak się ma sprawa w przyadku ludzi wyznających dwie różne wiary?
Odp: red.
Kompleksowo zagadnienie małżeństw mieszanych zostało przedstawione pod adresem http://www.diecezja.szczecin.opoka.org.pl/czytelni/0001/02f.htm

Pyt: Krzysiek


(3 listopada 2002) Chcialem sie dowiedzic cos na temat wstapienia do ZAKONU FRANCISZKANOW
Odp: red.
Najlepiej zajrzeć na stronę http://www.franciszkanie.org/
Pyt: Katarzyna z Warszawy ;
(3 listopada 2002) Chciałam zapytać się , jak to w końcu jest z praktykowaniem wschodnich sztuk walki dla katolika, dziecka ? Szczególnie interesuje mnie TAI CHI,gdyż zaczął je właśnietrenować mój 6-letni chrześniak. Czy katolik może bezpiecznie to trenować, jako fizyczno-rozwojowe ćwiczenia ? Czytałam różne głosy i przeciw: byli to świeccy wierzący (znalazłam na portalach katolickich: OPOKA I MATEUSZ) oraz za: jezuita i dominikanin również w forum dyskus.portalu Mateusz. CZY JEST JAKIEŚ OFICJALNE STANOWISKO KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO NA TEN TEMAT, CZY TRZEBA SIĘ KIEROWAĆ PO PROSTU ZDROWYM ROZSĄDKIEM WIERZĄCEGO I OGÓLNĄ NAUKĄ WIARY ? CZEKAM NA ODPOWIEDŹ I DZIĘKUJĘ ZA - MAM NADZIEJĘ - KONKRETNĄ POMOC.
Odp: J.
Yüklə 1,4 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   14   15   16   17   18   19   20   21   22




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə