65
odbijania. Mówiło się mianowicie o odbiciu lub odzwierciedle
niu przedmiotu w świadomości. Abstrahowano natomiast od
„drugiej strony” rozważanego stosunku, od tego mianowicie, że
również „świadomość” odbija się w przedmiocie. Wulgaryzacji
tej będziemy się tutaj wystrzegać.
Dialektyka czynnej i biernej strony odbicia, dialektyka pod
miotu działającego i obserw ującego założona je st u Hegla
w cytowanej już opozycji Jednostki wchłaniającej świat” i J e d
nostki przekształcającej świat”. Weźmy najpierw pod uwagę stro
nę czynną rozpatrywanego stosunku.
Historyk kultury materialnej bada wytwory cywilizacji w ten
sposób, aby odnaleźć w nich odbicie społeczeństwa, które je
zrodziło. W pewnych wypadkach okazuje się całkowicie możli
we odtworzenie zarysu struktury społecznej zaginionej cywili
zacji, a nawet zdobycie pewnych informacji o systemie wierzeń
religijnych lub o stosunkach między płciami. Wiadomo na przy
kład, że cywilizacja, która wyprodukowała piramidy egipskie,
musiała charakteryzować się głębokimi podziałami klasowymi,
budowa piramid wymagała zastosowania na szeroką skalę pra
cy niewolniczej. Analizując pewne szczególne cechy piramid
(zwłaszcza zaś ich orientację w przestrzeni), można dojść do
rozpoznania poziomu wiedzy astronomicznej starożytnego Egip
tu, a także ustalić lub potwierdzić wiele danych dotyczących
ówczesnej religii.
Mówiąc językiem Hegla, „strona wewnętrzna podmiotu” -
owa „prosta dusza” czy „pojęcie celu” - znalazła pełny w yraz
w „stronie zewnętrznej”, w „sferze przedmiotowej”, to znaczy:
w egipskim budownictwie sakralnym. Powiedzmy ogólnie: ca
łość tego, co wiemy o dowolnej historycznej cywilizacji, za
wierać się musi w jej wytworach, czy to materialnych (jak pira
midy), czy „ d u c h o w y c h ” (jak rę k o p isy ), z re s z tą sam o
odróżnienie wytworu „materialnego” i „duchowego” nie ma tu-
66
taj głębszego sensu. „Stronę wewnętrzną” podmiotu, ów „ośro.
dek sfery”, znamy zatem jedynie przez dzieło podmiotu, prze?
jego - jak to się mówi niekiedy - „eksterioryzację” 12.
W procesie eksterioryzacji podmiot, z własnego punktu wi
dzenia, jest całkowicie wolny. Należy to rozumieć w ten
spo-
sób, że sfera przedmiotowa, która ma być poddana przekształ.
ceniu, nie decyduje w żadnej mierze o tym, jakie działania
zostaną przez podm iot podjęte. Jednakże w trakcie działania
podmiot przekonuje się, że opór sfery przedmiotowej ograni-
cza realizację jego zamierzeń. Już w tym punkcie analizy trzeba
uwzględnić bierną stronę stosunku odbicia, trzeba wziąć pod
uwagę odbicie pojmowane jako mimetyzm. Korektura działa
nia podmiotu zakłada przecież informacje o dotychczasowych
wynikach działania.
Dopiero na końcu ujawnia się rzeczywista celowość działa
nia podmiotowego. Cel obiektywny, ku któremu podmiot zmie
rzał, zawiera się bowiem bez reszty w zrealizowanym dziele.
„Kiedy zaś z drugiej strony przedstawia się dzieło człowieka
jego wewnętrznym możliwościom, zdolnościom czy zamiarom
- to i tutaj również należy tylko czyn uważać za jego prawdzi
w ą rzeczywistość, choćby się nawet sam co do tego łudził
i zwracając się ze swego działania refleksją ku sobie mniemał,
że w swoim wnętrzu jest czymś innym niż w czynie. Indywidu
alność, która powierzając się czynnikowi przedmiotowemu sta
je się dziełem, naraża się oczywiście na to, że może być zmie
niona i przeinaczona. Ale o tym, czy coś jest czynem, stanowi
12 W dalszych partiach
Fenomenologii ducha
Hegel wdaje się w rozważ*
nia na temat nictrwałości, a więc nicistotności „dzielą” w porównaniu z „czy
nem”. Ten czysto idealistyczny wątek hcglizmu nic ma kontynuacji w myS
marksistowskiej i został w tekście pominięty [por. Hegel 1963, t. 1,
op- &
fragment: „Zwierzęce królestwo ducha i oszustwo”, zwłaszcza s. 450-467]-
67
to, czy jest to byt rzeczywisty, który się utrzymuje, czy też tylko
dzieło domniemane, które będąc niczym znika bez śladu. (...)
Rozszczepienie tego bytu na zamierzenia i tym podobne fine
zje, za pomocą których człowiek rzeczywisty, to znaczy jego
czyn, ma przez wyjaśnienie stać się znowu bytem dom niem a
nym (bez względu na to, jakie wymyślałby on sobie szczególne
intencje w związku ze sw oją rzeczywistością) - wszystko to
należy pozostawić próżniactwu m niemania...” [Hegel 1963,
t. 1, s. 365-366].
Warto może odnotować na marginesie, że cytowana opinia
Hegla (jakkolwiek - zgodnie z komentarzem Lukacsa - w zasa
dzie słuszna) wymaga pewnego zastrzeżenia. Otóż nie jest by
najmniej tak - jak sądził Hegel - że subiektywne zamierzenia
wolno uznać za nieistotne, skoro nie znalazły realizacji w dzie
le. Bywa i tak, że mylne zamierzenie znajduje całkiem konkret
ny wyraz materialny: ujawnia się mianowicie w postaci
partac
twa. Przykładów nie trzeba tu chyba podawać. Poważniejsze
znaczenie ma jednak inny błąd Hegla. Mylne jest mianowicie
założenie, że dla każdego podmiotu można wskazać dokładnie
jedną, właściwą mu, sferę przedmiotową („świat jednostki”).
W rzeczywistości każdy podmiot (jednostkowy czy zbiorowy)
funkcjonuje w wielu różnych „światach”, rozdzielonych cho
ciażby czasowo. W dużym uproszczeniu rzecz można ująć na
stępująco: dla każdego podmiotu w każdej chwili można wska
zać pewien świat w przeszłości, świat, który znajduje odbicie
(bierne) w świadomości podmiotu i decyduje o jego sposobie
działania; można też wskazać pewien świat w przyszłości, sta
jący się dziedziną eksterioryzacji podmiotu, w którym odbija
się (w sensie czynnym ) jego świadomość. W tym ujęciu -
w terminologii Hegla - trzeba powiedzieć, że podmiot (jako
„prosta dusza”) odgrywa jedynie rolę członu pośredniczącego
w sylogizmie rozpiętym na dwóch co najmniej „sferach przed-
Dostları ilə paylaş: |