152
galnego, być może) celu, jakim jest wyrażenie całości przez
odpow iednio dobrany szczegół. Zagadnienie tu poruszone
wym aga badań i byłoby rzeczą nieroztropną próbować z góry
przesądzać o ich wyniku.
Pełna dyskusja problemu wymagałaby odwołania się do do
minującej w tradycji filozofii analitycznej koncepcji Poppera
i Watkinsa. Skoro jednak decydujemy się w tej książce pozo
stać w obszarze wyznaczonym przez tradycję marksistowską,
właściwsze będzie oparcie się na sformułowaniu problemu, które
w swoim czasie zaproponował Jerzy Kmita. Odnajdujemy oto
u wspomnianego autora eksplikację następującą: „Chodzi tu wła
śnie o metodologiczny indywidualizm i antyindywidualizm,
a więc stanowiska wobec zagadnienia: jaki jest stosunek logicz
ny zdań opisujących zjawiska indywidualne do zdań opisują
cych zjawiska społeczne? Czy z tych pierwszych wynikają te
drugie (indywidualizm metodologiczny odpowiada tu pozytyw
nie), czy też wynikania takiego nie ma lub nawet zachodzi wy
nikanie odwrotne (na to pytanie pozytywnie odpowiada z kolei
antyindywidualizm metodologiczny). Zagadnienie owo można
też równocześnie wyrazić - jak zresztą już wspominaliśmy - za
pom ocą pytania: Czy zjawiska społeczne są zdeterminowane,
uwarunkowane przez zjawiska indywidualne? «Tak» - odpo
wiada na to pytanie indywidualizm metodologiczny, «nie» - od
powiada antyindywidualizm”. [Kmita 1982, s. 53-54],
Chciałbym przede wszystkim zadeklarować, iż uważam za
bezzasadne utożsamianie poglądu głoszącego, jakoby opis zja
wisk społecznych wynikał logicznie z
opisu odpowiedniej klasy
zjawisk indywidualnych, z poglądem głoszącym, jakoby zjawi
ska społeczne były przez zjawiska indywidualne „zdeterminowa
ne”. Jeżeli zaś z tej identyfikacji zrezygnować, to wypada się zgo
dzić, że kontrow ersja indyw idualizm - antyindywidualizm
występuje w dwóch formach, z których każda wymagałaby od-