162
W celu uniknięcia pewnych elementarnych nieporozumień
powstających w dyskusjach na temat statusu nauki w marksi
stowskim modelu społeczeństwa trzeba poświęcić nieco uwagi
analizie rozważanego pojęcia. N au k ę można rozpatrywać jako
sekwencję następujących po sobie teorii czy systemów pojęcio
wych. Tak pojęta nauka, podobnie jak dowolna sekwencja idei,
nie rna i nie może mieć żadnej w łasnej historii, w przyjętym tu
rozum ieniu ostatniej kategorii.
N aukę można też rozumieć inaczej, a mianowicie jako jed
ną z ludzkich sił wytwórczych. Tylko to drugie pojęcie nauki
m a rację bytu na gruncie materializmu historycznego i tylko
w odniesieniu do niego zachowuje ważność teza sformułowana
w pierwszym zdaniu tego podpunktu. Nauka, przy takim ujęciu
problem u, konstytuuje się jako odrębna sfera działalności ludz
kiej w miarę powstawania rozwiniętego podziału pracy. Specy
fika produkcji naukowej polega na tym, że jest ona taką gałęzią
produkcji, która dostarcza szczególnego rodzaju narzędzi dla
innych działów produkcji społecznej. Nauka bowiem wytwarza
p ro g ra m y dla prac wykonywanych w innych sferach działalno
ści ludzkiej.
Pomijamy tu całkowicie komplikacje związane z faktem, że
począwszy od pewnego etapu rozwojowego, znaczna część dzia
łalności naukowej znajduje zastosowanie już nie w programowa
niu różnych działów produkcji materialnej, ale w programowaniu
niższych poziomów produkcji naukowej. Dokładniejsza analiza tych
komplikacji pozwala, jak sądzę, na zrozumienie szczególnej funk
cji, jak ą w całokształcie wiedzy naukowej pełnią tzw. nauki for
malne, logika i matematyka. Wątku tego, należącego w całości do
pola badań współczesnej
metodologii nauk, nie będziemy tutaj roz
wijać, wypadało go jednak przynajmniej zasygnalizować.
W raz z powstaniem nauki jako odrębnej gałęzi produkcji
wyodrębnia się w strukturze społecznej szczególna warstwa czy