166
w których praca naukowa jest podejmowana, a także uzdolnie
nia i umiejętności podmiotu, zaliczane do środków pracy na
ukowej. Do środków tych należą ponadto narzędzia techniczne,
z których podmiot korzysta.
Moment idealny jest tutaj - jak zwykle - założeniem tele-
ologicznym. Trzeba mianowicie rygorystycznie odróżniać su
rowiec pracy naukowej od subiektywnego wyobrażenia tego
surowca w świadomości podmiotu. Być może następujący przy
kład pozwoli zrozum ieć doniosłość tego rozróżnienia. Oto
w historii geometrii przez wiele wieków ponawiano próby wy
prowadzenia piątego postulatu Euklidesa z pewników uważa
nych za bardziej od tego postulatu oczywiste. Tym samym
w wyobrażeniu średniowiecznego geometry aksjomatyka geo
metrii euklidesowej wyposażona była w pewną właściwość dys
pozycyjną. Zakładano mianowicie, że w aksjomatyce tej zawar
te je s t p o ten cjaln ie (a w ięc uznaw ano je za dowodliwe)
twierdzenie głoszące, iż przez punkt leżący poza daną prostą
można przeprowadzić dokładnie jedną prostą równoległą43. Jak
wiemy obecnie, wyobrażenie to było mylne. Stanowiło ono za
razem niezbędny warunek powstania za m ia ru przeprowadze
nia dowodu piątego postulatu Euklidesa.
Z am iar jest kolejnym elementem składowym założenia te-
leologicznego. Pracownik naukowy zawsze bodaj dysponuje
określonym wyobrażeniem produktu swojej pracy jako warto
ści użytkowej. Znacznie rzadziej uświadamia sobie rodzaj za
stosowań, w których jego produkt ujawni sw oją użyteczność
(tak np. odkrycie fal radiowych znacznie wyprzedza rozpozna
nie ich wielorakiego zastosowania w technice).
43
Fakt ten traktujemy jako ilustracje powtórzonej wcześniej - za Lukacscm
- tezy, iż na jądro ludzkiej wiedzy o świecie przedmiotowym składają sią sądy
problematyczne.
167
Rozważmy teraz działalność naukową jako partykularną
praktykę produkcyjną. Produkt p racy naukowej użytkowany
bywa dwojako: w postaci surowca (stanowiącego element m o
mentu materialnego) innych prac naukowych oraz w postaci
programu (stanowiącego elem ent momentu idealnego) innych
prac produkcyjnych. N auka jako siła wytwórcza dostarcza bo
wiem założeń teleologicznych wytyczających kierunki prac pro
dukcyjnych.
Ostatecznie to właśnie praktyka produkcyjna decyduje o tym,
które efekty pracy naukowej uzyskują społecznie akceptowany
status w artości użytkow ch. W ten sposób praktyka globalna
wytycza - w ostatniej instancji — pole eksploatacji poznawczej
praktyki naukowej. Trzeba przy tym wystrzegać się złudzenia
wynikającego z faktu pojawienia się #wa.s/-naukowej działalno
ści w czasach starożytnych. Ukonstytuowanie się nauki jako par
tykularnej praktyki produkcyjnej jest rezultatem komplikacji po
działu pracy, zw iązanych z narodzinam i kapitalistycznego
sposobu produkcji.
Proces konstytuowania się nauki jako partykularnej prakty
ki społecznej wymaga systematycznych badań, które - jak do
tąd - nie były prowadzone. Uważam jednak za celowe sformu
łowanie w tym miejscu mojej prowizorycznej opinii w tej materii.
Jeżeli działalność poznaw czą w starożytności nazywam
protonaukową, to mam tu na uwadze nie „oderwanie” prac ba
dawczych od praktyki produkcyjnej, lecz przeciwnie - takie
ścisłe i bliskie powiązanie obu form działalności ludzkiej, które
wyklucza traktow anie historii poznania jako historii autono
micznej. Na przykładach twórczości najwybitniejszych uczo
nych greckich (pom ijając Euklidesa) można pokazać, iż aktu
alne zapotrzebowania produkcyjne (w sferze ekonomicznej lub
- co ważniejsze - m ilitarnej) bezpośrednio w yznaczały za
łożenia teleologiczne ich poszukiwań. W iadomo przecież,
168
w jaki sposób „prym ityw na potrzeba praktyczna” zdetermino
wała losy Archim edesa, obrońcy Syrakuz zamordowanego p0
upadku miasta.
Podział pracy w systemie kapitalistycznym tworzy dopiero
p o zó r suw erenności działań poznaw czych. D iagnozę tę wy
pada rozszyfrow ać. D ostrzegam tu jeden z efektów losowo-
ści rządzącej produkcją kapitalistyczną. M echanizm wolne
go rynku nie tw orzy m ożliw ości bezpośredniego i celowego
doskonalenia w artości użytkowych. Jedynym jaw nym zało
żeniem teleologicznym kapitalistycznego producenta staje się
osiągnięcie m aksym alnej w artości w y m ie n n e j produktu,
a ściślej biorąc - m aksym alizacja zysku. Producent taki nie
potrafi określić w łaściw ości użytkow ych, które produkt po
w inien posiadać, aby je g o w ytw arzanie było opłacalne: pro
blem ten rozstrzyga się natom iast w praktyce w ym iany ryn
kow ej, której p raw a d z ia ła ją żyw iołow o. W gospodarce
w olnorynkow ej kapitalizm u nie je st w ięc m ożliw e planowa
nie produkcji, a w efekcie gospodarka ta nie m oże też z do
statecznym w yprzed zen iem tw orzyć zapotrzebow ania na
nowe rozwiązania teoretyczne w poszczególnych dziedzinach
badań naukowych.
W tym kontekście społecznym praca naukowa staje się pro
dukcją nadm iarow ą. Rozumiem przez to, że wytwarzane przez
naukę produkty coraz częściej stanowią moment idealny ewen
tualnych prac produkcyjnych, które w danym okresie nie znaj
dują jeszcze m iejsca w historii rzeczywistej. M ówiąc nieco
paradoksalnie: nauka zaczyna odpowiadać na zapotrzebowa
nie społeczne, które jeszcze nie istnieje, lecz ma się dopiero
narodzić. Efekt ten je s t możliwy właśnie dzięki autonomizacji
pracy naukowej; bezpośrednim motywem tej pracy staje się
raczej chęć rozwiązania problemów, które pojawiły się w daw
niejszej nauce, niż problem ów narzuconych przez aktualną
Dostları ilə paylaş: |