Materializm subiektywny. Zarys epistemologii marksistowskiej



Yüklə 0,7 Mb.
Pdf görüntüsü
səhifə45/53
tarix01.12.2017
ölçüsü0,7 Mb.
#13193
1   ...   41   42   43   44   45   46   47   48   ...   53

145
nych definicji historii czy praktyki. Natomiast wyjaśnienia (czy 
też, jak  się to niekiedy mówi, eksplikacje) rozważanych  pojęć 
mogą mieć w artość jedynie heurystyczną.
Wskazywałem wyżej na niektóre powody pozwalające uznać 
lukacsowską koncepcję praktyki jako  pracy  za  nietrafną.  Być 
może  należałoby  jeszcze  rozw ażyć  ew entualność  -   przez 
Lukacsa pom iniętą -  utożsamienia praktyki z rep ro d u k c ją  sił 
wytwórczych i stosunków społecznych. Koncepcja taka mogła­
by się okazać pod pewnymi względami interesująca. Skoro jed­
nak 
nikt jej 
explicite
 nie bronił, byłoby przedwczesne występo­
wać z krytyką.
Identyfikując praktykę z historią, nie zamierzam jednocze­
śnie  przeczyć,  że pierwsza  z  tych  kategorii  ma  pewien  szcze­
gólny odcień  znaczeniowy (wszelka synonimiczność jest rela­
tywna, zależna od kontekstu językowego i sytuacyjnego). Wydaje 
się, że historię nazywamy praktyką zwłaszcza wtedy, gdy chce­
my twierdzić, iż poznanie ludzkie jest poprzez historię (prakty­
kę) zapośredniczone.  Inaczej  mówiąc, używanie słowa „prak­
tyka” uwydatnia epistemologiczny wymiar historii.
Poczynione wcześniej  rozróżnienie historii  globalnej  i  hi­
storii partykularnych przenosi się 
eo ipso
 na zagadnienie prak­
tyki.  W  zastosowaniach  epistem ologicznych  istotne  znacze­
nie  będzie  szczególnie  m iało  w yod ręb n ien ie  historii  lub 
praktyki badań naukowych, rozumianej wszakże odmiennie niż 
u Althussera.
Rozpatrując historię jako praktykę społeczną, wysuwamy na 
plan pierwszy inny jeszcze aspekt ludzkiego „bycia-w-świecie”. 
Rozważamy mianowicie -  zgodnie z cytowanymi już sugestia­
mi Engelsa -  proces historyczny jako proces, w którym ulegają 
zniesieniu  (lub  modyfikacji) jego  własne  p rzesłan k i  czy  wa­
runki.  W łaśnie  uwzględnienie tego 
negatywnego momentu
  hi­
storii odróżnia zasadniczo m arksistowską filozofię dziejów od


146
wszelkich innych historyzmów. Na tym polega -  z przyjętego tu 
punktu widzenia -  świecki sens heglowskiej tezy, dostrzegają, 
cej w sprzeczności źródło wszelkiego ruchu i rozwoju. W danej 
interpretacji sprzeczność dialektyczna pow staje w tym momen­
cie, gdy efekt pewnego procesu uniemożliwia jego kontynuowa­
nie w sposób, w jaki działo się to uprzednio.
N iezbędne staje się tu wprowadzenie pewnych uzupełniają, 
cych dystynkcji pojęciowych. Dotychczas rozpatrywaliśmy glo­
balną praktykę społeczną jako splot względnie autonomicznych 
praktyk  partykularnych.  Teraz  m usim y  zauważyć,  że  każdy 
z procesów należących do owego splotu dzieli się na różne sta­
dia, które można czasowo wyodrębnić. Te stadia lub „fazy” pro­
cesu historycznego będziemy nazywać frag m en tam i praktyki 
społecznej.  Dzięki  przyjęciu  tej  konwencji  zyskujemy  możli­
wość dokładniejszego wyartykułowania tezy o historii jako pro­
cesie znoszącym własne przesłanki. Byłoby mianowicie tak, że 
efekt osiągnięty w pewnym fragmencie praktyki społecznej (glo­
balnej lub partykularnej) uniemożliwia reprodukcję tej praktyki 
w innym (kolejnym) fragmencie.
Wróćmy raz jeszcze do zagadnienia relacji wiążącej prakty­
kę i pracę: powiemy, że poszczególne prace m ogą być rozpatry­
wane jako  frag m en ty   pewnej  praktyki  społecznej,  zwłaszcza 
zaś  praktyki  produkcyjnej.  Słabość  teoretyczną  stanowiska 
Lukacsa  rozpoznajemy  zatem  w  nieuprawnionej  identyfikacji 
praktyki  społecznej  z fragmentami,  w  których praktyka ta jest 
jedynie reprezentow ana. Z kolei fakt, iż w modelowym ujęciu 
Lukacsa praca jednostkowa staje się paradygmatem dla wszel­
kiej  praktyki,  prowadzi  do  zapoznania  okoliczności,  że  prze­
ciwstawianie  przedmiotu  i  podmiotu,  niezbędne  w  analizach 
pracy  (zarówno  w  odniesieniu  do  produkcji  materialnej, jak 
i  duchowej),  traci  walor  przy  przejściu  do  badania  praktyki 
społecznej.  Do kwestii  tej  trzeba będzie dalej powrócić.


—   147
6.2.  Praktyka a problem odbicia
W rozdziale poświęconym 
teorii odbicia 
sugerowałem (por. 
podpunkt 4.2.3.), że analiza „obszaru wewnętrznego” teorii od­
bicia wymaga uzupełnienia przez rozpatrzenie podmiotu pozna­
jącego w jego usytuowaniu „zewnętrznym”, a więc w praktyce 
społecznej. 
Ta raczej  mglista zapowiedź powinna być obecnie 
zrealizowana. Jak łatwo zgadnąć, wypadnie zacząć dyskusję pro­
blemu od rozważenia kwestii wzajemnych relacji praktyk indy­
widualnych i praktyki globalnej.
6.2.1.  Praktyka indywidualna
Pytanie o praktykę indywidualną je st -  na gruncie wypra­
cowanych wcześniej założeń -  pytaniem o to, czy poszczegól­
ni ludzie m ają swoje własne historie dające się wyodrębnić ze 
splotu  procesów  składających  się  na  historię  globalną.  Pyta­
nie to w tradycji m arksistowskiej  nie je st banalne.  Istnieje bo­
wiem  trwała  tendencja  -   widoczna  na  przykład,  chociaż  nie 
tylko,  w  pracach  A lthussera  -   do  eliminacji  z  materializmu 
historycznego kategorii praktyki indywidualnej  i indywidual­
nych podm iotów poznania. Reprezentanci tej tendencji dekla­
rują często,  że  w szelkie  poznanie  ma  charakter  „społeczny” 
i wyprowadzają stąd bezwarunkowe potępienie „indyw iduali­
zmu metodologicznego”. Jakiekolwiek konkluzywne rozstrzyg­
nięcie zarysowującego się tutaj problemu utrudnione jest przez 
fakt, że dyskutanci posługują się żargonem tak ezoterycznym, 
iż  nie  sposób  ustalić, jakie  właściwie  tezy  m erytoryczne  są 
przedmiotem  ich  zjadliwych  filipik.  W  tej  sytuacji  nie pozo­
staje nam nic innego, jak  rozpatrzyć sprawę „od prawdziwego 
początku”.


Yüklə 0,7 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   41   42   43   44   45   46   47   48   ...   53




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə