163
kasta
zawodowych naukowców. Rzeczywista (jak by powiedział
\1arks: świecka) historia nauki jest właśnie historią tej warstwy
społecznej. Nasz problem sprowadza się obecnie do pytania
0 podstawę, na której chcemy opierać swój sąd, że sposób pro
dukcji naukowej jest względnie autonomiczny wobec innych spo
sobów
produkcji. Co w istocie za tą tezą przemawia?
Jest to kwestia pam ięci społecznej. Rozważając dzieje my
śli naukowej, Althusser napisał: „Ta myśl to historycznie ukształ
towany sy ste m a p a ra tu m y śli, o p a rty na n a tu ra ln e j
jspołecznej rzeczywistości i w niej się wyrażający. O kreślają
system rzeczywistych warunków czyniących z niej, jeśli wolno
mi zaryzykować tę formułę, określony sposób produkcji pozna
nia. Taki charakter nadaje jej struktura złożona (
Yerbindung)
z
typu przedmiotu (surowiec), który ta myśl opracowuje, ze środ
ków produkcji teoretycznej, którymi dysponuje (jej teoria, me
toda, technika - eksperymentalna lub inna) i ze stosunków hi
storycznych (jednocześnie teoretycznych, ideologicznych
1 społecznych), w których została wytworzona. To ten określo
ny system warunków praktyki teoretycznej wyznacza temu czy
innemu podmiotowi myślącemu (jednostce) jego miejsce i funk
cję w produkcji poznania. Praktyka tego systemu produkcji teo
retycznej - systemu równie materialnego, co «duchowego» -
opiera się na istniejących praktykach ekonomicznych, politycz
nych i ideologicznych pośrednio lub bezpośrednio dostarczają
cych mu najistotniejszych elementów jego «surowca» i jest tym
właśnie praktykom przyporządkowana. Toteż system ten stano
wi określoną obiektywną rzeczywistość”. [Althusser, Balibar
1975, s. 70-71],
Skłaniam się do zdania, że zacytowana argum entacja Al-
thussera je st całkowicie konkluzywna jako argum ent uzasad
niający w zględną autonomiczność sposobu produkcji nauko
wej czy - ja k kto woli - względną autonom iczność p ra k ty k i
164
naukow ej. Jednakże francuski filo zo f w yciąga tu wnioski
znacznie dalej idące. Analiza tekstu A lthussera ujawnia mia
now icie, że w jego ujęciu proces „praktyki teoretycznej” zo
staje w istocie utożsam iony z fragm entaryczną p ra c ą teorety
ka, a w ięc z celow ym przetw arzaniem „prostych określeń
abstrakcyjnych” w konstrukcje pojęciowe. Pisze bowiem Al-
thusser, że „m am y pełne prawo wyobrażać sobie praktykę teo
retyczną (...) ja k o pracę «przetworzenia» (
Verarbeitung)
oglą
du (
Anschauung)
i wyobrażenia (
Vorstellung
) w pojęcia
(in
Begriffe)"
[tamże, s. 72; cytowane przez Althussera wyraże
nie M arksa pochodzi z
Wprowadzenia do krytyki ekonomii
politycznej
]. „N iepozorny” - jak by pow iedział Heidegger -
błąd A lthussera polega tutaj, po pierw sze, na utożsamianiu
praktyki naukowej z pracą teoretyczną, po drugie zaś na abso-
lu ty zacji względnej autonomii praktyki naukowej. Althusser
deklaruje, co prawda, iż praca teoretyczna czerpie swój suro
wiec z obszaru „praktyk” ekonom icznych, politycznych i ide
ologicznych, nigdzie wszakże nie analizuje mechanizmu tego
procesu. Co gorsza, nie zauważa w ogóle, że sposób pozyski
w ania surowca zależy tu od efektów wcześniejszych prac teo
retycznych. A dopiero uwzględnienie tego momentu, uwzględ
nienie zatem faktu, iż wyniki prac teoretycznych zmieniają
nasz sposób w idzenia św iata i abstrahow ania zeń materiału
faktycznego będącego podstaw ą badań naukow ych, pozwala
rozpoznać w procesach teoretycznych fra g m e n ty partyku
larnej praktyki naukowej. W konsekwencji rozważanego błę
du A lthusser traci z pola w idzenia podstaw ow e zagadnienie
epistem ologiczne: kontrolę poznania naukow ego w global
nej praktyce społecznej.
Historia nauki jest niewątpliwie zależna od innych historii
partykularnych, zwłaszcza zaś od historii produkcji i techniki.
Z mnogości wypowiedzi klasyków w tej kwestii warto może
165
przypomnieć ten fragm ent listu Engelsa do Borgiusa42: , Jeśli
technika, jak Pan stwierdza, zależy w wielkim stopniu od stanu
nauki, to nauka w daleko większym jeszcze stopniu zależy od
stanu i potrzeb techniki. Gdy społeczeństwo ma jakąś tech
niczną potrzebę, posuwa to naukę naprzód bardziej niż dziesięć
uniwersytetów. Całą hydrostatykę (Torricelli itd.) powołała do
życia potrzeba regulacji potoków górskich we Włoszech w XVI
i XVII stuleciu. O elektryczności wiemy coś racjonalnego do
piero od czasu jej technicznego zastosowania. W Niemczech
przyzwyczajono się jednak, niestety, pisać historię nauk w taki
sposób, jak gdyby spadły one z nieba”. [Marks, Engels 1982,
t. 3, s. 772-773].
W cytowanym tekście Engels
explicite
stwierdza zależność
historii nauki od historii techniki. Niemniej warto zauważyć, że
teza Engelsa opiera się na pewnym milcząco akceptowanym za
łożeniu. Tak się dzieje, że każdy, kto wypowiada się na temat
wzajemnej zależności wiążącej jakieś dwa procesy, zakłada tym
samym, iż rozważane procesy
istnieją.
W danym wypadku za
łożono zatem, że nauka posiada własną historię, autonomiczną,
aczkolwiek istotnie zależną od praktyki produkcyjnej.
Zapytajmy teraz o rozróżnienie m omentu
materialnego
i momentu idealnego w pracy naukowej oraz o jej założenie
teleologiczne. Otóż - inaczej niż w „zwykłych” pracach pro
dukcyjnych - na moment materialny pracy naukowej składają
się głównie przedmioty abstrakcyjne: wcześniejsze teorie, me
todologie, wreszcie efekty tej pracy, a więc nowe teorie czy za
stosowania. Do momentu materialnego zaliczyć wszakże trzeba
również dany historycznie kontekst społeczny, a więc warunki,
42
Cytowany list z 25 stycznia 1894 r. publikowany byt początkowo - mylnie
-jak o list do A. Starkcnburga (por. K. Marks, F. Engels;
Dzieła wybrane,
t. 3,
op. cit.
oraz przypis na s. 852).
Dostları ilə paylaş: |