Rozdział H



Yüklə 0,83 Mb.
səhifə11/24
tarix19.11.2017
ölçüsü0,83 Mb.
#11170
1   ...   7   8   9   10   11   12   13   14   ...   24

(2) Intelekt ten jest niewidzialny oraz nie wykrywalny dla naszych zmysłów, ponieważ zajmuje on inny świat, nieprzekraczalnie oddzielony od naszego. Może on jednak zostać poznanym oraz zbadanym przez intelekty ludzkie.

(3) Jego wymiary i kształt odpowiadają wymiarom i kształtowi całego wszechświata - patrz rysunek H3.

(4) Formuje on oddzielne duplikaty przeciw-materialne oraz oddzielne rejestry dla każdego obiektu fizycznego jaki kiedykolwiek istniał, istnieje, lub będzie dopiero istniał w całym wszechświecie. Obiekty jakie pojawią się dopiero w dalekiej przyszłości, zdają się mieć te rejestry już obecnie. Dostępny materiał dowodowy dokumentuje także, że owe rejestry są ciągle zachowywane (i mogą być odczytywane) nawet po fizycznym zniszczeniu (śmierci) obiektu jaki sobą opisywały.

(5) Jest on nadrzędny dla intelektów ludzkich i zdaje się kierować ich losami, jednakże równocześnie jest też głównym składnikiem każdego z nich (t.j. intelekt ten reprezentowany jest w przeciw-ciele każdego człowieka przez podłączony bezpośrednio do niego organ sumienia - patrz punkt C w podrozdziale H8.2.1). To umożliwia porównanie każdej osoby do małej kropelki wody w rzece, t.j. jest ona odrębna, ale jednocześnie jest częścią tej rzeki.

(6) Utrzymuje on bezustanną łączność z mózgami wszystkich istot żyjących, za pośrednictwem ich zdolności do działania jako urządzeń nadawczo-odbiorczych (czytająco-zapisujących). Stąd jakie by nie były czyjeś myśli, mózg tej osoby będzie przekazywał ich treść do wszechświatowego intelektu, który zwrotnie przygotuje odpowiednie odpowiedzi (t.j. przypomnienia pamięciowe, sugestie intuicyjne, odpowiedzi ESP, następstwa praw moralnych, itp.).

Zapewne czytelnika już uderzyło ścisłe podobieństwo owego wszechświatowego intelektu do idei Boga formującej jądro każdej religii. Podobieństwo to zresztą idzie jeszcze dalej - jak to zostanie wyjaśnione w dalszych częściach niniejszego rozdziału. Z tego powodu Koncept Dipolarnej Grawitacji jest pierwszym konceptem naukowym który połączył nowoczesną naukę z religią. Zgodnie z jego stwierdzeniami religia staje się więc częścią fizyki (a ściślej składnikiem nowej dyscypliny naukowej nazywanej "fizyką przeciw-świata" jaka m.in. zajmuje się badaniami intelektualnych atrybutów przeciw-materii - patrz podrozdziały H15 i J1). To z kolei oznacza, iż poznawanie prawd o Bogu podlegać obecnie może (i powinno) tej samej naukowej metodologii jak poznawanie praw fizycznych.

Innym faktem ujawnionym przez powyższe zestawienie jest, że cały nasz wszechświat jest jedną nadrzędną istotą, którą możemy poznać lepiej poprzez badania naukowe. Istota ta składa się z trzech różnych komponentów, t.j. myślącej substancji zapełniającej przeciw-świat, materii zapełniającej nasz świat, oraz programów sterujących i ich danych przechowywanych w przeciw-świecie (komponenty tej istoty bardzo wiernie odpowiadają więc chrześcijańskiej idei Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego). W ten sposób Koncept Dipolarnej Grawitacji dostarcza też podstaw do nowego systemu filozoficzno-religijnego - patrz "totalizm" opisany w rozdziale I. Oczywiście musimy tu jednak pamiętać, że koncept ten sformułowany został stosunkowo niedawno (t.j. w 1985 roku - patrz podrozdział H16 i monografia [2C] "d") i że stąd cały ocean dalszej wiedzy ciągle oczekuje aby zostać naukowo odkryty i przebadany.

Istnienie wszechświatowego intelektu dedukowane było spekulatywnie oraz odczuwane intuicyjnie od początku naszej cywilizacji. Stąd też dla wielu czytelników zawartość niniejszego podrozdziału nie będzie zaskoczeniem. Jednakże sformułowanie Konceptu Dipolarnej Grawitacji otwiera całkowicie nowe możliwości w tym zakresie, jakie dotychczas nie były osiągalne. Mianowicie m.in. otwiera on możliwość uzyskania dowodu eksperymentalnego jaki obiektywnie potwierdzi istnienie wszechświatowego intelektu (Boga). Stąd też koncept ten posiada potencjał aby przekształcić przedmiot religii, jaki dotychczas stanowił domenę wiary, domysłów i objawień, w przedmiot wiedzy, pewności i naukowych badań. Aby uzyskać taki obiektywny dowód, wystarczy zaprojektować i skompletować eksperymenty które wykazałyby że:

1 . Przeciw-świat istnieje.

2 . Nieprzerwanie przechwytuje on i zapamiętuje wszelką informację (t.j. zawiera rejestry opisane wcześniej).

3 . Jest on zdolny do efektywnego myślenia jakie dostarcza rozwiązań dla określonych problemów.

W tym miejscu warto podkreślić, że pierwszy z powyższych dowodów pośrednio już został eksperymentalnie uzyskany (patrz podrozdział J2.3). Skompletowanie zaś pozostałych z nich zdaje się już być tylko kwestią czasu, szczególnie że eksperymentalne potwierdzenie poprawności modelu mózgu opisanego w podrozdziale H5 potwierdzi równocześnie zdolność przeciw-świata do gromadzenia i zapamiętywania informacji, natomiast opisy z podrozdziału H6 wskazują już wielokrotnie sprawdzone eksperymenty potwierdzające zdolność przeciw-świata do efektywnego myślenia i odpowiadania na zadane pytania. (Szczerze mówiąc, to zdaniem autora empiryczny materiał dokumentacyjny dotychczas zgromadzony i zaprezentowany w podrozdziałach J2.3, H5 i H6, dla analitycznie myślącej osoby powinien już obecnie wystarczyć jako wstępny eksperyment potwierdzający wszystkie trzy etapy powyższego dowodu na istnienie wszechświatowego intelektu.)

Koncept Dipolarnej Grawitacji umożliwia również eksperymentalne udowodnienie istnienia wszechświatowego intelektu na kilka dalszych sposobów. Aby ujawnić czytelnikowi szeroką gamę możliwości dowodzeniowych jakie koncept ten dla nas otworzył, poniżej wskazane zostanie kilka odmiennych zasad na jakich udowodnienie istnienia wszechświatowego intelektu może zostać oparte.

- Istnienie języka DMTL. Jak się okazuje, również eksperymentalne potwierdzenie istnienia opisanego w podrozdziale H5 języka DMLT, też stanowi dowód na istnienie wszechświatowego intelektu. Jeśli bowiem dokonać odpowiedniej dedukcji logicznej, którą przytoczono w punkcie 14 podrozdziału H16, język DMLT może istnieć jedynie w przypadku jeśli istnieje również wszechświatowy intelekt. Z kolei na fakt istnienia języka DMLT już obecnie wskazuje cały szereg dowodów empirycznych, z których najbardziej przekonywującym jest prowadzenie telepatycznych rozmów pomiędzy ludźmi i kosmitami z UFO (rozmowy te transmitowane są za pośrednictwem urządzeń opisanych w rozdziale N, zaś ich przykłady przytoczono w rozdziale T).

- Istnienie praw moralnych. Jeden z najłatwiejszych do uzyskania dowodów na istnienie wszechświatowego intelektu wynika z tzw. praw moralnych opisanych w podrozdziale H8.2. Jeśli ktoś przeanalizuje owe prawa, nieodwołnie musi dojść do wniosku że aby one wypełniały się w ludzkim życiu, za ich działaniem musi się kryć jakiś wszechwiedzący i wszechmocny intelekt. Intelekt ten musi bowiem tak kierować przyszłymi losami poszczególnych osób, grup ludzkich, oraz całych społeczeństw, aby wydarzenia jakimi dotykane są one w przyszłości stanowiły wypełnienie się ich karmy wygenerowanej w przeszłości (czyli aby ich przyszłość reprezentowała odpowiedź praw moralnych na akcje jakie osoby te, grupy, lub społeczeństwa, podjęły w przeszłości). Z kolei wypełnienie owego wymogu zgodności przyszłych odpowiedzi moralnych z wywołującymi je przeszłymi akcjami, narzuca konieczność aby losy ludzi kształtowane były w sposób zamierzony i logiczny przez wszechmogący intelekt, a nie w sposób bezcelowy i chaotyczny przez nieskoordynowane przypadki. Praktycznie to zaś oznacza że prawa moralne mogą działać jedynie jeśli wszechświatowy intelekt istnieje. Wskazywany tutaj sposób uzyskania dowodu na istnienie wszechświatowego intelektu przez potwierdzenie działania praw moralnych posiada duże znaczenie praktyczne dla indywidualnych czytelników. Umożliwia on im bowiem łatwe i szybkie znalezienie swoich własnych/osobistych dowodów na istnienie owego intelektu, niezależnych od tego co na jego temat twierdzić będzie oficjalna nauka (która, niestety, ostatnio zdaje się poświęcać poszukiwanie prawdy na rzecz poszukiwania dóbr materialnych). Wszystko bowiem co trzeba uczynić aby uzyskać dla siebie taki osobisty dowód, to obiektywnie i bezstronnie przeanalizować życie kilku dobrze znanych nam osób, oraz przekonać się w ten sposób, że prawa moralne faktycznie działają.

- Inteligentna budowa wszechświata. Dla osób o naukowych inklinacjach ze skłonnościami do teoretyzowania, istnieje też możliwość przeprowadzenia dowodu na istnienie wszechświatowego intelektu w oparciu o analizę inteligentnej budowy wszechświata. Jak bowiem wszystkie osoby znające równocześnie wiele dyspcyplin mogą łatwo się przekonać, nasz wszechświat zbudowany jest w sposób niezwykle logiczny, inteligentny i celowy, zaś wiele jego komponentów wykazuje nawet posiadanie własnej inteligencji. Przykładowo od dawna już wykryto inteligencję u elementarnych cząsteczek, radiesteci wiedzą że odpowiedzi wahadełek radiestezyjnych są inteligentne, znany jest szereg odmian ESP demonstrujących inteligencję, zwierzęta wykazują inteligencję i zdolność do rozwiązywania problemów jakie są trudne do rozwiązania nawet przez wielu ludzi, istnieje inteligentna energia moralna jaka w rozdziale I nazywana jest "zwow" a jakiej zasób powiększa się tylko jeśli ktoś dokonuje moralnie poprawnych działań, itd., itp. Ponadto celowość i inteligencja budowy i działania wszechświata manifestuje się na wiele najróżniejszych sposobów, przykładowo poprzez fakt że wszystko jest w nim symetryczne, że wszystko podlega pisanej w podrozdziale H8.2.1 "Zasadzie Dwubiegunowości" (t.j. że dla niczego nie daje się uformować tylko pozytywu bez jednoczesnego uformowania negatywu), że wszystko w nim daje się osiągnąć aż na kilka odmiennych sposobów, że wszystkie istoty posiadają wolną wolę co z kolei wymusza że nic we wszechświecie nie może być absolutnie pewne, niepodważalne, i jednoznaczne, a wszystko musi zawierać w sobie znaczny procent nieokreśloności (patrz "zasada niejednoznaczności" opisana w podrozdziałach I2 i I8), itd.

- Istnienie dwóch biegunów moralnych. Czytelnik zapewne odnotował, że nasz wszechświat jest tak zdefiniowany, że istnieją w nim wyraźnie wyodrębnione dwa odmienne bieguny moralne, t.j. biegun zła i biegun dobra. Biegunom tym podporządkowane są też moralne następstwa wszelkich działań, oraz wszelkie przepływy energii moralnej. W rezultacie możliwe jest konsystentne działanie takich praw, jak opisane w podrozdziale I2 prawa rządzące przynależnością określonych działań ludzkich do kategorii totalistycznego grzechu lub totalistycznego dobrego uczynku, czy też opisane w rozdziale II prawa rządzące przepływem energii zwow. Następstwem tego jest, że jeśli przykładowo ktoś poklasyfikuje duży zbiór działań ludzkich na dwie kategorie: (1) działań należących do biegune dobra, oraz (2) działań należących do bieguna zła, wówczas się okazuje, że wśród działań należących do bieguna dobra nie daje się znaleźć dzałań jakie byłyby nawzajem do siebie sprzeczne, za to działania należące do kategorii dobra są dokładnie przeciwstawne działaniom należącym do kategorii zła. Tymczasem jeśli rozważać wszechświat pozbawiony zarządzającego go intelektu, wówczas wszystko musiałoby być w nim chaosem, i nie mogłyby w nim wystąpić jakiekolwiek klarowne bieguny moralne. Stąd gdyby zgromadzić razem duży zbiór działań jakie przynależą powiedzmy do bieguna dobra, wówczas wśród działań tych nie powinien istnieć żaden porządek. W takim więc chaotycznym wszechświecie możliwe powinno być znalezienie wielu takich par działań, jakie wprawdzie oba przynależałyby do tego samego bieguna dobra, jednak jakie byłyby nawzajem do siebie przeciwstawne. Jednocześnie też w takim wszechświcie chaosu powinno też być możliwe, aby dwa identyczne działania na przekór ich identyczności dało się zakwalifikować do dwóch odmiennych biegunów moralnych (t.j. jedno do bieguna zła, inne zaś do bieguna dobra).

Niezależnie od wyszczególnionych powyżej możliwości opracowania dowodów eksperymentalnych na istnienie wszechświatowego intelektu, cały szereg znanych już od dawna faktów empirycznych, też bezpośrednio wskazuje na istnienie tego intelektu. Fakty te są więc namacalnym potwierdzeniem istnienia wszechświatowego intelektu. Przeglądnijmy teraz niektóre z nich.

#1H8.1. Istnienie urządzeń telepatycznych. Zgodnie z łańcuchem logicznym przytoczonym w punkcie 14 podrozdziału H16, fakt iż możliwe było zbudowanie urządzeń telepatycznych (często używanych przykładowo przez UFOnautów do porozumiewania się z Ziemianami - np. patrz rozdział T) w sposób pośredni również dowodzi istnienia wszechświatowego intelektu.

#2H8.1. Poprawne przekazy ESP otrzymywane przez niektóre osoby (np. patrz rysunek H1). Przekazy te dostarczają nieustannych potwierdzeń dla intelektualnych możliwości wszechświata jako całości. Dowodzą one bowiem że: (1) wszechświatowy intelekt bezustannie gromadzi, przechowuje, oraz zezwala dostęp do każdego szczegółu dowolnego obiektu; włączając w to myśli, uczucia, odnoszenie się, obserwacje i inne dane jakie stanowią prywatne sekrety poszczególnych osób, (2) intelekt ten analizuje nasze myśli, rozumie zawarte w nich pytania, przygotowywuje na nie odpowiedzi, oraz przekazuje te odpowiedzi zapytującym osobom.

#3H8.1. Doświadczenia przy-śmiertne (near death experience - NDE). Wiele osób które powróciły do życia po doświadczeniu śmierci klinicznej pamięta swoje wejście do drugiego świata i raportuje swoją tam rozmowę z jakąś nadrzędną istotą. W większości tych raportów istota owa nie jest reprezentowana przez figurę (człowieka) a przez promień silnego światła padający na danego doświadczającego z nieskończonej odległości. W sprawozdaniach z NDE ów promień światła zdaje się reprezentować wszechświatowy intelekt (Boga). Istnieją jednak również raporty NDE jakie specyficznie opisują Boga jako myślącą substancję, niebieskiego koloru, jaka w przeciw-świecie otacza ze wszystkich stron znajdujących się tam ludzi. Jeden z takich właśnie opisów Boga jako niebieskiej substancji myślącej pochodzi z doświadczeń przy-śmiertnych (near death experience) indyjskiej dziewczyny nazywającej się Durdana, która przeszła przez śmierć kliniczną w 1968 roku. Jej raport, ilustrowany kolorowym rysunkiem przeciw świata, opublikowany jest w książce [1H8.1] pióra Peter'a Brookesmith (editor), "Life after Death", Orbis Publishing Ltd., London 1984, ISBN 0 85613 613 1, strony 202 do 205.

#4H8.1. Dowody religijne. Różnorodność religijnego materiału dowodowego potwierdzającego istnienie wszechświatowego intelektu byłoby trudno zmieścić w nawet najobszerniejszej książce. Z tego powodu czytelnicy którzy zechcą przeglądnąć tego rodzaju materiał, powinni zapoznać się z licznymi książkami opisującymi cudy, objawienia, olśnienia, oraz inne religijne zjawiska odnotowywane praktycznie w każdej religii. W niektórych krajach, np. Malezji, różnorodne cudy zdarzają się praktycznie każdego roku, przy odrobinie więc szczęścia i dobrej woli, podczas kolejnej wizyty w tych krajach można zobaczyć je na własne oczy. Warto też zauważyć, że niezależnie od niezwykle spektakularnych wydarzeń religijnych, w których uczestniczą liczne rzesze osób, istnieją też intymne doświadczenia tego typu przeżywane niemalże przez każdą osobę i akumulowane przez niemal każdą rodzinę. Aby je jednak dostrzec koniecznym jest uświadomienie sobie, że zgodnie z Konceptem Dipolarnej Grawitacji nie istnieje takie coś jak czysty przypadek i wszystko co nam się przytrafia posiada związek przyczynowo-skutkowy z całą reszta naszego życia - patrz też podrozdziały H8.2.2 i I3.

Najbardziej spektakularne z dowodów religijnych są cudy. Koncept Dipolarnej Grawitacji definiuje "cud" jako "zjawisko do wywołania którego nie wystarczają możliwości świata materialnego i stąd które powodowane jest przez zadziałanie mechanizmów przeciw-świata uruchamianych bezpośrednią ingerencją wszechświatowego intelektu". Cudy w tym koncepcie wyraźnie się więc różnią od kilku innych zjawisk nadprzyrodzonych, przykładowo magii czy uzdrawiania, których zasada działania też wykorzystuje mechanizmy przeciw-świata jednak ich bezpośrednie wyzwalanie powodowane jest przez ludzi nie zaś przez wszechświatowy intelekt (aczkolwiek zawsze za wiedzą i aprobatą tego intelektu). Niestety, podobnie jak ze wszystkim co realizowane jest w świecie materialnym, również w odniesieniu do cudów obowiązują określone ograniczenia. Dotyczą one jednoznaczności i przekonywalności manifestowanych podczas nich zjawisk. Zgodnie bowiem z tzw. "kanonem działania wszechświata", wyjaśnionym w punkcie 7 podrozdziału I8 na bazie przytoczonych w rozdziale I rozważań o "zasobie wolnej woli", oraz na podstawie "zasady niejednoznaczności" opisanej w podrozdziale I2, cuda nie mogą być całkowicie jednoznaczne oraz bezdyskusyjnie przekonywujące. Wszakże gdyby całkowicie uniemożliwiały one swobodę interpretacji oraz pozbawiały wolności posiadania własnych poglądów, wtedy ich efekty musiałyby okazywać się destrukcyjne - odbierałyby one bowiem ludziom posiadany przez nich zasób wolnej woli - patrz podrozdziały I2 i I3. Aczkolwiek więc możliwości wykonawcze wszechświata są tak ogromne, że teoretycznie rzecz biorąc wszechświatowy intelekt jest w stanie zaprojektować i przeprowadzić cud o dowolnym stopniu jednoznaczności i przekonywalności, z punktu widzenia wskazań Konceptu Dipolarnej Grawitacji w rzeczywistości tylko te cuda zostaną zrealizowane jakie stwarzają swym odbiorcom margines na wieloznaczne interpretacje oraz pozostawiają im wolną wolę w akceptowaniu swej wymowy (t.j. zgodnie z w/w "kanonem działania wszechświata" każdy cud będzie tak zorganizowany aby ludzie mogli interpretować go na dowolny sposób zależnie od swego światopoglądu i wolnej woli).

Do przykładów dzisiejszych cudów znanych prawdopodobnie najszerzej, zaliczyć należy dosyć głośne w 1995 roku łzy wylewane przez posążki Madonny (np. w Civitavecchia, Włochy - patrz "New Straits Times" (31 Jalan Riong, 59100 Kuala Lumpur, Malaysia), Friday, 3 marca 1995 roku, strona 20, oraz środa, 12 lipca 1995 roku), oraz mleko pite przez posążki Hinduistycznego Lorda Ganesha, który - z uwagi na posiadanie trąby, zwany jest też "bogiem słoniem" (patrz "The Sun" (Fikiran Abadi Sdn Bhd, Lot 8, Lorong 51A/227B, Section 51A, 46100 Petaling Jaya, Malaysia), sobota 23 września 1995 roku, strona 8 i 44). Jak każde zjawisko niemożliwe do wystąpienia w realiach starego konceptu monopolarnej grawitacji, cudy te oczywiście natychmiast znalazły "naukowe wyjaśnienie" oferowane przez różnych sceptyków. (Warto tutaj odnotować, że zgodnie ze wspomnianym powyżej "kanonem działania wszechświata" wyjaśnionym dokładniej w punkcie 7 podrozdziału I8, a także zgodnie z opisaną w podrozdziale I2 "zasadą niejednoznaczności", margines umożliwiający takie alternatywne ich wyjaśnienia musiał zostać celowo w nie wkomponowany, tak aby osoby posiadające wolę odmiennej ich interpretacji miały wolność postąpienia w myśl swoich poglądów.) Najpopularniejsze z tych "naukowych wyjaśnień" bazuje na zdolności porowatych materiałów do absorbowania płynów. Autor ostrzega tu jednak przed bezdyskusyjnym akceptowaniem takich wyjaśnień formowanych "na siłę", bowiem bez względu na to jak logicznie mogą one brzmieć, zazwyczaj nie pasują do wszystkich faktów związanych z prawdziwym cudem. Przykładowo w przypadku Madonny nie objaśniają one chemicznego składu jej łez zwykle identycznego z łzami ludzkimi, ani faktu ich przelewania również przez nieporowate posążki (np. wykonane z porcelany). Natomiast w przypadku posążków Lorda Ganesha nie wyjaśniają one dźwięków "siorpania" często towarzyszących piciu przez niego mleka, nie wyjaśniają też dlaczego pite jest tylko mleko nie zaś wszelkie płyny (w religii hinduistycznej tylko mleko jest "świętym" płynem zaś dające je krowy "świętymi" stworzeniami), oraz dlaczego mleko to nie jest przyjmowane od każdej osoby a jedynie od oddanych wyznawców. Oczywiście brak pochopności, obiektywność i umiarkowanie w akceptacji różnych "naukowych" wyjaśnień dla cudów nie oznacza wcale negowania potrzeby badania każdego przypadku ich wystąpienia. Wszakże w społeczeństwie zawsze znajdą się osoby które z różnych powodów gotowe będą sfabrykować cud jeśli tylko nikt nie patrzył im będzie na ręce.

Oczywiście niezwykłe zjawiska które także wypełniają definicję cudów, występują nie tylko w związku z Bogiem czy posążkami bogów, ale także i w związku ze zwykłymi osobami. Największa ich liczba pojawia się w przypadku tragicznej śmierci kogoś niewinnego. Przykładowo autor słyszał kiedyś autentyczne opowiadanie o jakimś Angliku który został niesprawiedliwie oskarżony i powieszony, potem zaś trawa nigdy nie rosła na jego grobie. Z kolei w Nowej Zelandii jedną z atrakcji turystycznych cmentarza przy ulicy Barbadoes Street w Christchurch był kamień nagrobkowy niejakiej Margaret Burke, 22-letniej służącej zamordowanej 9 stycznia 1871 roku. Na kamieniu tym pojawiał się bowiem ślad ręki jaki ociekał krwią. Po wymianie kamienia na inny, krwawiący ślad ponownie się pojawił. Niestety w 1951 roku kamień ten został zwandalizowany i następnie zniknął (zapewne z powodów opisanych w podrozdziale V5.1.1) wraz z grobem na jakim był ustawiony. Do dziś przetrwało jedynie jego kolorowe zdjęcie. Na jego temat w programie 1 TVNZ, pokazywany był nawet film dokumentarny "Epitah" emitowany w środę, 7 kwietnia 1999 roku, o godzinie 20:35. Opisywany on też był krótko w artykule "'Bloodied' headstone no mystery" (t.j. "'Krwawiący' kamien nagrobkowy przestał być tajemnicą") opublikowanym na stronie 21 tygodnika "TV Guide, April 3 to 9", wydanie z March 26, 1999 (Indeendent News Auckland Ltd., 155 New Road, Auckland, N.Z., Ph: (09) 302-1300). Niestety, zarówno na owym filnie, jak i w opisie, krwawy znak ręki wyjaśniono "naukowo" jako przeciek na powierzchnię nieczystości zawartych w marmurze z jakiego wykonany był ten kamień (bez poddania przy tym tych nieczystości jakimkolwiek analizom). Osoby postulujące ten "przeciek" nie potrafiły jednak wyjaśnić dlaczego tylko jeden nagrobek posiadał ten ślad, a także dlaczego ślad ponownie się pojawił po wymianie kamienia na nowy.



Autor kilkakrotnie w swoim życiu dostąpił zaszczytu obserwowania zjawisk które z uwagi na swój charakter podlegały definicji cudu. Jedno z najbardziej chyba spektakularnych z nich miało miejsce jeszcze w jego dzieciństwie, kiedy to latem (około końca czerwca - początka lipca - zboża były wówczas już duże), najprawdopodobniej w 1954 roku, "padało" małymi żywymi rybkami (płotkami) około 5 cm długości. Deszcz ten obserwowany był wokół rodzinnego domu autora położonego we wsi Wszewilki koło Milicza (t.j. w linii prostej odległego jedynie o około 3 km od kościółka Św. Anny w Karłowie pod Miliczem - w dawnych czasach słynnego z wielu cudów). Najprawdopodobniej była wtedy niedziela wczesnym popołudniem, bowiem wszyscy byliśmy w domu (włączając w to pracującego ojca) i pamiętam że obserwowaliśmy przez okna to niezwykłe zjawisko i dyskutowaliśmy/komentowaliśmy je z sobą. Gęstość rybek była taka że po deszczu były one oddalone od siebie o jakieś 10 do 50 metrów. Na podwórku, ogrodzie i przydomowej drodze nazbierałem ich potem około 20 - ojciec kazał mi je pozbierać aby wrzucić je do naszego stawku potorfowego. Częstość pojawiania się na ziemi kolejnych rybek była raczej niewielka. W obserwowanym przeze mnie obszarze jedna rybka ujawniała się co jakieś dwie do pięciu minut (wyraźnie pamiętam obserwowanie tego zjawiska przez okno i wskazywanie kolejnych rybek rodzicom z okrzykami - patrzcie tam jest jeszcze jedna). Patrząc teraz z perspektywy czasu, ich pojawianie się przypominało obserwowanie pojemnika szybkiego automatu obróbkowego w którym we wzrokowo nieodnotowywalny sposób co jakiś czas zjawia się następna obrobiona część. Nie dało się też zauważyć tych rybek w powietrzu przed upadkiem, aczkolwiek ich srebrzysty połysk powinien sprzyjać odnotowaniu w locie. Zjawiały się po prostu na ziemi jakby to tam zostały zmaterializowane nie zaś spadały z powietrza. Tezę o ich możliwym materializowaniu już na powierzchni ziemi podpiera też zresztą fakt że po wrzuceniu do stawku żyły tam przez długi czas i żadna z nich nie zdechła wskutek uszkodzeń/potłuczeń wewnętrznych. Tymczasem jeśli zrzucić taką rybkę z wysokości kilku pięter, wtedy z powodu uderzenia o utwardzoną ziemię lub beton wkrótce potem zdechnie w efekcie obrażeń wewnętrznych. Rybki te pojawiły się nie tylko na obszarze będącym w zasięgu mojego wzroku, ale także w miejscach przez nikogo nie obserwowanych. Ich rozkładające się ciałka widywałem bowiem później przez spory okres czasu porozrzucane w trawie i zbożu na sporym obszarze wokoło rodzinnego domu. Wszystkie rybki były tej samej wielkości i tego samego gatunku (wyglądały jak identyczne bliźniaki lub produkty klonowania). Jedna z nich widać "wpadła" do naszej (odkrytej) studni bo ciągle żywa wyłowiona została wiadrem na wodę w kilka dni później. Po pojawieniu się na ziemi zawsze gwałtownie się rzucały wykazując znaczną świeżość i siłę. W chwili ich pojawiania się lał dosyć ulewny deszcz, jednak nie było silnego wiatru (typu huragan czy trąba powietrzna) któremu możnaby przypisać ich przyniesienie. Warto tu dodać że Anglicy posiadają powiedzenie "rains dogs and cats" (t.j. "pada psami i kotami") które prawdopodobnie wywodzi się z podobnych deszczy rzucających żywymi stworzeniami. W odnośnej literaturze znajdują się też opisy ogromnej liczby najróżniejszych żywych stworzeń jakich spadanie z deszczem zostało odnotowane w różnych miejscach na Ziemi.

Aczkolwiek w literaturze daje się znaleźć różne "naturalne" wyjaśnienia dla cudów tego rodzaju, pamiętając dokładnie okoliczności jego zajścia i porównując je z istniejącymi wyjaśnieniami, autor jest zdania że te książkowe wyjaśnienia nie pokrywają się z rzeczywistością. Przykładowo rybki pojawiające się we Wszewilkach były niezwykle żywe i silne, raptownie rzucając się i podskakując przez dosyć długi czas, jakby dopiero co wyjęte zostały z wody. Tymczasem jeśli rozważyć możliwość ich pochwycenia przez wiatr i przyniesienia w powietrzu, powinny one być ospałe i prawie nieżywe z wyczerpania, nie wspominając już o rozdęciu lotem na dużych wysokościach, oraz ogłuszeniu samym upadkiem na twardą ziemię. Ponadto rybki te wszystkie były tej samej wielkości, tego samego gatunku (płotki) i wyglądały jak swoje identyczne bliźniaki. Tymczasem gdyby wiatr pochwycił rzeczywistą ławicę, powinny w niej być rybki większe i mniejsze, niekiedy nawet zmieszane z innymi gatunkami. Autor pamięta, że gdy w podnieceniu zwracał uwagę obojga swoich rodziców na niezwykłość tego zjawiska, oni przyjęli je jako coś zupełnie normalnego twierdząc że widzieli je już poprzednio. Zgodnie z ich opinią były one częścią powtarzanych co jakiś czas działań Boga aby zarybiać nowopowstałe zbiorniki wodne. Faktycznie zresztą jakieś dziesięć lat później najprawdopodobniej znowóż zmaterializowane zostały identyczne rybki w tym samym obszarze. Autor wprawdzie nie zaobserwował już samego faktu ich pojawiania się, jednak odnotował jego następstwa. Któregoś dnia, kiedy był już w końcowych latach swego liceum, zauważył on rozkładające się ciałko maleńkiej rybki w miejscu w którym zgodnie z logiką nie powinno go być. Ponieważ ciałko to przypominało mu identyczne ciałka rozkładające się w następstwie poprzednio omawianego deszczu, z ciekawości zaczął więc szukać dalszych. Jego poszukiwania przyniosły rezultaty i znalazł on wtedy sporą ilość małych rybek o zbliżonym stopniu rozkładu porozrzucanych przypadkowo na zbyt znacznym obszarze aby dać się wyjaśnić np. ludzkim wandalizmem. Wszystko wskazywało więc na to, iż również one pochodziły z deszczu podobnego do zaobserwowanego w dzieciństwie.


Yüklə 0,83 Mb.

Dostları ilə paylaş:
1   ...   7   8   9   10   11   12   13   14   ...   24




Verilənlər bazası müəlliflik hüququ ilə müdafiə olunur ©genderi.org 2024
rəhbərliyinə müraciət

    Ana səhifə