41
Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej • Rok 11 (2013) • Zeszyt 3
Czy warto próbować? Kilka uwag na marginesie polsko-rosyjskiego projektu edukacyjnego...
W takich przedsięwzięciach ważni są ludzie.
Natalia Lebiediewa, Rafał
Stobiecki, Leonid Gorizontow czy Wiesław Caban to badacze niebanalni.
Utrata okazji do współpracy z nimi to rezygnacja z szansy rozmowy z nie-
zwykle interesującymi naukowcami.
Za decyzją na „tak” przemawiało też to, że zakładanym efektem koń-
cowym projektu nie jest stworzenie całościowego podręcznika, lecz serii
pomocy edukacyjnych odnoszących do się wybranych zagadnień historycz-
nych. Tak zarysowany plan, choć krytykom może wydawać się minimali-
styczny, uważam za realistyczny. Z doświadczenia zaś wiem, że w trakcie
lekcji nauczyciel chętniej sięgnie po tematyczną, niewielką tekę edukacyjną
niż po opasły tom studiów lub monografię.
Powyższe argumenty nie przekonają zapewne polskich przeciwników
dialogu z Rosją i Rosjanami, którzy będą krytykować tak samą inicjatywą,
jak i jej rezultaty. Niemal na pewno z podobną krytyką spotkają się człon-
kowie rosyjskiej części zespołu ze strony swoich „jastrzębi”. Zgoda na udział
w tego rodzaju inicjatywie zawsze wiąże się z ryzykiem niepowodzenia. Tu
jednak zacytuję ulubione powiedzenie mojego wieloletniego naukowego
przewodnika Tomasza Strzembosza: „Jak spadać,
to z wysokiego konia, jak
tonąć, to na otwartym morzu”.
Dotychczasowe trzy robocze spotkania pozwoliły zorientować się w skali
trudności. Jednolita, dziesięcioletnia szkoła rosyjska ma niewiele wspólnego
z polskim podziałem na szkołę podstawą, gimnazjum i szkołę ponadgimna-
zjalną. W Rosji uczniowie poznają dzieje Rosji i dzieje powszechne w ramach
odrębnych przedmiotów. W Polsce historia Polski i historia powszechna
uczone są w ramach jednego przedmiotu. By rzecz całą dodatkowo skom-
plikować, ziemie polskie pod zaborem rosyjskim
w szkole rosyjskiej oma-
wiane są w ramach przedmiotu historia Rosji, podczas gdy inne dotyczące
Polski zagadnienia odnaleźć można w podręcznikach do historii powszech-
nej. Przeanalizowanie różnic organizacyjnych szkoły polskiej i rosyjskiej
potwierdziło, że tworzenie czegoś więcej niż zbiór pomocy edukacyjnych
możliwych do okazjonalnego wykorzystania – nie ma sensu.
Strony uzgodniły, że efektem końcowym prac będą trzy zbiory pomocy
metodycznych, z których pierwszy będzie dotyczył problematyki przedroz-
biorowej, drugi „długiego wieku XIX”, a trzeci „krótkiego wieku XX”. Poli-
gonem doświadczalnym stał się wiek XIX –
i to podczas przygotowywania
materiałów do tej części docierać się będzie nasza współpraca. Zdecydowa-
no też, że wiek XX jako najbardziej drażliwy zostanie opracowany w ostat-
niej kolejności. Dzięki temu – jako dwudziestowiecznik – mogę z pewnego
dystansu obserwować prace naukowców i nauczycieli.
Pierwsze doświadczenia wspólnej pracy nauczycieli historii wydają
się dość optymistyczne. Jako praktycy są oni zainteresowani wypracowa-
niem interesujących schematów lekcji, wyszukaniem ciekawych materia-
łów źródłowych, materiałów ikonograficznych
lub dobrze opracowanych
42
Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej • Rok 11 (2013) • Zeszyt 3
Rafał Wnuk
map. Większych problemów nie przedstawia też dobór proponowanych do
omówienia w trakcie lekcji faktów. Pomoce edukacyjne konstruowane są na
zasadzie talii kart, z których nauczyciel wyciąga potrzebne mu do lekcji „fi-
gury”. Dzięki temu rozwiązaniu tak Polacy jak Rosjanie mogą tam zawrzeć
ważne, z ich punktu widzenia, informacje.
Przed członkami stoi najpoważniejsze wyzwanie – przejście na poziom
interpretacji. A tu nie brak potencjalnych pól konfliktu. Zapowiedzią ich był
spór wokół oceny polityki cara Aleksandra III, w którym Polacy widzą nie-
chętnego Polakom konserwatystę, Rosjanie zaś autora reformy uwłaszcze-
niowej i modernizatora gospodarki. Wizyta w Rosji, po dłuższej przerwie,
uświadomiła mi istotną zmianę zachodzącą w rosyjskiej pamięci historycz-
nej. Obok najważniejszego rosyjskiego mitu określającego tożsamość Ro-
sjan – heroicznego mitu wielkiej wojny ojczyźnianej, kształtuje się nowy
mit – XIX-wiecznego Rosyjskiego Imperium rozumianego jako złota epo-
ka dziejów Rosji. Epoka ta staje się na naszych oczach częścią popkultury.
W sklepach z pamiątkami stoją carskie matrioszki, na opakowaniach cze-
koladek widnieją podobizny władców od Katarzyny Wielkiej po Mikołaja II,
najbardziej ekskluzywna wódka nazywa się „Imperium”, a jej butelkę zdobi
dwugłowy orzeł. Jak pogodzić rodzące się pozytywne
emocje Rosjan z okre-
ślającym polską tożsamość mitem polskich insurekcji? Czy przedstawienie
siatki kluczowych zdarzeń uzupełnionej dwiema odrębnymi, „narodowymi”
interpretacjami to zabieg wystarczający? A może stworzyć wspólne, polsko-
-rosyjskie eseje wprowadzające, w których wyraźnie zaznaczone zostaną
odrębności interpretacyjne? Jak, współtworząc tekę edukacyjną, pogodzić
różnice spojrzeń na przeszłość wynikające z odrębnych tradycji historio-
graficznych? – na to pytanie wciąż poszukujemy odpowiedzi.
Zapewne nie uda się znaleźć jednego, zadowalającego wszystkich roz-
wiązania. Ale samo jego wspólne poszukiwanie jest wartością.
Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej • Rok 11 (2013) • Zeszyt 3
Aleksy Wasiliew
O metodologicznej perspektywie
na edukację historyczną
Edukacja historyczna zawsze cieszyła się szczególnym zainteresowaniem
władz państwowych, ponieważ jej zadaniem było nie tylko (a często nawet
i nie tyle co) wyposażenie uczniów w określony zasób wiedzy, ale także
stworzenie podstaw do rozwoju ich własnej tożsamości i politycznej lo-
jalności, usankcjonowanie w ich oczach obowiązującego porządku rzeczy
i ukształtowanie pożądanego obrazu przyszłości. Modernizm, dla którego
naród był najbardziej masową i jednocześnie najbardziej uniwersalną for-
mą tożsamości, położył podwaliny pod nacjonalne narratywy historyczne,
wyłożone w szablonowych podręcznikach i rozpowszechniane za sprawą
systemu edukacji. Zadaniem tych narratywów była
obrona pozycji kraju na
arenie międzynarodowej i ograniczanie wewnętrznego separatyzmu. Wer-
sje historii powinny być jednolite, spójne i wyłącznie obowiązujące (nie-
dopuszczające jakiejkolwiek alternatywy). Szczególną uwagę zwracano na
historycznie uwarunkowaną państwowość, „wieczność” posiadanych praw
do określonego terytorium, przykłady udziału kraju w osiągnięciach świato-
wej cywilizacji, heroiczne czyny przodków (w tym również podboje, które
pojmowane były jako wypełnienie misji cywilizacyjnej), a także poniesio-
ne ofiary i cierpienia. Świeżość utworzonych państw narodowych nie prze-
szkadzała im w podkreślaniu na kartach podręczników
posiadania daleko
sięgających historycznych korzeni i długo trwającej historii własnego kraju.
Ernest Gellner wskazywał, że klasyczna Weberowska definicja państwa
jako przedstawiciela społeczeństwa, mającego monopol na uzasadnio-